Skocz do zawartości
Nerwica.com

jaga70

Użytkownik
  • Postów

    605
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jaga70

  1. Mogłabyś tak stwierdzić będąc u każdego. Niektórzy są oporni na zmiany. Obojętnie jak "idealny" byłby terapeuta, będzie nieidealny dla opornych. Czyli na opornych na zmiany: TERAPIA NIE DZIAŁA. -- 23 mar 2013, 09:30 -- Nie znoszę poppsychologicznycjh komunałow z fejsa. -- 23 mar 2013, 09:31 -- Moim probemem jest między innymi bliskość, ale z pomocy korzystam bardzo chętnie. -- 23 mar 2013, 10:41 -- Fajnie, że chociaż jedna mnie lubi... Przecież się przelamałam i poszłam na spotkanie, nikt nie wie ile mnie to kosztowało, bo po mnie prawie tego nie widać.
  2. Nie będę się narzuca ć...
  3. Nie utrzymuję z ludżmi kontaktu, więc nie mam okazji, aby sprawdzić
  4. Ze jestem odmieńcem i nieudacznikiem.
  5. Ale ja nigdy nie twierdziłam inaczej, jestem tego świadoma.
  6. Dwa lata, 3 miesiące, jedna sesja, mieisąc, dwie sesje, miesiąc, jedna sesja, dwa lata.
  7. Może jestem szczególnie trydnym przypadkiem i nie ma dla mnie ratunku. -- 22 mar 2013, 20:06 -- Może jestem szczególnie trydnym przypadkiem i nie ma dla mnie ratunku. Poza mną są tu i inne osoby zdania, że terapia nie pomaga. Może nie mają odwagi dyskutować z jej zwolennikami.
  8. Tak, jestem masochostką, uwielbiam myśleć o śmierci i ryczeć godzinami, bać się ludzi, a nawet lekarza pierwszego kontaktu. Kocham, gdy miewam łyse placki na głowie, nie mogę spać i mam ochotę się zabić. -- 22 mar 2013, 20:00 -- Nie ma dobrych terapeutów, byłam już u 8.
  9. Czy lubię babrać się w błotku?- znów nic nie znaczący komunał. Czy nikt nie ma nic konkretnego do powiedzenia? Tylko słogany" wolisz babrac w znanymbłotku", "nie pracujesz", "nie jesteś gotowa", ale co to znaczy konkretnie nikt nie potafii napisać. Uważam, że doskonale rozumiesz, co miałam na myśli, ale zaparłaś się rękami i nogami i nie dopuszczasz do siebie żadnej innej myśli. Z takim nastawieniem faktycznie żadna terapia Ci nie pomoże, bo po prostu na to nie pozwalasz. Tak, jasne, zaparłam się by być odmieńcem i nieudacznikiem.
  10. fajnie masz, mi nikt nie umie nikogo polecic
  11. Ale właśnie mi terapeuta niczego nie proponuje. Mam sobie powtarzać : o jak mi fajnie, jaka jestem szczęsliwa, jakie moje życie jest cudowne? I to pomoże? Mi jakoś nie pomaga....Ja jednak nie będę szukać terapeuty, bo nie widzę w tym sensu. Spórboiwałam, nie udało się, trudno....
  12. Czy lubię babrać się w błotku?- znów nic nie znaczący komunał. Czy nikt nie ma nic konkretnego do powiedzenia? Tylko słogany" wolisz babrac w znanymbłotku", "nie pracujesz", "nie jesteś gotowa", ale co to znaczy konkretnie nikt nie potafii napisać.
  13. No mi także jest przykro, że jestem taka ograniczona. -- 22 mar 2013, 18:03 -- jaga70, nie, psychoterapia to nie jest tylko kwestia wiary i nigdzie czegoś takiego nie napisałam. Psychoterapia zależy od znacznie większej ilości czynników i pewnie świetnie zdajesz sobie z tego sprawę. Skupiasz się na jednym zdaniu wyrwanym z kontekstu i mnie obrażasz. Nie jestem winna Twoim problemom, porażkom, temu, że dotychczasowi lekarze, psycholodzy czy psychoterapeuci nie potrafili Ci pomóc. Próbuję się zastanowić, dlaczego mimo wiedzy, co jest źle i jak to naprawić, nie potrafisz wykorzystać tego w praktyce. Czy to kwestia zaniżonej samooceny, lęku przed zmianami, bo przyzwyczaiłaś się do status quo (niby niewygodnego, ale o tyle "bezpiecznego", bo znajomego i przewidywalnego), może