Skocz do zawartości
Nerwica.com

yahoo35

Użytkownik
  • Postów

    182
  • Dołączył

Treść opublikowana przez yahoo35

  1. Brał ktoś może 300 wenli przez dłuższy czas, mam na myśli kilka miesięcy? Byłem ostatnio u psycho i on twierdzi, że wenla najlepiej działa w dawkach od 300 w górę oczywiście jak ktoś dobrze toleruje takie dawki. Podobno wtedy działa mniej selektywnie prawie jak TLPD i ma dużo większość skuteczność. Gość pracuje na oddziale i mówi, że lekarze boją się dużych dawek i dlatego często nie ma efektów leczenia stąd w USA przepisują takie kosmiczne dawki wenli bo ona przy takich dawkach dopiero konkretnie działa. U mnie problem depresji i lęków został załatwiony przy 150 jedyne co pozostało to aktywizacja. Doszedłem do 300 w tydzień od 150 i na razie nie odczuwam żadnych uboków oprócz tego ,że leje się ze mnie w nocy ale do tego już się przyzwyczaiłem. Żadnego szczególnego nakręcenia też na razie nie poczułem ale wg. niego trzeba trochę poczekać.
  2. Swoją drogą wy to macie zdrowie żeby tak odstawiać, ja schodziłem z wenli już parę razy i tylko raz miałem jazdę jak słuchałem lekarza żeby odstawić 75 z dnia na dzień. Później albo odsypywałem kulki albo dzieliłem tabsy w ostatnich dniach jadłem już mikroskopijne ilości nawet po 1mg żeby psyche uspokoić że coś biorę i żadnych skutków ubocznych nie było. Potwierdzam że najgorzej jest schodzić poniżej 37 mg wtedy trzeba rozłożyć to na dłużej i naprawdę dochodzić do minimalnych dawek. Przy zmianie leku jest lepiej bo często można na zakładkę robić. pneum jak po zmniejszeniu dawki masz częste prądy to wracaj na wyższą dawkę aż się ustabilizuje i dopiero później obniżaj ale powoli, za szybko to robisz stąd te efekty. Zmniejszaj co 2 dni o 1mg powinno być wtedy OK.
  3. Faktycznie pomyliłem brzozę z wierzbą, dzięki za sprostowanie. Tak wracając do brzozy to dobry też jest świeży sok z brzozy wczesną wiosną.
  4. Ja już po dostawce mirzatenu, odstawiłem z dnia na dzień 30mg pierwsza noc taka z przerywanym snem następne już OK. Prawie żadnych skutków ubocznych nie odczułem może takie leciutkie zawroty głowy i lekkie mdłości ale to pikuś był. Lek oceniam dość dobrze brałem z wenlą 150 ok. 3 tygodni i spełnił swoje zadanie tzn pomógł wystartować wenli bo sama wenla nie dawała rady. Musiałem odstawić to wg. mnie zbyt długo działała nasennie min. 11 godzin snu a średnio 12-14 godzin i problem z dobudzeniem się. Jak ktoś nie ma obowiązków i może spać do woli to polecam, trochę przytyłem po nim ale niewiele jakieś 5 kilo dla mnie akurat dobrze bo jestem chudy no i zatrzymuje wodę w połączeniu z wenlą ten plus że się nie pociłem tak. W sumie jako dodatek do wenli polecam ale fajerwerków się nie spodziewajcie.
