
dar
Użytkownik-
Postów
1 278 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez dar
-
Kończą się lub zrywam coraz więcej znajomości w sumie już nie mam znajomych. Nie potrafię już żyć "normalnie" tak jak kiedyś. I nie chce mi się żyć, nie tak chwilowo tylko stale. Czuję się tak jakbym już wszystko przemyślał, wszystko podsumował za i przeciw i dotarłem do wniosku, że to wszystko nie ma żadnego sensu. Poprostu nic mi się nie chce dalej. Podświadomie chce się wyzbyć uczuć i schować się w pracy i jakimś hobby. W ogóle nie potrafię uznawać związków z dziwczynami. I nawet się już nimi nie interesuję. Z ostatnią zerwałem. Już prawie nikomu nie wierzę i nie mam z nikimi dobrych relacji. Nie mam ochoty patrzeć na tą interesowność ludzi i myślenie tylko o sobie. Czuję się jak wariat przez to ile oprócz tego widze jak ludzie się zmieniają lub oszukują mnie i samych siebie. Serio się już martwię o to co zrobię dalej ze swoim istnieniem. Czuję się sam w tym chorym świecie.
-
k... mać nie chce mi się żyć.
-
Wkurza mnie jak można dużo jeść i na początku w sumie przytyć z 2 kg, a później dalej dużo jeść i nie tyć. Wagę +2kg miałem przez 2 tygodnie gdzie przez ostatnie 4 dni to chyba z -5kg schudłem. Wkurza ewenement że nadal dużo jem a schudłem i to jeszcze w tak krótkim czasie. Przecież to nie jest normalne. Jestem zdenerwowany i zszokowany bo to troche nie jest logiczne.
-
Od kilku dni mam różne humory ale prawie cały czas jestem jakoś wewnętrznie poddenerwowany i to nie z jakiegoś konkretnego powodu. Mam tego dość, nie wiem o co chodzi.
-
Conessa wydaje mi się, że każdy człowiek obawia się zmian, nawet podświadomie może reagować w taki sposób jak ten chłopak. A dokładniej jeśli związek się z dnia na dzień kończy, przestajesz z nim rozmawiać i tym bardziej to ty kończysz związek a nie on to odruchowo on może mieć uczucie straty. Oczywiście nie kwestionuję jednoznacznie tego że cie kocha bo może i faktycznie jesteś dla niego bardzo ważna. Jednak z tego co zauważyłem po związkach znajomych tego typu odczucia zdarzają się bezpośrednio po zerwaniu, a po jakimś czasie związek wraca do poprzednich relacji, jeśli osoby wracają do siebie lub jeśli nie wracają po pewnym czasie z osoby zostawionej opadają emocje i w ogóle nie przejawia chęci powrotu partnera/partnerki. Rzecz jasna każdy przypadek jest indywidualny i należy prywatnie do niego podejść więc nie sugeruję ci wyjścia z sytuacji a daje jedną z możliwości.
-
Domyślam się, że takie poczucie zdradzenia jest okropne. Biorąc pod uwagę takie przypadki naprawdę wam wspólczuję. Moim zdaniem to jest chore, że ludzie po zdradzie się czesto usprawiedliwiają: że był pijany, uległ chwili słabości, ktoś wykorzystał jego słabość, to tylko seks bez uczuć. Jak np ktoś się nie kontroluje pod takimi względami jak pije to niech nie pije, a tym bardziej bez kontroli kogoś itd. Można nie mieć silnej woli do np jedzenia bo krzywdy innej osobie w tym nie robisz i w ogóle szkodliwości takiej nie ma bo zawsze można się później zacząć odchudzać Też nie logiczne jest mówienie komuś że jest dla niego najważniejszą osobą, a zdradzenie przy byle jakiej okazji tak jak pisał Thazek w swoich przykładach. Szokujące jest to że ludzie w ogóle nie zwracają uwagi na jakie cierpienie skazuja teoretycznie osobę z która są blisko związani.
-
Ja ciebie też nie :) Jeśli zdradziłaś i od kogoś odeszłaś to ok. Jednak w przypadkach gdy ludzie oszukują ewidentnie osobę z którą są biorą z nimi śłub, dobrze się im układa, dalej są w związkach i zdradzają swoją partnerkę lub partnera wtedy to już można w ten sposób nazwać. WTEDY to jest prawdziwa zdrada. Każdy przypadek jest indwywidualny więc zbyt pochopnie wziełaś to do siebie.
-
Jak ktoś się bawi w jakieś niezobowiązujące związki i wzajemnie nie mają do siebie pretensji za seks z innymi to ich sprawa są tacy ludzie więc najwidoczniej można. Jednak w przypadkach normalnych związków gdy ktoś zdradza w jakikolwiek sposób również uważałbym go za śmiecia i nie jest istotne czy zdrada byłaby "niezobowiązująca, fizyczna" czy również "emocjonalna".
-
nerwica... choć się uspokaja na jakiś czas, pozwala zdławić, wraca jak bumerang. Przecież powinny być i na to skuteczne leki lub sposoby leczenia, a nie tylko jakieś czasowe złudzenia.. Nie wiem już co dalej z tym zrobić.
