-
Postów
587 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez anonim
-
A mi dziś w nocy śniła się ona.... byliśmy na sali gimnastycznej i robiliśmy jakieś głupie ćwiczenia, jej zadaniem było pchnięcie każdego chłopaka po kolei i jak doszła do mnie mile się przywitała gdy chciała mnie pchnąć to zlapałem ją za ręce i zaczeliśmy iść do tyłu, spytałem czemu nie odpowiedziała na wiadomość: "bo nie miałam czasu" potem na pożegnanie dała mi całusa w usta i powiedziała " okres promocji się już skończył..."Cokolwiek by to nie miało znaczyć... Co za głupi sen, ale przez to cały czas o niej myślę Nie myślę już tak o śmierci, ale znowu moje serce "płacze" za nią (( ech...ide sobie poczytac przynajmniej podr z bioli...
-
Darek, mam juz konta na serwisach randkowych, ale jak poznać kogoś przez internet, kiedy nie widzisz człowieka takim jakim jest naprawdę? Ja chyba tak nie potrafię, poza tym z mojej okolicy mało lasek jest na takich serwisach, a ja tylko takich szukam, bo nie wyobrażam, żebym znalazł sobie kogoś jakieś 500 km od domu i jeździł raz na miesiąc do niej... Zagubiona nie martw się mam to samo, ja też chyba nie zdam, bo z wiedzą u mnie cienko, a jak wyjdę na ustną i się zdenerwuje to już w ogóle będzie masakra- gdybym jeszcze mógł chociaż siedzieć...
-
no tak, jak ktoś napisał najlepszą radą na starą chorobliwą miłośc jest nowa, tylko gdzie taką znaleźć...
-
I bardzo dobrze, że to opisałaś, ojciec jeśli mogę się tak wyrazić to po prostu łajdak, a skoro Ci go szkoda to nawet dobrze o tobie świadczy bo to znaczy, że jesteś współczującą osobą... A skoro on sobie znalazł nową rodzinkę i przestal przesyłać pieniądze to znaczy, że was się wyrzekł... Ja osobiście nie toleruje kłamców i zdrajców, dla mnie są to po prostu ludzie bez honoru.Podziwiam Cię, że jeszcze mu współczujesz...
-
pisz, skoro ja moge zaśmiecać swoimi problemami to czemu nie ty..
-
Gdyby jeszcze w tej głowie coś było bardziej mam te myśli samobójcze z powodu tej laski...
-
Pójdź to tego dyrektora z matką, będzie wtedy zupełnie inaczej gadał... Ja miałem podobną sytuację w gimnazjum i niestety mnie nie przyjeli do innej szkoły, musiałem się męczyć przez rok z tą chołotą... A mi nasilają się myśli samobójcze, ostatnie dni, a raczej 2 tygodnie to męczarnia, zacząłem sobie przeglądać testy z biologii i stwierdzam, że nic z nich nie umiem :/ byle do końca tych je*anych matur, szczerze to wolałbym zaliczyć kibla w mojej szkole i mieć spokój jeszcze przez rok niż siedzieć i się męczyć :/ Przynajmniej bym ją widział...kurde wyleczyłem się z jednej chorej miłości to teraz popadłem w drugą...
-
Oj, biorąc pod uwagę to, że większośc mojego zycia spędze w domu to nie wierze już w to, że kogoś poznam, ale cóż teraz jest matura, której prawdopodobnie nie zdam, bo zle napisałem konspekt, który już oddałem do komisji, bląd polega na tym, że nie podałem źródeł z których wziąłem obrazy. Tak więc masakra.. :/ W dodatku polonistka, u której byłem na korkach powiedziała swojej koleżance, która zna moją mamę, że nie wie jak sobie poradzę na tej ustnej...
