Skocz do zawartości
Nerwica.com

BEHEMOT

Użytkownik
  • Postów

    181
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez BEHEMOT

  1. Hej,Biala tak sobie pomyślałam że co nas nie zabije to nas wzmocni:)Ważny jest cel który pozwala przetrwać trudne chwile i wiara w to co się robi.Podziwiam cię bo niejedna osoba załamałaby się i poddała a ty działasz,żyjesz i wychodzisz na prostą.Chciałabym się nauczyć nie uciekać i być odpowiedzialą. Chyba za dużo myślę a za mało działam.Analizowanie-po co?Ala A no właśnie,może nie warto czasami się zastanawiać czy to że sobie odpuszczasz jest dobre czy złe?Po prostu rób to co czujesz-masz prawo być zmęczona i czasami mniej wydajna-) Teoria,teoria...teoria-żeby tylko teraz przejść do praktyki:)
  2. BEHEMOT

    Depresja objawy

    Hej.No cóż...rodzina-temat rzeka a raczej bagienko!Zdaje sobie sprawę że pewnym rozwiązaniem jest wyprowadzka,która w tym momencie jest nierealna.Studiuję,pracuję i ...przeżeram mnóstwo kasy:(nawet gdybym tego nie robiła nie stać mnie na mieszkanie.W domu nigdy nie będzie dobrze i to co robie również nie będzie wystarczająco dobre.Trudno się tym wszystkim nie przejmować-skoro jak to oni mówią jestem tylko PASOŻYTEM:(szkoda gadać
  3. Hej dokładnie:)nasze ciało jest tylko i wyłącznie naszą własnością-nikt nie ma prawa jej naruszać!Przecież jesteśmy ludzmi a nie zwierzętami więc powinniśmy panować nad instynktami i popędami.To tak jakby wszystkie kobiety na plaży w bikini prowokowały! Ja bardzo długo miałam wyrzuty sumienia, ze względu na to że też bynajmniej nie jestem szarą myszką ubraną od stóp do głów-ale nie ja jedna.A jednak mnie to spotkało:( ale to już nieistotne a nie życzę nikomu tego samego-nawet najgorszemu wrogowi...
  4. Hej nawet nie wiesz ile dajesz mi siły:)Dziękuję że jesteś. Tak sobie pomyślałam- po co było mi to cięcie?Pozostały blizny i przeświadczenie że ...tak,tak byłam głupia.Chyba otwieram oczy:)Po co marnować tyle energii na destrukcję?co mi,nam to daje?w moim przypadku nawet takie ciche wołanie o pomoc odbija się bez echa!Inni mają mnie gdzieś a ja się zabijam żeby ktoś mnie zauważył i pokochał.Bezsensu-dość już tego!To jest moje ciałko-piękne,śliczne-"cud,miód i liryczne cudo" dlatego nie będę go niszczyć.Bethi-mądra z ciebie dziołcha:)więc też tego nie rób.Damy sobie radę-jestem tego pewna:)pozdrawiam cieplutko
  5. Iś ty to jednak jesteś postrzelona i twoje łosie też:)Może następnym razem na noc zamykaj łosie albo daj im coś na sen bo przeszkadzają ci w regeneracji.Ja już sobie z nimi pogadam:) Udanego urlopu i niskich świerków-tak gdybyś zmieniła zdanie z tym skakaniem-bezpieczniej dla ciebie i łosi:)pa pa
  6. Hej, Piotrek ma racje-zresztą jak zawsze:)ja też przechodziłam etap znieczulania-również alkoholem.Dochodziło do tego że ciągle piłam i byłam taką imprezowa panienką:(pozornie dawało mi to luz,odwagę noi to o czym marzyłam-zapomnienie.No właśnie pozornie dopóki nie pojawiał się kac-ten rzeczywisty i ten moralny.Pomyślałam sobie że to co robię to apogeum upadku!Musiałam przewartościować całe moje życie-cele,pragnienia i pogodzić się z tym że znikną ludzie którzy mnie taką lubili.Alkohol sprawia że coś się dzieję a świat nie jest taki szary tylko że w miarę pogrążania się w picie ten świat jest coraz gorszy i trudniej do niego wrócić.Ja już dziękuje za takie praktyki-za dużo mam problemów aby dorzucać sobie jeszcze alkoholizm! I wy też tego nie róbcie-to niczego nie rozwiąże a tylko dodatkowo skomplikuje i odbierze wam resztki godności.Proszę-zasługujecie na miłość a nie destrukcję.To że inni nas niszczą nie znaczy że my sami mamy robić to samo!NIE NIE NIE-poradzimy sobie:)
  7. No właśnie akceptacja siebie prowadzi do rozwiązania masy naszych problemów-niby takie łatwe a jednak niewielu wie jak to zrobić.To nigdy sie nie stanie z dnia na dzień-to proces który jest rozłozony w czasie.Pocieszam sie tym że w myśl zasady;łatwo przyszło,łatwo poszło moja akceptacja i pewnosc siebie będą jak skała:) Pati fajnie że masz taką siostre i cieszę się że cieszą cię drobne rzeczy.A Kłapouszek to de besciak-mój ulubiony zwierz:)))
  8. Nie rozumiem ludzi którzy to robią!Jeszcze potrafię zrozumieć ten gwałt do którego doszło gdy byłam dorosła a moje ciało było ciałem kobiety-ale krzywdzić w ten sposób dziecko-to chore!Ciesze się że coraz więcej się o tym mówi i próbuje się temu przeciwdziałać-narazie trochę nieudolnie ale jednak.Najważniejsze żeby dzieci nie czuły się winne-poczucie winy niszczy.Wiem to po sobie...Kurcze a to nie nasza wina i nie wina tych bezbronnych,ufnych dzieci ani nawet atrakcyjnych kobiet. Pati niestety często tak jest że coś nam się wydaje odległe a później dotyczy nas samych.Pozdrawiam cieplutko wszystkich
  9. BEHEMOT

