Skocz do zawartości
Nerwica.com

BiałyLatawiec

Użytkownik
  • Postów

    163
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez BiałyLatawiec

  1. rano odkryłam ,że połknięcie cloranxenu przed samym pocięciem działa stabilizująco...nóż wrocił na swoje kuchenne miejsce. Jak to jest z Wami, czy nie korzystacie nigdy z ratunkowej tabletki?
  2. dotrwałam do półmetku na oddziale dziennym terapi grupowej...z jakim skutkiem to inna bajka.
  3. chęć zniszczenia siebie m.in. poprzez glodowanie znikneła, teraz nadeszła faza objadania się. przyspieszyłam F7, im bliżej jakiś przełomowych wydarzen w moim życiu tym probuje to zablokowac poprzez objadanie. Spochnięta i oblesna świnia nie wyjdzie na zewnątrz....deprecjonuje wszystko.
  4. Wkurza mnie, że jestem tak zdesperowana ze napisałam o swoich problemach na forum!!!!!! Jestem żałosna....nie potrzebuje nikogo
  5. W moim przypadku było tak: pierwszy raz do psychiatry zaprowadziły mnie prawie siłą ponad rok temu moje przyjaciółki niestety trafiłam na niewrażliwą i niekompetentna panią z poradni zdrowia psychicznego i po kilku miesiacach przerwałam leczenie. Rok poźniej byłam w takiej ostrej depresji że znów kumpela zatargała mnie do gabinetu psychoterapeutki (tym razem prywatnego) i dopiero od niej dostałam "po głowie" i namiary na naprawde ludzkie poradnie i osrodki gdzie refundowane są terapie. Obecnie jestem pod opieką psychiatry i psychoterapeuty z NFZ i jak narazie nie narzekam na współpracę....może dlatego że nie ma juz nic do stracenia
  6. Od dwoch lat borykam się z jedzeniem kompulsywnym. Z tym, że wystepuje u mnie naprzemienne głodzenie się (lub pozwalam sobie tylko na jeden posiłek w ciągu dnia) które trwać może kilka miesięcy lub kilka dni, a potem zwykle następuje kryzys jakiś impuls i zaczynam batalię z obżarstwem. Jestem tym już wykończona, moje ciało jest rozciągnięte jak worek z piaskiem , patrząc w lustro samej siebie nie poznaje Od dziecka zawsze byłam chuda a wręcz moja matka musiała mnie zachęcać(lub zmuszać) do jedzenia i tak było do czasów liceum wsród znajomych byłam uważana za osobe o "normalnych" rozmiarach. Ciągłe efekty jo-jo sprawiły, że całkiem mam rozchwianą wagę nie mówiąc o chwiejności psychicznej. Brzydzę sie samej siebie, najgorsze sa te napady niepochamowanego głodu kiedy moj mozg zdaje sie byc odseparowany od reszty ciała i staje sie jedna wielka czarną otchłanią....Kiedy spotykam sie ze znajomymi ciągle myśle o tym że oni widzą jak bardzo przytyłam i czy zauważyli że stałam sie zamknieta. Wydaje mi sie że wszyscy udają ze patrzą na mnie tak samo( lub poprostu mnie nie zauważaja). Od miesiąca biorę fluoxetyne (rok temu przerwałam jej stosowanie)raz dziennie, raczej sprawiła efekt placebo bo faktycznie jem znacznie mniej i zanotowałam moze dwa napady w tym jeden dzisiaj niestety.....jednakże mniejszy apetyt nie zniwelował myśli powracających na temat jedzenia lub niedopuszczenia do siebie żadnych mysli na ten temat, co powoduje ze mam w głobie tykająca bombe ktora w każdej chwili grozi wybuchem. Zastanawiam się w ogóle na skutecznosci jakichkolwiek tabletek na zaburzenia odzywiania, ktore sa jednym z OBJAWOW innych zaburzen psychicznych. Dlatego dobija mnie ta myśl że najpierw musze sobie poradzic z depresją i zaburzeniami osobowości a wtedy kompulsje przestaną stanowic dla mnie problem Straciłam kontrole nad swoim umysłem i ciałem.
  7. New Tunis sama napisalas ze kameralne spotkania to dla Ciebie milo spedzony czas, wiec nie ma czym sie przejmowac
  8. o kant d*** rozbić to wszystko! nie stawiłam sie na umowioną wizyte mająca rozpocząc 3 miesieczną terapie grupową...probowałam oszukać samą siebie, że nie jest jeszcze ze mną tak zle że zdołam utrzymac jakąs prace i bede kontynuowac terapie indywidualna. wkrecilam sobie ze moj psychiatra chce zebym chodzila codziennie na ta terapie bo boi sie ze w koncu sie zabije, a ja nie dam jej tej satysfakcji!
  9. Watpie żeby w takiej sytłacji wypicie piwka miało zbawienny skutek... Wielokrotnie zmywałam się z imprez lub zwykłych spotkań ze znajomymi bo zaczynałam odczuwać lęk i poczucie presji że muszę sie postarac żeby inni widzieli że sie dobrze bawię.
  10. Przemogłam się i wyszłam do ludzi. Miłe spotkanko z kumpela jeszcze z czasów podstawówki Na chwile ból i lęk był do wytrzymania...
  11. Dzieki Korba może uda mi się skrocić ten okres oczekiwania! Przed przyjęciem mnie na oddział F7 moj psychiatra zalecił mi oddział dzienny 3miesiacznej terapi grupowej. Mam duże opory co do podjęcia terapi w grupie, od niedawna chodzę na terapie indywidualną i nie chce jej przerywać. Uważacie, że taka intensywna terapia grupowa może być dobrym przygotowaniem i wstępem przed przyjęciem do tego szpitala?
  12. Czesc to moj pierwszy post. Właśnie zapisałam sie na pierwsza konsultacje, dostałam termin na 7 Listopada! Do tego czasu wszystko może sie zmienić... Jest ktoś kto też tak długo musi "czekac"?
×