-
No ja właśnie skończyłem LO... Już jej pisałem, że dam jej spokój skoro tego chce(po tym jak przestała się własnie w ogóle odzywać...), ale o tym dokładniej w poprzednim moim poście(albo w jeszcze poprzednim). Gdy dawałem jej spokój na jakiś czas to jedyne co ona robiła to puszczała do mnie sygnały, jakby dając znak, "hej, ja żyję" Ale ja schrzaniłem sprawę, bo zamiast z nią porozmawiać to ograniczyłem kontakty głównie do smsów i mejli... Może ze 3 razy z nią gadałem... Z drugiej strony ona ciągle była z koleżankami i trochę głupio mi było podchodzić i gadać z nią przy wszystkich... Przez to wszystko w ogóle nie chce mi się uczyć do matury...Czuję, że jej nie zdam właściwie wszystko mam gdzieś, nie widzę, swojej przyszłości, boję się jej, Boję się też tego że upodabniam się do mojego zmarłego ojca, choć nie był złym człowiekiem, ale ja przejąłem wszystkie negatywne cechy, np. to że jestem wybuchowy, a jak wpadnę w szał to...przedmioty latają..... :/ Zresztą jedyne co mi cały czas chodzi po głowie to samobójstwo...nie chcę żyć w tym bólu, wiedząc, że nigdy nikogo już nie poznam ((
-
Darek, piszesz, że mam się nie poddawać, a sam to robisz. Ja już teraz wiem, że nie liczy się tylko wygląd, bo jakieś wrażenie na tej dziewczynie musiałem wywrzeć skoro z nią kręciłem jakiś czas, a atletą nie jestem choć co prawda przybrałem jakieś 9 kg w ciągu roku, ale i tak mam niedowagę jakieś 10kg... Po dłuższych przemyśleniach stwierdzam, że ona też coś musi mieć z garem nie tak, skoro się tak dziwnie zachowywała(choć biorąc pod uwagę sytuację w jakiej się znajdywała to zrozumiałe...). No i ja również(a raczej przede wszystkim) schrzaniłem sprawę, teraz widzę swoje błędy i żałuję. Tak bardzo chciałbym być z nią, ale to już niemożliwe. Zresztą nie wiem czy nie nasłała na mnie ochrony gdy czekałem na nią pod bursą(napisałem jej esa że czekam pod bursą i chciałbym chwilkę pogadać, ona niestety nie przyszła), bo akurat kiedy odchodziłem stamtąd po jakiś 30 minutach, wtedy podjechał ich samochód i koleś jak wysiadł wskazał kiwnięciem głowy na mnie i coś mówił do swojego kumpla(z uśmiechem) i właśnie to mnie dobija, że ja dla niej wszystko bym zrobił(ostatnio przez nią chciałem sobie żyły podcinać, ale nikt poza wami tego nie wie), a ona na mnie ochronę wzywa, jak na kogoś kogo by się bała, że jej zrobi krzywdę. Po tym stwierdziłem, że faktycznie muszę być jakimś świrem, który popadł w manie na jej punkcie. Tak bardzo to boli i mnie dobija....
-
Nie udało mi się nigdzie wyjść z tą dziewczyną, jestem kompletnie załamany...Jedyne co chodzi mi po głowie to myśli samobójcze, siedzę sobie z nożem w ręce i patrze jak tu wykonać cięcia, albo widzę linkę i myślę o co ją zaczepić.... W dniu kiedy mieliśmy się spotkać napisałem esa że czekam na nią o 17 pod bursą, a ona odpisała: "No coś ty! dziś nie ruszam się nigdzie, mam lekcje do i 16 jestem zmęczona!" kilka dni wcześniej przestała nagle odpowiadać na smsy i sygnały, nawet cześć mi nie mówiła w szkole... Nie wiem o co jej chodziło, raz było dobrze, pisaliśmy do siebie itp a czasem jakby jej coś odbiło i jakby nie chciała mnie znać Na nic się zdały szczere smsy, że mi zależy itp. W sobotę spiłem się u kumpla i napisałem jej esa "Dobra jak chcesz dam Ci spokój, ale nie wiesz jak to boli gdy siedzę i myślę o tobie.." Jak się spiłem zacząłem kumplowi gadać o tym że mam ochotę sobie żyły podciąć i nie chce mi się żyć, a teraz mi jest głupio, bo na trzeźwo nigdy bym tego nikomu w realu nie powiedział... Ale taka jest prawda, myśli samobójcze się nasilają. Mam w dupie nadchodzącą maturę i nic się do niej nie uczę, nie widzę w tym żadnego sensu... Właściwie ciągle myślę o tym że życie nie ma sensu, bo po co żyć? Zeby przeżywać dalej takie sytuacje? To ja mam w dupie takie życie zbyt długo już się tu męczę a nic dobrego mnie na razie nie spotkało, cała kurwa młodość z tą depresją od gimnazjum aż do teraz i pewnie do końca mojego marnego życia(ktore pewnie już niedługo potrwa). Nic w życiu nie osiągnę nie wybieram się na studia przynajmniej dzienne wiec resztę życia będe siedział w domu z matką i żył z jej renty. Zajebista perspektywa... Z drugiej strony nie chcę iść na studia dzienne bo wiem, że nie będzie mi się chciało tyle uczyć, a poza tym jestem za głupi i w końcu wylecę.
