
TAO
Użytkownik-
Postów
1 309 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez TAO
-
tahela, No nie kumam zbytnio o co biega...? Mozesz jaśniej?
-
Miejsce na zadość uczynienie gdy masz poczucie ze skrzywdziłeś Czasami zdarza nam się, ze popełnimy błąd w postaci wyrządzenie komuś krzywdy Czasem zrobimy to świadomie, jednak po czasie, z jego dłuższej perspektywy żałujemy tego. Czasem jest to nieświadome, tzn. bez zamiaru skrzywdzenia danej osoby, niemniej pod wpływem jakichś okoliczności, emocji, zbytniego przywiązania do przekonań. Wtedy też można odczuwać żal z tego powodu. Zdarza się, że tu na forum dochodzi do takich waśnie sytuacji. Kilka słów za dużo... i dzieje się. Takie zachowanie jest krzywdzące również dla samego krzywdziciela. Pozostawać on może pod wpływem poczucia winy zarówno wobec swojej ofiary jak i siebie samego. Mogą temu w takim przypadku towarzyszyć negatywne emocje: złości, smutku, żalu, wstydu tak względem ofiary jak i siebie. Sposobem na uwolnienie od tych negatywów może być zadość uczynienie, oraz w prostej linii wybaczenie. Wybaczenie sobie popełnionego błędu. Kiedy ofiara jeszcze dołączy się do tego procesu, jej również to służy. Ponieważ zdarzyło mi się tutaj skrzywdzić jednego z forumowiczów, w niezamierzony sposób, ale jednak, poprzez kostyczność własnego osądu pozorów i poprzez zbytnie przywiązanie do własnego poglądu postanowiłem założyć ten wątek. Może nie tylko mi się przyda. Oceniłem w sposób mało delikatny, wręcz obraźliwy w kilku moich postach kolegę deader'a Na podstawie pozorów pozwoliłem sobie na emocjonalną ocenę człowieka, który ostatecznie pokazał klasę i zachował się jak GENTLEMAN. Nie zaśmiecał forum pyskówkami, napisał do mnie na priv, w bardzo asertywny sposób swoje zastrzeżenia wobec moich, co tu dużo pisać.. ... epitetów. Wyjaśnił wiele, choć nie musiał. To co teraz czuję to wstyd, wściekłość na siebie, i żal tego co zrobiłem. deader Przepraszam. Źle Cię oceniłem. Zacnyś Człowiek choć poglądy mamy różne. Mnie na to stać nie było. Przepraszam.
-
Ta paskuda tak ma. Kiedy na nią cierpiałem, przebadałem wszystko, łącznie z makówką, tzn, tomografia mózgu. Nic mi nie było Oczywiście oprócz nerwicy. Co robiłaś zesoba do tej pory? Byłaś u psychologa?
-
Witaj!! To o czym piszesz świadczy o dużym wewnętrznym napięciu. Napisz coś więcej o sobie.
-
Również trzymam za Ciebie kciuki, żebyś nie zbaczał nigdy z obranej ścieżki ;-) Za "Stary" jestem, by mi się miało odkręcić. Co do trądziku, to zostawiam info na priv.
