Skocz do zawartości
Nerwica.com

Borsuk

Użytkownik
  • Postów

    340
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Borsuk

  1. Ja wiem że są najlepszym wytłumaczeniem jakie mamy, i tak JA WIEM TO, a że ty tego nie rozumiesz i równasz to z jakimiś bezpodstawnymi wymysłami to twój problem. To nic nie znaczy, definicje są po to żeby określić znaczenie. Pomysły takie jak nie materia czy niebyt są typowo ludzkie i jako takie szanse na odbicie rzeczywistości mają praktycznie żadne, zresztą nie materia to zwykłą spychologia nie potrafimy czegoś wytłumaczyć materialnie, więc tada niemateria na ratunek. Ja się zgadzam że są rzeczy których nie rozumiemy ale próba nazwania ich czy łudzenia się że je rozumiemy na jakimś poziomie to zwykła iluzja, one nie są tylko dziwniejsze nisz je sobie wyobrażamy, ale dziwniejsze nisz jesteśmy sobie w stanie wyobrazić wystarczy trochę się dowiedzieć o tym co już wiemy z fizyki żeby wiedzieć że to prawda i jak bez bezużyteczna jest tam ludzka intuicja. Guzik prawda bo zakładasz że materia nie jest wszystkim i zakładasz istnienie czegoś co nie wiadomo czym jest. Jaki to ma sens? Bez zdefiniowania nie materii żadnego. Brzmi dla mnie jak nic więcej jak tworzenie nowych synonimów słowa nic które brzmią bardziej magicznie nie tworzy to nowej wiedzy tylko iluzje że coś więcej o tym wiemy.
  2. Możliwe, ale to nie było o Feynmanie tylko o sposobie myślenia. To jest najlepsze co mamy, a ty nie wiesz co to jest teoria naukowa, teoria naukowa jest tak blisko prawdy jak człowiek może być. Ja uważam że nawet nie potrafisz zdefiniować co to jest ta nie-materia więc o czym rozmowa? Powiedzieć że to jest nie jest materia to nic nie znaczy.
  3. To jest tylko nic nie znaczące słowotwórstwo. Z definicji materia jest opisana przez jej interakcje, przez to czym jest, więc czym ma być ta niemateria? Z definicji nie miałaby ona dla nas znaczenia, nie mogłaby wchodzić z nami w interakcje nawet jakby istniała. Ta to są tkz. zwierzęta. Sens węchu też nie istnieje bez zwierząt tak jak emocje bez zwierząt. A emocje się wzięły z ewolucji, ale nikt dokładnie nie wie jak są produkowane (podobnie jak świadomy zmysł węchu) tylko, że są związane z pracą mózgu. No ciekawe. [videoyoutube=EYPapE-3FRw][/videoyoutube] Cała wiedza którą mamy na ten temat wskazuje, że nie ma życia po śmierci. Wiemy że życie powstało bez celu i dlaczego jest jakie jest, wiemy że ludzie z uszkodzeniem konkretnej części mózgu tracą część tego co ich definiowało jako osobę, nie ma sensu zakładać że ta część sobie gdzieś idzie po tym jak mózg został uszkodzony.
  4. Nie ma czegoś takiego jak niemateria, nawet nie ma definicji co to by to miało być. A emocje nie mają nic wspólnego ze śmiercią bo powstały dużo wcześniej nisz jakiekolwiek zwierze świadome swojej śmiertelności, dużo ludzi wie że nic nie ma po śmierci i nie ma żadnych zaburzeń psychicznych.
  5. To był jakiś wojskowy oddział przy szpitalny do którego mnie wysłali z wojska. Tam dostałem diagnozę os. nieprawidłowa schizotypowa, a psychiatra do którego potem chodziłem dał mi diagnozę os. schizoidalna.
  6. Tak i chociaż mało mi zależy żeby zjeść coś niezdrowego to jeszcze mniej mi zależy na unikaniu konsekwencji. Jak byłem w szpitalu to prawie nic nie jadłem bo jedzenie tam mi nie odpowiadało i mi nie zależało żeby sobie coś zjeść dobrego, jak mam pod ręką to wezmę jak nie, to się tym nie przejmuje. Nawet internetu mi nie brakowało, chociaż mi starzy wmawiają, że jestem od niego uzależniony co jest bzdurą, ja się nie potrafię od niczego uzależnić psychicznie.
