Skocz do zawartości
Nerwica.com

kaja123

Użytkownik
  • Postów

    2 435
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kaja123

  1. No to wymówka jest (byłam tylko ciekawa jaka oprócz kasy). Pierwszy krok zawsze jest najtrudniejszy.Jeżeli nie podejmiesz żadnych kroków to nic się nie zmieni na lepsze niestety. Nikt inny za Ciebie tego nie zrobi. Jak tego dokonasz Nie wiem po co się usprawiedliwiasz to jest mało istotne ważne jest co zrobisz teraz. Szybko z siebie rezygnujesz i to jest smutne. Jak zrobisz tak będziesz miał. Twój wybór.
  2. Cześć. Zamieniły Ci się role. Rodzic wychowuje, rodzic sie nami opiekuje i rodzic wpaja nam pewne zasady. Dziecko obserwując rodzica uczy się pewnych zachowań. Ty obserwując ojca nie chciałes być taki jak on i się nie dziwię. Wyrzuty sumienia z Twojej strony są kompletnie nie uzasadnione. chcesz być szlachetny no i to poczucie winy. Ojca nerwica, ojca alkoholizm, ojca problem. Możesz mu o tym powiedzieć, nakierować ale pomóc on może sobie tylko sam. Więcej nie możesz i nie jesteś w stanie zrobić. Zajmij się sobą.
  3. Cześć. Zacytowałam to zdanie bo w nim najwyraźniej widać jak winą za swoje niepowodzenia obarczasz wszystkich wokół. Jeżeli chcesz zmienić swoje samopoczucie, życie na lepsze to zmiana musi być w Tobie a nie w innych. Ludzi, rodziców nie zmienisz nie masz takiej mocy ani prawa. Nie zmienisz również tego co się wydarzyło. Uderzające jest w Twojej wypowiedzi to że Twój intelekt wydaje się na poziomie bo jak nabrałeś wiatru w żagle (znalazłeś osobę bliską) to nauka nabrała sensu, znalazłes pracę i nadal się uczyłeś, samodzielnie żyłeś i dobrze sobie radziłeś. Dziewczyna Cię rzuciła to boli i musisz odczekać ale niepokojące jest to że Ty bez niej znowu nie istniejesz. Mając 23 lata piszesz że przegrałeś życie a ono tak naprawdę dopiero się zaczyna. Daj sobie czas po stracie i rozejrzyj się za terapią. Wcale nie musi być ona prywatnie. Nie skupiaj się na innych co oni Tobie zrobili tylko skup się na tym co zrobić żeby to co robią inni mnie jak najmniej dotykało i jak sobie z tym radzić. INNYCH NIE ZMIENISZ SIEBIE TAK. Pozdrawiam
  4. Miałam: poirytowanie, skoki nastrojów, bóle w klatce piersiowej, nasilenie objawów nerwicowych, zawroty głowy, drżenie i napięcie mięśni całego ciała, biegunki, wzmożone pocenie się, trudności w koncentracji, zaburzenia widzenia, bezsenność .....
  5. Z czym masz tak na prawdę duży problem co powoduje najsilniejsze objawy?
  6. smutna82, brałaś juz sertralinę pisałaś więc objawy chyba sa podobne? Ja wchodziłam od 25 mg po kilku dniach 50 i objawy miałam do 2-3 tygodni potem zaczęły mijać. Z odstawieniem było podobnie też objawy mnie powalały a schodziłam powolutku. Trzeba to wytrzymać.
  7. więc nie chodzisz na psychoterapię tylko na pogadanki do psychologa a to wielka różnica. Nie masz z czego rezygnować ani do czego się zrażać bo to nie psychoterapia. Na psychoterapii nie ma miejsca na pogawędki. Psychoterapia ma swoje założenia i pewne ramy a takie gadki o pogodzie to faktycznie lepiej i przyjemniej obgadać z koleżanką
  8. ale co w tym dziwnego w kazdym zawodzie sa profesjonalisci i partacze. dokładnie Na pewno jezeli ktoś nie chce zmian i nie chce z jakiś powodów znaczącej poprawy swojego zdrowia bedzie zaprzeczał tej formie leczenia bo ona zmusza do ciężkiej pracy a to zniechęca. Łatwiej łykać prochy niestety Kazdy dobry terapeuta tak jak inny specjalista ma swoją renomę. Więc jak ktoś chce to znajdzie dobrego fachowca w kazdej dziedzinie
  9. Mój terapeuta nie jest moim przyjacielem i nie bardzo sobię moge wyobrazić żeby był. A co do spowiedzi hmm to do księdza a poważnie terapeucie mówię to co chcę i z czym mam problem a na co nie jestem gotowa to nie mówię - nic na siłę. Kolejna sprawa samo chodzenie na terapię nic nie daje faktycznie a Ty nie pracujesz nad problemem tylko sobie siedzisz cos tam gadasz jak ze znajomym to faktycznie nie ma sensu. Na terapii pracuje się nad konkretnym problemem i to nie tylko na sesji ale po za nią na co dzień i to jest najtrudniejsze. A skoro piszesz że terapia nie jest Ci potrzebna to znaczy że nie masz żadnej choroby czy zaburzenia? Jeśli tak to blokujesz komuś miejsce.
