-
Postów
393 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez stracony
-
spieprzyć komuś część życia czy nie?
stracony odpowiedział(a) na stracony temat w Problemy w związkach i w rodzinie
bittersweet, ja to wiem i może na szczęście zostanie wszystko w strefie gdybania. Zresztą do mnie nie można się przywiązać.... no może z wyjątkiem mojej córki, która mnie jeszcze motywuje i dzięki niej czytacie te bzdety -
spieprzyć komuś część życia czy nie?
stracony odpowiedział(a) na stracony temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Bardziej się obawiam siebie, że zawiodę. -
spieprzyć komuś część życia czy nie?
stracony opublikował(a) temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Żeby nie było to piję od paru godzin No i żeby nie było to rozsądek mówi o daniu spokoju i żeby nie było to wiem co napiszecie Jakieś szaleństwo mnie ogarnia, to że piszę publicznie na forum to znak że duże. Wiem, że nie dam rady ale kusi. Zaczyna mi doskwierać brak normalnego życia. Jak tak myślę to wystarczyłoby siąść gdzieś na krzesełku w kuchni (taka wizja) i popatrzyć na życie normalnej rodzinki, kobiety krzątającej się "koło garów" i dzieciaków wciąż czegoś chcących. No ale wiem też, że mogę nie dać rady, jak jest OK to jest OK ale jak mi się włączy problemator to zawiodę, będę musiał odejść gdzieś obok lub całkiem. No i nie bardzo wiem czy zostawić to sobie "na zapas" bo jak mam w memory opcje to jakoś mi lepiej, czy próbować działać i dostać kosza albo co gorsza nie dostać i zawieść finalnie. No a fakty są takie, że znam kogoś z naprawdę małymi dziećmi, ona jest w praktycznie moim wieku, typie i jakiejś "więzi". Zresztą jak mnie już pozna to pewnie po 2 spotkaniach mi "podziękuje" (jakiś czas tak mam) Próbować i zawieść ( być zawiedzionym) czy dać sobie spokój i żałować ? To spory obowiązek a ja wizję swojego życia mam całkowicie ciemną. Aaa no i co do sylwestrowego zlotu (to dla tych w temacie) to to nie ma nic wspólnego z tamtym tematem. Jest jeszcze ktoś inny. Jestem mistrzem w komplikowaniu życia sobie i innym i chyba jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa. -
tylko kolejny pech może spowodować mój udział w tym zlocie, no ale czy aby z tyloma pięknymi dziewczynami to by był na pewno pech
-
w krzywym zwierciadle
stracony odpowiedział(a) na stracony temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Powietrzny Kowal, Trafiłeś :) Vian, w związku było mi źle ale nic nie robiłem by to zmienić. Teraz jest mi gorzej i dopiero teraz widzę dlaczego było nam źle. Dobrze się stało, że to już po wszystkim bo byłoby dalej źle. No a tak otworzyły się dla nas nowe szanse. Tyle, że jak się okazuje to ja byłem tym zgniłym jabłkiem. Pewnie dalej ciężko to strawić, cóż jestem mistrzem komplikacji. -
Jak mnie życie boli za bardzo idę biegać i pomaga bo w rozrachunku zmęczenie przewyższa na chwilę ból psychiczny. Tylko co ja teraz zrobię w zimie?
-
Gdy "zło konieczne" okazuje się darem od losu, którego nie potrafiłem odpowiednio docenić. Coś jak ślepej kurze ziarno, którym się posiliła ale nie doceniła swojego sukcesu. Oczywiście ten wątek jest w dobrym dziale. Zastanówcie się czy to co Was spotyka w związkach nie jest odpowiedzią na Waszą postawę. Nie zawsze chcemy źle, ale źle wychodzi. Takie jest życie i wciąż powielamy te same błędy. Może dlatego,że jesteśmy jednak inni. Może przesadziłem, raczej ja jestem inny. Inny niż inni.
-
Kobieta chce STABILIZACJI. Ideałem jest jeśli kasa i miłość idą w parze. Jak działa natura? Samica stara się zapewnić swoim młodym jak największe bezpieczeństwo. U ludzi jest całkiem podobnie z tym, że kobieta chce zapewnić także bezpieczeństwo dla siebie. Jaki morał z tego? Gołodupcy mogą liczyć jedynie na kobiety bez instynktu samozachowawczego
-
jak potoczyły się wasze losy po rozwodzie?
stracony odpowiedział(a) na betty_boo temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Candy14, tylko co leczyć i jak? Po raz 4 iść po antydepresanty, które mi niewiele dają lub na krótko i to na niektóre zaburzenia a pogłębiają inne. Na psychoterapię, która przez rok nic mi nie dała? Jak mnie bardziej przyciśnie spróbuje jakiś prochów. No a puki co będę siedział na forum, użalał się nad sobą i zadawał pytania na które nie ma odpowiedzi -
angel876, czy dla Ciebie ten przyjaciel to aby tylko przyjaciel? Jak myślisz, że go stracisz najwyższy czas zacząć działać
-
jak potoczyły się wasze losy po rozwodzie?
stracony odpowiedział(a) na betty_boo temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Candy14, głównie dystymia ale i cała masa elementów z innych zaburzeń. Zlepek złego samopoczucia i braku energii życiowej, introwertyzmu, niskiej samooceny, lęku, derealizacji i cholera jeszcze wie czego. jednego dnia nadaję się w miarę do życia a w inny dzień nadaję się jedynie do trumny. To tak w skrócie, w wątku o mnie jest wystarczająca odpowiedź Kaju na Twoje pytanie. -
jak potoczyły się wasze losy po rozwodzie?
