-
Postów
7 502 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Kiya
-
SadSlav, nie aż taki dziwny, skoro nie tylko Ty tak masz... O tak, bezludna wyspa... Chociaż ja to bym wolała pusty dom gdzieś na łonie natury, palmy mnie nie kręcą Mam tak samo. I nic w tym dziwnego. Bo jak można polubić kogoś, kto nie ma nic do powiedzenia, nawet mowę ciała ma ograniczoną. Jeżeli komuś wydaje się, że mnie lubi, to się myli - nie zna mnie, widzi tylko ciało.
-
Też tak mam... Dokładnie... -- 13 mar 2012, 12:02 -- Dotychczas ubierałem się jak aspołeczny gimnazjalista/licealista czyli szerokie, szare bluzy w nadrukami. Obecnie kupiłem takie ubrania, w których czuję się i wyglądam jak dorosły. Czasem w samozachwyt wpadałem jak się oglądałem w lustrze Nie wyglądam już jak 17/18 latek a jak 20 kilku latek, szczególnie z zarostem. Zdjęcia, zdjęcia! Proosiiimyyy!
-
Jak ja dobrze Cię rozumiem... Tylko nie mam nic takiego, jak dla Ciebie gitara...
-
shinobi, brązowe kafelki są ładne Rybiki niekoniecznie, ale skoro sprawiają Ci radość... slow motion, *trząsa*
-
shinobi, a chociaż ładne masz te ściany? Ja przez ostatnie półtorej roku miałam w pokoju jedną calutką pustą białą* ścianę. Doprowadzała mnie do szału. W tym negatywnym znaczeniu. Bardzo negatywnym. *nazwijmy ją umownie białą, tak zapewne kiedyś wyglądała. Anyway, aktualnie masz 3. miejsce
-
Kiya, będziesz robiła obchód ślimaczym tempem z wielkimi kluczami w koło budynku, a później kimała przed tv z monitoringiem? Blisko Będę siedziała na dupie z jednym kluczem pod ręką i gapiła się tępo w monitor ;p Shinobi,
-
slow motion, nie, Kiya robi w pracy za stróża dziennego -- 13 mar 2012, 10:37 -- shinobi, cóż za troska!
-
jestem bogiem, mam bardzo podobnie. Okropnie nudzę się w towarzystwie. Wszędzie się słyszy, że trzeba wychodzić do ludzi, spędzać czas z rodziną... Ale to jest takie nudne Może nie zawsze, ale bardzo często. U mnie to nawet nie tyle kwestia poczucia wyższości czy niższości, raczej braku wspólnych cech i zainteresowań. A poza tym, co tu dużo mówić, sama jestem nudna Więc choćbym była w towarzystwie najzabawniejszego człowieka na świecie, pewnie i tak bym się nudziła... Zgadzam się trochę z DobraTerapia. Myślę, że powinieneś skupić się na swoich zainteresowaniach, a ludzi odsunąć na drugi plan, utrzymywać tylko tyle kontaktu, żeby znajomość nie zamarła, ograniczyć swoje otoczenie... Tylko się nie rozpędź Mówiąc to nie wiem np. czy masz 10, 50, czy 200 znajomych z którymi utrzymujesz stały kontakt
-
Może przenieśli się na facebooka, cholera ich wie
-
Melduję się i zapowiadam obecność do godziny 21 (no, może 20:55)
-
pisanka, biedactwo, współczuję Ja dziś jestem wykończona. Cały dzień na nogach (a żeby chociaż jakieś efekty tego były), pierwszy raz dzisiaj mam chwilę dla siebie, a to i tak tylko przerwa między zajęciami. Po raz kolejny zarwę noc, by posprzątać pokój, a jutro nie będzie po tym sprzątaniu widać śladu...
-
Wkurza mnie, że ewolucja jeszcze nie wytępiła włosów pod pachami u kobiet
-
idle, ... -- 11 mar 2012, 02:55 -- Wkurza mnie, że znowu próbowałam chwilę pożyć, co w moim przypadku zawsze kończy się źle. Mianowicie - siostra wchodzi do mnie do pokoju i mówi, że idzie oglądać film, który ja też chciałam obejrzeć, a odkładamy go już od miesięcy, czy nawet lat. Więc poszłam z nią. Efekt? CAŁY swój wolny czas poświęciłam na ten głupi film, ani nic nie zrobiłam, ani się nie wyśpię, kolejny dzień wycięty z życiorysu, moja cenna wieczorna godzina oddana, bo inni ludzie oglądają filmy, więc czemu ja mam nie oglądać? Rwa mać. Domyślam się, że niewiele z tego zrozumieliście...
-
Locust, hm, wybacz, że zostałeś tak ominięty, myślałam, że ktoś Ci tu odpisze, ja jeszcze przez najbliższy tydzień jestem wycięta z życia towarzyskiego, więc nic nie zaproponuję...
-
Oglądam stare zdjęcia... Smucę się i tęsknię za przeszłością...
-
Ciągle to czuje...
-
carlosbueno, oryginalne zainteresowania
-
Nerd, kilka osób już o tym wspominało, ale na samym początku tego wątku, więc mogą już tu nawet nie zaglądać. Toteż pisz, pisz, co Ci leży na duszy...
-
pisanka, marzy mi się taka szkoła, ale nic takiego nie mam w okolicy
-
arhol, ale Ty wciąż nie rozumiesz... To, że ktoś nie podejmuje działań nie znaczy, że czuje się dobrze w swoim ciele. To może też oznaczać inne priorytety w życiu...
-
arhol, nie, Ty mówisz, że otyłość to nie problem, bo wystarczy bla bla bla. A przeszło Ci może przez myśl, że osoba otyła może nie chcieć poświęcać wolnego czasu na bezsensowne ćwiczenia i odmawiać sobie przyjemności? Był o tym dobry odcinek w "Scrubs". Jeden z bohaterów postanowił odzyskać formę i codziennie po pracy chodził na siłownię. Co z tego wyszło? Owszem, zrzucił trochę zbędnych kilogramów, ale w zamian podupadł jego związek, bo nie miał czasu dla swojej kobiety. Czasem trzeba pogodzić się ze swoim ciałem. A to, że się z nim pogodzisz nie znaczy, że to (np. otyłość) nagle magicznie przestaje być problemem...
-
arhol, uwielbiam, jak mówi się do mnie "Kiya k*rwa"
-
Lady Em., gwarantuję Ci, że będziesz w pierwszej 25-tce!
-
Vett, jestem na tej liście
-
arhol, eee... bojler na gaz?