  5. To ja dołożę swoje 3 grosze o grzybkach. Też kiedyś się badałem i też wyszła mi Candydoza ale trafiłem na mądrego lekarza i powiedział mi że ten grzybek lubi cukier i proste węglowodany. Dał mi radę, żeby w lato zjeść kilka razy świeżych jagód, od czasu do czasu tak raz na 2 tygodnie kiszonej kapusty i popić kwasem z kapusty wtedy wszystkie grzyby i inne świństwa się zabija. A w zwalczaniu grzybka trzeba mieć w jelitach odpowiednią florę bakteryjną wtedy grzyby się nadmiernie nie rozmnażają one zawsze będą w jelitach bo też są potrzebne ale nie w nadmiarze dlatego bakterie pilnują odpowiedniej równowagi. Powiedział mi też że teraz konserwanty zabijają probiotyczne bakterie w jelitach i stąd ludzie mają problemy z candidą, nieswoistym zapaleniem jelita albo wrzodziejącym jelitem. Zalecił mi też Colosan EX z probiotykami bo miałem problemy z zaparciami po antydepresantach no i teraz faktycznie nie mam już problemów z jelitami. Po 2 miesiącach zrobiłem badania i candida jest w normie tak że polecam a na pasożyty też pestki z dyni czasami chrupnąć. Miałem też gronkowca w nosie, non stop miałem krwawiące strupy i nie mogłem się do nosa dotknąć brałem za każdym razem antybiotyki ale wracał co kilka miesięcy w końcu kiedyś w kolejce babka mi powiedziała żebym wziął mokrą korę z wierzby podpalił i wdychał dym i tak przez tydzień. Byłem w szoku bo minęło już pół roku a nie nie mam gronkowca. To są proste sposoby ale wygląda na to że skuteczne i co najważniejsze kosztują grosze.
  6. Noradrenalina depresji raczej nie zwiększa u mnie bardziej nasila lęki i niepokój przez co może się wydawać, że pogarsza stan. Może w depresjach z pobudzeniem nasilać objawy ale wtedy to raczej lekarz daje coś bardziej zamulającego niż pobudzacz jakim jest wenla. Wenla jest dobra w depresjach ze spowolnieniem i zahamowaniem dlatego dobrze jak noradenalina da tego początkowego kopniaka. Ja to mam metodę jak już mnie kopnie to po jakimś czasie zmniejszam dawki bo mnie takie pobudzenie męczy na dłuższą metę.
  7. Tak szczerze to na noradrenalinę działa dopiero powyżej 225 wtedy czuć to wyraźnie, od 150 do 225 jest tak pół na pół ale na początku warto zaczynać od tych niższych żeby był zapas w razie czego.
  8. Picie w większych ilościach często resetuje lek i trzeba czekać aż załaduje się od nowa może być tez kilkudniowy zjazd i nawrót objawów. Jeśli bierzesz neuroleptyki to absolutnie odradzam o ile przy antydepresantach nie jest to bardzo szkodliwe to przy neuroleptykach skutki mogą być nieciekawe.
  9. Może być, ja nie miałem ale psych mówił mi że jakby takie coś wystąpiło powinienem się z nim jak najszybciej skontaktować. Możesz być uczulony na lek skontaktuj się z lekarzem bo to wbrew pozorom jest ważna sprawa.
  10. Ja akurat czytałem badania nt. ryzyka zespołu serotoninowego przy zastosowaniu fluoksetyny i mirty wg. naszego IPIN, pewnie wynika to z długiego czasu półtrwania obu leków, jak się dawki skumuluja to pewnie może się to zdarzyć. Ryzyko ZS jest zawsze przy stosowaniu serotoninowców i to niezależnie czy trójpierścieniowe czy selektywne plus lek potencjalizujący w tym przypadku mirta. Tylko, że przy dawkach stosowanych przez naszych psych to chyba raczej mało prawdopodobne. Jak czytam jakie dawki przepisują w USA to mi się włos zjeżył takie CRF 475mg wenli + 60 mirty, gdzie u nas wenli nie dadzą ci więcej jak 300. A połączenie wenli z mirtą to powinieneś znać bo to jest w farmakologii