-
Postów
610 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez 331ania
-
witaj Samadhi.Bardzo madrze napisalas i zgadzam sie tez z Groun-up bo opisal szczegolowo wszystkie nurtujace wiele osob zagadnienia i jestem bardzo wdzieczna ze opisal to wlasnie w moim poscie.To ze mamy odmienne lub takie same odczucia wzgledem szpitala to jest tylko i wylacznie uzalezonione od stanu naszego zdrowia.Ja trafilam do szpitala od razu,tzn przy pierwszych oznakach depresji,nie zwlekalam i moze dlatego tak bardzo mnie to pomoglo,a stan moj byl naprawde bardzo zly,ale pomoc najblizszych byla poprostu cudowna i strasznie jestem im wdzieczna za to i choc do dzis sie lecze to jednak szpital odegral bardzo wazna role w postepie leczenia mej choroby.Samadhi-wierz mi ja tez mam te zle mysli i mialam je tez w szpitalu jednakze ja chce za wszelka cene byc zdrowa bo nie chce tak dalej zyc,chyba mnie rozumiesz,bo to nie jest zycie.Mam teraz skierowanie na pobyt dzienny i za tydzien sie tam wlasnie wybieram bo wiem ze to juz naprawde rozwiaze moje problemy bo rozmowy z psychologiem i ludzmi takimi jak ja pomagaja mi i to bardzo.Wierze tez ze pokochalas to miejsce bo naprawde jest to cieple,spokojne i przytulne miejsce dla chorych ludzi-nie przypominajace w zaden sposob zwyklego szpitala gdzie czlowiek tylko cierpi.Wazna tez sprawa uzaleznienia-masz racje ze to niebezpieczne-obok mnie lezala kobieta ktora w szpitalu lezy juz 4 rok.Nawet nie wychodzila jesc,tylko jej wszystko przynosili,leki rozwinely sie do tego stopnia ze nawet nie wygladala przez okno,to bylo straszne,wogole nie jezdzila do domu na wyjscia,poprostu szok-dlatego tez uwazam ze nie jest dobre ciagle leczenie w szpitalu bo to poprostu nie popycha do walki,bo jest tam nam dobrze i niech tak zostanie.Ja uwazam ze sie podleczylam i wyszlam.Od tego momentu trafilam jeszcze raz do szpitala ale bylam tylko 2 tygodnie wiec po tamtych 3 miesiacach to byla pestka.Nie chcialam tam dluzej zostac-bo chce walczyc z ta choroba,tak mocno chce ja pokonac,choc to jest tak cholernie ciezki bo ciagle cos jak ni walnie z nienacka i znow zalamka...Samadhi-tak bardzo mocno chcialabym by Tobie sie polepszylo,by juz odeszly te zle dni,te zle mysli.I blagam-nie zaluj ze zyjesz bo dzieki temu piszesz dzis do mnie a ja do Ciebie:)wiem ze marne to zycie ale zyjmy,chocby byle jak ale zyjmy.Grown up-odzywaj sie czesto bo bardzo madrze piszesz i wiele pomagasz.Pozdrawiam Was.
-
alez sie usmialam z tego pedofila!szok.,,..ahahahahahahahahahhahaahha ,normalnie super,chyba przejde na te "mlodsza"prase:)hihihihihiihih moze mi wtedy depresja szybciej minie
-
Witaj!wez mnie ze soba jak bedziesz szla tam gdzie sa te lepsze dni:)ciesze sie ze jestes tu na forum ze weszlas tu by poszukac odpowiedzi na Twe nurtujace Cie pytania.Sa tu ludzie tacy jak Ty,ja, ktorzy nie wiedza i nie potrafia radzic sobie ze swymi problemami.Wiec pisz o nich a moze ktos Ci tu wlasnie pomoze,ja osobiscie zycze Ci bys nabrala optymizmu i by sie wszystko super potoczylo w Twoim smutnym zyciu.Pozdrawiam.
-
hihih hej Pitaszek co jestes kobieta:)pozdrawiam i ciesze sie ze wizyta przeszla bezbolesnie,tak jak Cie zapewnialam.Wiecej osob powinno wypowidac sie tu na forum ze jest to naprawde normalna wizyta lekarska i ze nie ma powodow do strachu,leku,zdenerwowania.Ciesze sie tez ze lekarz przypadl Ci do gustu bo to tez wazne.Pozdrawiam i zycze wszystkiego naj!
