Skocz do zawartości
Nerwica.com

TAO

Użytkownik
  • Postów

    1 309
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez TAO

  1. Szklanka ryżu na rozgrzaną głęboką patelnię. Polać oliwą ok 1 łyżki stołowej i grzać bez dodawania wody ok 5 min. Podczas prażenia ryż mieszać!! Potem zalać wrzątkiem w ilości dwóch szklanek. Przykryć i gotować do czasu pojawienie się dziurek na powierzchni ryżu. Można wsypać trochę kurkumy lub jesli masz masali. Szafran natomiast pięknie ten ryż zażółci. Jak na szybko, to niestety np. mrożoną mieszankę warzyw po chińsku na drugą patelnię najlepiej wok, na rozgrzany głęboki olej na 5 do 7 minut. Do tego tofu sojowe pokrojone w kostkę, obtoczone w mieszance przypraw np do grilla. Też na patelnię np, na olej po warzywach na parę. minut. Ryż wymieszać z warzywami, do tego obok na talerzu położyć kostkę. Do potrawy bardzo pasuje konfitura z borówek, lub żurawiny. Po obiedzie, kawa. Wsypać do małego kubka lub rondelka kawę, dodać odrobinę cukru i prażyć na sucho aż cukier nie skarmelizuje. Potem wrzucić ziarenko kardamonu, wsypać trochę cynamonu i zalać wrzątkiem. UWAGA!!! morze pryskać przy zalewaniu zatem ostroznie żeby się nie poparzyć!! Mieszać podczas wrzenia, żeby nie wykipiała. Rozlać do filiżanek i delektować się aromatem. Smacznego
  2. TAO

    Seks z serialami .