stracony odpowiedział(a) na betty_boo temat w Problemy w związkach i w rodzinie
z moimi zaburzeniami musiałby stać się cud, żeby coś zmieniło się na lepsze. Próbowałem, ale efekt jest taki, że teraz nawet plany zrobienia coś z samotnością pogarszają mój stan. -
jak potoczyły się wasze losy po rozwodzie?
stracony odpowiedział(a) na betty_boo temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Przeszedłem z nieudanego małżeństwa w beznadziejną samotność.... -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
stracony odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Kiya, o co to to nie Jesteś na to za fajna . -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
stracony odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Kiya, mnie lepiej przemilczeć -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
stracony odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
bardzo mi źle, jakiś totalny bałagan. Psychika chce odpocząć na zawsze a rozum każe trwać... a może nie rozum a zwykłe tchórzostwo -
cudak, ale kościół by nie protestował . No i najbliżsi by tak tego nie odczuli. Pomarzyć dobra rzecz (heh zacząłem od narzekania na zapominanie, a podoba mi się taka alternatywa, cały ja )
-
cudak, nię trzeba se z niczym godzić bo się zaczyna od 0 . Tylko szok jest ogromny, kim jestem, gdzie jestem? Przy dobrej opiece specjalistów miało by to szansę na powodzenie. Klinika "zapomnienie" oferuje czyszczenie pamięci. Świetna alternatywa dla samobójstwa, tylko jak zwykle tylko dla bogatych.
-
no i jak widzę nie tylko ja zapominam. Szkoda tych fajnych chwil w życiu ale możemy się pocieszać, że i te gorsze też się zacierają- niestety znacznie wolniej. A zmieniając troszkę kierunek tematu to jak myślicie, ilu z nas budząc się rano z całkowicie wyczyszczoną pamięcią epizodyczną zaczęło by żyć bez naszych chorób ?
-
Candy14, strzępy wspomnień mam od m/w 4 roku życia. Z podstawówki podobną ilość wspomnień jak z okresu średniej, następne okresy tak samo. To zarysy, wiem co się działo, gdzie byłem ( choć z chronologią +/- 5 lat). Może to akurat normalne, ale podobnie mam ze wspomnieniami sprzed 10, 5 czy 2 lat a nawet kilku miesięcy. Brakuje szczegółów. No i to wszystko co pamiętam to z takim przesunięciem "kąta widzenia", nie bardzo moje (depersonalizacja? ) chociaż przecież moje .
-
Najważniejsze chwile mojego życia traktować jako nieistotne? Może, choć nie celowo. Dawno temu czytałem książkę "Żołnierz Arete" (a pierdoły to pamiętam ),gdzie główny bohater chciał się dowiedzieć kim jest, ale po każdej nocy tracił pamięć i musiał pisać pamiętnik aby do tego dojść. Chyba powinienem od bardzo dawna pisać swój. No i klarunia, właśnie tego o czym piszesz mi brakuje, tych wspomnień dobrych chwil, myśli, uczuć. Pozostają zdjęcia ale to już takie spojrzenie z boku na swoje życie.
-
no to już wiem, że mam problem z pamięcią epizodyczną. Tylko dlaczego? Wydarzenia o jakich pisałem były dla mnie ważne, więc nie chodzi o sam proces usuwania zbędnych informacji. Może to efekt wieloletniej dystymii lub właśnie dystymia jest efektem problemów z pamięcią. Gdy byłem niemowlęciem, miałem jakieś powikłania po przyjętej szczepionce. Efektem tego był krótki "paraliż" chyba układu nerwowego - " nie ruszałem paluszkami (słowa mamy)" Przeszło, ale zapewne zostawiło ślady. Jako nastolatek miałem robione badania, wkłuwali mi elektrody i coś mierzyli. Pamiętam, że na wyniku było coś o porażeniu z regeneracją. Antydepresanty brałem stosunkowo niedługo, z 1,5 roku i to w niewielkich dawkach.
-
Cecha pewnie indywidualna ale czy coś może mieć na to wpływ? Ze wszystkich ważnych wydarzeń z mojej przeszłości pamiętam jedynie zarysy, szczegóły ulatniają się bardzo szybko. Ślub, narodziny dziecka i te pierwsze lata jego życia, pierwsze wzięcie na ręce, pierwsze słowa, kroki, śmierć taty, sprawy około rozwodowe, kłótnie - to wszystko zarys bez szczegółów. Z pamięcią krótkotrwałą mam lepiej, ale za szczegółami też biednie i wycieczka sprzed tygodnia to tak jakby miesiąc temu była a to co miesiąc temu to już odległa historia. Mam tak odkąd pamiętam, jak słyszę opowiadania gdzie ktoś z detalami i to takimi mało istotnymi potrafi opisać dane zdarzenie sprzed lat to robi mi się nieswojo. Warto zapominać to co było złe, ale zapomnienie tych dobrych chwil odbiera istotę samego życia...........
-
Problemy z samym sobą, w związkach, życiu.
stracony odpowiedział(a) na PsychoQuest temat w Problemy w związkach i w rodzinie
cudak, tak, będąc w środku tego wszystkiego powtarza się te same schematy. -
Problemy z samym sobą, w związkach, życiu.
stracony odpowiedział(a) na PsychoQuest temat w Problemy w związkach i w rodzinie
sprawa jest prosta, bardzo prosta- nie pasujecie do siebie. 5 rozstań? Po którym dojdziecie do takiego wniosku? Jaj już będzie dziecko, które to najbardziej odczuje?