Skocz do zawartości
Nerwica.com

Borsuk

Użytkownik
  • Postów

    340
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Borsuk

  1. A jaki niby jaki to jest sens skoro "Zaraz w pierwszym momencie zapominały o swych cierpieniach"? I wszyscy ktorzy sa szczesliwi maja miec potem wieczne meki nawet jak nic zlego nie zrobili, a wszyscy co cierpia maja miec wieczna radasc niezalerznie od tego czy zrobili cos dobrego? Jedni maja wieczne meki a inni tylko doczesne nawet sprawiedlisosci w tych wierzeniach nie ma. A ja pisze z magicznego latajacego zamku, zeby nikt mi nie wmawial, ze taki zamek nie istnieje.
  2. Ja raczej nie odczuwam cierpienia, chociasz zadowolony tesz nie jestem. Jak nic odemnie nikt nie wymaga to zycie jest dla mnie raczej neutralne, chociasz z wiekiem chyba coraz gorzej jest. Czasem cos mnie zainteresuje, ale na chwile, jesc tesz czasem lubie, ale jak jestem w warunkach gdzie nie ma jedzenia ktore by mi odpowiadalo, to po prostu jem bardzo malo i jakos mi to nie przeszkadza, nie motywuje mnie to. Nie wiem czy po prostu przyjemnosc z jedzenia jest na tyle mala, ze mi tak naprawde nie zalezy, czy dziala tu jakis inny mechanizm. Chyba generalnie trudno jest mi sie uzaleznic od czegokolwiek, przez jedne wakacje palilem ponad 2 miesiace i to sporo, wakacje sie skonczyly i przestalem palic, nie zucilem po prostu przestalem. Ktos inny tesz tak ma? Probowalem diety i cwiczen, ale jakis roznic w motywaci nie zauwazylem, generalnie czulem sie tak samo pozatym, ze wolniej meczyl mnie wysilek fizyczny. Nie odczuwam tesz zadnego przyjemnego odczucia po cwiczeniach, po prostu bola mnie miesnie i jestem zmeczony. Nigdy nie mialem pociagu seksulanego, libido mam moze w miare normalne ale nie jest ono ukierunkowane w nikogo. Nigdy nie czulem potrzeby komplikaci moich potrzeb fizjologicznych, nigdy nic nie czulem w sytuaci kiedy moglem miec sex, nigdy nikt mnie nie interesowal romantycznie, nigdy nic nie czulem jak sie przytulalem czy calowalem.
  3. A czym jest choroba psychiczna? To jest sposob odczuwania i/lub zachowania ktory odbiega od norm i stanowi trudnosci dla siebie badz innych. Jakie sa kryteria defniniowania tego jaka jestes naprawde poza tym, ze defniniujesz swoje prawdziwe ja jako uczucia ktore chcesz i w takiej ilosci i wtedy kiedy ci to odpowiada? Nie wiem czy nazywanie czesci siebie jako choroby psychicznej jest dobre dla zdrowia psychicznego, moze to sprawic, ze twoje odczucia sa jezcze gorsze nisz by byly na temat tych emoci przez nazywanie ich choroba i tym samym dodatkowe ocenanie je. Innymi slowy proponuje zebys sprobowala medytaci.
  4. Co to znaczy? Jak ty je odczuwasz to w jakim sensie nie sa twoje?
  5. Nienawisc wobec ludzi ktorzy nosza skarpetki do sandalow jest typowa dla opetanych?
  6. Po tym co im wczesniej powiedzialem, albo po tym co u mnie zaobserwowali. Nie mam problemow z niesmialoscia chodzilo mi tylko o to, ze z powodu brakow w ego i emocjach dostosowuje sie do sytuaci.
  7. A czy Twoje ciało coś czuje w sytuacjach kiedy Twoja dusza "powinna" czuć? Np. napięcie w mięśniach, mdłości, ból, zimno, poty, zesztywnienie, duszność, itd.? Moje cialo nie, ale ja mam braki w emocjach z tego co wiem od urodzenia, wiec pewnie inny przypadek. Mialem pare, ale bardzo zadko, pare razy w zyciu gardlo mnie bolalo jak plakalem (prawie nigdy nie placze), czasem sie zirrytuje, ale nie przypominam sobie zeby moje cialo jakos to komunikowalo, to chyba nie jest normalna irrytacja bo nie czuje zadnego braku kontroli moze pobudzenie , ale to jest chwilowe (doslownie sekundy) wiec mi to nie przeszkadza. Czasem sie zachowuje jakbym byl niesmialy, ale to chyba wynika z tego jak odczytuje sytuacje i co onni sie po mnie spodziewaja bo moge byc smialy w dokladnie takiej samej sytuaci. Moze powniniem byc aktorem, bym mial wtedy pieniadze zeby mnie neurolodzy badali, a dla rozrywki bym mogl czytac w Fakcie o tym jaki jestem nienormalny.