  10. to zupełnie jak z Twoim awkiem, ja mam z nim problem przyznaje przykro mi że sobie nie radzisz
  11. uważam że to wręcz przeszkadza i jest mało realne. Trzeba robić tajemnice, wykręty a to stresuje przecież i naraża na niepotrzebne domysły i insynuacje.Swoją drogą na początku wiedzieli tylko ludzie z najbliższego grona, potem grono się poszerzyło a teraz to jakoś jest mi obojętne. Nie rozpowiadam ale jest to tajemnicą poliszynela. Zauważyłam że to ten ktoś kto się dowie ma z tym większy problem niż ja bo ja nie mam w sumie najmniejszego i jest nawet zabawnie
  12. TheMan, jak masz schizofrenię to koniecznie skontaktuj się ze swoim lekarzem. Myślę ze on najlepiej bedzie Ci pomocny w Twoim przypadku. Trzymaj się.
  13. jak to nie łykałeś benzo? a relanium? w dodatku mieszanki sobie jakies robisz z leków p/ psychotycznych to nie dziwota że się źle czujesz. Z jakiego powodu Ty zażywasz te wszystkie leki? Masz schizofrenię? Może masz taką silną nerwicę lękową albo inne schorzenie? po co Ci tyle tych leków?
  14. Wiesz mało prawdopodobne żeby po 3 tyg az tak się uzależnić. Może Twoje objawy spowodowane są chorobą a nie zespołem odstawiennym? Z jakiegoś powodu zacząłeś brać te leki chyba?
  15. tzn że mąż ma przeczytać co piszesz i wiedzieć na bank że to od Ciebie -- 01 gru 2013, 14:19 -- Jeśli to nick męża to masz odpowiedź wyżej.
  16. nikt tutaj Ci na to pytanie nie odpowie no to już miałaś a co z tym zrobisz ......... Sama sobie odpowiedz po co pijesz alkohol w takich ilościach, tak często, czy musisz, co Ci to daje?
  17. Powiem Ci szczerze że nie bardzo już Cię rozumiem. Problemu w sobie nie widzisz w nim nie widzisz a problem jest. Współczuję.
  18. Dama_Kier, to że się pokłóciliście napisałaś pierwszy raz. Przeczytaj swojego pierwszego posta. Zupełnie inaczej przedstawiasz sytuację. Ty wiesz lepiej czy chcesz czy nie chcesz z nim być. Kłótnie też są różne.
  19. jeśli tak myślisz i tak się nastawiasz to pewnie tak będzie. Wygenerowałaś sobie mega problem w głowie. Smutne
  20. Dama_Kier, wydaje mi się że Ty za bardzo analizujesz swoje zachowanie. Zależy Ci na nim więc poczekaj na rozwój wydarzeń. Przemyśl na spokojnie co czujesz.
  21. ze strachu że druga strona moze czuć to samo a jednak Ci na nim zalezy?
  22. Ależ motylki zawsze znikają kochana - niestety ale tak jest Motylki sa WOW i zajefajne najwspanialsze na świecie ale to zawsze jest na początku i jest idealizacja partnera. Potem "klapki" opadają i się docieramy i akceptujemy takimi jakimi jesteśmy. Wiesz co ja sądzę? Że Ty masz bardzo niskie poczucie własnej wartości i się boisz że nie jesteś warta takiego cudownego faceta i stąd może być ten lęk = Szczera rozmowa z chłopakiem.
  23. Wydaje mi się że Ty sobie wymysliłaś ten OGROMNY STRES i w ogóle skąd pomysł ze będziesz musiała sie z nim rozstać skoro jest super facetem? Zauroczenie i fascynacja zawsze opada ale skąd pomysł ze przestaniecie się kochać? Skąd pomysł że "wypala się uczucie"? Być może uczucie staje się bardziej stabilne, mocniejsze niż zauroczenie które pryska jak bańka mydlana.
  24. Tak się wtrącę jako ze też jestem lekomanką i w moim przypadku odstawienie fizyczne samego leku było łatwiejsze niż poradzenie sobie z psychiką. Rozumiem kika218. Miałam podobnie. Na początku udowadniałam sobie i całemu światu że dam radę i jest ok. Tak tez się stało. Leki poszły do szuflady nawet udało mi się nie chodzić z nimi w torebce. Przyszedł jeden raz gdzie dla "bezpieczeństwa" wzięłam bo wydawało mi się że jest zagrożenie a nie chcę mieć objawów nerwicowych. Potem drugi raz bo coś tam... potem żeby lepiej zasnąć itd wiadomo zawsze jest wytłumaczenie. Wróciły do torebki, są zawsze przy mnie. Nawet jak jakiś czas nie łykam to myślę o nich. Dają mi też pozorne poczucie bezpieczeństwa. Fizycznie jest ok ale w psychice się zalogowały na dłużej. Pracuję nad tym i mam nadzieję że sobie z tym również poradzę.
×