Skocz do zawartości
Nerwica.com

tracershy

Użytkownik
  • Postów

    378
  • Dołączył

Treść opublikowana przez tracershy

  1. Dziś pierwszy dzień na efectinie, dawka 75mg. Zero skutków ubocznych, tylko lekkie pobudzenie. Spodziewałem się jazdy i skutków ubocznych a tu nic. Jak pierwszy raz zaczynałem leczenie tym lekiem wejście było kiepskie.
  2. Po mianserynie też się niby tyje ale ja utrzymuje stałą wagę. Biorę miansę 10 lat głównie na sen i czas zmienić na co innego, bo przestała już działać tak dobrze jak dotychczas.
  3. Jest jakaś różnica w działaniu między tabletkami powlekanymi a tymi rozpuszczalnymi w jamie ustnej, czy to wszystko jedno? Chcę zasugerować lekarzowi przy kolejnej wizycie by wymienił mi mianserynę na mirtę. Mianserynę biorę na sen już długo i coraz gorzej na mnie działa. Skutki uboczne w postaci tycia są podobne jak w przypadku miansy?
  4. Długo mnie tu nie było, ale chyba znowu będę częstym gościem forum. Wenlafaksynę odstawiłem w sierpniu 2017 po prawie 8 latach leczenia nią. Od tamtej pory tylko mianseryna na sen, ale od dłuższego czasu jest ogólnie lipa i chyba znowu spróbuję ratunku w SNRI. Od kilku miesięcy jakoś pogłębia mi się apatia, lęki, ogólna niechęć do życia, zobojętnienie na jakąkolwiek aktywność, okresowe problemy ze snem. Po odstawieniu wenli próbowałem ziołowych substancji typu ashwagandha czy różeniec górski. Do pewnego stopnia było nawet ok. Ostatnio jednak jestem w takim rozbiciu że nawet pisanie tutaj jest dla mnie sporym wysiłkiem. Wychodzi na to że chyba nie ma czegoś takiego jak odstawienie na amen leków. Rok temu czułem się świetnie i nawet nie myślałem o tym że będę rozważał jeszcze powrót do wenli. Półtora roku to i tak chyba niezły wynik. W tej chwili biorę 75 mg mianseryny na sen. Próbowałem nawet 90 mg ale na wyższej dawce gorzej spałem i byłem bardziej rozdrażniony, więc te 75mg jest bardziej optymalne na tą chwilę.
  5. Wystarczy trochę więcej emocji i nawet niezawodna miansa w dawce 60mg słabo mnie usypia w ostatnich dniach. Panikuję na punkcie tego że mam torbiel w lewej zatoce szczękowej, o której wiem od około 9 miesięcy, ale trochę ignorowałem problem. Prawdopodobnie jest to od leczenia kanałowego zęba, bo ten ząb od czasu do czasu mi przypomina że coś jest nie tak. Jakieś napady paniki mam bo boję się coś z tym robić a wiem że muszę i tak zżeram się nerwowo Może dlatego że w końcu postanowiłem się tym zająć i strasznie się boję
  6. Nie wiem tylko czy moja lekarka zaakceptuje podnoszenie dawek, ale jak będzie marudzić to pójdę do psychiatry prywatnie.
  7. Wenla ogólnie dość mocno znieczula. Na mnie miała też wyraźnie działanie przeciwbólowe. Przy mojej fizycznej chorobie to był fajny efekt. Ciało było lżejsze i sprawniejsze. Nie odczuwałem też zbytnio bólu jak się skaleczyłem. Ale to działało też w drugą stronę. Czasem miało się wrażenie jakby się dotykało nie swojego ciała. Problemy seksualne to norma na samej wenli. U mnie łagodziła je mianseryna, ale dopóki brałem wenlę nie odczuwałem wcale orgazmu, uczucie jakbym lał do kibla. To samo miałem niedawno po trazodonie. Powinien pomagać na te sprawy, a było po nim jeszcze gorzej. Miansa najlepiej podkręcała bodźce. Niestety zahacza to u mnie trochę o natręctwa, bo mam chcicę prawie cały czas.
