Skocz do zawartości
Nerwica.com

buu

Użytkownik
  • Postów

    624
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez buu

  1. buu

    [Kraków]

    Miro, przyjdzie czas, że się skusisz i wyjdziesz I znów na wianki pada deszcz.
  2. dune, czemu trwasz w tym jeśli twierdzisz, że to tylko bardziej szkodzi Twojemu zdrowiu? Ciężko zmienić czyjeś nastawienie. Wiedzą, że zażywasz leki, ale nie wiedzą na co, w jakim celu? Jak jest ze świadomością męża? Może po prostu nie wie na czym to polega, może potrzebny jest ktoś kto mu to wyjaśni jeśli Ty tego nie potrafiłaś/potrafisz? Co oczywiście nie tłumaczy jego zachowania..
  3. Jesteś z nią zżyty, ale już jej nie masz? Nie rozumiem.. Stwierdził, że wyzdrowiałeś, na jakiej podstawie? To terapia czy takie 'zwykłe' spotkania z psychologiem? Tak. Siedzę sobie siedzę i nagle wybucham płaczem. Już się nie łapię. Totalny bezsens i pustka:( Dziś znów dzwoniłam do kolejnej sprawdzonej przychodni, nic nieobiecujący termin na konsultacje: połowa sierpnia. Pięknie:( Wszyscy teraz wyjeżdżają, mają urlopy.. A ja tak bardzo chcę coś zrobić, coś zacząć, ruszyć w jakikolwiek sposób. Potrzebuję tego. Postanowiłam podchodzić do życia bardziej empirycznie. Cholera ciężko. Co chwila wkradają się czarne myśli, serce wali, oddech się spłyca i od nowa. Kiedyś byłam taka spontaniczna, odważna, barwna. P.S. A i zapomniałabym spytać jak tam sprawa z wyjazdem, wiadomo już coś? Alexandra74, tak, pierwszym krokiem jest komunikat dla innych. Podkreślenie waszej bliskości i nawiązanie między innymi z tego powodu do potrzeby wsparcia. Nie zrozumienia, wzięcia ciężaru, ale właśnie wsparcia. Wzajemnego. I czekać na odpowiedź zwrotną.
  4. Ja też często miewałam obniżoną, straszne osłabienie organizmu. Teraz już sporadycznie.
  5. Z tym akurat się zgodze. Nie ma po co iść tylko dlatego by pójść gdziekolwiek Twój poprzedni post tak po prostu zabrzmiał: A tak jeszcze wracając skąd wiesz/Twój psycholog wie, że tam nie ma ciekawych ludzi? Ludzie są wszędzie, są różni. Czy pójdziesz do pracy czy na studia takie czy inne czy w ogóle gdziekolwiek indziej. Po prostu potrzeba czasu i chęci by kogoś poznać. Zdobyć doświadczenie, spróbować. Moim zdaniem jeśli się nie próbuje różnych rzeczy to ciężko znaleźć coś w czym jest się dobrym. Oczywiście są ludzie, którzy od początku to wiedzą, jednak większość się nad tym zastanawia. Wydaję mi się, że przede wszystkim trzeba podnieść Twoją wiarę w siebie, zmotywować. I może przydałby się do tego jakiś specjalista.
  6. buu

    [Kraków]

    Co do wianków to nie wiem czy w ogóle pójdę.
  7. Jak psycholog mógł Ci powiedzieć/zasugerować na jakie studia możesz/nie możesz iść? Nikt Ci nie powie na jaki kierunek masz iść, w czym się odnajdziesz. Każdy ma inne zainteresowania. Jak sprawdzić? Póki czegoś nie spróbujesz, nie zaciekawisz, nie zagłębisz się w dany temat to się nie dowiesz. Mi zawsze mówiono, że dobrze rysuję, na urodziny dostawałam farby, na gwiazdkę kredki rodzice chcieli chcieli bym szła w tym kierunku i swego czasu też myślałam, że tylko to potrafię, ale po pewnym czasie odkryłam zainteresowanie zupełnie odmiennymi dziedzinami. Poczytaj opisy kierunków, fora na których wypowiadają się studenci. Może znajdziesz coś ciekawego. Zastanów się czy naprawdę chcesz i po co chcesz iść na studia. Szukasz pracy jako informatyk rozumiem? Co do przyjaciół znajomych ciężko cokolwiek poradzić, na pewno nie pojawią się od razu. Wiem, że ciężko znaleźć kogoś zaufanego. Wszelkie znajomości rozwijają się stopniowo. Nie myślałeś o pójściu do innego psychologa/terapeuty?
  8. Ale tu cisza ostatnio. Dziś miałam jakiś kryzys. Czuję, że wszystko powoli wymyka się z moich łapek.
  9. buu

    [Kraków]

    Ja kiedyś biegałam. Ale raczej na wiosnę/jesień, w takie upały jak dla mnie tylko rano. Ale teraz mi się wstawać nie uśmiecha Wysiłek fizyczny ogólnie dobrze na mnie działa.
  10. buu

    [Kraków]