-
nie nie mam dzieci i naprawde mysle ze gdybym je miala to wiem ze chyba bym teraz sobie z nimi nie poradzila.Wspolczuje Ci naprawde bardzo mocno.Ale wiedz ze masz dla kogo zyc i staraj sie z calych sil pomoc sobie by dzieci znow zobaczyly usmiech na twojej twarzy.Pozdrawiam cie.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
331ania odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
dzis pojecze bo jestem jakas niedzisiejsza i mam nerw od rana.Wczoraj tes skoczek mnie tak zdolowal ze szok i tak mam od wczoraj ze mam dola niemilosiernego i jestem rozzalona,zalamana,smutna i wogole nie bede juz pisac bo juz sie wyjeczalam a jak mam nerw to lepiej nie pisac bo mamy sie tu pocieszac a nie dolowac.amen. ps.ulzylo mi:) -
to masz zszcescie Hyte ze Cie rozumieja ja jeszcze nie jestem na tym etapie,ja na razie po tylu latach wciaz jestem w fazie ze tak powiem "milczenia" znajomych jakby nie bylo tematu,jakbym nie byla chora-szok!Pozdrawiam. [ Dodano: Nie Sty 21, 2007 9:29 pm ] Matija-ja tez,bo niemam pojecia o czym z nimi rozmawiac bo mam wyrwane z zyciorysu troche czasu i brak mi poprostu tematow bo wszystko jest nowe a ja sie gubie w tym wszystkim i te pytania...nie chce na nie odpowiadac bo i tak nie wierza jak sie mowi prawde wiec po co sie wysilac jak powiedza-Wez sie w garsc:)-teraz kazdy ma depresje bo takie to zycie..smiech na sali-oni wogole nie maja pojecia co mowia.
-
Wlasnie,ale oni nie wiedza ze my nie mamy tej garsci!Jeny czy ktos wreszcie oglosi na swiecie mocno wyraznie i dobitnie czym jest depresja czy tez kazdy z osobna musi to przezyc by nas pojal?hhmm,niemam pojecia.Chyba wezme sie w garsc bo brak mi slow.
-
Depresja a związki/miłość/rozstanie
331ania odpowiedział(a) na chmurka temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Witaj Iwka.Jesli masz lekarza to sprobuj terapii rodzinnej to jedyne rozwiazanie jesli kochasz swego meza i chcesz ratowac to co sie zaczyna walic.Wiem co czujesz kiedy musisz gdzies wychodzic i kiedy ludzie bawia sie a Ty sie wtedy zalamujesz coraz bardziej bo czujesz ze nie jestes taka jak oni i ze nie mozesz nic poradzic by spowrotem wrocic do tego swiata,swiata zywych wesolych ludzi.Wiem jak bol rozrywa serce gdy ktos sie cieszy a Ty czujesz ze zaraz oszalejesz bo nie potrafia Cie zrozumiec co jest nie tak,tym bardziej kiedy juz najblizsza osoba nie moze Cie pojac.Naprawde Ci wspolczuje i mam nadzieje ze moze wlasnie lekarz pomoze mezowi zrozumiec co sie z Toba dzieje.Wiedz tez ze jemu jest strasznie ciezko bo on wciaz jest zdrowy,chce zyc-nie mozesz jemu zabraniac chodzic do znajomych bo wtedy to juz wogole bedzie klapa.Ale tez powiem Ci szczerze ze szczescie ze maz Ciebie wyciaga gdziekolwiek bo jak juz sie zamkniesz w domu to kaplica.Porozmawiaj z nim ze sie strasznie meczysz w towarzystwie jesli to nie pomoze to tak jak napisalam-terapia-sprobuj,mysle ze poskutkuje.Pozdrawiam Cie naprawde cieplo i zycze jak najlepiej. -
Witaj!och nawet nie wiesz jak Cie doskonale rozumiem:(ja tez nie moge juz sluchac opowiadan ludzi o zwyczajnym zyciu bo mnie sie wydaje ze takowe juz nie istanieje i czasem mam odczucie ze oni snuja opowiesci jakby nie z tej planety-tzn-nie dla mnie-a ja tak bardzo mocno cala soba chcialabym choc raz odczuc znow to samo co kiedys czyli doswiadczyc tych opowiesci na wlasnej skorze a co ciekawsze niechby byly chocby najgorsze ale by to wogole czuc i moc pozniej podzielic sie z kims swymi wrazneniami-ale nie my-nie my tak mozemy tylko oni-ci inni....straszne to jest ale prawdziwe-miejmy nadzieje ze kiedys to nareszcie minie czego Ci zycze z calego serca!:)ze wrocimy do naszego towarzystwa,siadziemy z nimi i bedziemy opowiadac,smiac sie i jak kiedys bedziemy dusza towarzystwa!Pozdrawiam Cie.