    Depresja objawy

    hej co robiłam?przede wszystkim byłam w szpitalu ale na niewiele to się zdało gdyż wróciłam w to samo toksyczne miejsce..Chyba jestem za słaba a może poprostu tak jest wygodniej?Już sama nie wiem.Ale gdyby tak było nie podejmowałabym żadnych prób-a ja walczę i wierzę mimo że moja wiara graniczy z naiwnością:(Próbuje jak najdłużej przebywać poza domem,zajmować się czymś-uciekam...Tylko ile można\?
  10. BEHEMOT

    [Bielsko-Biała]

    Hej kochane-ale się cieszę że nas przybywa.Dobrze wiedzieć że w Bielsku są takie wspaniałe osoby:) Iwko nie zdecydowałam się jeszcze na leczenie,może to wymówka ale rzeczywiście brakuje mi ostatnio czasu.W ogóle ostatnio miałam bardzo trudny okres-chciałam się zabić.Wylądowałam w szpitalu gdzie mnie odratowano i kazano poszukać sobie pomocy.Wypisałam się na własne żadanie.Jednym słowem przeszłam terapie wstrząsową-nie życzę nikomu takich stanów,które doprowadzają do destrukcji.Ale żyję i cieszę się że TU jestem:)Myślę że prędzej czy później spróbuję terapii. Na razie ściskam was mocno i przytulam do swojego serducha pa pa
  11. Dokładnie nie powinno się stopniować problemów.Każdy jest ważny tak jak każdy człowiek jest ważny.Pati gdyby twoje problemy były błache nie było by cię tu-a widocznie tak nie jest...Choroba nie bierze się z niczego.. Wczoraj jeszcze raz wróciłam do tych przeżyć sprzed 12 lat...Najgorsze jest to że nie mogę sobie wybaczyć że byłam taka naiwna.Wiem że dzieci takie są ale dlaczego wierzyłam dorosłemu facetowi że to co ze mną robi jest normalne?Skrzywdził mnie bardzo-oprócz bólu fizycznego,nienawiści do swojego ciała,braku zaufania do facetów mam...wielkie poczucie winy!
  12. Dziękuje ci kochana Iś za optymizm i wielki zastrzyk energii:)Chyba właśnie o to chodzi zeby podchodzić z dystansem do siebie i świata... I pomyśleć ze słuchałam i dawałam sobą manipulować skarpetkowej dziewczynce...Pewnie jest podobna do Małej Mi-krzykliwa mała zrzęda:)
  13. BEHEMOT