Stahla i to on właśnie obliczył to 4 krotne wzmocnienie serotoninki. A co do opinii na hyperrealu to akurat mam do nich zaufanie bo to ćpuny ale oni eksperymentują i są praktykami a nie teoretykami. Oni już nie jeden odlot zaliczali i to nie po takich dawkach jak my sobie aplikujemy bo np. koleś łyka całe opakowanie i potem kumple go ratują albo jedzie na detoks i potem wie czym go odratowali. Ja nie mam zaufania do badań bo akurat byłem swego czasu dość blisko związany z tym tematem rodzinnie i wiem jak to się odbywa. Zapewniam cię, że w psychiatrii królikami doświadczalnymi jestesmy my i żadne badania nie mówią nawet 20 procent prawdy a wyniki są tak interpretowane żeby się kasa zgadzała. Zresztą jak zauważysz po latach się okazuje, że jakiś lek doprowadzał do zgonu pacjentów a oni go sprzedawali dalej i dopiero jak liczba zgonów przekroczyła zbyt dużą ilość to wycofywali. Dlatego teraz na ulotkach drukuje się nawet, że skutkiem ubocznym może być nawet porwanie przez marsjan, żebyś przypadkiem im czegoś nie zarzucił. Nie obraź się na powyższy komentarz bo nie jest moim zamiarem udowadnianie czegokolwiek, nie mam specjalizacji z farmakologii zresztą w tej dziedzinie jak w psychiatrii jeden z drugim się nie zgadza i nie wiadomo kto ma rację. Są to tylko moje spostrzeżenia praktyczne a wiadomo jaka jest różnica między teorią a praktyką. A mirtę do wenli biorę ok. 3 tyg. ale widzę, że ta zamuła z rana nie mija i czytając właśnie opinie widzę, że z czasem jak tak ktoś ma to zmniejsza sie to nieznacznie. Dlatego nie bardzo mam możliwość to dłużej testować bo to miało bardziej wzmocnić wenlę a widzę, że tak cudownie to nie działa. Na początku faktycznie daje taki impuls i czuć to odblokowanie norki ale szybko to słabnie i zostaje zamulenie. Łykam już ponad 10 lat prochy i czuję instynktownie, że to paliwko już się wypaliło. W końcu leki muszą pozwalać ci funkcjonować a nie robić zombi, na razie zostaje przy wenli jako bazie powinna już sobie poradzić a jak będzie słabo to spróbujemy coś dołożyć.
  11. Grabarz ja czytałem na hyperrealu, że mirte stosują jako antidotum na zespół serotoninowy i to pisał gościu, który innych właśnie ratował mirtą więc to chyba tylko teoretycznie tak jest. Ponoć mirta wzmacnia 4 krotnie działanie serotonigeniczne wenli a tego wogóle nie czuć. Fobik Mirtazapine Bluefish jest po 23.68 nas stronie baza leków ale nie wiem jak z dostępnością no i jakością. Ja łykam mirzaten 30 i niestety 40 kosztuje ale to zalezy od apteki bo w jednej chcieli 60 a w drugiej 40. Ja niestety odstawiam mirtę z powodów zamulenia, które nie przechodzi i wg. mojego sajko jeżeli się zmniejszy to bardzo nieznacznie co uniemożlwia mi normalne funkcjonowanie w godzinach rannych. Moze jest to fajne jak nie trzeba rano wstawać i jecha ć samochodem ale jak ja muszę o 6 wstać to żeby się dobudzić muszę o 5 się zwlec z łóżka i walnąć ostrą kawę + wenle dopiero po godzinie jestem trzeźwy to raczej nie jest to bezpieczne. Muszę jednak oddać mircie, że dobrze zwalczyła moje lęki i depresję i przez ostatnie 2 tyg. miałem dobre samopoczucie. Na razie zostaję przy samej wenli która już powinna sama sobie poradzić. Odstawienie jak na razie bez zmniejszania dawek to problem z zaśnięciem wczoraj i częstsze sikanie, jak na razie po jednej dobie innych skutków nie zauważam. Życzę powodzenia wszystkim mirciarzom w leczeniu, może jeszcze kiedyś do niej wrócą a na pewno jak nie będę mógł zasnąć.