    Nie było nas zbyt dużo, ale mamy nadzieje, że z biegiem czasu grono się powiększy Wpasujesz
  11. Mnie ostatnio wzięło na wymioty.. Często mam wysokie tętno i bóle brzucha
  12. No właśnie.. Chyba 'troche' przesadziliście. Wchodzę, a tu naprodukowane 24 strony Sorry, ale coraz więcej tych offtopów widzę na wątkach
  13. linka, coż za szokujące odkrycie nie będę spała w nocy Przyznam się, że raz w dzień kobiet wybrałam się do klubu i akurat był pokaz dla pań. Ale jakieś sztuczne to było. A co do tańca są już kursy. Kiedyś rozmawiałam z koleżankom i miała ochotę się zapisać na zajęcia. Nie jest to takie proste jak się wydaje. Mówię oczywiście o tych wszystkich akrobacjach. Ale i tak większości rura + taniec kojarzy się tylko i wyłącznie z klubami ze striptizem.
  14. kachek27, u mnie od jakichś 2 miesięcy jest z tym ciężko. Może to też przez stany depresyjne w które popadłam. Potraciłam kilka znajomości. Przedtem było lepiej. Chociaż zdarzało się, że miewałam jakieś opory. To też zależy o jakie wyjście chodzi, gdzie, z kim. Właśnie często sprawiało mi trudność wyjście gdzieś z partnerem np do jego znajomych, czułam się dziwnie obco, napięta. Jeśli już najgorzej jest przed samym wyjściem. Jak się już zmuszę potem stopniowo mija, chociaż też nie zawsze. Ale robię to co Ty zmuszam się, chociaż nie zawsze mam na to siłę.
  15. Moim zdaniem problemem nie jest oglądanie. Problem pojawia się wtedy, gdy ktoś woli obejrzeć sobie porno niż uprawiać seks ze swoim partnerem. Przegięcie w jedną czy w drugą stronę nie jest zdrowe. A co do tej teorii spełniania za każdym razem wszystkich zachcianek po to by uniknąć skoku w bok też mnie trochę śmieszy To ma być spełnianie swoich potrzeb, przyjemność dla obydwu stron, a nie robienie czegoś w obawie przed zdradą. angelikaf, oglądanie/nie oglądanie, a zdrada czy obawy przed nią nie ma dla mnie powiązania. W każdym razie ciężko odpowiedzieć na Twoje pytania, zwłaszcza jak nie znamy subiektywnej opinii drugiej strony.. A blokada na cudzym komputerze jest ingerencją, nie jesteś matką 13 latka..
  16. Ja ostatnio przez monotonię miewam stany depresyjne. oo ile was do Krakowa przyjeżdża
  17. Myślę, że obie te kwestie są istotne. Lepiej nie dopuścić do czegoś, trzymać na dystans niż przyjąć ewentualne odrzucenie. Co do przyjemnych uczuć.. jak jest dobrze to po jakimś czasie włącza mi się jakaś lampka ostrzegawcza 'coś tu jest nie tak. tak długo, dobrze? mi?' Ale spójrz na to tak, że zaryzykowałaś, spróbowałaś. Powiedziałaś, choć nie wiedziałaś jak on zareaguje.
  18. Ja właśnie nie chciałam wchodzić w związek przez moje zaburzenia. To był okres kiedy spotykałam się wieloma chłopakami, ale z żadnym nie byłam w związku. Jak już się robiło choć trochę poważnie, wiałam. Niby wszystko okej, ale czegoś po czasie brakowało. No ale udało się. Nie powiedziałam od razu. kachek27, zależy co dla kogo znaczy długo, dla mnie rok to już mega długo Dobrze, że Twój partner wie.
  19. kachek27, moja mama również jest taką matką Teresą dla innych. Obcym jest łatwiej pomóc.. To smutne z perspektywy dziecka. A co do związków to mam taką samą sytuację. Momentami nie wiem co robić.
  20. Wydaję mi się, że każdy tutaj chce wsparcia od najbliższych, zamiast krzyków i pretensji. Bo po co są te bliskie osoby? A to, że tego nie otrzymujemy/otrzymywaliśmy jest między innymi powodem pisania tutaj, na tym forum. Zaczęłam ćwiczyć, po wysiłku czuję się lepiej. Ostatnio jak byłam zła pobiegałam i prawie przeszło.
  21. Lady_B, ale milczeniem przytakujesz jej. Najważniejsze to zachować spokój
  22. Ja jak mam stresujący dzień jem mniej
  23. buu

    [Kraków]

    W ten czwartek tj 16 czerwca odbędzie się spotkanie forumowiczów. Wszystkich niezdecydowanych i zainteresowanych zapraszamy na 16, zbieramy się przy empiku w galerii krakowskiej. Im nas więcej tym lepiej Jeśli ktoś ma zamiar dołączyć później, podam na pw swoje namiary.
  24. To chyba stałam się facetem U mnie jest zupełnie odwrotnie, ja nie chce już gadać, chcę jakiegoś działania.. A otrzymuje słowa, które no kurde przepraszam.. ale nie są takie ważne dla mnie, bo co z tego, że się mówi i nic poza tym?
  25. buu

    [Kraków]

    Miniaa, jaki termin by Ci odpowiadał? Ja już praktycznie mam go mnóstwo, więc obojętne mi kiedy.
×