    Depresja objawy

    Hej jestem wkurzona na to że my kobiety zabijamy się żeby się podobać,żeby inni nas akceptowali i żeby spełniać jakieś wygórowane ambicje narzucane z zewnątrz.Wiecie co dziewczyny-pora z tym skończyć:)bunt!!!Bądźmy wreszcie sobą-przecież jesteście cudowne,niesamowite-jak można wymagać od was czegokolwiek skoro macie wszystko aby was kochać.Dziewczyny zasługujemy na to...Jestem tego pewna.Kochana bethi jaki ośrodek cię uleczył?Jeśli chodzi o moją bulimię to ja wymiotuje codziennie po kilka razy-mój organizm jest wyniszczony i niestety ale mimo wielkich chęci nie umiem przestać tego robić
  14. Hej i u mnie podobnie.Troche tak jakby ktoś napisał scenariusz oparty na moim życiu.Wygórowane ambicje-na początku rodziców a później moje...Chciałam pracować,studiować,uczyć się języków,rozwijać pasje i zainteresowania a przy tym być naj!Nawet nie zauważyłam kiedy ten ciężar mnie przygniótł do tego stopnia że teraz nie jestem wstanie sobie z niczym poradzić.Taki paradoks...Też czuję się samotna-może dlatego że ludzie wolą mnie która udaje że jest ok a nie jest..sama nie wim...
  15. BEHEMOT

    Depresja objawy

    Kochana nawet nie zdawałam sobie sprawy jak wiele nas łączy.Podobne stany i nawet to że też mam za sobą anoreksję i trwającą nadal bulimię.Stan w którym się znajdujesz nie jest mi obcy dlatego wiem że musi ci być bardzo ciężko,ale jestem pewna że sobie poradzisz:)Podziwiam cię że po 10 latach chorowania na zaburzenia jedzenia udało ci się wyzdrowieć.Ja choruje 6 lat i jest coraz gorzej.Objawy się nasilają a ja nie jestem w stanie normalnie funkcjonować-a tak bym chciała...Co robić?jak walczyć? Pamiętaj że nie jesteś sama:)Ściskam i pozdrawiam cieplutko
  16. Identycznie...Jestem w zwiazku od ponad roku i gdy mój facet sie do mnie zbliża staje sie zimna i buduje wokół siebie mur albo prowokuje kłótnie żeby tylko sie do mnie nie zbliżał.Często mówi że mu mnie brakuje itp i wywołuje we mie poczucie winy-a ja nie mogę:(To tak jakbym pozwalała na kolejny gwałt.Często myśle że nie ważne że jestem ja tylko moje ciało-dla faceta stały związek to komfort bo nie musi szukac ani zbytnio sie wysilać.Okrutne ale tak czuje
  17. Hej doskonale wiem co to jest bezradnosc-okropny stan.Kochana mam tylko nadzieje ze ty tez otworzysz oczy-tylko troszke wczesniej niz ja...Miałam szczescie ze ktos zadzwonił na pogotowie bo juz by mnie nie było...Nie wiem co bedzie dalej-wszystko mi sie sypie,nie mam w nikim oparcia ale na ten moment mam dosc sily aby walczyc z tą drugą która jest we mnie i mnie niszczy.Ty tez masz takie dwie osoby w sobie-posłuchaj tej która cię kocha,akceptuje i chce twojego dobra-ona wie co mówi:)Ja też chce dla ciebie jak najlepiej i wierze w twoją siłe..pa pa
  18. Witajcie.Bethi świetnie cie rozumie bo dla mnie samookaleczenia właśnie były takim spoiwem łączącym mnie z rzeczywistością i życiem.Wolałam ból,ponieważ był prawdziwy,przypominał że żyje niż tą wszechogarniającą pustkę.Przestałam się ciąć w momencie gdy zostałam wyrzucona ze szpitala za pocięcie się żyletką:(zdałam sobie sprawę że to do niczego nie prowadzi.Zobaczyłam wreszcie blizny w całej okazałości-na rękach,na udach i te najgłębsze w moim wnętrzu.Czasami gdy znów mam ochotę to zrobić odsuwam ten moment na później i zwykle później tego nie robię.Najgorsze jest zachowanie impulsywne.Oscylowanie pomiędzy takimi destrukcyjnymi praktykami może się źle skończyć-cięcie przestaje przynosić ulgę a twój mechanizm samozachowawczy przestaje cię bronić przed samą sobą.Dla mnie się to skończyło pogotowiem,płukaniem żołądka i kroplówką.Jedną nogą byłam TAM-i uwierz mi śmierć jest straszna..Teraz dziękuję za to że żyję,choć dalej walczę,upadam,wątpie ale się nie poddaje.Poszukaj pomocy bo warto BYĆ.Pozdrawiam wszystkich ciepło
  19. Witajcie mam pytanie?Mam Bordeline więc dotykają mnie te wszystkie objawy,łącznie z zachowaniami destrukcyjnymi i próbami samobójczymi:( Nie potrafię sobie radzić sama ze sobą a najgorsze jest to że ranie i sprawiam ból tym którzy są dla mnie bliscy.Proszę napiszcie jak radzicie sobie z napadami irracjonalnej złości,zmiennymi nastrojami i czepianiem się wszystkiego?Jak powstrzymać te paskudne stany?
  20. Witajcie...pamiętam doskonale pierwsze momenty zaraz po drugim gwałcie.Lgnęłam do bycia blisko,żeby udowodnić sobie że jest ok.Jakże byłam głupia,tymbardziej że zależało mi na czymś prawdziwym,na uczuciu o którym w tamtej sytuacji nie było mowy.Trochę taka wojna podjazdowa-czasami pragnęłam dotyku,czasami uciekałam z przerażeniem w oczach.A teraz?Teraz raczej jestem daleka od takich praktyk ale za to bardzo samotna:(Nie umiem wyzbyć się przeświadczenia że facetą zależy tylko na moim ciele,na miłości czysto fizycznej-nie ufam nikomu...Jest mi z tym bardzo źle ale nie potrafie zapomnieć...
  21. Witajcie uważam, że szczerość jest o tyle ważna że pozwala mieć czyste sumienie i przynosi ulgę.W moim przypadku moi rodzice wiedzą prawie wszystko-nawet to że chciałam sie zabić:(ale cóż...sprawia to że mnie oskarżają,dołują,poniżają stwierdzając że jestem beznadziejna,leniwa i moja choroba jest manifestacją przeciw ich dobroci i tym że jestem rozpieszczona.Zero zrozumienia,oparcia czy chodźby świętego spokoju:( Nawet gdyby udało mi się zbić wtedy też uważali by że to moj kaprys i chęć zemsty-absurd!Dlatego też czasami żałuje że wiedzą bo gdyby nie wiedzieli mogłabym chociaż łudzić się że postępują tak bo nie są świadomi-a teraz?nie ma złudzeń...
  22. Ja również mam problem z chigieną ale sobie radze:)nie chce mi się myć,malować,ubierać,ale gdybym przestała to robić musiałabym zacząć chodzić kanałami żeby nie straszyć innych:)
  23. BEHEMOT

