Skocz do zawartości
Nerwica.com

331ania

Użytkownik
  • Postów

    610
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez 331ania

  1. :P odpowiedz:miłość,miłość,miłość,miłość
  2. 331ania

    Ile śpicie?

    ostatnio mialam straszne klopoty ze snem bo po odstawieniu lekow nasennych mialam dziure w snie ze tak powiem i strasznie to przezylam bo okolo miesiaca sie meczylam spiac po 2 godziny albo wcale.teraz spie 8 godzin (o ile zasypiam normalnie )i na tym koniec.juz nie siegam po tabletki nasenne-lykam kilka kropelek waleriany-haha,co kiedys moglo by sie wydawac smiesznym lekiem nasennym teraz dziala i wysypiam sie nareszcie po zwyklych kropelkach-polecam:)
  3. Ja mialam kiedys bardzo duzo kwiatkow-podobno potrafie z nimi rozmawiac i mam do nich"rękę" jak to sie mowi,ale obecnie boje sie miec chocby kaktusa bo nie potrafie zadbac sama o siebie to co ja z tym biedakiem moglabym zrobic?byl taki film gdzie po wyjsciu z terapii pierwszym krokiem kiedy czlowiek bedzie sie lepiej czul mial byc zakup kwiatka i jesli bedzie umial o niego zadbac i kwiit nie "zdechnie" w przeciagu miesiaca to juz moze kupic sobie zwierzaka a jesli zwierzak wyzyje dluzej niz kwiat to juz jest gotowy do zwiazku z czlowiekiem....ja jak na razie boje sie nawet kupic kwiatka...ale jest coraz lepiej ps.RÓŻO-kwiatuszku przesympatyczny a o sobie zapomnialas? :smile:pozdrawiam cie cieplutko
  4. bardzo dobrze ze dodales "pewnie" bo to oznacza ze nie wszystko stracone czego ci wlasnie zycze i mam nadzieje ze odnajdziesz swoja "druga polowke jablka":)
  5. W ziązku z tematem-Zwiazki-korzystam z okazji i w związku z tym gratuluje Tobie Piotrku awansu bo tak naprawde to nie widzialam gdzie to umiescic ahhhhh! no i w związku z tym zmienilam swoj image:)na weselszy:)
  6. hihihiihi:) ot padalec nie zarobi dobre
  7. 331ania

    Depresja objawy

    jejku Duszku nie boj sie:)naprawde niema czego.a jak juz pojdzisz to przyznasz racje ze warto bylo.pozdrawiam cie cieplutko:)
  8. witaj Oliwio.ja tez jestem od poniedzialku na pobycie dziennym i mam w grupie okolo polowe ludzi z twoim schorzeniem i wiem co czujesz.ja tez czulam sie nieswojo jak zostalam przyjeta ale teraz jest juz super bo minal tydzien i jestem bardzo zadowolona bo wiem ze naprawde to mi pomoze.3mam kciuki za ciebie i mam nadzieje ze troche nas tam podlecza i wyjdziemy weselsze i spokojniejsze.pozdrawiam cie cieplo.
  9. i tak 3mac!dobrze ze ma innego lekarza bo to wazne by byc pod stala kontrola:)pozdrawiam.
  10. ach wiesz teraz jest tak u tych lekarzy-oni sa gorzej chorzy niz my-nie potrafia zrozumiec czlowieka bo sam widzisz co sie dzieje w tv i prasie na temat lekarzy dlatego tak reaguja,albo poprostu trafiles na zlego lekarza bo mysle ze nie byloby problemu gdybyscie nawet przyszli oboje do lekarza gdyby on byl prawdziwym lekarzem-bo jest tak wiele razy ze pary przychodza bo depresja jest powiazana-no macie pecha-ale to nic strasznego-poprostu idzcie do innego lekarza i z glowy.zycze powodzenia i jak najmniej nerwow dla twojej dziewczyny bo to dla niej najwazniejsze.3majcie sie cieplo.
  11. witaj Różo:)dawno Cie nie widzialam na forum mam tylko nadzieje ze jestes zdrowa i nie to bylo powodem nieobecnosci.Ciesze sie ze jestes bo jak zawsze masz racje.Ja tez w najciezszych momentach depresji bylam jak Behemot,czulam sie jakbym byla wypchana słomą bo to dobre okreslenie,jakby nic nie bylo w srodku takie pustkowie ze szok,ale tak jak kiedys pocieszylas mnie Różo ze to minie tak ja chce pocieszyc Behemot ze to naprawde mija z momentem lepszego samopoczucia,wtedy gdy choroba ustepuje-ale to trwa i to niestety bardzo bardzo dlugo zanim osiagnie sie ponowna zdolnosc uczuc.Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie:)
  12. hehe Hyte!no przeciez jestes w kraju gdzie tylko takie kobiety sie spotyka wiec niech ci sie nie robi glupio:)hahaha..zartuje-ale skoro masz jeszcze jakies uczucia to jest dobrze.3maj sie!
  13. 331ania