    No nawet jeżeli obiekt moich pożądań byłby dość mocno pełnoletni, to zostałbym posądzony o pedofilię. Zatem nie napiszę. Ale nie: Halle Berry chyba mi wypada napisać, bo ta japoneczka z Atlasu chmur to już nieee, niestety
  3. veganka, No już się tak nie pultaj! Bo za chwilę zrobią z Ciebie nietolerancyjne zwierze. Trzymajmy się tego, że każdy atak na wegetarian w tym wątku to offtop. Najlepiej to ignorować, lub zwrócić się do moderatorów o usunięcie postów. Uważam, że jak najbardziej warto dzielić się doswiadczeniami z tymi którzy jedzą mięso i myślą o tym żeby przestać. Natomiast dyskusje na temat wyższości jednych względem drugich są offtop. pozdrawiam -- 26 maja 2013, 13:55 -- bittersweet, Nic takiego nie odebrałem. Wręcz przeciwnie, przeczytałem to co piszesz i o Twoich wątpliwościach z tym związanych. I szczerze, to jetem bezradny, tak jak napisałem, względem tego co i jak Ci doradzić. Wypisałem sycące potrawy. Pozwoliłem sobie na stwierdzenie, że może potrzebę podjadania należałoby zweryfikować pod względem tego na ile jest rzeczywistą a na ile emocjonalną. To tez raczej nie był atak, choć może tak to zabrzmiało. To tyle. Żal mi, że musiałaś zrezygnować mimo najszczerszych chęci z wegetarianizmu. Pozdrawiam
  4. No tak, takie masz doświadczenia.... chmmm Nie będę się więcej wypowiadał na ten temat. Moje doświadczenia są inne. A jeszcze króciutko... ile czasu nie jadłaś mięsa? Już doczytałem dwa. No ja po takim okresie miałem odruch wymiotny na sam zapach mięsa. Czy to było mięso surowe czy "obrobione". Surowe nawet bardziej mnie cofało. Tak jest do dzisiaj. Nie wiem w takim razie co Ci poradzić
  5. Wieki szacunek dla Ciebie Piotrze, Żeś się odezwał swoim wierszem, Teraz czekajmy kto tutaj jeszcze Objawi swoją prawdziwą duszę. Na forum głosów wiele słychać, Każdy ma wiele do powiedzenia, Niektórzy mądrze, inni nie zawsze, Ale to w sumie bez znaczenia. Powagi wiele w każdym temacie, Smutki, zgryzoty zmieszane z łzami, Pokażcie że z Was także poeci! Hej mięsożercy, wegetarianie! Pokażcie Światu że potraficie Nie tylko spory wieść i dyskusje, Kto ma depresję i omamy, I kto gumowym wężem się potnie. Zajrzyjcie w siebie i dostrzeżcie Potem pokażcie innym wszystkim, Ile pod całym swym jestestwem Piękna i czaru jest ukrytych! Wszak dzisiaj właśnie jest niedziela, Zatem porzućmy czcze dyskusje, I już nie dzieląc się nawzajem, Pisząc wierszyki się połączmy!
  6. bittersweet, To co piszesz to raczej nieporozumienie. Jak pisałem 20 lat nie tykam mięsa. Mam 188 cm wzrostu i 76 kg. Nie jestem głodny miedzy posiłkami. Jest kwestia jakie warzywka i w jaki sposób przygotowane. Kuchnia hinduska obfituje w tak sycące posiłki że można jeść wręcz raz dziennie. Myślę że problem podjadania tkwi gdzie indziej, nie w posiłkach bezmięsnych. Jeszcze jedno, to to, co podjadałaś, tzn czym uzupełniałaś te rzekome deficyty. A oto kilka dań sycącej kuchni bezmięsnej: Pakora z brokuły, lub cebuli, lub kalafiora w mące grochowej. Dal z soczewicy lub grochu. Sabdżi z ryżem, lub kaszą gryczaną, lub pęczakiem. Guakamola Ciecierzyca na różne sposoby Ryż z warzywami Pakora z tofu sojowego np zwykłego lub wędzonego Bigos wegetariański z kawałkami soi z orzechami i rodzynkami na ostro lub łagodnie. Pasztet z soczewicy, lub fasoli, lub innych strączkowych z orzechami, migdałami i rodzynkami. Naleśniki z duszomnymi pieczarkami Bardzo ważne są też przyprawy: kurkuma, różnego rodzaju zioła, imbir, różnego masale; np. garam masala, tandori masala Kotlety serowe panierowane zarówno z serów żółtych jak i pleśniowych Szaszłyk sojowy Z potraw słodkich i deserów: halawa z kaszy manny kir z ryżu na mleku kulki z płatków owsianych z wiórkami kokosowymi i rodzynkami To tyle co mi na szybko do łaba wpadło.
