Czemu musze sobie wklepywac do mojego blond łba problemy,które jutro wydają mi sie błache...
czemu nie umiem olać tego co było....
czemu nie wierze w to.że ktoś lub cos jest mi w stanie pomóc
Czemu nie chce żyć....
Czemu ciągle towarzyszy mi chęć ucieczki stąd....
Czemu nieumiem skupic sie na innych problemach dnia codziennego tylko rozmyślam nad tym co było...
Nie moge sobie dac spokoju umysłu....wiem.że sama sie tym zamęczam ale jak to zmienic