  7. Tak z tego co czytałem to ma ona jakiś efekt na niektórych, dlatego się pytam czym ma się ten lek różnić.
  8. Czytałem o tym, ale jaki jest właściwie powód żeby brać RG1687 a nie glicynę?
  9. Lepiej pomijać ten temat, ludzie myślą że emocje to jakaś magia którą każdy ma i zaczną ci proponować co masz robić, bo skoro oni to lubią to magia spowoduje, że na ciebie to też będzie działać. Nawet niektórzy psychiatrzy nie rozumieją tego lepiej.
  10. Jeżeli tobie jest z tym dobrze to nie ma się co przejmować tym co ktoś inny myśli. Nie każdy odczuwa tak samo. Czyli innymi słowy jest w porządku być innym o ile to jest przejściowe.
  11. Ale anhedonia i brak chęci jest częścią os schizoidalne: "czerpanie przyjemności z niewielu – o ile jakichkolwiek – rodzajów zajęć" Nie ma zaś cierpienia czy kłopotów z samooceną jak w depresji. Chodziło mi o to że myślenie w kategoriach zastępowania sobie jest blednę, nie ma potrzeby zastępowania czegoś co cie nie obchodzi, bo niby skąd miałaby by być taka potrzeba?
  12. Przecież przyjemność można mieć z aktywności które nie angażują innych ludzi. A osoba w klinicznej depresji nic nie robi bo jej to wystarcza? Można nic nie robić bo robienie nic nie daje, to nie znaczy, że czymś to zastępujesz.
  13. Ale schizoid ma generalną anhedonie a nie tylko związaną z innymi ludźmi. "czerpanie przyjemności z niewielu – o ile jakichkolwiek – rodzajów zajęć" Chociaż też można przeczytać sprzeczne opisy bo zawsze psycholog/psychiatra może się doszukiwać rzeczy których nie ma i wyolbrzymiać świat wewnętrzny. Inni zaś uznają za prawdę to co sam schizoid mówi i wtedy nie ma żadnego bogatego świata wewnętrznego ani wrażliwości w ich opisie. "Nie obchodzą mnie ludzie, wystarczam sobie sam, ale też sam ze sobą do końca nie czuje się dobrze i komfortowo". Raczej nie zasadzie: Nie interesuje mnie zbieranie kamieni więc nawet o tym nie myślę. I nijak ma się to do tego czy sobie wystarczam sam czy nie, po prostu robienie czegoś co mnie nie interesuje do niczego nie prowadzi.
  14. A gdzie ja pisałem, że żaden nie ma rodziny? A czemu to jest ważne ile ma stron? http://www.amazon.com/Personality-Disorders-Modern-Theodore-Millon/dp/0471237345 Korat zrobił posta z polskiej wersji tej książki. Takie osoby tak się składa, że ja mam diagnozę schizoid i jakoś takie kontakty nic dla mnie nie robią. A to, że różni ludzie mają tą samą diagnozę to jest problem bo nie ma obiektywnej pewnej diagnozy, jak się wybierze parę przypadków to można udowadniać co się chce. Ty piszesz takie osoby, jakbyś pisał, że sub kategoria os schizoidalnej może mieć potrzebę kontaktu to w porządku, ale prototyp tej kategorii nie ma i jest to sprzeczne z DSM. Mnie trochę męczą te pierdoły wynikające z tego, że bardzo różni ludzie z zupełnie różnymi problemami dostają tą samą diagnozę.
  15. I szerzysz dezinformacje, ja też ci mogę dać cytaty od psychiatrów które przeczą temu co piszesz. Kryteria diagnostyczne DSM-IV brak ochoty na zawieranie bliskich związków oraz czerpanie z nich przyjemności, wliczając w to bycie członkiem rodziny niemal ciągłe wybieranie zajęć samotniczych małe – o ile jakiekolwiek – zainteresowanie doświadczeniami erotycznymi z innymi ludźmi czerpanie przyjemności z niewielu – o ile jakichkolwiek – rodzajów zajęć brak bliskich przyjaciół lub powierników innych niż bezpośredni krewni wrażenie bycia obojętnym na pochwały czy krytyki wygłaszane przez innych okazywanie chłodu emocjonalnego, dystansu lub spłaszczonej uczuciowości DSM IV>twoje cytaty. Brak ochoty i brak przyjemności, a po angielsku jest to tak: neither desires nor enjoys close relationships, including being part of a family Ani nie pragnie, ani nie nie czerpie przyjemności z bliskich znajomości, wliczając w to bycie członkiem rodziny. Może jakaś sub kategoria schizoida chce związków, ale to dlatego że ona jest mieszana z os unikającą, ale to wtedy ma potrzebe kontaktów z innymi ludźmi ze względu na swoje cechy unikające nie schizoidalne. os schizoidalna jest dosyć nowa, kiedyś wszyscy schizotypowi i unikający i schizoidzi podchodzili pod tą kategorię więc książka sprzed rozdziału może być o unikających ich określać ich jako schizoidów.