to kwestia problemów ze zmotywowaniem się? Nie wiem. Zadaję pytania, bo chciałabym Cię trochę zmobilizować do autorefleksji. Chciałabym pomóc, na ile mogę cokolwiek zdziałać przez Internet, chociażby poprzez rozmowę. A dostaję obuchem w łeb. OK, rozumiem, jesteś sfrustrowana, zła, zdenerwowana, że dotychczasowa psychoterapia nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, ale to nie powód, by mnie atakować. Ja Cię nie oceniam, nie krytykuję, zadaję pytania, chciałabym rzeczowej rozmowy. Przykro mi, że jestem "workiem treningowym", na którym próbujesz wyładować swoją złość do innych specjalistów, na których być może się zawiodłaś. Przykro mi, iż w ten sposób odebrałaś moją wypowiedż, ale kwestia wiary wysuwa się w Twoim poście na czoło, jako jedna ważniejszych przesłanek skuteczności terapii. Faktycznie jest we mnie wiele złości wobec ogólnikowych wypowiedzi, nie zawierakacych żadnych faktów i jasnych sformułowań. Troszke kojarza mi się one z przemówieniami komunistycznych przywódców.
  14. Skuteczność psychoterapii jest dowiedziona i nie jest wcale taka mała. I nie są to żadne niedopowiedziane mechanizmy, a na pewno nie wróżenie z wosku. W zależności od nurtu terapeuci korzystają z dramy, klaryfikacji, wizualizacji, technik relaksacyjnych, hipnozy, symulacji, odwołują się do prac pacjentów (pisanie pamiętnika, listów) itp. Wydaje mi się właśnie, że nie wierzysz, że psychoterapia może Ci pomóc i blokujesz się na nią. Albo masz problemy z motywacją, skoro wiesz teoretycznie, jak być powinno, ale trudno wcielić Ci to w życie. A przecież psychoterapeuta nie zrobi niczego za Ciebie, jeśli Ty nie zrobisz ze swojej wiedzy użytku. Może wyhamowuje Cię niska samoocena, lęk przed porażką albo zmianami? Jeżeli to jest kwestia wiary, a nie naukowych, udowodnionych faktów, to może spróbuję u wiejskiej zachorki, co odczynia uroku albo u bioenergoterapeuty, jeśli będę wierzyć, to może też te spsoby zadziałają. Dziwię się, że takie rzeczy mówi osoba światła i wykształcona. A może, jeśli wierzę w diabły, to ksiądz mnie wyegzorcyzmuje i teżbędzie git. -- 22 mar 2013, 17:13 -- a Ty się terapeutyzujesz czy masz "tą" wiedzę od 40 lat? Dobra dla mnie mało istotne. Ja tam próbuję raz wyjdzie lepiej raz gorzej i moje życie nabiera sensu i staje się coraz łatwiejsze. Nie wyszukuję nagatywów, przeciwności i nie wbijam sobie ciągle że jestem wybrakowana, nie wyszukuję kolejnych zaburzeń i co mogło je wywołać i czy sa uleczalne czy też beznadziejne bo to w/g mnie nie ma sensu. Każdy jakiś tam jest i każdy może sprawić żeby żyło mu się lepiej. Jak pada deszcz jest zimno to jeden będzie marudził że nic mu się w życiu nie udaje, pogoda pod psem, zimno, mokro, szaro, nie może nigdzie wyjść i nic mu się nie chce bo to przez tą pogodę. Inny powie super ze pada i jest paskudnie to sobie poleniuchuję, pooglądam TV, poczytam ulubiną książkę, może nawet pójdę do kina wezmę parasol żeby nie zmąknąć. To tylko punkt widzenia danej sytuacji Ja ze swojej strony życzę powodzenia w innym postrzeganiu swojej zakrzywionej rzeczywistości i problemów Ok, terapeutyzuję się prawie od dzieciństwa (oczywiście z przerwami bo życie to nie tylko psychoterapia), a gdybym potrafiła postrzegać życie tak hurraoptymistycznie jak sugerujesz, to przecież nie chodziłabym do psychiatry iterapeuty, ba m pewnie nie wiedziałabym o istnieniu tegoforum nawet. A ksiązek czytam niezależnie od pogody dużo, do kina chodzę nawet co weekend (szk9da tylko że sama musze) ...
  15. jaga70