  7. bittersweet, To co piszesz to raczej nieporozumienie. Jak pisałem 20 lat nie tykam mięsa. Mam 188 cm wzrostu i 76 kg. Nie jestem głodny miedzy posiłkami. Jest kwestia jakie warzywka i w jaki sposób przygotowane. Kuchnia hinduska obfituje w tak sycące posiłki że można jeść wręcz raz dziennie. Myślę że problem podjadania tkwi gdzie indziej, nie w posiłkach bezmięsnych. Jeszcze jedno, to to, co podjadałaś, tzn czym uzupełniałaś te rzekome deficyty. A oto kilka dań sycącej kuchni bezmięsnej: Pakora z brokuły, lub cebuli, lub kalafiora w mące grochowej. Dal z soczewicy lub grochu. Sabdżi z ryżem, lub kaszą gryczaną, lub pęczakiem. Guakamola Ciecierzyca na różne sposoby Ryż z warzywami Pakora z tofu sojowego np zwykłego lub wędzonego Bigos wegetariański z kawałkami soi z orzechami i rodzynkami na ostro lub łagodnie. Pasztet z soczewicy, lub fasoli, lub innych strączkowych z orzechami, migdałami i rodzynkami. Naleśniki z duszomnymi pieczarkami Bardzo ważne są też przyprawy: kurkuma, różnego rodzaju zioła, imbir, różnego masale; np. garam masala, tandori masala Kotlety serowe panierowane zarówno z serów żółtych jak i pleśniowych Szaszłyk sojowy Z potraw słodkich i deserów: halawa z kaszy manny kir z ryżu na mleku kulki z płatków owsianych z wiórkami kokosowymi i rodzynkami To tyle co mi na szybko do łaba wpadło.
  8. W takim razie weź życie w swoje ręce, zacznij pracować np.w lesie na własny rachunek jeśli masz poczucie że Cię ojciec wykorzystuje. Widocznie musisz stać się samodzielny nieco wcześniej niż inni. Czasem tak bywa. Trudno tutaj oceniać cokolwiek, bo nie znamy obrazu od drugiej strony. To co piszesz to jedna strona medalu. Druga strona pozostaje dla nas niedostępna. To nie znaczy, że Ci nie wierzę, ale trudno moim zdaniem doradzać inaczej. Jeśli jest tak jak piszesz, to znaczy że jesteś wykorzystywany. Zatem dobrze jeśli przerwiesz to. A praca na własny rachunek tylko Ci to zapewni. Bo i tak pracować musisz i tak, niestety. Tak to wygląda z tego co piszesz. Chyba, ze Ci tak wygodniej, no ale w takim razie nie ma się na co żalić.
  9. No to masz powód swoich problemów. Moim zdaniem postawa Twojego ojca jest co najmniej świństwem wobec Ciebie. Miał kupę szczęścia. W tamtym czasie rozwiązywało się testy. Znam tzw. brakujące ogniwa w teorii darwina, które się podostawały i obecnie leczą a znam bardzo mądrych ludzi, którzy zdawali po kilka razy. Porównywanie i wrzucanie Ci przez ojca na plecy swoich ambicji jest tym samym co robią Twoi znajomi mówiąc że jesteś głupia. Twoja matka ma najwłaściwsze podejście. Poczytaj sobie książki Alice Miller. znajdziesz w info w necie. Może wtedy zobaczysz czyją jesteś ofiarą i kto jest Twoim katem. No i zmienisz stosunek do siebie.
  10. No oki, to jeszcze jedno pytanie. Jaka jest ogólna sytuacja materialna w domu?
  11. anonus, Bardzo nie odpowiada mi forma w jakiej zaczynasz prowadzić tu dyskusję.
  12. anonus, No ja akurat nie o tym pisałem. Zareagowałem jedynie na twoją uwagę: No ale jeśli, to głęboko wierzę że nadejdą już całkiem wkrótce czasy, że w ogóle jedzenie nam do życia nie będzie potrzebne. No ale nie chcę tu robić offtopa, bo już i tak siem zrobił, zamiast wegetarian i wegan najgłośniej krzyczom tu trupojady.
  13. anonus, No tu kolego cuś dziwnego mówisz!!! Człowiek ma tzw. inteligencję i zdolność abstrakcyjnego myślenia. To go odróżnia jednak w dość istotny sposób od zwierząt. Zatem może przypomnij sobie te fakty i nie twierdź że jestem zwierzęciem bo doskonale pamiętam, że nim nie jestem. To pozwala mi również dokonać świadomego wyboru co włączyć do mojego menu a co z niego wyeliminować. Zwierze to tylko instynkt i uczucia związane z warunkowaniem. Niezupełnie funkcjonujemy jak psy Pawłowa. gdyby tak było. siedzielibyśmy na drzewach.
  14. Był taki niepokonany przez osiem lat sztangista radziecki Wasylij Aleksiejew. Wygrł pod rząd 8 mistrzostw swiata w podnoszeniu cięzarów i dwie olimpiady. ponoć był wegetarianinem.
  15. VanGH96, Z jedenej strony to piszesz że masz wyjebane na gosci. Z drugiej nie widać abyś był z tym zbyt szczęśliwy... To masz wyjebane czy nie? Bo jeśli tak, to gdzie jest problem? Cuś mi tu smierdzi...
  16. Nooo VEGANIZM tooo nie przemawia do mnie, ale wegetarianinem jestem od 20 lat. W tym roku na Wielkanoc minęła właśnie ta okragła rocznica,
  17. No właśnie dziwi mnie jak można oceniać jako bzdury coś, o czym kompletnie nie ma się pojęcia. No ale cóż...
  18. No cóż? Z tym specjalistą i prochami to przesada chyba rzeczywiście. Ale jest też prawo. Jeżeli rodzice nie łożą na utrzymanie dzieci, dziecko może wystąpić o obowiązek alimentacyjny. Jak się z takim postawieniem sprawy czujesz młody człowieku?
  19. TAO