  16. Kontakty miedzyludzkie meczą. Jednak nie oznacza to, że jednostka schizoidalna ich nie potrzebuje. Jest wrecz przeciwnie i pod pewnymi względami dąży do nich bardziej niz inni. Jednak z czasem ze względu własnie na swoją naturę, te kontakty staja sie męczące i taka jednostka potrzebuje samotności i odpoczynku. lol
  17. Ktoś jest wrażliwy na świat i ma anhedonie?
  18. Chęć samotnictwa to introwertyzm nie os schizoidalna. Schizoid ma nie tyle chęć bycia samym co po prostu nie interesuje go socjalizacja, więc jest to tylko wysiłek, a każdy unika wysiłku z którego nic nie ma. z: http://portal.abczdrowie.pl/schizoidalne-zaburzenia-osobowosci "chłodem emocjonalnym i spłyconą uczuciowością." "Stronią od kontaktów społecznych i mimo dużej wrażliwości cechuje ich dystans emocjonalny i pozorny chłód uczuciowy." "Osoby schizoidalne nie są zdolne odczuwać przyjemności, co określa się mianem anhedonii. Są niewrażliwe zarówno na krytykę, jak i pochwały. " Więc mają dużą wrażliwość czy niezdolność do przeżywania uczuć? Trochę to sobie przeczy.
  19. A skąd wiesz, że brak leku wynika z olewnictwa, a nie z tego, że go nie potrafią znaleźć? Ja też SSRI nie zamierzam już brać, ale to nie znaczy, że nie miałeś farta, że solian na ciebie działa, guaranax to na mnie nawet efektu nie ma, ale to pewnie jest moja wina skoro to jest twoja zasługa, że tobie pomaga. Co do dawki to konkretna dawka to jest zgadywanie. Sam mówiłeś, że testowałeś różne dawki nigdzie nie wyczytasz jaka dokładnie dawka byłaby dla ciebie najlepsze. I dobrze, że nie chodzisz na terapie która ci nic nie daje ja też na terapie nie chodzę. Jest parę leków które warto spróbować na brak uczuć a to czy będą działać czy nie to już zależy od farta. Nie wiem nawet o co ci chodzi z tym noszeniem na barkach i zarabianiem 4k, sam psychiatra u którego byłem tylko parę razy mi powiedział na ostatniej sesji, że mi nie może pomóc i z tego ma wynikać, że chciał ode mnie wydoić więcej kasy? A psychiatrę który mi gadał głupoty zmieniłem na innego po 2 wizycie.
  20. Bo nie ma skutecznego leczenia, to że nie ma skutecznego leczenia to nie znaczy, że to musi być w czyimś interesie. Wiele rzeczy pozostaje niewyjaśnionych w nauce chociasz nikt w tym interesu nie ma. Bierzesz lek który ci pomaga, nie pomaga on każdemu z brakiem uczuć, on pomaga tylko małemu % ludzi z objawami negatywnymi. Można go spróbować i dużo osób go próbuje na te objawy, ale czy zadziała czy nie to już od farta zależy.
  21. Tak, ale to też wynika z tego, że nie ma ani leków ani terapii na zab os schizoidalne czy schiztypowe:brak osobowości. Eksperci od tych osobowości tylko leją wodę na ten temat i nic z ich książek nie wynika.
  22. Psycholodzy nic nie płacą firmom farmaceutycznym więc nie wiem skąd w ogóle pomysł, że firmy farmaceutyczne nie chcą zrobić lepszych leków żeby sobie psycholodzy zarobili. Firma zarabia na tym że kupujesz solian a co ich obchodzi czy ty chodzisz do psychologa, albo jak często jeździsz po receptę? Tak tylko, że jakby ktoś wymyślił lek na AIDS to by mógł dać cenę jaką chce i miałby patent na dosyć długi okres czasu, firmy farmaceutyczne mają konkurencje i nikt by takiego leku nie trzymał w ukryciu tylko by chciał na nim zbić tyle pieniędzy ile może zanim inni by go wymyślili Musisz mieć dużo zaufania do ludzi jak myślisz, że firmy się ze sobą dogadają i nie wypuszczają lepszych leków żeby powoli sobie zarabiać i że nikt by takiego porozumienia nie zerwał. Mnie to osobiście nie dotyczy bo mam potrzeby dosyć sprecyzowane a za robienie zakupów to ktoś by mi musiał płacić żeby mi się chciało. Zawsze mnie dziwili ludzie którzy pracują non stop żeby kupić rzeczy z których nie mają czasu korzystać. Ale z właścicielami firm farmaceutycznych nie ma to nic wspólnego, oni już dawna zarabiają, żeby zarabiać bo mają więcej nisz mogą wydać.