  12. Radzę wam dobrze jako weteran nie skaczcie po lekach, jak jeszcze działa może nie tak super jak kiedyś to brać i nie wydziwiać. Ja tak kiedyś robiłem, że zacząłem skakać po różnych wynalazkach i skończyło się to szpitalem. To jest dobre jak ktoś zaczyna startować i nie wie co na niego jak działa. Ja mam zasadę, że jak już mam remisję to schodzę do minimalnej dawki podtrzymującej a nie jadę na maksymalnej bo się super czuję. Takie super samopoczucie ma to do siebie, że potem "diabeł dopomina się o zapłatę", zawsze lepiej mieć margines, żeby można podwyższyć dawkę jak coś się zaczyna źle dziać. A jak już totalnie przestaje działać to lepiej coś dołożyć, żeby spotencjalizować działanie niż zmieniać lek na taki który nie daje gwarancji, że na nas zadziała. Zresztą wenla na początku wcale nie jest przyjemna do brania ja nie lubię początków jej , chociaż to mój 3 raz.
  13. Ja generalnie jestem zdania, że najlepiej leczyć się jednym lekiem przez jakiś czas lub traktować go jako bazę, jeżeli działał a jego siła potem słabnie dołożyć coś do potencjalizacji i tu mirta jest jak znalazł. Jak zestaw odpali i jest za dobrze dokładać stabilizator, natomiast jeśli leki nie działają to po co dawać stabilizator ? Tego nie rozumiem, wg. mnie najpierw powinna iść mirta potem ew. coś innego bo za duży miks może mieć skutek odwrotny. Mnie psych odstawił sulpiryd chociaż on działa aktywizująco ale powiedział, że może przeszkadzać w tym zestawie. U mnie na razie w 3 tygodniu dodania mirty do wenli jest lekki spadek i zamułka, chyba trochę zmienił się profil działania z pobudzenia na większy spokój i luz. jak obserwuję ten zestaw ma różne fazy najpierw takie fajne rozjaśnienie, potem pobudzenie a potem jakby leciutki zjazd. Ciekawe jaka będzie następna faza
  14. Mnie robią się okropne siniaki odkąd zacząłem ją brać, normalnie lekkie uderzenie i mam siniaka jakbym dostał ostrego kopa, badań nie robiłem ale chyba jest coś z krzepliwością. Miał ktoś może podobnie?
  15. Ostatnio jak odstawiałem wenle to schodziłem z 37 odsypując z kapsułek po trochu tak przez 2 tygodnie. Nie polecam za to odstawiania przez branie co 2 lub 3 dzień ja tak robiłem na początku i źle się czułem. Potem przeczytałem na forum, ze lepiej odsypywać codziennie albo kroić tabletki jak są tabsy i ta metoda jest bezbolesna.
  16. Potwierdzam wenla zabija skutecznie lęki i depresję o ile zadziała, na mnie jakoś ostatnio słabiej działa pobudzająco ale z resztą jest jak najbardziej wporzo. No i nie tyje się po niej nawet w połączeniu z mirtą nie mam za bardzo apetytu. A no i wenla jako tako pobudza dopiero od 150 a właściwie to od 225. Na 75 to ja żadnego pobudzenia nie czułem tylko serotoninową zamułę właśnie jak na ssri, ale na każdego działa inaczej niektórych pobudza już 75 tylko moim zdaniem to jest raczej efekt placebo.
  17. Ja po 2 tyg. brania 150 wenli i 30 mirty miałem w pierwszym tygodniu fajną zwyżkę nastroju, teraz jakby trochę osłabło. Nawet miałem zmniejszać dawkę wenli bo za bardzo czułem noradrenalinę. Po tych kilku ostatnich upalnych dniach jakby zeszło ze mnie trochę powietrze, nie bardzo mam ochotę do aktywności. Na razie nie zmieniam dawek ale jak za 2 następne tygodnie nic się nie zmieni to pewnie będzie zwiększenie wenli. NoMoreDepression: Ty masz już typowe CRF, nie wiem tylko po co ci jeszcze olanzapina do tego, CRF to i tak silny antydep. Jak na razie depresji ani lęków u mnie na tym mixie nie ma jedynie spadek aktywności no i ta senność po przebudzeniu.