-
Oki. To niestety mało słyszałeś. Wyleczeń raka są całe tysiące przypadków bez chemii. Mam przyjaciela który własnie leczy sie bez chemii. Efekty są zaskakująco pozytywne. Co do grypy, to nigdy jej nie leczyłem tak jak i żadnej innej choroby, odkąd mogłem sam świadomie decydować o swoim leczeniu, czyli tak od ok 30 lat. Tobie było to widocznie potrzebne, ale nie namawiaj proszę ludzi, których problem dopiero się zaczyna na leki. Akurat uwaga o ćpaniu i substytutach nie była do ciebie skierowana. Gratuluję Ci efektów i szczerze z radością czytam to co napisałeś. Mam ogromną nadzieję, że rzucisz kiedyś to wspomaganie. Widzisz, ja mam średnie medyczne i akademickie biochemiczno-fizjologiczne wykształcenie. Z zamiłowania jestem propagatorem zdrowej żywności, wolnej od dodatków i GMO. Zarówno moja wiedza jak i doświadczenie własne, ze sobą, oraz znajomymi pokazuje mi co jest bardziej właściwe. W jednym z wątków tutaj poruszałem kwestię tego czym jest człowiek, że to nie maszyna, zatem daruję sobie ponowną klepaninę na ten temat tutaj. Chciałeś żebym zluzował, zluzowałem. Jest wiele srodków, które wprowadzał przemysł farmaceutyczny, które ostatecznie trzeba było wycofać. 20 lat temu takim panaceum był PROZAC. Okazał się trucizną. lobby farmaceutyczne torpeduje w każdy możliwy sposób wszelkie naturalne sposoby leczenia. A nie mam wątpliwosci, że właściciele i top mnagement nie korzysta z żadnych produkowanych przez siebie leków, tylko z naturalnych metod leczenia. Tobie zaserwowałbym placebo, oczywiście bez twojej wiedzy, i gwarantuję, że sama świadomość, ze zażyłeś środki podziałaLby tak jak w rzeczywistości byś je zażył. Pracując w szpitalu, dawałem placebo pacjentom mającym trudności ze spaniem. Wszyscy mnie po rekach następnego dnia całowali i pytali co to za pile dostali. Wymyślałem niestworzone nazwy a dawałem im garść witamin, które były poza detalicznym obiegiem aptecznym, tak żeby się nie zorientowali co dostają. http://www.youtube.com/watch?v=KDZgGHnlbPE Tu jest link do ciekawego filmu na youtube. Polecam i wierzę, że zrozumiesz o co mi chodzi i czemu tak się burzę, kiedy piszesz na czym jedziesz i co jest rewlacyjnym medykamentem. I jeszcze jeden link do filmu o odkryciu faceta, lekarza, którego posadzili za głoszenie tego odkrycia. http://www.youtube.com/watch?v=KQwaVNQY2Hg
-
Oki, Luzuję. Niemniej posty Twoje deader w zasadzie ograniczają się do pisania jedynie o lekach. Rozumiem, jeśli kiedyś ćpałeś, jest to dla Ciebie mniejsze zło. W dużej mierze substytut. Jednak wielu ludzi, którzy wchodzą na forum szuka rozwiązań, nie substytutów. Leki to tłumienie objawów. Odstaw je, a wszystko wróci do punktu wyjścia. To jest ten pierd...ny skutek. Jaką jeszcze pracę wykonujesz ze sobą oprócz brania leków? Czy robisz coś, żeby zmniejszyć ich wciąganie?
-
Oj WKURWIA MNIE!!!! jeden forumowicz, który tylko o tym pisze ile i co ćpa i innych cały czas podjudza do lekomanii. OJ jak mnie to wkurwaiaaaaa!!!!! Już się tappinguje, zaraz mi przejdzie.
-
KUR..... A!!!! deader, Przestań ludzi namawiać na leki ty lekomanie!!!!! Może powinieneś sprawdzić swoje uzależnienie od leków i leczyć się W MONARZE lub na jakimś odwyku!!!! Jest tu tyle wątków gdzie możesz sobie gaworzyć z takimi ćpunami jak ty o tym na czym "jeździsz"!!! Co zazdrościsz ludziom ich siły i wytrwałości? Pamiętasz w ogóle jak to się żyje bez ćpania? Bez mózgu podziurawionego prochami? To niedopuszczalne co tutaj wyczyniasz!!! A może masz dolę od naganiania ludzi na prochy? -- 24 maja 2013, 15:26 -- To bardzo mądre co tu piszesz i tego się trzymaj!!!! Poradziłem sobie z nerwicą i depresją oraz myślami samobójczymi bez tych goowien chemicznych. Fobia to etap przejściowy, następny etap, z którym mozna sobie poradzić i to nieźle!!! Masz wprawę i dobrą drogą idziesz. Bardzo mi przypomina moje leczenie samego siebie!!! POZDRAWIAM PODTRZYMUJĘ I TRZYMAM KCIUKI ZA CIEBIE!!!!!! Szacunek dla Twojej pracy ze sobą!!!!