-
Witam Cie serdecznie i od razu na samym poczatku wspieram i pocieszam:nie boj sie!naprawde nie ma czego.To bedzie zwylky jakby wywiad,bo zawsze ta pierwsza wizyta jest troche dziwna nawet czasem smieszna bo pytania moga Cie nawet rozsmieszyc-typu-czy czujesz ze ktos Cie nagrywa,podsluchuje,itp.Czasem ludzie maja takie objawy dlatego lekarz bedzie Cie wypytywal co sie dzieje u Ciebie by wykluczyc jakas inna chorobe.Zwykle pierwsza wizyta to lekarz siedzi i pisze,pisze,pyta,pisze itd.Nie bardzo wiem jakie masz objawy tej depresji wiec ciezko mi stwierdzic co mialbys tam mowic i o co beda pytac bo nic nie napisales,ale przedewszystkim mow prawde,nie zmyslaj bo lekarz to wyczuje i bedzie Cie nie potrzebnie maglowal.Mow poprostu swe odczucia chocby byly dziwne dla Ciebie samego bo wierz mi lekarz slyszal juz rozne dziwne wypowiedzi i naprawde nic go nie zadziwi.Wiec glowa do gory i smialo idz nie martw sie i nie boj-bedzie ok!Mam nadzieje ze jestes zdrow i ze ta wredna depresja Cie nie dopadla.3maj sie!
-
Witajcie!Widze ze poruszane sa tu bardzo wazne i istotne nasze problemy-napisalam nasze-poniewaz mam na mysli nas jako osoby ktore ludzie traktuja z lekkim dystansem,strachem,czy chocby czasem nie rozmawia sie o "nas" wogole w towarzystwie a znajomi milkna kiedy wchodzimy do pomieszczenia choc wczesniej toczyla sie bardzo ozywiona rozmowa.Prawda jest taka ze niewiedza ludzi tak strasznie nas upokarza,dyskryminuje,oddala i nie bardzo jeszcze wiem jak to nazwac bo chyba najprosciej jest przytoczyc Wasze moi drodzy slowa by moc wykrzyczec to wszystko co w nas siedzi:Tak wiec;Vanili-nawet rodzina mowila znajomym ze jestes w sanatorium-wiec chyba nie musze juz wspominac jak mogl odebrac to znajomy,ktos obcy,sasiad,ktokolwiek-jak mogl to odebrac i zrozumiec kiedy nawet rodzina-ktos najblizszy nie pomagal tobie w tych trudnych chwilach,to straszne i cierpie razem z Toba.Wypowiedz Mala Mi-ze matka nie chciala bys poszla do szpitala to juz wogole nie wymaga komentarza...naprawde nie potrafie znalesc slow jak to strasznie brzmi i jak mi jest ciazko czytajac niezrozumienie najblizszej osoby-mam tylko nadzieje ze jest juz z Toba lepiej:)Samadhi-napisalas ze szpital Ci nie pomogl-ale jak tez napisalas uratowal Cie przed samobojstwem-wiec nie wiem czy to az tak malo?Zyjesz,piszesz i byc moze ratujesz teraz kogos kto wlasnie mial zrobic to przed czym Ciebie uchronil szpital...Kamcia!super ze jestes uparta-to sie ceni:)wiec walcz bo z tego co napisalas masz dla kogo zyca to jest najwazniejsze!masz dzieci a to cudowny skarb dla ktorego trzeba walczyc o zdrowie i w naszym przypadku-zycie.Grown up zauwazyles i opisales wazny i jakze nam wszystkim znany temat odwiedzin w szpitalu-tak...nie przychodza,nikt!boja sie,wstydza-tylko bliscy ale tez czasem lepiej by moze nie przychodzili bo zachowaniem wyprowadzaja nas z rownowagi i tak nie rownej ze tak powiem...i nareszcie najwazniejszy temat-ze sa rozni ludzie w szpitalu jesli lezysz na ogolnym-prawda-mozna sie czasem przerazic ale to tez wiele uczy-bo mozna sobie nas wyobrazic w takiej wlasnie sytuacji gdybysmy sie nie zglosili wczesniej-nie wiadomo do czego tak naprawde nas doprowadzi ta choroba.Faunik-super ze sie odezwales!czekam ze opiszesz tez swoja historie,bo mysle ze masz duzo do powiedzenia i dziakuje za bardzo mile slowa:)Aniesia-leki mamy wszyscy wiec Cie rozumiemy a to ze po wyjsciu ze szpitala cos znow Toba targnelo to tylko wspolczuc i naprawde 3mac kciuki bys sobie poradzila i by wszystko bylo jak najlepiej bo to najwazniejsze bysmy przestali sie bac i zaczeli radzoic sobie sami z nasza biedna wycencniala dusza...pozdrawiam Was wszystkich naprawde bardzo bardzo cieplutko.Alez namachalam,ale chcialam wszystkim odpisac.