  8. Racja. Słyszę że mianseryna u ludzi przestaje działać po jakimś czasie a u mnie przez wiele lat 30mg dawało radę. Z czasem już mnie nie zwalało z nóg ale dalej dobrze się spało. Dopiero po 8-9 latach wzrosła mi tolerancja i dawka zaczęła być za słaba.
  9. Przeczytałem gdzieś że w przypadku mirtazapiny działanie nasenne utrzymuje się przez cały czas i nie rośnie tolerka z czasem jak przy mianserynie. Prawda to?
  10. Na razie jestem trochę senny za dnia i wstaję rano zamulony, ale to szybko mija, po kawie. Nie jest to takie okrutne zmulenie i sedacja jak po trazodonie. No i póki co po zwiększonej dawce pojawiły się poranne zaparcia ale może to tylko chwilowe. Nie będzie mi miansa w tej dawce nakręcać lęków? Bo wychodzi na to, że teraz będzie to mój lek solo. A zapomniałem, baklofen jeszcze jest.
  11. seneri miałeś rację. Wystarczyło zwiększyć miansę do 60 mg i problem ze spaniem się skończył. Śpię bite 8 godzin bez choćby jednego przebudzenia Kładę się przed 23, zasypiam niemal od razu i budzę się rano po 7. Gdyby nie parcie na siku pewnie spałbym dłużej. Ale 8 godz jest zadowalającym winikiem. Rano tylko muszę mocniejszą kawę wypić a potem jeszcze piję yerba mate. Trittico odstawiłem z dnia na dzień.
  12. Po 3 miesiącach rozstaję się z tym lekiem i rozumiem już osoby które mówiły że to słaby lek. Miał tylko pomóc w bezsenności, ale nawet do tego się nie nadaje. Przez pierwszy miesiąc męczyłem się z ubokami, z okrutną sedacją, spadkiem libido do zera tylko po to żeby potem to odstawić. Trochę działało na sen przez pierwszy miesiąc, po 6 tygodniach musiałem się wspomagać wyższymi dawkami mianseryny bo po tym nie dało się zasnąć. Uboki delikatne nadal są np poranne rozbicie a działania nasennego brak. Chyba nie brałem jeszcze tak beznadziejnego leku.
  13. To nie jest żadna tęsknota. Nie brakuje mi leku bo funkcjonuję dobrze. Po prostu chwytam się różnych pomysłów żeby poprawić moje spanie. Ale na razie zwiększam tylko dawkę mianseryny.
  14. Brałem 60 mg sporadycznie co jakiś czas przez kilka dni, ale jakoś źle się czuję na takich ciągach, jestem bardziej wkurwiony. No i kto mi będzie przepisywał ten Lerivon w takich ilościach. Ta moja lekarka jakaś wkurzająca jest, ale mogę ją postawić przed faktem dokonanym że zacząłem brać 60 mg bo 30 przestało mnie dobrze usypiać. Na razie od rodzinnego biorę recepty co 2 miesiące. Choć w zaświadczeniu od psychiatry mam że biorę 30mg. Drogą kombinacji mam dziś 6 opakowań Lerivon, bo zaczynam chodzić po recepty częściej niż co 2 miesiące Na razie zobaczę jak będzie na 45mg a jak też będzie tak sobie to wtedy zwiększę do 60. Dopiero zacząłem brać Lerivon, wcześniej brałem Miansec ale w porównaniu wyszło mi że mimo że to ta sama substancja czynna i ta sama dawka to jednak Lerivon lepiej i szybciej zwala mnie z nóg, ale najpierw zjadłem zapas miansecu, tylko cały kwiecień jadłem w zależności od dnia 45-60mg. -- 08 maja 2018, 21:31 -- Ale chyba tak zrobię że zacznę brać Lerivon w wyższej dawce. A trittico odstawię bo branie go jest dla mnie bez sensu. Strasznie słaby jest ten lek, nawet na sen nie potrafi konkretnie zadziałać, skoro jego skuteczność spada po niespełna 3 miesiącach, a właściwie szybciej. Już po 2 chyba przestał działać. Jak minęły te ciężkie skutki uboczne po około miesiącu to i z dnia na dzień lek coraz słabiej działał. A przecież 150mg powinno mnie słodko usypiać, jeszcze przy mianserynie. Beznadziejny ten trazodon, człowiek po tym tylko źle się czuje rano, jak na kacu.