-
Ja daaaawno zapomniałem że miałem nerwicę i depresję wraz z myślami samobójczymi. Co do psychiatry psychoterapeuty to już lepiej, jednak oni zawsze zbyt lekką ręką szafują lekami. Przykład to deader, ciągle niemal pisze o tym czego ile bierze i na czym jedzie. Moim zdaniem jest uzależniony od pigułek nie tylko fizycznie ale przede wszystkim psychicznie. To właśnie jest różnica między psychologiem a psychiatrą. Niestety moim zdaniem takie wspomaganie leczenia zaburzeń psychicznych jest niedopuszczalne. Ale to moje zdanie. Piguły likwidują objawy, wszędzie to tutaj piszę. One nie likwidują przyczyn!!! Trują organizm, układ nerwowy, wątrobę, zanieczyszczają krew. Metabolity tych prochów, nierozpuszczalne w wodzie, osadzają się w tkance tłuszczowej już na całe życie!!! Tkanka tłuszczowa to także układ nerwowy, każdy nerw jest otoczony osłonka mielinową która zbudowana jest z tłuszczu. I tak te toksyny sieja po układzie nerwowym później przez całe życie. Są metody by się tego pozbyć, ale niewiele osób je zna i jeszcze mniej stosuje, bo to metody Ayurvedyjskie. Takie kuracje są czasem kosztowne, jednak trzeba się na tym znać. Który lekarz sięgnie po takie leczenie bez chemii, które wymaga cierpliwości? Tak, praca jest najlepszym lekarstwem na odwrócenie uwagi umysłu od jego zdradliwej i podstępnej gry. -- 24 maja 2013, 15:06 -- Ja daaaawno zapomniałem że miałem nerwicę i depresję wraz z myślami samobójczymi. Co do psychiatry psychoterapeuty to już lepiej, jednak oni zawsze zbyt lekką ręką szafują lekami. Przykład to deader, ciągle niemal pisze o tym czego ile bierze i na czym jedzie. Moim zdaniem jest uzależniony od pigułek nie tylko fizycznie ale przede wszystkim psychicznie. To właśnie jest różnica między psychologiem a psychiatrą. Niestety moim zdaniem takie wspomaganie leczenia zaburzeń psychicznych jest niedopuszczalne. Ale to moje zdanie. Piguły likwidują objawy, wszędzie to tutaj piszę. One nie likwidują przyczyn!!! Trują organizm, układ nerwowy, wątrobę, zanieczyszczają krew. Metabolity tych prochów, nierozpuszczalne w wodzie, osadzają się w tkance tłuszczowej już na całe życie!!! Tkanka tłuszczowa to także układ nerwowy, każdy nerw jest otoczony osłonka mielinową która zbudowana jest z tłuszczu. I tak te toksyny sieja po układzie nerwowym później przez całe życie. Są metody by się tego pozbyć, ale niewiele osób je zna i jeszcze mniej stosuje, bo to metody Ayurvedyjskie. Takie kuracje są czasem kosztowne, jednak trzeba się na tym znać. Który lekarz sięgnie po takie leczenie bez chemii, które wymaga cierpliwości? Tak, praca jest najlepszym lekarstwem na odwrócenie uwagi umysłu od jego zdradliwej i podstępnej gry.
-
No i z tą kontrola to różnie bywa. Ale tak jak piszesz najpierw kontrola przekonań i ewentualnie zmiana.