-
Mi też się chwilami nie chce nic robić. Wydaje mi się, że głównie z powodu świadomości bez sensu kolejnych czynności lub dążenia do większości celów ogólnie pojętych za właściwe. Martwię się tym, że cholernie dużo widzę w świecie zła, złych przypadków zachowań. Wczęśniej często tłumaczyłem sobie że przesadzam lub że to tylko pojedyńcze przypadki i starałem się szukać jakiś pozytywów. Nie raz zabieram się za jakieś hobby lub zajmuję czas pracą. Jednak nie mam teraz możliwości realizaować hobby, a poza tym zawsze żyło się z nadzieją że kiedyś będzie lepiej ale niepotrafię już tak dalej się łudzić. Przez dłuższy czas szukałem i nadal szukam pozytwów. Przyjęło się, że bycie z kimś jest szczęściem, pozytywem, wiadomo że nie zawsze się człowiek dogaduje, nie raz są kłótnie jednak ogólnie bycie w związku jest pozytywem. Ciężko jest myśleć w ten sposób bo od kilku lat widzę same nieudane małżeństwa, związki osób które mnie otaczają, znajomych mi ludzi. Poza tym strasznie denerwuje mnie i też smuci ogólne przyzwolenie na robienie zła takiego jak ćpanie, picie, seks z byle kim i zdradzanie się w kółko. Nie wymagam aby tego w ogóle nie było ale fakt że jest tego tak dużo bardzo drażni. Nawet nie mam znajomych z któym mógłbym normalnie porozmawiać a nie tylko "popiłeś w sobotę?". Coraz częściej uspokająją mnie piosenki Sokół "Świadomość", "Za dużó widzę" , "Życie depcze wyobraźnie", Borixon - "Maskarada". Wtedy chociaż nie czuję się samotny w tym że tylko ja tak uważam.
-
Jednego wariata mniej.
-
Może jako partner już nie będzie taki fajny i sama przyjaźń może się popsuć. Tak czy inaczej nawet jeśli to przyjaciel, a chcesz z nim być staraj się o tym nie myśleć tak jak pisałem zajmij się czymś i odskakuj o tych myślids. Rozmyślanie jest błędnym kołem.
-
Kebab. Znów dawno nie jadłem i muszę znleźć chwlę aby się wybrać na jakiś kebab.
-
Pare lat temu szukałem szybkich dziewczyn i wypatrywałem, narzekałem że jakoś ich powinno być więcej, a teraz wewnętrznie płaczę, że za cholerę nie mogę znaleźć jednej "normalnej" porządnej, spokojnej, która nie idzię do łóżka po randce, czy kilku spotkaniach. Piszę w cudzysłowiu i bardziej zastanawiam się czy nie napisać "nienormalnej" bo teraz chyba pojęcia się wymieniły i spokojną dziewczyne nazywana jest "nienormalną". Niby fajnie jest przespać się z dziewczyną jak najszybciej ale gdzie tu później jest sens bycia razem i tworzenia jakiegoś poważnego związku. Myślenie rozpier... moją głowę.
-
Dzięki. Bo ostatnio jakiś samotny się czuję z tymi myślami. Jeśli nie jedna kobieta chciałaby mieć faceta ktory tak myśli - to ja tylko jedną poproszę Ale taką co ma "poukładane w głowie" zamawiam. kite uwolnij się. Wiem, że ciężko ale uwolnij się chociażby od samych myśli nie możliwości życia bez danej osoby. Nawet jeśli z nim nadal będziesz staraj się rozwijać właśne hobby, zajmować sobie czas czymś innym. Uzależnienie od partnera/partnerki naprawdę potrafi namieszać. Pewnego dnia się człowiek budzi i zdaje sobie sprawę jak wiele stracił. Masz jedno życie, Twoje własne!
-
że przez ostatnie dwa dni nie tęsknię i nie czuję potrzeby bycia z kimś. Nie ma znaczenia czy spotkam się z obecną kolezanką dzis jutro czy pojutrze. Mam dobry humor. Słucham muzyki i mam wszystko gdzieś. Uwielbiam ten stan
-
Piszę pracę zaliczeniową i siedzę na forum. Miałem dokończyć rano ale jakoś spać nie mogę
-
że muszę pisac pracę na zaliczenie egzaminu a nie ma na to czasu. Martwię się że czasu nie starczy bo wszystko na to wskazuje jest 1:00 i muszę iść spać.
-
Wydaje mi się, że te konkursy ludziom w nim biorącym udział mogły nie dać za dużo pozytywnych emocji. Większość użytkowników siedzi w depresji, a świadomość że zajęło się jakieś dalsze miejsce może im wbić szpile Szczególnie kobietki mają na temat wyglądu fobie. Nawet jeśli o tym głośno nie mówią to w podświadomości gdzieś to siedzi. Oczywiście kto byl w czubie lub wygrał napewno ma z tego powodu jakąś nutkę lepszego nastroju. ...ale to tylko moje zdanie. Dziewczyny fajne zdjęcia. I gratuluję Shadowmere
-
Zastanawiam się czy położyć się spać. Całą noc nie spałem bo dopiero wróciłem do domu i jakoś dziwnie mi się nie chce spać ale niestety muszę o 11 wstać do pracy. Dziwnie organizm szaleje
-
Te krzyżowe obsesje były gorzej niż tragiczne. Nie miałem cierpliwości aby na to patrzeć. Jednak z czasem zyskałem cierpliwość tylko na śmieszne filmiki które po nich pozotały w internecie.
-
jak niejednokrotnie widzę nienawiść mojego ojca do mnie. Że chyba chętnie by mnie uderzył... Świadomość że jestem od niego silniejszy go tylko blokuje. Przez to wszystko i ja mam do niego coraz więcej złości. To jest chore jak rodzice potrafią się źle i nie fair zachowywać w stosunku do własnych dzieci.
-
Zdenerwowałem się kilka godzin temu ale w końcu się doczekałem - teraz cieszę się chwilą ukojenia że wszystko olewam. Słucham muzyki i sobie jem
-
frajer który jakiś czas temu miał coś do mnie jak był ze swoimi kolegami i wyszła z tego mała awantura a teraz jak się mijaliśmy mi się pokłonił. Ta dwulicowość ludzi jest tragiczna.