  23. Nie ma leków na brak uczuć NIGDZIE NA ŚWIECIE. Tu chodzi o stan medycyny. Nie ma badania na poziom neuroprzekaźników co najwyżej elektroencefalografię i rezonans magnetyczny, ale to fortuny nie kosztuje i są małe szanse, że coś praktycznego z tych badań się dowiesz
  24. Moralność jest powiązana ze skuteczności i wykazują ją też zwierzęta. http://www.youtube.com/watch?v=x6rgWzYRXiI&feature=related Ekhm. A dyssocjalne zaburzenie osobowości znane szerzej jako psychopatia, które skutkuje spłyceniem emocji i zanikiem uczuciowości wyższej? W zab os schizoidalnej jest brak uczuć. Kryteria diagnostyczne DSM-IV brak ochoty na zawieranie bliskich związków oraz czerpanie z nich przyjemności, wliczając w to bycie członkiem rodziny niemal ciągłe wybieranie zajęć samotniczych małe – o ile jakiekolwiek – zainteresowanie doświadczeniami erotycznymi z innymi ludźmi czerpanie przyjemności z niewielu – o ile jakichkolwiek – rodzajów zajęć brak bliskich przyjaciół lub powierników innych niż bezpośredni krewni wrażenie bycia obojętnym na pochwały czy krytyki wygłaszane przez innych okazywanie chłodu emocjonalnego, dystansu lub spłaszczonej uczuciowości btw Jest też w zab os schizotypowej:brak osobowości. Ta, ale to, że tobie pomaga solian, chociasz też chyba mało skutecznie z tego co piszesz, to nie znaczy, że on pomoże każdemu z brakiem uczuć tak też nie można generalizować. Na nasze zaburzenia to nie ma konkretnych leków, na negatywne objawy schizofrenii też nie ma skutecznych leków, niektórym pomagają leki takie jak solian, ale też nie wszystkimi i są ogólnie zazwyczaj mało skuteczne. Ja pójdę do szpitala teraz, może mi zrobią jakieś badania, tak czy inaczej ja za to nie będę płacić więc czemu nie. -- 25 sie 2011, 15:19 -- Ja uprawiałem sport i się zdrowo odżywiałem, dziękuje za takie rady, może one pomogą komuś normalnemu kto się gorzej poczuł, ale nie osobie z prawdziwym zaburzeniem psychologicznym. Nie masz nóg tak? Wiesz co ja też kiedyś się mało ruszałem, ale odkąd zacząłem grać w piłkę nabrałem energii i chęci do biegania, trochę tak dla mnie wyglądają takie rady.
  25. Nie trzeba nikogo gnoić bez powodu, ani dawać jeździć po sobie. Można być asertywnym. A ta moralność intelektualna to ciekawa sprawa, mi empatii też brakuje, ale to nie znaczy, że nie wiem co jest dobre a co złe, mam mniej motywacji żeby robić to co dobre, ale też mniej żeby robi to co złe. Kiedyś jak byłem mały szedłem z kolegą i widzieliśmy zranionego psa który umierał, ja powiedziałem, że powinniśmy kogoś o tym zawiadomić na to on mnie spytał czy czuje coś jak patrze na tego psa, ja mu powiedziałem, że nie, więc mnie spytał po co miałbym się w takim razie tym przejmować. Zastawiałem się nad tym później i doszedłem do wniosku, że to że ja nic nie czuje nie zmienia przecież tego co czuje ten pies, więc nie jest to istotne dla problemu, może to dać praktyczny powód dla mnie żebym mu pomógł, ale obiektywnie nie zmienia to potrzeb tego psa, czy umierającego człowieka bo jestem pewien, że też bym nic nie czuł jakby to człowiek umierał. Nie sadzę też żeby kultura miała jakiś znaczący wpływ na to co ja uważam za etyczne, bo zawsze myślałem sam, jedyny efekt jaki ona na mnie może mieć to taki, że mogę usłyszeć coś o czym sam wcześniej nie pomyślałem, ale opinia na jej temat już zależy od mojej analizy.
×