-
Za kilka dni rozpoczą się dłuuugie wakacje... Jeszcze tylko maturka i koniec szkoły...Szczerze to trochę mi szkoda tego, że kolejny etap w moim życiu się kończy, głupie, ale będzie brakowało mi tego, że rano wstaje na autobus i jadę do szkoły, słyszę dzwonek... Z drugiej strony być może dlatego mi szkoda szkoły, bo poznałem fajną dziewczynę, która jeszcze się tam uczy... A dzień dzisiejszy neutralnie, trochę smutku trochę radości...Teraz wieczór i czas na reflekcje przed kompem, tylko browara mi brakuje, ale nie chce mi się poginać taki kawał do sklepu....
-
Jak nie weźmiesz to się nie przekonasz. Przez kilka pierwszych dni miałem zawroty głowy, a potem już było spoko i żadnych problemów, czasem niestety nie wiedzieć czemu tabletka stanie mi w gardle co strasznie boli, ale to pewnie ja mam takie dziwne gardło... Ogólnie jest dobrze. Seronil bardzo mi pomógł na stany depresyjne, nie wiem jak będzie u Ciebie musisz zobaczyć.
-
hmmm a czy ja znam takie miejsca u mnie w miescie, czy w ogóle na tej wiosce są jakieś fajne knajpki heh już wiem gdzie są //Ale chyba zdecyduje się na spacer, w jakieś knajpie zeżarły by mnie nerwy :/ a tak spokojnie pochodzić nad wisłą, porobić trochę fotek i będzie spoko...
-
Może jesteś biednym chłopaczkiem który się użala nad soba ale to nie znaczy ze jesteś nikim. Ja też często się nad sobą użalam, ale swoją wartość już znam i na pewno nie jestem nikim... Skoro jesteś tu to masz coś czego nie mają oni, żeby wypowiadać się na tym forum trzeba być na pewnym poziomie, a tamte osoby na takim nie są, bo nie rozumieją drugiego człowieka. kurczę umówiłem się z tą dziewczyną, ale nie wiem gdzie ją zabrać... Napisałem, jej że zabiorę ją na trening karate ale ona się tam pewnie zanudzi więc muszę coś innego wymyśleć.
-
http://www.wrzuta.pl/audio/dIXTcKDRef/zabiore_cie_wlasnie_tammm.... Odpływam przy tym....