    Szpital

    jesli sam czujesz ze szpital by ci pomogl to popros lekarza o skierowanie na takie oddzial gdzie ja teraz jestem-czyli pobytu dziennego-bo to jest wlasnie oddzial gdzie mobilizuja cie do zycia,myslenia,integracji ze spoleczenstwem i nawet do jakiegolokiwek ruchu bo sa tez cwiczenia ruchowe.ja jestem dopiero 3 dzien ale juz wiem ze to naprawde cos mi da,bo obserwuje ludzi ktorzy sa tu juz po 2 miesiace i widze ze sa weseli,bardzo duzo rozmawiaja i sa aktywni w kazdym tego slowa znaczeniu.marze by juz u mnie byla taka poprawa i to jak najszybciej.natomiast nie polecam szpitala zamknietego jesli sam chcesz tam sie zglosic z takimi objawami jak masz wystarczy ten szpital o ktorym ja mowie.to jest cos takiego jak sanatorium,zreszta jak masz kogos kto jest zorientowany w tych szpitalnych sprawach to juz z pewnoscia wiesz ze to nie jest tragedia.nie bardzo tylko wiem czy jest u ciebie taki wlanie oddzial pobytu dziennego bo niemam pojecia czy jest to w kazdym miescie przy szpitalu czy tez jakos regionalnie?porozmawiaj z lekarzem a z pewnoscia pomoze ci dokonac wyboru.jesli bedziesz w tym szpitalu to oczywiscie zwolnienie lekarkie dostajesz tak samo jak w kazdym innym a przerwa w pracy okolo 3 miesiecy przyda ci sie bys nabral chceci do zycia.zycze powodzenia:)
  14. Piotrek ma racje-chyba wszyscy tak maja przy depresji-sa pozbawieni uczuc,tych pozytywnych jak i negatywnych.Ja tez marze bym mogla ot tak poprostu sie wzruszyc,ale to niemozliwe,choc sa chwile w ktorych kiedy ktos mnie zasmuci,lekko zignoruje,zdenerwuje- to nie czuje gniewu tylko jest mi tak strasznie przykro ze lzy plyna-wtedy jestem szczesliwa bo wiem ze zdrowie powraca-wiem ze to smiesznie brzmi ale mam tak juz od jakiegos czasu i ciesze sie z tego jak dziecko!nigdy bym nie pomyslala ze placz wywola u mnie radoche!pozdrawiam cie i zycze bys jak najszybciej zaczela odczuwac cokolwiek:)
  15. 331ania

    Szpital

    wlasnie dlatego temat tego postu brzmi:szpital-ostatecznosc czy madre posuniecie?-dla jednych jest to ostatecznosc i to wlasnie jest w twoim przypadku-gdzie juz niestety nie mozna liczyc na oddzial otwarty a dla innych madre posuniecie by nie musial tego oddzialu ogladac i nie czuc ze pobyt w szpitalu to cos strasznego i zawsze wracal tam z odczuciem ze moze liczyc na pomoc i zdrowie.
  16. 331ania

    Szpital

    nie,nie myliles sie tylko poprostu sa rozne oddzialy szpitalne,choc jeszcze nie jest to super rozgraniczone to jednak da sie jakos wytrzymac.ale na tych zamknietych jest na poczatku trudno kiedy nie jestes w tak ciezkim stanie ze jeszcze kontaktujesz i widzisz co sie tam dzieje,jednakze kiedy trafiasz tam w ciezkiej depresji to wierz mi ze obojetne jest czy ktos ci stoi nad glowa czy tez ktos patrzy na ciebie bez przerwy albo dziwnie krzyczy-bo ty poprostu nie wiesz co sie dzieje i jest ci to tak obojetne ze wogole nie bierzesz do glowy.taka jest prawda i juz to wlasnie zostalo opisane tu w tym temacie przez kilka osob,wiec nie jestem osamotniona w swych odczuciach.miales wiec racje-nie odwiode cie od twego zdania ze moze byc ciezko i jest kiedy poprostu cos czujesz...odczuwasz i widzisz co sie dzieje wokol.pozdrawiam cie cieplo.
  17. dolączam sie do mego przedmowcy w 100%.Glowa do gory,bedzie lepiej! a wiesz dlaczego?bo trafilas na najlepsze forum ze wszystkich,trafilas tu gdzie twoja wypowiedz nie pozostanie bez echa,kazdy cie zrozumie i wiele osob pomoze w jakis sposob-chocby to mialo byc tylko przyslowiowe poklepanie po ramieniu:)pozdrawiam cie cieplutko!
  18. 331ania

