Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zazie

Użytkownik
  • Postów

    97
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Zazie

  1. Na pewno nie każdy. Skoro twoja psycholożka się wykręca, to ja bym przestała liczyć, że jest terapeutą.
  2. Zazie

    Niska samoocena

    Tak strasznie trudno żyć dla siebie samej. Szczególnie, kiedy jest się wciąż uczennicą, mieszkającą z nimi pod dachem... Jak można odciąć się od stwierdzeń typu "jak myślę o twoich ocenach, to nie śpię po nocach i kiedyś zawału dostanę" i po prostu nie robić wszystkiego dla nich? Kiedy w głowie słyszysz tylko echo ich dopiero co wypowiedzianych słów, to jest właściwie niewykonalne... Nie potrafię dać im tego, czego chcą, cały czas spadam w dół
  3. Zazie

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=b7xgXdJ05IY][/videoyoutube] Dla lepszego samopoczucia...
  4. Zazie

    Niska samoocena

    Z tym byciem intruzem, to się zgadzam. W domu, szkole, gdziekolwiek... Czuję się intruzem nawet w swoim ciele. Niestety żadnych dobrych pomysłów. Przydałby się ktoś, kto by poszastał złotymi radami Ja potrafię trochę podnieść sobie samopoczucie jakąś dobrą książką wyładowaną emocjami, ale to nie pomoże każdemu choć w marnym stopniu.
  5. Nie robię tego często. Czytając tutaj wypowiedzi osób, które prawie codziennie zmagają się z cięciem przeróżnych części ciała, czuję się czasem jak człowiek prawie całkowicie normalny. Włosy wyrywam w małych ilościach, najczęściej ciągnę prawie wszystkie, wyrywanie wtedy jest bardzo ciężkie i mogę wtedy dłużej skupić się na głowie - nic nieszkodliwego. Do tego paznokcie mam zawsze ładnie spiłowane tak, że wszystko jest w porządku, tylko wbijanie paznokci widać, ale to szybko się leczy
  6. Z pójściem do specjalisty czekam, aż pójdę na studia albo osiągną pełnoletność (spróbuję z jakąś dorywczą pracą by mieć na terapię itp) - to raczej już ostateczna decyzja. Trochę to potrwa, ale dotrwam, tak myślę
  7. Raz się w życiu pocięłam - był to kawałek szkła. Przyznaję, to było świetne, rozładowało mnie to jak nic innego (drapanie się, wyrywanie włosów, wbijanie paznokci itp). Szczęście w nieszczęściu, że po tym zaczęłam panicznie bać się ostrych rzeczy (nawet długopisów wycelowanych w moją stronę). Trochę mi to przeszło, ale robię wszystko, by nie spróbować drugi raz, bo mogę wpaść (nie potrafię się w żaden sposób rozładować, czasem myślę, że to może być jedyny, ale on nigdy przecież nie będzie dobry).
  8. Bez nerwicy nie da się obejść w dzisiejszych czasach ? Do tego nie bardzo rozumiem, to że ktoś chce się z nerwicy leczyć, wierzy, że wyzdrowieje, pracuje nad sobą, jest dla ciebie użalaniem się? Według mnie łatwiej nad sobą płakać, wierząc (nie wiem nawet, skąd masz takie informacje, zresztą nawet się nie chcesz pochwalić i tylko odwracasz kota ogonem), że to nieuleczalne, że to już całe życie będzie się za mnie ciągnąć itp. Według mnie prościej wtedy przegrać swoje życie "pogodzić się" z nerwicą.
  9. Vitellka, a te informacje to dokładnie skąd?
  10. Zazie

    Prozaiczne pytanie+za co jesz?

    Trochę źle się czuję, jak czytam to forum, a dla mnie mój standard życia zacznie się dopiero, gdy będę zarabiać powyżej 5 tys. Nie sądzę, że jestem materialistką, ale... chyba się nad tym jeszcze zastanowię. Oczywiście pragnę zaznaczyć, że zdaję sobie sprawę, że do tego dojść wcale nie jest łatwo, może nawet mi się nie uda. Jeszcze jestem szczylem, do życia na własny rachunek mi trochę brakuje, chociaż mam bliżej jak dalej. Do mojego standardu, zacznijmy od tego, nie wliczam nikogo poza sobą - nie planuję takich rzeczy, zresztą myśl, że miałabym z kimś układać w przyszłości życie kończy się bólem brzucha - życie faktycznie wyjdzie mnie drożej, bo będę za wszystko płacić sama. Kawalerka w większym mieście - ok wynajem 1400 zł (z tego, co widzę) + wiadomo co Jedzenie na miesiąc - ok 350 zł Zwierzęta (psów do bloku nigdy nie włożę, a szynszyle mi wystarczą) miesięcznie - 35 zł (sklepy internetowe są tanie, wystarczy robić większe zakupy raz na parę miesięcy) + nieprzewidziane wydatki u weterynarza Wszystkie artykuły domowe jak przykładowo środki czystości, nawet prozaiczny papier, by się podetrzeć - ok 400 zł Własne wydatki - 500 zł (nigdy nie może mi zabraknąć na filharmonię, reszta rzeczy już mnie tak bardzo nie interesuje) czyli książki, fryzjer, jakiś ciuch, jeśli naprawdę będę potrzebować, kosmetyk itp. Nie liczę samochodu ponieważ nie wiem, czy kiedykolwiek zdam prawo jazdy - boję się tego środka transportu, nic nie poradzę, mam z nim związane pewne lęki, może kiedyś sobie z nimi dam radę Mi w ogóle to wystarczy mój ukochany rower, jako wydatki mogę liczyć jego przeglądy czy ewentualnie kupienie nowego - zresztą czy to nie piękne jeździć po większym mieście rowerem, spalanie tłuszczu, nieprzykładanie ręki do zatruwania miasta spalinami... Co zostanie, to do odkładania - dobrze wiem, że pieniądze, które sobie gdzieś leżą spokojnie, dają mi poczucie bezpieczeństwa, więc im więcej takich tym lepiej. A nóż widelec coś się stanie i trzeba będzie szybko skądś wytrzasnąć parę stów? Do tego moim marzeniem jest domek i w nim chociaż jedna psina, odkładane pieniądze będą miały swój wyższy cel, który może kiedyś będzie zrealizowany. Obeznana w życiu strasznie nie jestem, pewnie prawdziwe życie wyciśnie ze mnie jeszcze więcej Zastanawiam się czy to źle, że chciałabym mieć aż tyle?
  11. Zazie

