-
Postów
1 235 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kite
-
rolki, rower, fireshow, kitelandboarding, kite statycznie
-
tea jest zdrowa! śmiga aż miło a je za siebie i siostrę. jednak nutridring podawany strzykawką postawił ją na nogi :)
-
jak tak czytam wasze historie, to moja wydaje się tak błaha. michaś mnie nie skrzywdził, nie bije, nie wyzywa, nie zdradza bo przecież niczego nie obiecywał, jest dobry, wspiera mnie, to tylko ja coś sobie uroiłam
-
są z mojej okolicy [videoyoutube=s_wNL8QLcGI][/videoyoutube]
-
myślę że etap cięcia się codziennie, jest już za mną, mam nadzieję że ostatecznie zamknięty. polecam wszystkim promazin. mi bardzo pomógł. co prawda miałam 8 (to napisała moja szczura ) brać go doraźnie a wrzuciłam sobie dawkę 2x po 100mg. może komuś jeszcze pomoże?
-
głuska jest super! nawet oddział zamknięty jest fajny. jak mnie tam przenieśli na weekend to nie chciałam wracać na mój A oddział A to otwarty, nerwice, 18 miejsc, oddział po remoncie, fajne warunki, zajęcia od 7 z minutami do 19, oczywiście z przerwami ale ogólnie terapia bardzo intensywna. na grupie doktorzy podglądają nas przez lustro weneckie , raz w tygodniu wyjście na wycieczkę, raz też zajęcia łączone z innym oddziałem. ja osobiście uwielbiłam neuropsychiatrię dziecięcą, świetne dzieciaki, podchodzi do mnie mały i mówi " a ja mam adhd i po mnie nie widać" , terapia grupowa, indywidualna, psychorysunek, psychogimnastyka, psychoedukacja, zajęcia manualne, relaks, choreoterapia i coś o czym pewnie zapomniałam. ciężko się dostać bo zrobili 3-etapową kwalifikację. każdy etap jest co tydzień we środę. pierwszy etap z ordynatoram, drugi z terapeutą a trzeci z panią docent. najgorszy dla mnie jest terapeuta
-
Allah do psychiatry nie mogę się dostać bo dla mnie nikt nie znajduje czasu w kwietniu. dzwoniłam żeby się umówić w poniedziałek rano a to jedyny dzień w miesiącu kiedy są zapisy
-
wystarczy samo podejście pani ordynator. podejrzewam też że chodziło o osobiste "porachunki" ponieważ moja siostra cioteczna jest nową żoną byłego męża pani ordynator
-
mi komorów nie odpowiada. pani ordynator postanowiła wmówić mi psychozę której nie mam i za pomocą tej wymówki odwołała mi grupę 0 na którą mnie wcześniej przyjęto. kombinowanie i tyle
-
psychiatra mnie nie chcę
-
BlackOrchidea ale na głuskiej czy w abramowicach? to są 2 szpitale obok siebie z tym że głuska to oddziały kliniki. i skoro jesteś zagrożeniem dla siebie to na bank oddział zamknięty. skoro się tniesz, na otwarty cię nie wezmą. mnie z tego powodu wyrzucili. mogę ci powiedzieć o głuskiej jeśli tam idziesz
-
u mnie wczoraj były zapisy do psychiatry. dzwoniłam od 8. albo było zajęte albo nikt nie odbierał. gdy o 10 wreszcie się dodzwoniłam, nie było już miejsc na kwiecień
-
na pobycie terapeutycznym byłam w lublinie. fajnie tam mają. w ipin na farmakoterapii szok. oddział z detoxem alkoholowym, brak klamek w drzwiach, ludzie poprzypinani pasami do łóżek na korytarzu. ale ok. nie robię już ot
-
ogólnie psychiatryk nie jest zły. zależy gdzie i jaki oddział
-
z wetem to dość kiepska sprawa bo to raczej wet od dużych zwierzątek nie mam teraz kasy żeby jechać gdzieś do dalszego miasta. muszę kombinować i szukać w necie co ewentualnie tomek może jej podać. już sobie zapisałam enro+ ronaxan, kefflex i dexametazon. wcisnęłam jej właśnie kaszę na siłę -- 22 mar 2011, 17:20 -- z tea jest lepiej. karmię ją na siłę strzykawką nutridrinkiem. stała się ruchliwsza, ma żywsze oczy :)
-
paradoksy w okolicach terespola. tea dostała zastrzyk jakiś ento cz endocośtam i wit c podskórnie. najgorsze jest to że schudła i to sporo
-
no za żyły to ja rozumiem
-
ej no jestem przeciw takowym! wyczytałam że można dawać calcium c. mają już w poidełku, 1/3 tabletki. poidełko co prawda kapało ale mamy już nowe. 2 razy dziennie inhalacje z sody oczyszczonej. rutinoscorbin czeka też w miseczce z whiskasem junior. zrobię im też tą kaszkę ale to jutro jak zjedzą whiskasa. nie mam jak ich oddzielić bo mam jedną klatkę
-
no i doopa. wieczorem wet, nie ma wyjścia. w bobovicie dałam rutinoscorbin. nie je. poleciałam po whiskas junior. też nic. skubie tylko suchą bułkę. poproszę weta o coś na apetyt i mix enro i ronaxanu
-
mam otrivin dla dzieci ale na szczurzym forum nic o nim nie znalazłam. pomyślałam o tym żeby spryskać nim wacik i przecierać nosek, przecież jej nie zaaplikuję do środka
-
aaaaaaaaaahahah no nie wytrzymam. dzwonię od 8. albo zajęte albo nikt nie odbiera. no i wreszcie się dodzwoniłam i co? nie ma już miejsc na kwiecień
-
ma ktoś domowy sposób na szczurzy katarek? jakieś kropelki, inhalacje inne niż soda oczyszczona, tabletki w poidełku? nie chcę jeszcze iść na zastrzyk zwłaszcza że mój wet jako tako zna się na ogonach
-
kurcze, szczerze mówiąc to przy każdej bliższej znajomości z facetem w jaką wchodzę, boję się że się uzależnię. ja się straaasznie szybko uzależniam od ludzi
-
i dowód ubezpieczenia
-
ubezpieczenie musi być