-
Postów
1 417 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez maiev
-
właśnie to robię
-
mam sukces - tzn. dla mnie to sukces. To pierwszy dzień od niepamiętnych czasów którego nie uważam za całkowicie zmarnowany - chyba dlatego mam dobry humor. :) taki mały sukcesik. :) Dobre i to.
-
nerwica sama w sobie to może... ale wiesz? często słyszałam i czytałam jak depresję się nazywa rakiem duszy...myślę że coś w tym jest - choć ból nie fizyczny.... tak mi się skojarzyło
-
ehh widzę nastroje niewesołe darek - mam nadzieję że jakoś sobie poradzisz z tym niesieniem pomocy. :) :) no nie dziwię ci się. smutna48 - no czasem jest do d...y. Ale trzymaj się.... już chyba siódmy raz słucham tej samej piosenki - właśnie odkryłam że mi sie strasznie podoba - taka smutna,że chyba sobię popłaczę. Tekst jest taki, że jakbym umiała pisać to właśnie coś takiego bym napisała....jakby o moich uczuciach heh.....
-
bethi troszkę nie rozumiem pytania Ale u mnie się objawia na całe mnóstwo sposobów : fizycznych i psychicznych i czort jeszcze wie jakich... Wykończy mnie..... albo ja ją.
-
dobra - lepiej mi już, chociaż dalej mam "zagwozdkę" i nie wiem co robić - ale trudno. zrobię jak mój brat - też poczekam aż sprawa się sama załatwi:roll: ledwo widzę na oczy już - więc pewnie to co napiszę będzie trochę bez ładu i składu...ale co tam.... :) mia25 -dzięki :) staram się omijać, ale one kurczę - jakieś chyba ruchome. Ja się ruszam one w tę samą stronę...hmmm Ależ skąd heh Masz rację całkowitą. Nie mozna się poddawać - ale czasem mam taką chęć.....nie wyobrażacie sobie ...chociaż ...może A to fajne. :) sobie wyobraziłam i się cieszę jak głupia - do komputra. Dzięki - może jeszcze się troszkę znajdzie :) nie wiem kiedy ale się skończy tylko wierzyć trzeba - ja zdołowana dzisiaj- okrutnie - Ci to mówię, bo jakimś cudem jeszcze w to wierzę :) trzymaj się. Mooni - dzięki :) i miłego leniuchowania. Wiesz że ja tez w to wierzę, aż czasem jestem wkurzona na to że tak wierzę i wierzę, bo naprawdę jakbym się oszukiwała.... Miejmy nadzieję że to coś dobrego przyniesie. heh nie no...coś dobrego nas jeszcze czeka - na pewno. :) Idę to sobie wbijać do łba. Dobrej nocki Wszystkim.
-
mój dzień dzisiejszy - kompletnie zmarnowany - jak połowa wszystkich moich dni ....... jestem zrezygnowana do d.... i w ogóle mam ochotę się poddać całkowicie (pierwszy raz w życiu) - gdzie sie nie ruszę kłoda pod nogi. Co z tego że zaczęłam leczenie -wszystko pięknie - a doktorek sobie przerwę w pracy zrobił dwumiesięczną i nie ma zastępstwa. Do d... takie leczenie - z przerwami. Ehh muszę sobie radzić sama. tylko z niektórymi rzeczami sama sobie nie poradzą- i niestety o tym wiem. idę się leczyć...piwem.... znikam - niestety nie całkowicie
-
Mam nadzieję że nie trzeba tego wysyłać błyskawicznie. Zaczęłam wypełniać - ale muszę chwilkę pomyśleć coby głupot nie powypisywać.
-
hehe Nie psychologa - tylko psychiatry. A strasznie wkurza mnie to że nie pamiętam, bo mam fotograficzną pamięć i twarze świetnie zapamiętuję - a tu masz :) . Po prostu na niego nie patrzę - więc fotograficzna pamięć nic nie pomoże. :) heh u mnie od zawsze. no - u mnei to też się zmienia - ale jak powoli.... Ale najważniejsze że poprawa jest.
-
heh- mnie powiedział tylko doradca zawodowy z UP. właśnie ja też- tylko tracę go szybciej, jak tylko zacznę myśleć o tym żeby choć spróbowac spojrzeć na rozmówcę u mnie niestety też...