    Trzy pytania

    1, czasem tak, że jest lepiej niż jest. 2, oj, często. 3, zdolności interpersonalne. 1. Ile mógłbyś /mogłabyś/ zjeść lodów max? 2. Jak długo śpisz? 3. Czy stosujesz zdrową dietę?
  16. jaga70, Jak mam przepis na szarlotkę to najpierw go czytam zbieram składniki, narzędzia potrzebne do jej upieczenia a potem powli zabieram się do realizacji. Z poczatku się nie udaje, denerwuję się że mi nie wyszło, zastanawiam się co źle zrobiłam i podejmuję ponowną próbę. Tak samo można wykorzystać wiedzę w innych dziedzinach. Ale jak się piecze od 40 lat i za każdym razem wychodzi zakalec, to zaczyna się uważać, że jest się beztalenciem kulinarnym i trzeba się z tym pogodzić. Lepsze to Niż chcodzić z wqurwem non stop. Trza sie uznać za bubla genetycznego, w końcu nie każdy może piec dobre ciasta czy wleźć na Mont Blanc.
  17. wiesz co WSZYSTKIEGO to Ty napewno nie wiesz ale ok teorii można się nauczyć i z książek nie trzeba chodzić na terapię. Nie na tym polega terapia żeby samą wiedzę nabyć tylko na tym żeby ją wprawić w czyn. Nie zrozum mnie źle nie wiem jak pracuje z Toba Twoja terapeutka ale skoro masz tą wiedzę to dlaczego na wiedzy poprzestałaś? No szczerze ja pragnę wykorzystywać tą wiedzę w życiu codziennym żeby mi się lepiej żyło. Wiem również że to bardzo trudne ale jak nie podejmiesz tego trudu to nic nie zmienisz na 100%. Ja też okupuję takie próby silnym stresem, lękami czasami dołami ale podejmuję. Możesz chodzić sobie na terapię, możesz sobie stosować autoterapię, przypisywać różne fobie, zaburzenia, możesz obwiniac siebie lub cały świat za zaistniałą sytuację ale co z tego? Nikt nie jest Tobą, Ty jesteś nieszczęśliwa, Ty masz problem nie ważne jak się nazywa ale on jest Twój i Tobie powinno zależeć na zmianie siebie i to Ty powinnaś podjąć ten trudny wysiłek bo TY się źle czujesz. Ja jak i inne osoby co dobrze Ci zyczą napiszą kilka słów do Ciebie ale potem zamykam komputer i jestem ze sobą a Ty ze sobą. Fakt jak Ty się czujesz sama ze sobą to jest tylko i wyłącznie Twoja sprawa. TY jesteś kowalem swojego losu. Masz wiedzę, narzędzia a co z tym zrobisz (narazie nic nie robisz ) No zgadzam się z Tobą w pełni, ale nadal NIE WIEM, jak tą widzę zastosować. Właśnie na terapii chciałm si tego nauczuyć, al tam tez się nie dowiedziałam JAK tp zrobic
  18. wiesz co WSZYSTKIEGO to Ty napewno nie wiesz ale ok teorii można się nauczyć i z książek nie trzeba chodzić na terapię. Nie na tym polega terapia żeby samą wiedzę nabyć tylko na tym żeby ją wprawić w czyn. Nie zrozum mnie źle nie wiem jak pracuje z Toba Twoja terapeutka ale skoro masz tą wiedzę to dlaczego na wiedzy poprzestałaś? No szczerze ja pragnę wykorzystywać tą wiedzę w życiu codziennym żeby mi się lepiej żyło. Wiem również że to bardzo trudne ale jak nie podejmiesz tego trudu to nic nie zmienisz na 100%. Ja też okupuję takie próby silnym stresem, lękami czasami dołami ale podejmuję. Możesz chodzić sobie na terapię, możesz sobie stosować autoterapię, przypisywać różne fobie, zaburzenia, możesz obwiniac siebie lub cały świat za zaistniałą sytuację ale co z tego? Nikt nie jest Tobą, Ty jesteś nieszczęśliwa, Ty masz problem nie ważne jak się nazywa ale on jest Twój i Tobie powinno zależeć na zmianie siebie i to Ty powinnaś podjąć ten trudny wysiłek bo TY się źle czujesz. Ja jak i inne osoby co dobrze Ci zyczą napiszą kilka słów do Ciebie ale potem zamykam komputer i jestem ze sobą a Ty ze sobą. Fakt jak Ty się czujesz sama ze sobą to jest tylko i wyłącznie Twoja sprawa. TY jesteś kowalem swojego losu. Masz wiedzę, narzędzia a co z tym zrobisz (narazie nic nie robisz ) No zgadzam się z Tobą w pełni, ale nadal NIE WIEM, jak tą widzę zastosować. Właśnie na terapii chciałm si tego nauczuyć, al tam tez się nie dowiedziałam JAK tp zrobic
  19. jaga70

    Trzy pytania

    1, Tak... 2, Przez las ciemny... 3, Moje psy... 1. Jesteś uczciwym człowiekiem? 2. Czy interesujesz się holocaustem? 3. Kim był Pol Pot?
  20. Ja tam czytam bardzo dużo (nie pracuję - jestem na rencie na neurastenię, nie mam znajomych - socjofobia), bowiem czasu wolnego mam od zarąbania. Czytam 15 książek miesięcznie. Ale nie znoszę poradników. Po nich czuję się jeszcze "chorsza". Wolę dowiedzieć się czegoś ciekawego oświecie i ludziach.
  21. Niestety prawie wszystko, a już najbardziej moja nieudolność życiowa.....Dziekuję za miłę słowa....
×