
IceMan
Użytkownik-
Postów
4 790 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez IceMan
-
Witaj Makciu! Świetnie, że już jesteś . U mnie w rodzinie - bliższej i dalszej coś wiele osób załapało... Coś siedzi w powietrzu. Ale tak czy siak - życzę zdrówka To było dla ewentualnej ochrony - jakby Cię jakieś wandale napadły No i święta racja Tylko wpadaj na forum między leżeniem a leżeniem Smakowało ? Fajna historyjka... ale przynajmniej nudno nie było U mnie do niedzieli wieczór było sztucznie i takie miałem wrażenie jakby wszyscy na siłę udawali świąteczną atmosferę itp. Od niedzieli wieczór za sprawą mojej mamusi było tak jak u Darka, a za sprawą rozejmu w poniedziałek tego dnia wieczór minął w miarę spokojnie (chociaż na dobranoc znowu się nasłuchałem). Żebyś tylko wyzdrowiała od tej siły wewnętrznej Pozdrawiam serdecznie i ściskam mocno
-
TVN Style Grunt to zdrowie - Odcinek 3 - STRES Bohaterami programu będą osoby, które w różny sposób próbują sobie poradzić ze stresem i jego skutkami: dziennikarka, przedstawiciel handlowy, rozwiedziona samotna matka, kardiochirurg oraz właścicielka agencji PR. W programie wystąpił założyciel forum nerwica shadow_no wraz z dziewczyną. Z pytaniem o źródło stresu udamy się do psychologów, którzy odpowiedzą na kilka podstawowych pytań Mai Popielarskiej. Czy stres i zdenerwowanie to to samo? Czy istnieje "dobry i zły" stres? Poradzimy też, jak rozładować codzienne napięcia. W tym celu wybierzemy się na kurs jogi, tai chi a także kurs florystyczny. Odcinek emitowany: 8-14 kwietnia 2007 Premiera: niedziela 10:00 Powtórki: Poniedziałek 15:00, Wtorek 08:30,Wtorek 19:00, Środa 13:30, Czwartek 21:00, Czwartek 00:30, Piątek 16:30, Sobota 11:30. Dla tych co nie obejrzeli: http://rapidshare.com/files/27302747/Grunt_to_zdrowie.wmv.html Rozmowy w Toku - Fobia 16:15 TVN czwartek, 24 lipca 2008 talk-show prowadzący Ewa Drzyzga Lęki potrafią zupełnie zdezorganizować życie osoby, która je odczuwa. Dla dzisiejszych gości programu poważny problem stanowią liczby, dentysta czy lodówka. Zaproszeni opowiedzą, jak radzą sobie w życiu ze swoimi fobiami. W programie wystąpił założyciel forum nerwica shadow_no wraz z dziewczyną oraz użytkownik forum hackthebrain. Wielkość: 134 MB Rozdzielczość: 352x288 Format: wmv http://rapidshare.com/files/26856277/Rozmowy_w_toku_fobia.part1.exe.html http://rapidshare.com/files/26866536/Rozmowy_w_toku_fobia.part2.rar.html
-
Ashley, może niektóre rzeczy trochę zbyt czarno widzisz. A nawet jeśli tak czarno jest jak piszesz, to nie ma sytuacji bez wyjścia. Pisioo, w ten sposób dajesz lękowi szansę na zebranie sił. I wtedy faktycznie atakuje mocniej. Miałem tak zawsze z fobią szkolną po feriach/wakacjach. To niestety uciekanie od problemu (choć czasem niezależne od nas właśnie w takich sytuacjach). Ale w miarę możliwości trzeba regularnie stawiać czoła problemowi. To jest najlepsze wyjście. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:36 am ] Ale zauważyłem, że radząc innym i konfrontując swoje porady z innymi znajdywałem w końcu rozwiązanie (przynajmniej częściowe) swojego problemu. Więc takie radzenie też jest dobre.
-
No... na razie się tylko jedna z pań pojawiła, jutro z Darkiem rozpoczynamy poszukiwania jak się nie odezwiecie (prawda Darek ? )
-
Wiaterku... powinnaś napisać: "Was i mnie" - bo też jesteś wspaniałą osobą. Fajne masz marzenia. Z szczerą chęcią bym przy takim stole zasiadł
-
Się robi!
-
LDR widzisz? Zrobi człowiek coś dobrego to jeszcze go upiją
-
Na nic nie robienie ciężko coś poradzić. Dzisiaj właśnie uprawiałem znów ten mało chwalebny sport. Nie dołuję się, ale po prostu nie chce mi się uczyć. Ale jakoś damy radę z tą maturką, bo wyjścia innego nie ma. Pozdrawiam serdecznie i również życzę powodzenia!
-
Czy to wiąże się z uczuciem omdlenia?
