Skocz do zawartości
Nerwica.com

aiwlys22

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia aiwlys22

  1. aiwlys22

    Z potrzeby

    Myślę nie znaczy, że zrobię. Nie mam w zwyczaju robienia cyrku na zasadzie "hallo, ja chce się zabić". Chciałam raczej wyrazić to jak bardzo jestem wściekła, że to myśl towarzysząca mi codziennie. Nie kontroluje tego. Czemu raz u psychologa? Poszłam tam z kimś komu jaki mi się wtedy wydawało - zależało na mnie. Psycholog był słodki, cukierkowy. Skierował po 30 minutach do psychiatry po leki. Długo się zbierałam do tego, żeby iść. Nie poszłam. Dziś już nie ma dla mnie osoby, która poszła ze mną wtedy, nie mam już ochoty, może siły starać się. Najchętniej zamknęłabym się w domu i tak spędziła dni, tygodnie. Dlaczego? Bo nie mam siły po raz kolejny opowiadać bliskim ludziom o tym co się dzieje, ze mną. People Always Leave nie jest mi już nawet przykro, że tak jest. Niech odejdą. Sorki, za te gorzkie żale. Chciałam znaleźć miejsce, w którym mogę dać upust emocją.
  2. aiwlys22

    Z potrzeby

    Mija już prawie rok. Nawet nie chce mi się czytać tego co wyżej napisałam. Czy coś się zmieniło? Na pewno. Był czas, że widziałam nadzieję, wyczuwałam ją wokół siebie. Dziś nie panuje nad swoim ciałem, nad swoją głową. Byłam u psychologa. Raz jeden. Jest źle. Siedzę tu i ryczę i wiem, że kolejny raz nie poproszę nikogo bliskiego o pomoc. A sama nic nie zrobię. Myślę o samobójstwie, ale mam wrażenie, że nic nie trzeba już robić. Czuje się jakbym już była trupem.
  3. aiwlys22

    Z potrzeby

    Bura :Jestem z różnych miejsc, najczęściej z Krakowa. Nie rozumiem tego, że tyle lat można cierpieć dlatego, że ktoś kiedyś tam nas zeszmacił, potraktował jak psa. To od niej zaczął się strach przed wychodzeniem. Nigdy nie wiedziałam co mnie czeka. Czy będę tego dnia nikim czy kimś wyniesionym na piedestały. Nie pamiętam nawet co się dokładnie stało, nie mam do niej żalu, nie czuje nienawiści. Zawsze tłumaczyłam sobie wszystko tym, że to ja uczę ludzi tego by mnie tak traktowali, by mną dyrygowali. Jestem zbyt uległa. Taką mam naturę. LitrMaślanki : Cześć
  4. aiwlys22

    Z potrzeby

    Czasem mam po prostu wrażenie, że wymyśliłam wszystko by zwrócić na siebie uwagę. Te problemy są żałosne i wstyd mi, że sama sobie nie radzę z nimi. Jakie będą skutki takich leków, co one spowodują?
  5. aiwlys22

    Z potrzeby

    To się po prostu dzieje. Każdego gorszego dnia wymyślam jak sobie pomóc kupując cokolwiek. Jestem nieporadna życiowo. Ale to póki co najmniejszy problem. Mam wrażenie, że jestem coraz słabsza. Coraz mniej mi się chce, coraz intensywniej czuje. Popadam w paranoję. Wczoraj byłam pierwszy raz u psychologa. Zbierałam się dwa lata. A teraz czeka mnie wizyta u psychiatry. Boję się.
  6. aiwlys22

    Z potrzeby

    Może to zwykła potrzeba wygadania się ludziom, którzy mnie nie znają, nie kochają. Mam na imię Sylwia, mam 22 lata. Uwielbiam pomagać ludziom, słuchać ich, doradzać. Studiuje, pracuje. Interesuje się wszystkim i niczym. Od kilku prowadziłam wewnątrz siebie analizę swojego życia. Chowałam w sobie swój strach, swoje lęki. Mój problem polega na tym, że nie mogę przestać myśleć. Jestem z dobrej rodziny, w której teoretycznie nigdy nie było patologi. Teoretycznie... Od dziecka bita. Na koncie złamana ręka, pasek odbity na plecach, zdemolowany pokój, odbita ścierka na ciele. Dostawałam od małego, zaczęło się najprawdopodobniej kiedy miałam 3 lata. Metoda bicia po rękach. Od dziecka nazywana nierobem, leniem, idiotką, reszta określeń jest chyba zabroniona na forum. Paznokcie obgryzam od kiedy pamiętam. Boję się od zawsze. Czego? Ostatnio wszystkiego. Pierwszy napad bólu brzucha w wieku 10 lat, pogotowie, zero diagnozy. Kolejne napady co kilka lat. Bóle głowy, przyczyn brak. Tomografia nie wykazała problemów. Dom kojarzy się mi z krzykiem, awanturami, strachem i ucieczką. Pierwsza "bliska" osoba nazywała mnie psem. Zachowywałam się jak pies. Nie sposób było się mnie pozbyć, trzeba byłby mnie zabić, żebym nie mogła wybaczyć. Pamiętam swoją radość z bycia dzieckiem, uśmiech od ucha do ucha zniknął gdy mama powiedziała, że zachowuje się jakbym była nienormalna . Nie twierdzę, że było dramatycznie, bywało normalnie. Kocham swoich rodziców. Miałam 18 lat kiedy zaciągnęłam pokaźny dług na swojej karcie kredytowej. Załamanie. Walka przez 2 lata. Tydzień leżenia w łóżku, światłowstręt. 1,5 roku trzymania tego w sekrecie. Kombinowanie. Później wizje samobójstwa. Wszędzie. Przechodząc ulicą, idąc na spacer, w szkole, w domu. Coraz większe wyobcowanie. Mnóstwo ludzi wokół, ja gdzieś obok. Nieprzytomna emocjonalnie. Dług udało się spłacić. Awantura w domu, przedawkowanie leków, w porę się opamiętałam. Dziś. Jestem cieniem. Niczego nie potrafię doprowadzić do końca. Pełno różnych zainteresowań,wypełniaczy czasu. Strach przed jazdą autobusem. Strach przed wyjściem ze znajomymi. Strach ogarniający, pochłaniający mnie ze wszystkich stron. Od zawsze sama w kwestii związków, zbyt wiele by mnie to kosztowało. Opanowałam umiejętność bycia i nie bycia. Mogę Cię słuchać, możesz myśleć, że słucham ale mnie nie ma jestem gdzie indziej, z daleka. Dziś w domu w czasie awantur wizje tego, że jednak podnoszę nóż leżący przede mną, wizje tego, że to ja tym razem skatuje ich. To tylko wizje. Kolejne awantury - ucieczka, walenie głową o ścianę. Sylwester spędzony składając origami. Próba pisania wierszy - bezwartościowe gówno. Nienawidzę swojego ciała, brzydzę się siebie. Ta pustka przytłacza. Ten piekielny ból głowy kiedy chce mówić, tłumaczyć. Uciekam do książek, znikam w nich, zbyt mocno czuje. Kłamię, oszukuję i tracę ludzi. Zatracam się w fałszu. Nie zawsze tak jest wciąż kocham ludzi, oni kochają mnie. Ale znów to robię długi zaczynają rosnąć. Wszystko nudzi mi się po kilku dniach. Życie jest nudne, bezwartościowe. Byłam nikim, jestem nikim ale mam nadzieję, że to minie. Chce wierzyć w to, że pokonam siebie. Tyle o mnie. Pozdrawiam.
×