-
Witaj. Niewiele zrozumiałem co o tym zapewnieniu w związku piszesz? Co jest bez celu? Kto zapewnił? Oki to co piszesz to początki czegoś... Czego trudno powiedzieć. Jesteś pod wpływem silnego stresu najprawdopodobniej. Kumulujesz w sobie emocje. Tracisz z nimi kontakt i uciekasz przed nimi. Te objawy to najprawdopodobniej pierwsze skutki.
-
Mój terapeuta uczepił się jednego tematu i nie odpuszcza
TAO odpowiedział(a) na vaedhrin temat w Psychoterapia
To pierwszy taki głos w tym wątku. Ja się z nim zgadzam. To co tutaj opisujesz to moim zdaniem gwałt. Tak, tak. Gwałt jakiego dokonuje terapeuta na Tobie. Ja zrobiłbym tak samo! Powiedziałbym że mnie to wkurza, a jeśliby to nie poskutkowało to zmieniłbym terapeutę. Widocznie nie jesteś gotowa do tego!!! Masz prawo do swoich emocji i swojego punktu widzenia. Gdyby ten terapeuta przepracował z Tobą najpierw rzetelnie całą ta sytuację tak jak trzeba, gdyby uwolnił to co negatywne, jestem pewien, że droga do tematu związków i rozmów o nich z Tobą byłaby otwarta. Moim zdaniem dokonuje on na tobie jakiejś projekcji własnych goowien związanych ze związkami. Potrzebuje sobie coś udowodnić. Takiego terapeutę to bym pogonił na drzewo. Sorrki ale tak uważam i takie mam doświadczenia. Pamiętajmy - terapeuci to tacy sami ludzie jak my. Maja takie same problemy. Niektórzy nawet nie korzystają z superwizji, co jest ich obowiązkiem. Superwizje to sesje które terapeuta ma okresowo z innym terapeutą, po to aby się oczyścić i nie projektować na swoich klientów, pacjentów swojego gOOwna, które kazdy niewątpliwie w tych czasach w sobie nosi. Walcz o siebie i o swoje uczucia, bo jak nie to całe życie będziesz się pałętać po terapiach. Jesteś ofiarą, ofiarą przemocy i nie wolno stosować jej na tobie, nawet w imię tzw. Twojego dobra. Twoje dobro to Ty sama dla siebie!!! Naucz się być dla siebie! To jest twoje zadanie. Dopiero jak tego się nauczysz, będziesz bezpieczna sama ze sobą, będziesz umiała się bronić, można ewentualnie myśleć o innych sprawach. -
Trwały dwa lata. Łącznie z podejrzeniem stanu przedzawałowego w wieku 30 lat!!! Zacząłem na początku medytować, co rano, kiedy wstawałem z natłokiem myśli, siadałem przed wyjściem do pracy na 15 minut i za wszelka cenę koncentrowałem się na tym by przestać myśleć. Miałem kilka spotkań z terapeutą, ok 8. Potem sobie odpuściłem. Ponadto cały czas starłem się wbrew wszystkiemu normalnie funkcjonować. Ignorowałem te fałszywe sygnały z ciała. Tzn. kiedy się nasilały przygladałem się im i mówiłem sobie ze swiat sie ie zawali, nawet jeśli umrę, choć baaardzo chciałem żyć. Bezsenność leczyłem jedną, dwoma butelkami piwa przed snem, żadnych prochów. Po pół roku odstawiłem piwo. Bez sensacji, i spałem już bez piwa przed snem. Miałem co jakiś czas nawroty nasilonych objawów leku i z ciała, ale już to znałem. Przestałem się tego bać. Te objawy wracały w chwilach sinego stresu i to pozwoliło mi oceniać czy jest rzeczywiście czym się stresować. Oczywiście nie było. Wtedy uśmiechałem się pod nosem do siebie i do nich. Przechodziło. Tak było coraz rzadziej. Aż po dwóch latach może po półtora roku się skończyło zupełnie. Kilka lat później zacząłem jeździć na terningi, spotkania samorozwoju, poddałem się terapii NEY'A, ustawieniom Hellingerowskim itd. Obecnie pracuję z EFT. Jestem trenerem. Gdybym wówczas trafił na to narzędzie, pewnie bym wylazł szybciej. No ale cóż, tak miało być. Pewnie musiałem przez to przejść, żeby móc wam o tym napisać i być żywym dowodem na to, że to do pokonania, jesli się bardzo chce. Teraz wiem, że jest sporo aspektów, które się pod nerwica kryją, takich jak SYNDROM WTÓRNYCH KORZYŚCI, Odwrócenie psychologiczne, konflikt wewnetrzny... no ale to zbyt długo tłumaczyć i raczej trzeba by warsztaty na ten temat zrobić.