-
No... Darek - przeżywam u siebie podobne historyjki. Z tą drobną różnicą, że mania czystości mojej matki doprowadziła do tego, że nie zaprasza do siebie praktycznie nikogo (ma potem dużo sprzątania - po wizycie dosłownie wywraca mieszkanie do góry nogami - zajmuje jej to sprzątanie po gościach kilka godzin - na moją pamięć - około 8 h zwykle było po większej wizycie - pranie, mycie/czyszczenie mebli - tam, gdzie ktokolwiek usiadł, oparł się, dotknął itp.). Tylko rodzina się zjawia czasem, ale raczej nieproszona - tylko wtedy, gdy przyjeżdżają na zakupy, do urzędu itp. (mieszkają w małym miasteczku niedaleko, więc muszą czasem wpaść do Jawora).
-
A ja myślę, że potrzeba Ci na to czasu.
-
Robię tak, ale niestety nie mam drzwi na łucznik, więc wejdzie mi do pokoju i dalej swoje. I nie pozwoli na uspokojenie ani mi, ani sobie, tylko dalej się nakręca. Właśnie mam taki zamiar we wrześniu - studia. Muszę jeszcze przetrwać te kilka miesięcy. Moja nigdy tego nie powiedziała. Nie wiem nawet, czy pomyślała kiedykolwiek. Chociaż zauważyłem, że czasem zadaje mi to pytanie i potem sama wymienia przykłady, że jest dobrą matką, brzmi to czasem jak usprawiedliwianie siebie samej. Chętnie bym z nią porozmawiał, niestety wiem, że znowu skończyłoby się to napadem wściekłości. Muszę dodać jeszcze jedno. Moja matka jest bezrobotna. Do tego praktycznie zero koleżanek, znajomych, przyjaciółek. Jedyne co - czasem jeździ do rodziny. No i faktycznie jedyne, co jej pozostało, to dom. Więc siedzi całymi dniami w tym domu i porządkuje, sprząta. Nigdzie nie wychodzi. Wpędziła się w coś takiego, że utrzymanie w porządku malutkiego przecież mieszkanka 37 mkw zajmuje jej praktycznie cały dzień. Codziennie ma coś do roboty. I może to wszystko się bierze z tego, że jeżeli w wielu sferach jest źle, to chociaż w tej jednej będzie jak najlepsza. No i jest - praktycznie chorobliwą perfekcjonistką. Moja matka czasem mówi, że nie może się doczekać, że się w końcu wyniosę. Nie mam pewności, czy tak myśli. Już się pogubiłem gdzie tu prawda a gdzie kłamstwo, gdzie realia a gdzie teatr.
-
Mizer... Paradoksalnie dochodzę do takiego wniosku i to nie raz. Ale niestety taka osoba potrafi tak wyprowadzić z równowagi, że idzie się do pokoju, zamyka drzwi, zakłada słuchawki, muzyka na full i modli się, żeby nie otworzyła zaraz drzwi i nie przekrzyczała jeszcze tych słuchawek. Potrafi być dobra. Czasem mogę z nią porozmawiać (i zdobywam się też na szczerość w wielu sprawach). Niestety - w chwilach złości (jej złości) żałuję, że zdobyłem się kiedykolwiek na szczerość - bo muszę się wtedy nasłuchać wyzwisk, obelg na temat tego co powiedziałem lub o kim powiedziałem. I z tego wychodzi takie zamknięte koło. Po czymś takim obiecuję sobie, że nie zdradzę jej żadnej swojej tajemnicy, nie będę szczery itp. Po jakimś czasie mięknę i znów wznawiamy kontakt, który się po jakimś czasie znów zrywa z powodu kłótni i znowu żałuję, że cokolwiek jej powiedziałem. Jedno mnie jeszcze denerwuje - z tego powodu, że jest matką - robi z siebie boginię. Oczywiście zawsze ona ma rację (cytuję jej słowa: "Rodzic zawsze ma rację", ona zazwyczaj nie ma). Nie można jej nic powiedzieć. Przykładem jest poprzedni post. Mi mogła nagadać, kiedy ja powiedziałem wzajemnie - bulwers, oburzenie itp itd. Jak z taką osobą żyć? Bo po 18 latach już brak mi cierpliwości.
