zastanawiam się czy jest sens iść do lekarki, może ona by mi pomogła, za chwilę nie widzę sensu w niczym,.. po co do lekarza, tracić czas dla takiego zera jak ja, poddałam się.. wstyd mi, czasami nie chcę jeść, gdyby nie M. to bym pewnie nie jadła; nie chce być w tym domu, w tym miejscu, wszystko mnie irytuje, wsystko nie tak jak byc powinno, nie taka ja.... moje życie zaczęło mnie przytłaczać, walczyłam z tym z nim ale upadłam szkoda tego powietrza dla mnie, prądu, wody, nie zasługuję na nic, czuję się jak nikt
wczoraj chciałam pomocy i chciałam walczyć, dziś nie widzę sensu