-
Witam po dłuższej przerwie, Znów mnie nie było spory kawałek czasu na tym forum. Trochę się wydarzyło w tym czasie, niedługo matura, koniec roku. Zakochałem się o czym pisałem jeszcze przed tą przerwą, ale pewnie już nikt o tym nie pamięta. Zawsze byłem samotny i olewany przez laski, ale pewnego dnia, na przerwie podszedłem do jednej, która mi się podobała od jakiegoś czasu i zagadałem. Pierwsza rozmowa była kompletną klapą i nawet jej to napisałem na naszej klasie bo inaczej jej bym nie znalazł znowu(oczywiście zapomniałem wziąć numer telefonu), ona w odpowiedziała że nie zwróciła na to uwagi i spytała czy chcę jej numer no i jakoś się zaczeło , smsami. Nie jesteśmy razem niestety (być może jeszcze) choć piszemy ze sobą czułe smsy, ale niestety w realu rozmowy nie za bardzo wychodzą.(kurczę jakoś nie wiem o czym gadać i zapada krępująca cisza..) Jednak czuję że jej też na tym zależy. Czuję się niesamowicie dziwnie, że ona zaakceptowała kogoś takiego jak ja, ale z drugiej strony może na tyle się zmieniłem..... Dowiedziałem się, że ona ma problemy w rodzinie, ale nie będe o tym pisał... cieszę się że mnie akceptuje i mam nadzieje, że będziemy razem...... Dzięki wam odważyłem się do niej zagadać i za to jestem wam bardzo wdzięczny pozdro eh...500post:)
-
Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny
anonim odpowiedział(a) na peace-b temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Nie dała się zaprosić na dzisiejsze wyjście do miasta Czy wysłać jej zaproszenie na spacer dziś? Dowiedziałem ostatnio, się że jest dość nieśmiała więc może ją trochę przestraszyłem... Kurczę roznosi mnie jak tak siedzę No i oczywiście wszystkiego najlepszego kobitki :) wiecznego uśmiechu na twarzy i zadowolenia z życia :) //E tam wysłałem jej zaproszenie na spacer- idę na żywioł...RAZ SIĘ ŻYJE i nie będe więcej bierny jak kiedyś. -
Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny
anonim odpowiedział(a) na peace-b temat w Problemy w związkach i w rodzinie
W sumie może masz rację, przez jakiś czas bałem się, że po prostu się mną bawi i pewnie ze swoimi koleżankami ma niezłą bk ze mnie, ale z drugiej strony nie dawałaby mi wtedy swojego numeru telefonu....Dziś dam spokój, może potem zadzwonię do niej i postaram się wyciągnąć gdzieś na miasto w sobotę... -
Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny
anonim odpowiedział(a) na peace-b temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Sam już nie wiem, chwilami wydaje mi się, że ona też mnie lubi: sama dała mi swój numer, puszcza sygnały, wiadomości kończy buziakami, a czasem mam wrażenie, że ode mnie ucieka gdy szedłem korytarzem w szkole to schowała się w łazience o.O albo podziękowała bardzo z buziakami za zaproszenie na naszej klasie, ale go nie przyjeła... Nie czaje takiego zachowania... -
Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny
anonim odpowiedział(a) na peace-b temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Raven- Ja poszedłem na żywioł, zaryzykowałem i się opłaciło, a skoro pisała coś o spotkaniu to myślę, że spokojnie możesz coś zaproponować. Przy okazji wypada ją zaprosić do pizzerii w dniu kobiet? PS: Czyżby udało mi się obalić teorie słynnego Pana A? -
Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny
anonim odpowiedział(a) na peace-b temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji, wybaczcie -
Ostatnie dni są bardzo miłe, niektórzy wiedzą dlaczego :) Tylko z nauką trochę nie bardzo bo nawet nie chce mi się streszczenia innego świata przeczytać Humor mam dobry, czuję, że wychodzę z tego gówna. Oby tylko deprecha nie wróciła... Ja tam przybieram, w tym miesiącu 2 kg, i cieszę się z tego, mój cel to dojechać do 80 kg jeszcze 13 kg... Na razie robię treningi w domu tzn w garażu dopóki mi sprzęt na to pozwala, potem sobie załatwię karnet na siłkę u znajomych i będę ćwiczył :)
-
Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny
anonim odpowiedział(a) na peace-b temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Tylko gdzie ja go przetrzymam^^ żeby mi nie zdechł Coś tam wykombinuje z tym kwiatem... -
Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny
anonim odpowiedział(a) na peace-b temat w Problemy w związkach i w rodzinie
No właśnie ja tak nie potrafię, jak już się zaangażuje to na zabój... a spotkanie zaproponuje, postaram się pogadać z nią w szkole. Sobota- dzień kobiet, świetna okazja, żeby pójśc z kwiatkiem i gdzieś zaprosić co nie? Tylko niestety w ten dzień wyprawiane są urodziny mojego dziadka i boję się, że nie będe miał gdzie kupić kwiatka jeszcze :/ Tak się składa, że ona mieszka na tym samym osiedlu co mój dziadek więc skoczę tu i tu, ale z kwiatkiem będzie problem