samotniczka

Siemka Atisarda

Wolność jako taka nie istnieje w cywilizowanym świecie. Jak się okazuje zawsze znajdzie sie coś, od czego jesteśmy uzależnieni: rodzina, godziny odjazdów autobusów, grafik etatów w pracy, ilość niezbędnych godzin snu, potrzby fizjologiczne... można by tak wyliczać bez końca... A czy świadomy wybór dotyczący zakończenia "wegetacji" jest wolnością? Po przejściu na drugą stronę wolność też zostanie ograniczona - to nie my będziemy decydować, dokąd zostanie skierowana nasza dusza, ale Siła Wyższa, wtedy nie będzie już możliwości wyboru.

Jestem najstarszą latoroślą, mam dwie siostry i jednego brata-wyczekanego przez rodziców potomka płci męskiej. Jako córki jesteśmy dla nich bezwartościowe, szczególnie dla matki... Nie wiem skąd taka tendencja, skoro kultura w jakiej żyjemy w niczym nie przypomina tej ze wschodu, gdzie dominuje patriarchat.

Przyjmujemy Cię z szeeeroko otwartymi ramionami, każdy kto ma ten problem jest tu mile widziany

Witam Cię serdecznie!! Co do objawów, to w linku poniżej znajdują sie wszystkie objawy wszelkich dolegliwości, tak więc zakładanie nowego wątku jest chyba zbędne: http://www.forum.nerwica.com/przeczytaj-nim-zaoysz-nowy-temat-vt4660.html Pozdrawiam ciepło

Zieg proszę bardzo: http://horoskop.wp.pl/kat,15079,hnumerologia.html?ticaid=12d8d Każdy zainteresowany może tu sprawdzić swój numer i jego znaczenie

Witam ciepło i serdecznie w ten grudniowy wieczór:)

moja propozycja: wiara w sukces to połowa sukcesu

Michałku, a jak ci się wydaje, z jakiego powodu tu jestem Wpadłam w deprechę głównie przez własną głupotę, ale żeby cierpieć dodatkowo przez faceta? Wybacz, ale to poniżej mojej godności...

ja mam podobnie, ale nieco z innych powodów-odp w nicku "od muzyki piękniejsza jest tylko cisza"...

Siemanko

Proszę bardzo: http://pl.wikipedia.org/wiki/L%C4%99k

święta prawda, szkoda tylko, że inni nie mogą tego zobaczyć...

Dlatego właśnie wolę numerologię niż horoskop, bo można znaleźć w niej prawde, może odrobinkę, ale zawsze... Natknęłam się kiedyś na szczegółowy opis-połączenie numerologii z imieniem, znakiem chińskim i godziną urodzenia, opis był bardzo wiarygodny niestety nie pamiętam tytułu tej książki

Osobiście polecam zabawną i łatwą w odbiorze książkę Very Peiffer "Myśl pozytywnie". Już sam tytuł wyjaśnia o co chodziło autorce. To naprawdę książka lekka, łatwa i przyjemna, niejednokrotnie wyciągnęła mnie z deprechy :)

Recepta jest prosta: wyluzuj, a bedzie dobrze, każdy ma prawo do błędów. A jeśli Cię to nie motywuje to istnieje pewna teoria w psychologii, która mówi, iż bardziej lubimy te osoby, które wykażą jakąś słabość, popełnią gafę i obciach od czasu do czasu, niż tych, którzy są cały czas perfekcyjni. Nawet politycy mają swoich doradców, którzy podpowiadają im nieraz zastosowanie jakiegos potknięcia, przejęzyczenia, etc przy przy okazji oficjalnych wystąpień-właśnie w celu zyskania sympatii odbiorców-ludzie bardziej się z nimi utożsamiają, niż z chodzącymi ideałami. Pozdrawiam :)

maiev special for you: http://horoskop.wp.pl/hnumerologia.html?kat=15079&nr%5Bday%5D=13&nr%5Bmonth%5D=12&nr%5Byear%5D=1980

Wielkie dzięki shadow_no, mam cichą nadzieję, że nie zostałam posądzona o lizusostwo, co złego to nie ja

A co z numerologią? W niej również znajduje się ziarno prawdy. Jestem szóstką, a wedle numerologii szóstki "mogą mieć tendencje do zaburzeń emocjonalnych i psychicznych"...To by tłumaczyło skłonność do deprechy. A jakie numery wy macie?

maiev a co ja mam powiedzieć, skoro jestem w chińskim świnią ale to nie znaczy, że innym podkładam świnie

Ja tam wolę własne techniki relasacyjne: kapiel w piance przy muzyczce i świecach do aromaterapii :)

A ja nie mam partnera...czy mam z tego powodu wpaść w depresję??

Policjant zatrzymuje studenta, legitymuje go. -widzę, że nie pracujemy-mówi policjant -no, nie pracujemy-potwierdza student -obijamy się-wylicza dalej policjant -owszem,obijamy się... -o! studiujemy! -nie, to JA studiuję

A co się dzieje z samobójcami?? Ponoć idą na wieczne potępienie...Nie chce mi się wierzyć, że Bóg jest tak okrutny...Przecież taki czowiek osiąga szczyt cierpienia i jedyne czego pragnie to aby się ono jak najszybciej skończyło, chce sobie ulżyć w cierpieniu, bo już nie wytrzymuje...Niedorzecznością byłaby rezygacja z cierpienia doczesnego na rzecz wiecznego, trawiacego niczym ogień...To samo się tyczy ludzi, którzy decydują się na eutanazję.

Ja i tak po zmroku staram się nie wychodzić, mieszkam niedaleko lasu więc jak idę to musze uważać, czy coś/ktoś nie czai się zza drzewa...