-
A mnie wkurza, że nie mogę znaleźć tego w googlach o czym pisałaś WIOLU. Kurde może daj mi konkretnego linka... co??? pozdrawiam :)
-
Również pozdrawiamy Tobie tego samego!!! Jeśli mógłbym coś zasugerować, to proponuję zacznij od psychologa. Psychiatrzy rzadko są terapeutami. A tu warto zacząć od popatrzenia na siebie, w czym psycholog pomorze o wiele lepiej niż psychiatra.
-
VII No tak to najkrócej i najmądrzej
-
Znam to doskonale. Sam tak walczyłem ze sobą ponad 20 lat temu. Nie wierzyłem, że to nerwica, szukałem w ciele. Wszelkie badania, łącznie z rektoskopią przeszedłem w poszukiwaniu przyczyn. Boże!!! Jak ja się namęczyłem!!! Specjalista za specjalistą. I każdy rozkładał ręce. Zrobiłem nawet tomografię mózgu, w obawie przed nowotworem. Jednej rzeczy nie zrobiłem. Póki nie było diagnozy nie wziąłem ani pół pigułki. A miałem wtedy pracę polegającą na jeżdżeniu po polsce samochodem. Kupa delegacji, spotkań z ludźmi. Kiedy wsiadałem do auta bałem się ze nie wrócę. Miewałem także zawroty głowy, co przy prowadzeniu auta... chmmm aż strach pomyśleć. Po stwierdzeniu że to "tylko nerwica" zacząłem pracować z umysłem. Pochodzę z tak zwanego "dobrego domu". Też niby nie miałem powodów do takiego stanu. Ale po zagłębieniu się w przeszłość znalazłem przyczyny bardzo poważne w skutkach. Robię to do dzisiaj. Pracuje nie tylko ze sobą ale i z innymi ludźmi. Proponuję żebyś popracowała właśnie z tym swoim lekiem o życie. To spirala. Boisz się, że umrzesz, nasłuchujesz co jest w ciele, każdy sygnał, każde ukłucie, strzyknięcie odbierasz w spotęgowany sposób, to nasila twój lęk, ten dla odmiany powoduje narastanie sygnałów z ciała i tak się nakręcasz. czy jako dziecko, lub zanim zapadłaś na swoją chorobę kiedy coś cie zakłuło, zwracałas na to uwagę? Często mamy różnego rodzaju takie dolegliwości, które zwyczajnie są, sa z układu nerwowego, cos sie rozkurcza, coś się skurcza... To normalne. Jesteśmy skomplikowana maszyną, reagującą w dodatku w swoisty sposób na stres. Trzeba poznać siebie i sobie bardziej zaufać. Jest wiele technik do tego. To tyle póki co. Pozdrawiam
-
EFT - Techniki Emocjonalnej Wolności
TAO odpowiedział(a) na tyska temat w Medycyna niekonwencjonalna
Oczywiście że jest. I to nie teoria ale praktyka. Wyobraź sobie, że masz poglad: "nikt mnie nie lubi." Twój mózg kiedyś pod wpływem jakiegoś traumatycznego zdarzenia zakodował w sobie taki wzorzec. Idziesz do pracy, sklepu, do znajomych i odbierasz wszystkie sygnały które świadczyć mogą, że cię ktoś nie lubi. Pomiędzy tymi miejscami w mózgu wytwarzają się połączenia kojarzące tylko ten fakt. Natomiast fakty świadczące że jednak ludzie cie lubią pozostają bez skojarzonej konotacji jako odrębne pudełeczka niepołączone ze sobą. Tych faktów zatem nie dostrzegasz jako wzorca. Wzorcem jest to, co jest silnie