  8. Ja niby czasem rozmawilem z ludzmi, nawet sie smialem i zartowalem (w sumie to wiekszosc tego co mowie se do tego sprowadza bo nie mam nic innego do powiedzenia), ale nie widze w tym nic specjalnego, rownie dobrze moge przegladac siec, mniej to wysilku wymaga i nic nie kosztuje. Nie czuje co ma byc takiego wspanialego w socjalizowaniu sie, imprezy to po prostu picie i gadanie, tanczyc nie lubie, kino to po prostu ogladanie filmu na wiekszym ekranie nie warte wysilku i pieniedzy. Nie wiem co ma znaczyc "czucie przestrzen", wszystko jest takie same, nigdy nie chicalo mi sie nigdzie wyjezdzac nawet jak bylem mlodszy, jak byla wycieczka z klasa to jechalem, ale tesz mi nie zalerzalo, wolalem to od chodzenia do szkoly i tyle. Tu na forum jakos wam sie udaje ze soba rozmawiac, moze byliscie rozczarowani tym, ze nie bylo ludzi z takimi problemami jak wy na oddziale, wiec sie izolowaliscie z tego powodu. Ja chyba nie mam takich problemow z odczuwaniem pustki, to dla mnie jest raczej neutralny stan, ale podjecie jakiejkolwiek pracy w takim stanie jest niewykonalne.
  9. Dodam cos a propo myslenia i ego. Po co mialbym myslec o tym jak mnie inne postrzegaja jak mnie to nie obchodzi, po co mam sie porownywa do innych jak nie odczuwam zazdrosci, po co mialbym myslec o tym jak wygladom jezeli jest mi to obojetne. Nigdy nie myslalem o takich rzeczach, zreszta nie ma to dla mnie sensu bo czlowiek to nie tylko to co ma, jego sytuacja zyciowa, ale to jak on tego doswiadcza wiec takie prowonanie jest niemozliwe, ale do ludzi sie wystarczy usmiechnac zeby myslileli ze jestes dokladnie taki jak oni, ze doswiadczasz wszystko tak samo jak oni wiec w ich glowie takie porownania maja sens. Dostalem raz test na osobowosc i nie bylem w stanie odpowiedziec na wiekszosc pytan, psychiatra mi mowi, ze nie ma zlych odpowiedzi, no to co mam zamknac oczy i zaznaczac? Ja sie nie balem udzielania niepoporawnej odpowiedzi, ja po prostu nie mialem zadnej szczegolnie ze nie bylo nawet opci "nigdy" na pytania typu "jak czesto sie porownujesz do innych" i bylem w szoku, ze nawet jej nie dali.
  10. Ja mam braki w uczuciach odkad pamietam. Moja mama mowi, ze nawet jak bylem maly to nie plakalem tylko jadlem i spalem. Wielu uczuc, a nawet psychicznych odczuc nigdy nie mialem, nigdy nie mialem zadnych motyli w rzoladku, nie mam zadnego fight of flight response. Nigdy nie mialem zadnych marzen na przyszlosc, szkola byla dla mnie ciezka chociasz nic "zlego" mnie tam nie spotykalo, samo wstawanie rano i siedzenie na zajeciach ktore mnie nie interesuja bylo niewarte zycia. Ja nie mam ego, nic do mnie gada o tym co sie dzieje i wogule przez wiekszosc zycia nie wiedzialem, ze inni maja cos takiego. Ja jedynie swiadomie mysle jak proboje np zrozumiec jakoms teorie, jak czytam, jak licze itp. Podobno budysci tesz moga sie doprowadzic do straty ego (ktore nazywaja iluzja), ale oni przezywaja emocje. Eh moze potem napisze cos wiecej. Dodam ze bralem seronil (SSRI) od ktorego mialem jedynie skutki uboczne, potem zasugerowalem Wellbutrin ktory niby troche podnisl moja aktywacje, ale w bardzo niewielkim stopniu i podnoszenie dawki nic nie dalo.
×