Skocz do zawartości
Nerwica.com

Guzik

Użytkownik
  • Postów

    1 687
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Guzik

  1. Bociany w gniazdku patykowym, podawane w powietrzu czasem z żabą w dziobie. Rarytas.
  2. Uwielbiam brokuły! brukselki! banany! bociany -- 05 lip 2012, 12:17 -- żółtą i zieloną fasolkę miłuję!
  3. Kiya chciałam dyskretnie uciąć tą dyskusję i zmienić temat. Lubisz kalafior?
  4. Hmmmm.... nie wspomniałam że okres bezsenności też przerabiałam i łykałam zolpidem aby sobie pospać, bo już nie dawałam rady funkcjonować, kompletnie nie ogarniałam. W sumie do tej pory nie wiem o co w tym wszystkim chodzi ale wiem że można się z tego wyplątać, ale to trwa. Farmakoterapia i psychoterapia i czas i cierpliwość i nadzieja i wola walki.
  5. Ram może Kafka niema żadnego nastawienia do Ciebie? Nie fohaj, przybywaj na zlot, będzie dużo ludzi!
  6. Ja i tak będę od popołudnia w Gdańsku więc szkoda będąc tak blisko nie skorzystać z okazji pojawienia się na zlocie!
  7. Myślę że przybędę w piątek, ale może być tak że podobnie jak nazywam się niewarto się spóźnię.
  8. Juhu! Dawno mnie nie było w tym wątku bo on strasznie demotywujący. To ja powiem tak. Jako osoba walcząca z kosmiczną depresją widzę dla siebie szansę. Miałam pustkę, napięcie w całym ciele (twarz mnie bolała, zęby zaciskałam), derealizacja, depersonalizacja, widziałam rzeczy których nie było (o zgrozo!), czułam się źle fizycznie i psychicznie, całymi dniami leżałam na łóżku i gapiłam się w sufit i cierpiałam, napady lęku też były i paraliż i było mega beznadziejnie, nawet nie chce się mi tego opisywać. Leczę się, chodzę na terapię, emocji nie było, teraz są za szybą więc jakiś postęp. Nie czuję, ale je chwytam jakoś rozumem?, we śnie są, na jawie tylko czasem jakby się żarzą, tak subtelnie, delikatnie. Stworzyłam sobie tą szybę, ten mur, nie mam pojęcia jak i dlaczego. Trzeba się ogarniać, trzeba działać, jak jest napięcie to emocje idą w mięśnie, one się kiszą, są tłumione, nie wiem, trza je uwlnić. Sama nie wiem co z nimi robię. Długi czas byłam skłonna się upierać że to kwestia czystej biologii, bo leki pomagały, ale guzik prawda, leki to jedno ale trzeba się ogarniać, zmuszać do działania, nawet jeśli sensu nie widać. Teraz odstawiam fluanxol (w sumie dlatego że tyję na nim) i mam się nawet nieźle, może nie będę potrzebowała innego leku. Myślę że wenlafaksynę też kiedyś odstawię i będę żyła jak dawniej. Tego Wam życzę. Szukajcie przyjemności, nawet jeśli jej nie czujecie. Zróbcie sobie piękną kanapkę, pójdźcie na spacer, nawet jeśli zdaje się to puste i obojętne czy głupie. Trzeba organizmowi dostarczać pozytywnych bodźców, a nie zapewniać marazm.
  9. W którym miejscu cię olałam? Ram chyba się zdenerwował i poczuł olany, w sensie olania spaceru, ja sama myślałam Kafko że jesteś do mnie jakoś wrogo nastawiona, ale wynikło to ze złej interpretacji. Tak bywa! Proponuję zakończyć tą rozmowę.
  10. Nie wiem, nie wiem, może przybędę ale nie chciałabym aby później było że ja to ta która chciała spotkanie w Gdyni i zrobiła zadymę, pokłóciła ludzi i sardynkę i wymyśliła sobie spacer, a niech sobie idzie na spacer. Klops w głowie.
  11. Halo, halo, czy ktoś tutaj się na mnie gniewa? Czuję się mega winna całego zamieszania, ludzie się denerwują, nie tak powinno być. Nie chce być jakąś czarną forumową owcą.
  12. Kiya Obawiam się, że gdybym dotarła na miejsce o 20/21 to byłaby trochę lipa. Jakoś źle mi z tym całym zamieszaniem zlotowym. Dobranoc!