-
Pewnie ze nie jestes sama!masz tu cala rzesze ludzi takich jak Ty...Pozdrowionka i niech Ci ten smaczek wraca:)
-
Nawet nie masz pojecia jak Cie doskonale rozumiem,mam to samo bo mam teraz skierowanie na pobyt dzienny ale musialabym dojezdzac 50km codziennie bo niestety rejonizacja-haha-wiec wiem co czujesz,naprawde nie mam pojecia jak my mamy sie leczyc?ja juz czasem opadam z sil i doprawdy nie moge pojac kto to wszystko wymysla dla chorych by pogorszyc jescze stan zdrowia a nie polepszyc,bo czasem to idzie zwariowac od tych glupich wymyslow zarzadzajacych-chyba nie maja chorych w rodzinie ze tak beznadziejnie to planuja.Szok! [ Dodano: Sob Sty 20, 2007 4:19 pm ] Grown-up...witaj.Bardzo fajnie opisales szpital,ja mam takie same odczucia,czulam sie tam bezpiecznie i naprawde super bo nie martilam sie ze ktos cos powie albo w jakis sposob mnie zrani,bylam wsrod takcih ludzi jak ja i kazdy mnie rozumial.Fakt ze na poczatku nie bardzo mnie to interesowalo gdzie ja jestem i kto lezy obok bo bylam w tak ciezkim stanie ze non stop spalam i to mi bardzo pomoglo,kiedy bylo juz lepiej-chyba po miesiacu-zaczelam nawet chodzic na psychoterapie,muzykoterapie i na jakies prace techniczne wiec leki i pobyt w szpitalu wyrwaly mnie z tego najgorszego okresu depresji-gdyby nie szpital-pewnie juz bym nie zyla.Sam wiesz ze to nic strasznego wiec jak znow masz te zle dni to lepiej wroc tam na troche...bo razem wiemy ze sam czlowiek sobie z tym nie poradzi.Pozdrawiam Cie!
-
Zgadzam sie z Wami-idz do psychologa-bo moze wystarczy rozmowa z osoba ktora wytlumaczy Ci ze tak naprawde jestes ok! tylko to choroba wciska ci ciemnote ze tak nie jest,przechodzil to kazdy z nas a wielu jeszcze przechodzi wiec nie czekaj tylko zacznij sie leczyc a bedzie dobrze-wierz nam!!! bo wszyscy to przechodzili takie same odczucia.Pozdrawiam!
-
Witam Was i ciesze sie ze znalazlo sie kilka odwazych osob:)bo ja uwazam ze musimy o tym mowic by nareszcie ludzie pojeli to ze jestesmy normalnymi zwyklymi ludzmi takimi jak wszyscy tylko ze nie potrafimy radzic sobie sami ze soba i wtedy pomaga nam szpital.Ciesze sie rowniez ze pomogl Wam szpital bo ja mam to samo odczucie a wrecz jestem przekonana ze gdybym tam wtedy nie poszla to zrobila bym sobie krzywde a naprawde szpital pomogl mi i to bardzo.Ja spedzilam tam 3 miesiace i naprawde widzialam ciezsze przypadki niz moj bo ci ludzie poszli tam ju za pozno-dlatego zawsze bede powtarzac ze jesli ktos nie radzi sobie sam nie powinien sie wstydzic ani tez bac lekarzy i kiedy czuje ze jest tragicznie powinien nawet isc do szpitala.Jesli chodzi zas o kolezanke ktora zadala pytanie czy ma czego zalowac?odpowiadam-to zalezy od Ciebie-jesli udalo Ci sie wyleczyc bez szpitala to bardzo mnie to cieszy-ja osobiscie nie radzilam sobie sama ze soba.Pozdrawiam Was cieplo!
-
Masz normalne objawy przy depresji,zapytalam o leki bo mialam na mysli wlasnie seronil-ktory zmniejsza apetyt-kiedy ja go przyjmowalam na poczatku schudlam 6 kg,ale pozniej kiedy czulam sie lepiej waga zaczela wracac do normy ale z apetytem jest naprawde tragicznie-kiedy sa dobre okresy w depresji apetyt jest ok ale kiedy jest marnie to ani nie chce mi sie jesc ani tez nie czuje smaku potraw chocby to byly moje ulubione dania.Nie martw sie wiec bo jak widzisz wiele osob tak ma.Glowa go gory!