    Przytulanki w offtopie.

    Apii, mam tak samo. Przykładowo stoję sobie jak kołek i myślę normalnie o fakturze ściany przede mną, a tu do mnie podchodzi jakiś kolega i pyta się, czemu jestem smutna. Dziwne.
  12. Zazie

    Z potrzeby

    aiwlys22, chyba w ogromnym skrócie wyciszają objawy (jak lęki itp), problemu nie leczą - jeśli się mylę, to proszę kogoś z wiedzą o poprawkę
  13. A to ja niestety mam wtedy całkowitą znieczulicę, no i jeszcze nie prowadzę (także spowolnienie mi nie przeszkadza). Jak widać u każdego wygląda to inaczej
  14. Zazie

    GaTka poza kontrolOM

    Tylko nie wspomnienia o grypie żołądkowej... To jedyna choroba, która potrafi mnie położyć... Mnie najbardziej trzyma przy decyzji o nie kładzeniu się spać jutrzejszy Ciężki Dzień, czyli wywiadówka Nie zasnę, jakbym się nie starała.
  15. Zazie

    GaTka poza kontrolOM

    Och nie ... A ja liczyłam, że wdepłam w coś, co się zaczyna, a nie kończy... To się nazywa zawód. Jak mogę iść spać o takiej godzinie ?
  16. Szkoda, że mój ostatni napad derealizacji był tyle temu. Nie wiem, dlaczego ich nie lubicie. Wtedy jest wszystko takie odległe. Wtedy nic nie czuję, bo dlaczego, skoro nie zdaję sobie wtedy zbytnio sprawy, że żyję? Nie szkodzi mi to, że reaguję wtedy z niezłym opóźnieniem, ale te bonusy Nie istnieje wtedy praktycznie "ja", więc nie czuję obrzydzenia do ciała, ludzie mogliby się zarzynać na moich oczach, a ja po prostu chłonęłabym ten widok i nic więcej... Wszystko jak zza okropnie grubej szyby.
  17. Zazie

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=H-QEeEPFGXs][/videoyoutube]
  18. Zazie

    GaTka poza kontrolOM

    Dokładnie, całe forum żyje wieczorem Czyżby wszystkie zaburzenia dostawały ADHD?
  19. Zazie

    GaTka poza kontrolOM

    Dlatego właśnie jest warto siedzieć na forum o takiej godzinie
  20. Nie jesteś sama, to na pewno. U mnie nawet to wywołuje pewną ekscytację, a później poczucie winy, lęk spada na dalszy plan. Nawet jest temat do tego: agresywne-my-li-t24458-56.html Możesz poczytać
  21. sapcia, choć sama to przechodziłam (było to strasznie nasilone), to nie wiem, co ci doradzić. Trwało to u mnie ponad rok. W pewnym jednak momencie nadeszły mnie racjonalne myśli, którymi udało mi się to bardzo wyciszyć, no i siłą wyłączałam wikipedię i inne strony, gdzie miałam wypisane objawy chorób. Próbowałaś się zmusić do takiej stanowczości i wyłączać takie strony?
  22. LitrMaślanki, tylko musi być odpowiednio wzniosłe i dramatyczne btw - ciekawy podpis.
  23. Nawet dla mnie jest abstrakcyjne, chociaż nawet ładnie wpisuje się w poczucie winy, że przykładowo jestem najedzona, nic mnie nie boli (fizycznie) itp. Jeśli pójdę spać w ciągu tej godziny to wystawię sobie pomnik.
  24. A żeby był jakiś specjalny powód, to bym się nawet cieszyła, bo bym mogła zacząć się przekonywać, że to zupełnie bez sensu A tak nie wiem co z tym uczuciem zrobić.
  25. Jestem w sumie śpiąca, ale czuję się ostatnio winna, jak śpię... Chyba jeszcze trochę tu pobędę. A później może poczytam, spróbuje się rozwinąć intelektualnie chociaż odrobinkę
×