Laima, dla porównania u mnie zajęcia z rysunku wyglądały tak, że:
[pierwsza szkoła] korzystasz z tego, co dostępne jest w szkole (a nawet tego trochę mieli, trzeba im przyznać), a na zaliczenie przynosisz jedną pracę wykonaną techniką dowolną;
[druga szkoła] masz przynieść swoje przybory, ale tak naprawdę to i jeden ołówek wystarczy, a jako zaliczenie może być uznana jedna z prac wykonanych na zajęciach...
Już pomijam poziom kompetencji prowadzących, bo to po prostu losowanie (w pierwszej szkole babka naprawdę znała się na rzeczy, w drugiej nie potrafiła mi odpowiedzieć na najprostsze pytania)...