    Szpital

    hihiihhi..no to sie musiala niezle wystraszyc:)to prawda co mowisz-jest tak na oddzialach zamknietych,gdzie leza ludzie mniej i bardziej chorzy-tam nie jest rozgraniczone:chorzy na depresje,schizofrenie,itp.Fakt-w ciezkiej fazie choroby nie wiem czy sama nie stanelabym nad jej glowa..hahhaha..smieje sie teraz z tego ale masz racje ze doprawdy bywaja takie przypadki,sama sie balam jak diabli bo mialam nie jedna taka sytuacje gdzie nie mialam pojecia czy mam uciakc czy plakac?,lecz jest tam ochrona,pielegniarki,lekarze w dzien zas w nocy ochrona i co najmniej dwie lub 3 pielegniarki ktore caly czas pilnuja chorych i czuwaja nad ich bezpieczenstwem.bo czy mozna sobie wyobrazic by cos stalo ci sie w szpitalu?raczej niema takich przypadkow bo ludzie sa na lekach i nie sa agresywni,zas ci ktorzy sa,sa odizolowani.Oczywiscie ze trafiajac na oddzial zamkniety musisz luczyc sie z tym ze spedzisz noc lub kilka na obserwacji a to jest naprawde pieklo jesli kontaktujesz-tam sa ciazkie,bardzo ciekie przypadki ale tez nie moga cie od razu polozyc wsrod zdrowych ludzi ktorzy juz to pieklo przeszli bo nie wiadomo co ci odbije a wierz mi ze moze odbic wszystko widzac takie przypadki,dlatego jestes obserwowany i jesli jestes spoko to wchodzisz na oddzial gdzie juz nic ci nie grozi i zaczynasz leczenie.tak towszystko wyglada.ja lezalam na oddziale zamknietym i wiem jak to wyglada,ale teraz jestem na pobycie dziennym gdzie zajecia odbywaja sie od 8 rano do 14.15 i to jest normalny otwarty szpital gdzie nikt nic nie sprawdza,jestes traktowany najnormalniej w swiecie,tu sie nie lezy tylko chodzisz,masz zajecia przez caly czas,muzykoterapie,zajecia praktyczne,kluby dyskusyjne,takie lekkie przystosowanie do zycia kiedy juz czujesz sie lepiej ale jeszcze nie w pelni super by wyjsc "do ludzi",pracy itp.dlatego zwrocilam sie z pytaniem do osob ktore byly na takim pobycie by opisaly swoje odczucia.Przepraszam jesli cie urazilam tym ze troche mnie to rozsmieszylo z twoja kolezanka ale uwierz mi nie raz chcialo mi sie z tych ludzi smiac a w tym samym momencie plakalam z przeraznenia i bolu tak bylo mi ich szkoda-bo mysle ze zglosili sie za pozno.tylu mlodych ludzi...szok!poprostu straszne przypadki dlatego zawsze bede bronic tego ze szpital naprawde pomaga w wielu przypadkach a czesto,bardzo czesto-ratuje zycie i widzialam to wszystko na wlasne oczy jak ludzie wracaja do zdrowia.pozdrawiam cie serdecznie i sorry ze sie rozpisalam ale ten temat zawsze mnie ciekawil. [ Dodano: Pon Lut 12, 2007 9:52 pm ] ah! nie doczytalam dobrze-twoja kolezanka trafila do szpitala po probie samobojczej wiec musiala sie z tym liczyc ze bedzie obserwowana i trafi tam gdzie sa osoby niebezpieczne bo ona tez byla w tym momencie za taka uznawana-rozumie sie samo przez siebie-byla zagrozeniem-chciala sie zabic wiec nikt nie polozy jej obok osoby ktorej nie w glowie to co twojej kolezance bo ona wtedy bedzie zagrozeniem dla tej osoby- i moze ja wystraszyc tak samo jak ta babka co nad nia stala:)pozdrawiam.
  19. 331ania