-
Jak wy uwazacie?Wielu z Was z pewnoscia bylo juz w szpitalu-nie musze akurat tu wymieniac specjalizacji:)Czy to byl Wasz wybor?czy tez ktos inny o tym zadecydowal?Czytajac tu na forum posty wielu osob ktore boja sie isc do psychologa czy tez psychiatry czuje sie troche niezrecznie na tym forum bo nie potrafie tego zrozumiec bo chodzi tu o nasze i tylko nasze i jakze wazne zdrowie psychiczne dlatego az boje sie napisac ze ja sama zglosilam sie do szpitala bo spotkam sie ze slowami krytyki z pewnoscia ze strony osob ktore uwazaja szpital za miejsce dla czubow.Ja tak nie uwazam bo w szpitalu znajduja sie tylko ofiary chorych ludzi a nie chorzy ludzie i to jest bardzo wazne zdanie ktore zawsze bede powtarzac.Jestem ciekawa czy zgadzacie sie z moja opinia?
-
A czy przyjmujesz jakies leki?Bo to moze byc nastepstwem brania lekow.
-
Witaj.Wiesz?czytam juz 4 raz Twoj post i wierz mi ze naprawde Cie rozumiem.Tylko nie rozumiem czy tu akurat maz jest Twoja "przyczyna klopotow" ze tak powiem?Bo pozniej piszesz ze moze corce bylo by lepiej z samym tata,prosze napisz co sie dzieje bo nie potrafie dojsc do sedna a naprawde chce Ci pomoc choc by tylko slownym wsparciem
-
Witaj Różo.Wiesz?nie wspomnialam ze tak naprawde to ja juz nie wychodze wogole,znajomych staram sie unikac.To moje szczescie w nieszczesciu ze nie tylko ja tak mam.Masz racje-My a "inni" ludzie to doprawdy zbyt trudne zderzenie swiatow.Dobrze ze chociaz miedzy soba mozemy sie dogadac:)tyle pocieszenia dla nas:)
-
Witam Wszystich Forumowiczow i pytam czy macie tak samo jak ja? Nie potrafie juz rozmawiac ze znajomymi,oni mowia o tak zwyklych sprawach,codziennych problemach,nawet sie usmiechaja i mowia mowia mowia a ja nie mam pojecia o czym i tak naprawde nie wiem czy depresja nie "odczlowieczyla" mnie juz na tyle ze tak sie dzieje czy Wy tez tak macie ze ktos cos mowi a Wy tak naprawde nawet tego nie sluchacie.Jestem taka samotna na tej swojej drodze ze doprawy nie potrafie juz wejsc do tego normalnego swiata i gadac o byle czym tak jak kiedys.Napiszcie o swoich odczuciach-bo moze tylko ja tak mam?
-
Czytajac to nie wiem czy ktos z Was uwierzy ze ponad rok nie moglam sluchac muzyki ani ogladac tv..tak bylo u mnie-jaki kolwiek kontakt z muzyka czy tez tv wywolywal u mnie pogorszenie zdrowia.To bylo straszne.Nie mam pojecia czy ktokolwiek mial tak jak ja ale wlasnie kiedy depresja dopadla mnie to przez ten caly pierwszy rok odcielam sie calkowicie od swiata wizjii i fonii.Napiszcie czy ktos mial to samo?zero filmow,nie wspomne o wiadomosciach czy tpd.To byl koszmar.Mysle ze najgorsze minelo bo teraz zaczynam juz nawet kupowac czasopisma i nawet je przegladam oraz co najwazniejsze- ogladam filmy:)jest duzo lepiej i ciesze sie z tego jak dziecko.Pozdrawiam.
-
Zycze ci Krasnalu bys Zmartwychwstawal po kilka razy dzinnie:)Pozdrawiam! [ Dodano: Czw Sty 18, 2007 8:35 pm ] Bebe-chyba kazdy z nas tu obecnych byl kiedys dusza towarzystwa i smial sie do lez z byle czego,a teraz mamy tak jak Ty-ale podobno kiedy choroba odejdzie powroci ten usmiech na twarzy-czego zycze Tobie,Innym i sobie by jak najszybciej odczuc znow te radosc w sercu.Pozdrawiam!
-
Psycholog, psychiatra czy pedagog ? Kogo wybrać?
331ania odpowiedział(a) na basia34 temat w Depresja i CHAD
Witaj!Oczywiscie ze psycholog.Jesli corka ma 17 lat to tylko psycholog.Pozdrawiam.