  13. Kiya Bardzo chciałam spacer, ale niestety pewnie nie będę miała możliwości, aby jakoś tak wyruszyć z Gdyni żeby na 17.00 być na miejscu. Można by przecież o 13.00 wyruszyć z Gdyni i przydreptać do Gdańska, ale ja niestety nie mogę. Ja dałam tylko propozycję. Nie musi się przecież podobać, ale może komuś się podoba? Nie mam żadnego focha że rodzi się spotkanie w Gdańsku. Trochę tylko szkoda, że o 17.00. Mogę nie zdążyć, bo tak jak wspomniałam, planowałam wyruszyć spacerowo o tej godzinie z Gdyni.
  14. Kafka Jakąś wrogość, albo pretensję wyczuwam. Oczywiście możesz zaproponować! Tak jak każdy może! Nie wiem o co chodzi z tym znikaniem. Myślę że nikogo tym nie skrzywdziłam, że przez jakieś 15 minut rozmawiałam z Marcinem na osobności. To była sytuacja wyjątkowa, nie mam takiego zwyczaju.
  15. Kafka tu chyba króluje większość, większości pasuje Gdynia to jest Gdynia. To tak jakby carlos nagle powiedział, do zobaczenia na następnym zlocie jak przyjedziecie do pucka. Jeśli ktoś ma wolę i moc to przybywa na spotkanie, jeśli nie - rezygnuje. Nie wiem jaki masz dostęp do komunikacji miejskiej, chciałam tylko napisać że mi jest zdecydowanie łatwiej transportować się do Gdyni niż Gdańska, dlatego proponuję Gdynię, tak jak Ty proponujesz Gdańsk. Ale jeśli większości będzie odpowiadać Gdańsk to pewnie podejmę trud transportu, na razie nie wiadomo komu co pasuje bardziej.
  16. No to następny zlot można zrobić w Gdańsku. Dla mnie to mega wyprawa bo muszę korzystać z różnych środków lokomocji ale ok, mogę się poświęcić. Teraz jednak proponuję: Gdynia, piątek, kontrast, 17.00 Komu pasuje? -- 04 lip 2012, 11:14 -- Można skoczyć tam gdzie są zarówno kawy i ciastka jak i piwo :) Można się też przemieszczać! W sumie ja w piątek będę w Gdańsku, więc jeśli będą chętni to możemy się tam spotkać. Myślę jednak że jeśli większość będzie za Gdynią i nie będzie gotowa przetransportować się do Gdańska to spotkanie można zrobić w Gdyni. W sumie chyba mało osób mieszka w centrum. Większość musi dojeżdżać z jakiś dalekich dzielnic, albo okolic. Jeśli ktoś mieszka w Gdańsku i ma blisko do skmki to nie jest to większy problem podjechać do Gdyni. Jeśli ktoś mieszka z dala od skmki (np. ja, Agasaya) to robi się problem, nie mówiąc o carlosie który musiałby spędzić pół dnia w pociągu.
  17. Najwyżej się spóźnisz. Ja też może się spóźnię. -- 04 lip 2012, 09:54 -- Czasem bywają w Sopocie
  18. nazywam się niewarto Głuptas jesteś! -- 04 lip 2012, 09:09 -- Proponuję spotkanie na 17.00 pod kontrastem w Gdyni, można zrobić spacerek do Sopotu :) Nazywam się niewarto myślę że po obronie możesz przybyć na spotkanie! Będziemy świętować!
  19. Jestem na dawce 1,5mg i biorę razem z wenlafaksyną.
  20. Ojj to nie tak wiele! Myślałam, że też w granicach 300zł! Jenyś.... gdyby nie to tycie to fluanxol byłby dla mnie lekiem wręcz cudownym! Ta walka z wagą jest okropna, zwłaszcza że niezależnie od tego co robię i tak tyję :/ Ciekawa jestem cóż powie lekarz. Muszę jeszcze trochę poczekać. Ehhh. A jak ciocia czuje się na tym leku? Bo tutaj na forum niewiele informacji jest o nim.
  21. A trilafon bez refundacji w jakiej jest cenie? Bo zeldox 350zł chyba.
  22. oooo nie słyszałam! Zaraz sobie poczytam, po zeldoxie się ponoć też nie tyje. A ten trilafon jest refundowany? Czy tylko na schizofrenie? A wiesz może czy jest się po nim sennym? Wybacz że tyle pytań, ale jestem ciekawa. Boję się nowych leków, ale raczej nie będę w stanie brać dłużej fluanxolu chociaż czuję się na nim wybornie. Po Ketrelu spałam po 12 godzin na dzień i cały dzień byłam przymulona i to był jakiś koszmar.
  23. Solianu nie próbowałam, ale on chyba dość podobny do sulpirydu jest, a po nim miałam zaburzenia hormonalne.
×