-
dokładnie tak jak u mnie. póki była szkoła to jeszcze jakoś szło...ale szukanie pracy to koszmar a dalej wcale nie jest dużo łatwiej. heh skąd to znam. potem ludzie mówią że siedzę i slucham a potem im teczki pozakładam. Mam poczucie humoru (podobno). Ale takie coś mnie dobija. to i tak dobrze :), ja to czasem wcale nie patrzę - nie jestem w stanie. Jak spojrzę to zapominam co miałam mówić bo pustkę w głowie mam straszliwą. Dlatego kurde - odkryłam- nie wiem jak wygląda mój psychiatra. - Nie mogę sobie przypomnieć - tak mało na niego patrzę. chyba mu to powiem. no nie wiem. też mam tak jak ty i raczej nikt o mnie tak nie myśli - raczej uważają mnie za zbyt szczerą - (może o tobie też tak nie myślą, nie przejmuj się) Uważają "tylko" że jestem dziwna :) No a u mnie odwrotnie - na studiach mi się pogorszyło - ale to ma chyba mały związek ze studiami bardziej z innymi wydarzeniami. Pomalutku nie pomalutku ważne że do przodu. Oby tak dalej. :) sorki że się tak rozpisałam (o sobie) - tak wyszło. mówić o sobie nie umiem, ale za to pisać.....
-
a ja niegdyś "leczyłam się" żuberkiem albo innym browarem :) Ale mi przeszło - na szczęście a mnie nigdy nie smakowały a teraz mi się odmieniło :)
-
A to zależy czy jest mi smutno czy jestem wściekła. Jak mi smutno - to sobie poprawiam humor słuchając muzyki, albo staram się sobie przypomnieć coś miłego (słabo mi wychodzi), albo zaglądam tutaj i czytam np. kawał na dziś :) , albo czytam książkę (lekką, łatwą i przyjemną) , albo dziergam. Czasami oglądam zdjęcia. A jak jestem wściekła - to wychodzę na spacer, chociaż spacerem ciężko to nazwać bo gnam jak szalona. Ale to mi poprawia humor. Jak pora nie sprzyja spacerom to ląduję tutaj - a potem mi głupio. Ale zanim jest mi głupio humor mi się poprawia.
-
ja też chcę btw. poruszaliśmy już kiedyś gdzieś ten temat ale nie wiem w którym wątku
-
ehh jakby tu rzec jakbym mogła to bym se zmieniła, ale ...no nie da się na razie. Ale nieważne.
-
no takim to dobrze :)
-
Mooni - o tak!! i to by było najlepsze rozwiązanie, ale..... wtedy się pewnie zacznę zastanawiać czy to aby nie mania , bo coś za dobrze jest. Idę sobie powtarzać że jest fajnie i będzie fajne - może akurat się da
-
już lecę poczytać o objawach - pewnie się okaże że mam wszystkie a hipochondrię to na bank
-
bierz z chęcią się pozbędę no nie stało się - ale w tej sekundzie jak mnie to "zjawisko" dopada (zanim zdążę pomyśleć logicznie) to akurat zdążę się wystraszyć . Tak sie czuję nieswojo. Nigdy czegoś takiego nie miałam dopiero jak mnie choróbsko dopadło na dobre.
-
w moim przypadku podobnie (po jednych i po drugich lekach :)) - przez 2 tygodnie jakieś dziwne rzeczy się działy (np. huśtawki nastroju, jeszcze większe lęki,zawroty głowy itp.) . Właśnie teraz przez to przechodzę, a potem było lepiej. heh nie ty jedna tylko że mnie się to udaje wybić z głowy na troszke a potem wraca. Chyba trza mi większego młotka
-
a mnie się nie podoba. Ja to się nawet go boję. pojawia się nagle i nagle znika i jest dla mnie nie do pojęcia. I zawsze jak sie pojawia to równocześnie pojawia się myśl że stanie się coś złego - tak to u mnie funkcjonuje.
-
Mnie pomogły poukładać sobie w głowie wszystko jak należy i uporządkować cały ten chaos. Przestałam być kłębkiem nerwów i łatwiej mi było uwierzyć że coś dobrego może mnie jeszcze spotkać (a nie wierzyłam w to nic a nic) i że trzeba dać sobie jeszcze szansę.
-
hmm czasem zdanie się zmienia pod warunkiem że jest szansa na to "potem". A to się zdarza rzadko. Bo po co sobie zawracać głowę kimś tak nieinteresującym skoro dookoła tyle fajniejszych ludzi? Kurde - nie o to dokładnie mi chodziło ale coś mam dziś problemy z wysłowieniem się.
-
hmm jakieś wrażenie się robi czy się chce czy nie. Na to nie ma wpływu. Ludzie oceniają i czasem (najczęściej) szybko wyrabiają sobie o kims zdanie. Tak to już jest. I bardziej to miałam na myśli niż "robienie wrażenia". :)