    Jak myślicie ?

    Mało tego zniszczymy ją, zabijemy najpierw tą miłość a potem siebie... echhhhh
  20. TAO

    Witam wszystkich

    Jak słusznie zauważa założycielka wątku, to co tu piszemy jest offem. Każdy ma swoją rzeczywistość i przekonania. Zamykam tą dyskusję. Jeśli chcesz udowadniać swoją rację, to nie musisz. Masz rację. A co do prozac'u wysyłam info na priv.
  21. Witaj Tayla, A byłaś u jakiegoś psychologa? Ot tak, żeby o tym pogadać. Wyobraź sobie, że masz pogląd: "nikt mnie nie lubi." Twój mózg pod wpływem traumatycznego zdarzenia, w tym przypadku - niedostanie się na studia, zakodował w sobie taki wzorzec. Idziesz do pracy, sklepu, do znajomych i odbierasz wszystkie sygnały które świadczyć mogą (zaznaczam mogą, a nie świadczą), że cię inni nie lubią. Pomiędzy tymi miejscami w mózgu wytwarzają się połączenia kojarzące tylko ten fakt. Natomiast fakty świadczące że jednak ludzie cie lubią pozostają bez skojarzonej konotacji jako odrębne pudełeczka niepołączone ze sobą. Tych faktów zatem nie dostrzegasz jako wzorca. Wzorcem jest to, co jest silnie skojarzone z "nikt mnie nie lubi." Z czasem całą sobą zaczełaś pokazywać: " NIKT MNIE NIE LUBI!!!" W tym przypadku: "nikt mnie nie lubi bo nie jestem tego godna, bo niedostałam się na studia." Inni świetnie to odbierają, a wzorzec zaczyna funkcjonować w dwie strony. Teraz już nie masz wątpliwości, to stało się twoją prawda życiową. Jest to, coś co nazywa się odwróceniem psychologicznym. To odwrócenie powoduje, ze przepływ twojej energii jest zaburzony, ze płynie w przeciwnym kierunku. Nie jesteś w stanie dostrzegać drugiej strony medalu bo nie łączysz faktów miedzy tymi pozamykanymi pudełeczkami z napisem: " LUDZIE MNIE LUBIĄ". To tak tytułem wstępu. Czy Ty nie bierzesz zbyt dużo na siebie? 1. Czy pytałaś czy rodzice oczekują od ciebie jakiejś nagrody za to ze są Twoimi rodzicami? 2. Podejrzewam, ze rodzice bardziej myślą o tym, ze może Ci być przykro z powodu porażki, a nie z powodu że nie spełniłaś jakichś ich oczekiwań. 3. Porozmawiaj o tym z rodzicami. Powiedz im co czujesz i zobacz jak oni to widzą. 4. Wszystko wskazuje na to, że takim swoim podejściem do samej siebie, ściągasz na siebie wszelkie sytuacje, które mogą Ci udowodnić, że masz rację co do swojego oglądu rzeczywistości. Stad pozwoliłem sobie przytoczyć ten opis na początku postu. Ze znajomymi może być tak, że widzą jak bardzo siebie nie akceptujesz z tego powodu, jak bardzo się wstydzisz za siebie. Najprawdopodobniej nie fakt, że nie dostałaś się na studia jest przyczyną ograniczenia z tobą kontaktów, ale fakt tego, że twój nastrój i reakcje pokazują, że cierpisz. Oni nie wiedzą jak ci pomóc, no bo przecież nie zdadzą za ciebie tej chemii lepiej ani nie mogą sprawić by Cię przyjęli na ta medycynę. Zatem unikają kontaktów z Tobą, bo też widzą jak się ze sobą męczysz. Mogą czuć się zakłopotani z tego powodu, a nie dla tego że nagle przestali cię akceptować. Przecież nawet jeżeli nie dostaniesz się na medycynę, to możesz chwilowo wybrać inny kierunek studiów, przeczekać rok i starać się jeszcze raz poprawiając wynik egzaminu z chemii. Wtedy przynajmniej nikt ci nie powie, że jesteś głupia z powodu tego że nie jesteś na studiach. Bo to prawda, przecież nie jesteś głupia. I nie myśl tako sobie bo to ślepy zaułek.
  22. Możesz napisać coś więcej o swojej sytuacji?
  23. To zależy, moim zdaniem, czy to przepraszam jest szczere. Zależy również od podejścia skrzywdzonego. Czsem ktoś przeprasza i wie że zrobi to jeszcze raz i jeszcze... Takie przepraszam to wytrych, furtka do jaka sobie daje krzywdziciel do robienia ciągle tego samego, czyli swojego. Przeprosiny mają dwojaki aspekt, uwalniają również ofiarę. Bycie ofiarą bez wyrównania, zadość uczynienia, nikomu nie służy. Jest taka książka Collina Tippinga "Radykalne Wybaczanie" Są też treningi i trenerzy Radykalnego Wybaczania w Polsce. W necie można to znaleźć pod linkiem metodatippinga.pl zdaje się.
  24. TAO

    Jak myślicie ?

    tahela, Cuś mam poczucie wielkiej zawiłości twojej definicji miłości. Bez pokochania siebie, tak szczerze i prawdziwie, nie można prawdziwie kochać i być kochanym przez innych. Tak to widzem
×