    [Bielsko-Biała]

    Witaj kochana Iwko73:)na razie na prawdę ciężko jest mi podjąć decyzję o leczeniu-absurd...myślę że wynika to stąd że mam dość gadania od początku-rozgrzebywania wciąż tych samych ran-przeraża mnie to:( wychodząc ze szpitala na wypisie stwierdzono że powinnam się leczyć dalej-ambulatoryjnie.Czy wiesz może jak to wygląda i na czym polega takie leczenie? Pozdrowionka
  24. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak świetnie cię rozumiem.Pustka emocjonalna to najgorszy stan w jakim kiedykolwiek się znajdowałam-ja go nazywam stanem "nie wiem".Nie wiem wtedy czego chce,czego pragnę,co czuję i czy w ogóle coś czuje...straszne...taka wegetacja,odcięcie się od wszystkiego co wokół i co we mnie.Trwanie ale tylko fizyczne-namiastka życia:(
  25. BEHEMOT

    stany depresyjne

    No właśnie...depresja jest straszna, okrutna...ale jest.Mimo wszystko,zawsze,trwa niczym najlepsza przyjaciółka.Mogę być beznadziejna,użalać się nad sobą-ona zrozumie, przytaknie...Nic nie muszę i to jest ten komfort...Odpowiedzialność to normalność i zdrowie,a to trudne:(wymaga wielkiej odwagi i siły której mnie brakuje...
×