-
2 piwa
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
IceMan odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Zauważyłem, że jak jestem wściekły, to robię 2-3x więcej brzuszków/pompek/przysiadów niż normalnie. Nie ma to jak wykorzystać nadmiar adrenaliny -
Darek... nie ma co się przejmować. Ja też się wczoraj nasłuchałem. Akurat może nie tak siarczyście (tylko tym razem) - oczywiście od mojej "kochanej mamusi". A za to dokładnie, że nie chciałem z nią oglądać "Aviatora". Najpierw jak dziecko - płacz. Potem poszły wyzwiska. A nie chciałem bo nie mogę z nią dosłownie wytrzymać. Pisałem już w innym temacie o jej domniemanej manii czystości. Jak zwykle znowu wydziwiała. Mam cierpliwość do pewnego stopnia. Potem zwyczajnie wychodzę. Jeszcze ciekawa sytuacja - coś do mnie powiedziała (zrozumiałem, że chodzi jej o to że ją olewam i nie potrafię zrozumieć i zaakceptować). Ja powiedziałem jedno słowo: "Wzajemnie". I za to usłyszałem coś w rodzaju: "Jak śmiesz... Że twoja matka jest głupia...? kobieta która Cię urodziła" - trochę improwizuję bo nie pamiętam do końca ale tak to mniej więcej brzmiało. Paranoja . Myślę, że jeden mam z tego ratunek - studia albo wyjazd za granicę (to drugie jako alternatywa jeśli pierwsze nie wypali).
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
IceMan odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Nie ma to jak dobre wyładowanie agresji Worek jest świetny, tylko trzeba go mieć pod ręką w razie potrzeby. W moim przypadku worki znajdują się u 2 kumpli, no ale nie będę do nich przecież co chwilę biegać i się rozładowywać. Moja inna metoda - muzyka. Niestety bardzo niezdrowa, bo lubię dać ognia i to nierzadko na słuchawkach. Może Wy znacie jakieś skuteczniejsze, wygodne i przy tym mało szkodliwe metody? Krzyczeć nie mogę bo mieszkam w bloku, więc (szczególnie o takiej porze jak teraz ) takie dźwięki są u mnie niewskazane . Myślę, że właśnie dziś powstał -
Hmmm... przypominam sobie, że kiedyś obiecałeś wrzucić swoje fotki na forum. Bo... szczerze mówiąc jestem ciekawy, czy faktycznie jest jak piszesz. Pewnie tak nie jest (bo wiele osób zaniża bezpodstawnie samoocenę z powodu wyglądu).
-
Justynka... tylko mniej takich ludzi ale ubaw musiał być przedni
-
Witaj Smutna Panno. Też zdaję w tym roku maturę. Myślę, że właśnie na niej powinnaś się skupić. Na razie. Potem dopiero popracujesz nad resztą. Jeśli teraz skupisz się na innych rzeczach, to myślę, że właśnie na maturę zabraknie czasu, a jest bardzo ważna. Też tak jak Ty każdego dnia szukam siebie. Ale na razie trzeba unieść bagaż matury i nie dociążać się innymi rzeczami. Ten pierwszy i tak już jest wystarczająco ciężki. Ale pomyśl o jednym. Nie jesteś sama. Na forum jest co najmniej kilkoro maturzystów (nie wiadomo, ile jeszcze nie napisało ). Damy wszyscy radę. Trzeba to zdać i na razie się na tym skup. Wytrzymasz ten miesiąc? Ja myślę, że tak. Każdego ranka, kiedy się obudzisz powiedz sobie głośno, albo krzyknij: "Ja sobie z tym wszystkim dam radę, jestem Panią swojego losu i nic nie będzie mną rządzić, ja rządzę swoim życiem!". Pozdrawiam serdecznie!
-
Powoli dochodzę do siebie po świątecznym śniadaniu Myślę, że powinnaś ją traktować tak samo jak ona Ciebie traktuje. Niech poczuje to samo. Traktować ludzi z wzajemnością. Olewać olewających. Trzymać kontakt z chętnymi tego kontaktu. Wiele osób tak nie ma. Po prostu Ci szczęśliwi wyróżniają się ponad tymi nieszczęśliwymi. Wcale tak wszyscy nie mają. A poza tym- musisz czekać. Nie wiadomo komu i kiedy jest takie szczęście pisane.
-
No to ja dodam do tych historyjek, że miałem bliskie spotkanie 3 stopnia z lampą uliczną w rynku Ale tylko raz i wtedy akurat skupiłem swój wzrok w całkiem innym kierunku
-
Święta święta... nasze forumowe panie wpadły w wir zakupów i gorączkę świąteczną... W supermarkecie je zamknęli Buuuuuu wracajcie do nas !!!
-
Telimenka... znam Matrix nie gorzej niż Neo... i mniej więcej wiem, co mu szkodzi: dobry humor, dobry sen, wysoka samoakceptacja, mało nerwów, mało lub nieprzejmowanie się problemami, ciekawe zajęcie... to chyba wszystko. I nie daj się wpędzić w Matrixa, bo ciamajdą na pewno nie jesteś, tylko jak siedzisz w Matrixie, to w realu kiepsko idzie. Znam to.
-
Tomek przełam się chociaż na forum... to 1szy krok. Tu będzie łatwo. A potem pracuj nad sobą w realu. Dasz radę!