  18. Też mam problem z dobudzeniem się to mircie, dopiero godzinę to kawię jakoś się rozkręca.
  19. Sorki Panowie, że przerwę tą pasjonującą dyskusję naukową ale myślę, że to forum jest raczej po to, żeby ludzie którzy się leczą dzielili się swoimi opiniami na temat leków tzn. ich działania i skutków ubocznych. Jak macie coś do siebie to załatwiajcie to raczej na privie a nowinki na temat działania raczej przedstawiajcie w sposób przystępny dla zwykłego zjadacza tabletek bo tych naukowych wywodów to nawet psychiatrzy już nie kumają.
  20. Grabarz ma rację, mirta i miansa zatrzymują wodę i zmniejszają potliwość, ja na samej wenli pociłem się jak świnia po mircie na noc jest normalnie. A i jeszcze jedno lekarz mi powiedział żeby nie pić samej wody tylko dodać do niej chociaż odrobinę soku wtedy żołądek to trawi a nie zamienia od razu w pot i mocz. Są też tabletki chyba to się medispirant nazywa, nie wiem jak to działa bo nie korzystałem widziałem tylko reklamę.
  21. Ja biorę wenle 150 rano od 2 miesięcy, od tygodnia do tego mirte 30 na noc. Pierwsze dni po dorzuceniu mirty były super, dobry sen 10 godz. a po porannej zamułce fajne pobudzenie. Wykorzystałem ten czas na wszystkie zaległości i myślałem, że ten stan będzie dalej ale na razie po 7 dniach trochę to pobudzenie osłabło. Widzę, że lek jeszcze się nie wkręcił trzeba poczekać ale jak dla mnie ta mieszanka ma działanie przede wszystkim antydepresyjne. Myśli samobójcze i negatywy zostały zabite i nawet jak zaczynam sobie coś wkręcać to jest to takie lajtowe, lęki też stłumione tylko zostało takie lekkie poddenerowanie ale leki nie pozwalają na rozwinięcie się tych lęków. Poczekam jeszcze jak leki się rozkręcą na całego, jak na razie widze światełko w tunelu bo moja deprecha i lęki już mnie ciągnęły na sznurek tak, że na razkie jest OK.
  22. Dzięki za rady Grabarz, faktycznie to działanie noradrenaliny. Przypomina mi ten zestaw (wenla+mirta) działanie Amitryptyliny którą kiedyś brałem. Jak się brało większą dawkę na noc to usypiała a od rana działał jej metabolit nortryptylina i dawał właśnie takie lekkie poddenerwowanie tylko takie bardziej naturalne było. Tylko te uboki były mało przyjemne .
  23. Witam, mam pytanko do obeznanych. Od 5 dni do Wenlafaksyny 150 biorę Mirtazapinę 30, wcześniej brałem przez 2 miesiące samą Wenlę bez efektów. Lekarz dołożył mi 30 Mirzatenu mówiąc, że powinno ruszyć moją deprechę, lęki i nic nierobienie. Po pierwszej tabletce wieczorem ścięło mnie w godzinę, że zdążyłem się rozebrać i spałem w opakowaniu, następnego dnia taki zamuł. że nie mogłem wstać do 11. Jakież bylo moje zdziwienie kiedy 2 godziny po łyknięciu Wenli rozjaśniło mi myślenie i ogólnie poczułem lekki speed. Dobra pomyślałem to placebo, ale udało mi się zrobić zaległą robotę i nawet wysprzątałem swój pokój . Ale co ciekawe codziennie ten stan się powtarza, tylko że jestem coraz bardziej nakręcony do działania i trochę poddenerwowany, czasami nawet trochę wk..wiony. Zastanawiam się czy nie zmniejszyć dawki Wenli albo Mirzatenu bo nie chcę być nakręcony w nieskończoność, a wizytę mam dopiero za miesiąc. Stąd moje pytanie czy taki stan może być przejściowo i go przeczekać czy zmniejszyć żeby nie za bardzo speedowało? Dzięki za wszelkie sugestie
×