skojarzone z "nikt mnie nie lubi." Z czasem całym sobą człowiek zaczyna pokazywać: " NIKT MNIE NIE LUBI!!!" Inni świetnie to odbierają, a wzorzec zaczyna funkcjonować w dwie strony. Teraz już nie masz wątpliwości to stało się twoją prawda życiową. EFT powoduje, że tak jak po nitce do kłębka, dochodzisz podczas opukiwania do źródła wzorca. Tam jest to, co w EFT nazywa się odwróceniem psychologicznym. To odwrócenie powoduje, ze przepływ energii jest zburzony, ze płynie w przeciwnym kierunku. Opukiwanie meridianów przywraca prawidłowy przepływ tej energii. Nagle zaczynasz dostrzegać druga stronę medalu i wytwarzają się połączenia miedzy tymi pozamykanymi pudełeczkami pod tytułem " LUDZIE MNIE LUBIĄ". Wszystko sie zmienia jak za dotknięciem magicznej różdżki. Co do tego postu to jest to zrozumiałe! Nie zawsze mamy dystans do siebie samych, a nasz umysł robi różne dziwne wolty, aby ochronić to co ma "najcenniejszego". Tutaj już potrzebna jest praca z trenerem, który poprowadzi za rękę tego, który ma problem. Po to są własnie trenerzy EFT, po to się kształcą i jest im wydawany certyfikat. Powiem więcej, oni sami czasem korzystają z sesji u innych trenerów. Są przecież takimi samymi ludźmi jak wszyscy, mają tak samo funkcjonujące umysły. Czasem umysł zawiesza się jak komputer. Wówczas trzeba go zresetować. EFT jest świetnym narzędziem do tego. To tak po krótce jak wygląda mechanizm działania EFT i opukiwania meridianów. Piszę o tym na mojej stronie http://www.eft.nogard.pl/strona=strona_glowna -
to se wstawcie, wtedy stronka siem lepiej będzie i szybciej pozycjonować
-
' buuuu to niesprawiedliwe... A'le teraz już mam pewnosć ze Ty to Ty, to samo poczucie humoru i cięta riposta Mimo ze pod podanym linkiem jest: "patrzysz na coś czego tutaj nie ma" to i tak ci Wiolu wierzę. A macie tam coś do polubienia? tzn, takie cuś żeby Wam wcisnąć "lubie to" ?
-
Sorrki batorki, juz nie bendem. Słowo. Choć to było niezamirzone i wiesz o tym. Pozdrawiam zatem. No może nie protekcjonalnie ale z takom wicie śmiaościom jak do dobrego znajomego. -- 24 maja 2013, 00:36 -- No Słonko musisz sobie poczytać. Inaczej siem nie dowiesz.
-
i znów dopiske robiłem i Twój post wskoczył po moim... Odszczekuję na zapas nawet jeśli; specjalnie dla Ciebie. kurde nie ma takiej emotki zatem wstawiam tą i zwizualizuj sobie ją bez tych płynących łez. Jest oki? l
-
Możliwe, ale to znaczy, że i tak Twojej odpowiedzi nie miałem zaszczytu przeczytać. Zatem moje zmitygowanie było szczere i bez manipulacji jakowyś. No i piszę że najpierw szczeliem a potem siem tumaczyem. Howgh. -- 23 maja 2013, 23:34 -- No to otrzymaem: Sorry, but you are looking for something that isn't here. no z tego linku. AAA no ale Ty jesteś ta sama Viola co przed dwoma laty tu bya? Bo jeśli nie to sorrki za protekcjonalny nieco ton.