    Szpital

    Witam serdecznie i prosze napiszcie czy ktos z Was chodzil na pobyt dzienny do szpitala i czy byliscie zadowoleni?Ja dzis przezylam jakos ten pierwszy dzien i nawet mi sie podobalo,choc troche mi bylo smutno bo nikogo nie znalam a grupa moja liczy okolo 30 osob i jest juz dosc zżyta podstawowe pytanie to jak dlugo trwa taki pobyt?oczywiscie minimalny przyblizony czas jaki musieliscie tam byc.Bardzo prosze o opinie i porady.Bede bardzo wdzieczna za kazda odpowiedz.Pozdrawiam Was cieplo [ Dodano: Pon Lut 12, 2007 8:27 pm ] ok "nasz" Angel-stróż:)bede sie go trzymac,tylko ze on byl az na 3 stronie forum i malo kto tam zagladal:( pozdrawiam.
  20. oj Gosiu.obawiam sie ze tylko szpital i to dlugotrwaly pobyt moglby pomoc:(bo nie widze zadnej pomocy czy tez samodzielnego rozwiazywania przez Was tego problemu.mamie potrzebny jest lekarz,wiem ze byla juz w szpitalu-ale skoro pobyt tam nie dal oczekiwanego rezultatu to trzeba to prowadzic do skutku-tu dochodzi problem alkoholu-nie bardzo wiem na jakim oddziale byla mama ale moze potrzeba zmienic lekarza?to straszna choroba i ciezko sie z niej wykaraskac-a co niektorzy do konca zycia juz z niej nie wychodza-dlatego tez by ratowac siebie musicie podjac jakies bardzo powazne kroki-bo jesli tata targnal sie na swoje zycie to mial zapewne jakis powod.Mam nadzieje ze moze nowy lekarz pomoze Wam w tym naprawde trudnym problemie.powodzenia.
  21. 331ania

    Depresja objawy

    och Duszku!idz do psychologa-jesli nie masz w szkole szkolnego psychologa to idz do przychodni-bo to ci pomoze,odnajdziesz przyczyne dlaczego tak sie czujesz,co sie z Toba dzieje i skad sie bierze ten wewnetrzny smutek.jesli psycholog stwierdzi ze potrzebna ci pomoc to skieruje cie do lekarza a mozliwe ze sama rozmowa ci pomoze.tylko mow wszystko co ci lezy na sercu a z pewnoscia otrzymasz pomoc.glowa do gory-bedzie dobrze!
  22. dzis czulam sie taka samotna,zagubiona,bezradna i jeszcze mnie lekarz dobil bo sie strasznie spieszyl kiedy mnie przyjmowal na oddzial- do nastepnego pacjenta(jakiegos znajomego oczywiscie)az sie poplakalam-choc z jednej strony sie ucieszylam bo to jakiekolwiek przejewianie uczuc ktorych juz dawno nie doswiadczylam,taki smutek,zal,niemoc,ze lzy same polecialy...ach..brak slow..troche pojeczalam i juz mi lzej!jak dobrze ze jest ta jęczarnia
  23. naprawde ci wspolczuje,uwierz mi.to niepojete z tak sie wydarzylo w twoim mlodym zyciu i to niestety rzuca cien na przyszlosc i na cale twoje intymne i rodzinne zycie.jedyne pocieszenie to to ze masz psychologa i masz komu o tym powiedziec.straszne to naprawde i okrutne co cie spotalo i naprawde tak strasznie przykre ze rodzice w to nie wierza,ale czasem tak bywa i tak sie uklada takze wiem ze cierpisz podwojnie bo jesli nie mozna liczyc na najblizszyh w tak trudnych zyciowych sprawach to naprawde to jest smutne.mam nadzieje ze psycholog pomoze ci jakos z tego wyjsc i ze poznasz czlowieka ktory zrozumie twoje obawy ,strach,bol i pokocha cie a ty jego i wtedy mysle ze sie ulozy,choc tak naprawde to nigdy sie tego nie usunie z podswiadomosci i zawsze bedzie kolcem w sercu.zycze ci wszystkiego najlepszego!i wiary w to ze bedzie dobrze!
×