Często tak reagujemy na stres który gromadził się w ciągu dnia, a nie został 'uwolniony'. Gadanie, trzęsawki, zgrzytanie zębami itp. Dopóki nie będzie przez sen robił rękami siniaków żonie, to chyba nie masz co się martwić. :)
aniołek, napewno nie możesz nastawiać się, że leki zadziałają wbrew Twojej woli. Musisz walczyć z tym psychicznie. Przede wszystkim.
Lek to nie jest pigułka na wszystko.
A poza tym, żeby psychotrop zaczął działać, musi być dobrze dobrany oraz musi być przyjmowany już jakiś czas.
Mam podobnie. Myślenie o tym tylko jeszcze bardziej mnie nakręca. Charakterystyczny przypływ ciepła prawie zawsze towarzyszy mi kiedy jestem zestresowany. Dawniej miałem to dużo bardziej rozwinięte. Im mniej mam nerwicy, tym mniej i tego.
JiggaWoman, pomysl o osobie, która jest dla Ciebie najważniejsza. Którą szanujesz. Nie warto dla niej żyć ? Będzie jej lżej bez Ciebie ? Nie, będzie jej dużo, dużo ciężej.
Pozdrawiam.
Z takim podejściem myślę, że tak.
Ja na Twoim miejscu nie ryzykował bym tak wiele. Samej możesz przecierpieć, i przełamać lęki (wierz mi, że jest to możliwe). A dziecku jak zaszkodzisz (lekami) to na całe jego życie. Nie ryzykuj.
NIE, witaj (tzn. Witaj Panie NIE).
Jedyne co mogę doradzić, to poprostu walcz, walcz nawet o najmniejsze sukcesy. I staraj się widzieć w nich (małych sukcesach) powód do radości. Nawet na siłe...