sorensen, mnie nie obchodzi każdy facet, tylko ten co mi się pod jakimś tam względem podoba, czy to wyglądu czy zachowania, poczucia humoru, itd.
Jeżeli facet, który mi się podoba nie zwraca na mnie uwagi, to ja podejmuje działania, aby on dowiedział się o moim istnieniu, aby polubił itd. Pierwszy raz takie coś zrobiłam na początku liceum w wypadku żonatego, starego faceta, który z czasem się do mnie "przyzwyczaił", a potem miał pretensje, że kiedy zamyka oczy widzi mnie, albo że musi do mnie przyjść, bo się nie może powstrzymać czy inne podobne teksty słyszałam od niego.
Na zajęciach z psychologii poznałam pewne zasady dot. kontaktów ludzkich, nie potrafię ich teraz przytoczyć. Ale chodzi o to, że np. pan X mnie polubił, to ja mu pokazuje, że go lubię, jestem miła, interesuje się jego życiem. W moim wypadku to działa- sympatia, zainteresowanie tą osobą i flirt.