  15. A ja się zastanawiam czy nie wrócić do wenli i sprawdzić czy sen mi się unormuje. Nadal źle sypiam, śpię po 4,5 godzin mimo brania miansy i trazodonu. Trittico chyba odstawię bo po samej miansie śpię tak samo jak w duecie. Trazodon praktycznie wcale mnie już nie zmula jakbym cukierki jadł, dziwnie że tolerka na to wzrosła w ciągu zaledwie 3 miesięcy, z dwojga wolę miansę bo samodzielnie jest lepsza. Zasypiam bardzo szybko ale jak się w nocy obudzę to dupa, najczęściej nie udaje mi się zasnąć z powrotem. Kurcze nie wiem co robić, czy spróbować zwiększyć dawkę miansy do 45mg czy brać z powrotem wenlę. Przed jej odstawieniem nie miałem żadnych problemów ze snem. Jak tylko odstawiłem to sen się zjebał. Zaczynam powoli znowu wpadać w dziwny stan splątania. Przestaję się regularnie wysypiać i odbija się to na ogólnym nastroju -- 08 maja 2018, 20:13 -- Jeszcze testuję od dzisiaj ashwagandhe. Zobaczę jak to na mnie zadziała. Rózeniec górski biorę okresowo i bardzo sobie chwalę, więc chyba działają na mnie ziołowe adaptogeny, może i ten mnie trochę odstresuje.
  16. Też to miałem, nogi mnie nosiły jakbym chodził w powietrzu, takie uczucie lekkości ciała. Bardzo przyjemne uczucie A i przypomniało mi się, ja na wenli miałem ciągle zaparcia, a może i po mianserynie...w każdym razie teraz ten problem jest mniejszy. -- 29 kwi 2018, 17:30 -- Działanie euforyczne i odloty przy słuchaniu muzyki....coś pięknego. Też muzyka daje mi takiego euforycznego kopa -- 29 kwi 2018, 17:33 -- A i jeszcze jedna rzecz daje mi stany niemal euforyczne...perfumy. Mam strasznie wyczulony zmysł węchu, dlatego mam małego bzika na punkcie zapachów. Niby nic wielkiego ale zawsze coś dzięki czemu człowiekowi przyjemniej
  17. Dokładnie. Gdybym dostał od razu na skierowanie na psychoterapię nawet leków bym nie brał. Przez takie coś żeby leki brać..ehh Tracershy mogę spytać od jakiego wieku zacząłeś brać leki? 25 lat
  18. No może zrobiłeś błąd że przerwałeś leczenie. Ale czasami też leki średnio działają bo gdzieś tam wcześniej inne działały inaczej, może lepiej a potem nastawiamy się na konkretny efekt. Nie wiem nie znam się aż tak, ale moim zdaniem jak już się bierze leki to powinno się o nich jak najmniej myśleć. Bierzemy leki ok ale zapominamy o nich podczas leczenia. Często ludzie za dużo dumają nad tym co jak na niego działa i niektórym takie myślenie nie pomaga a szkodzi. Jak jak brałem wenlafaksynę to w pewnym momencie przestałem o niej myśleć. Brałem rano tabsa i tyle, zajmowałem się życiem i wtedy zaskoczyło. -- 27 kwi 2018, 20:42 -- Jak kiedyś się posypuję i będę zmuszony do powrotu to podejdę do tego jak za pierwszym razem, tabletka swoją drogą, ale nie będę czekać aż zacznie działać. Czasem trzeba się zmusić i zrobić pierwszy krok a może za tym krokiem zaskoczy lek.
  19. To jest prawda że nie same leki, ale też praca nad sobą. Gdybym nie pracował nad swoją głową to by nie było dziś tak jak jest. Leki mogą pomóc, ale dużo trzeba samemu włożyć w swoje zdrowienie.
  20. U mnie na początku też wróciły, nie było tak kolorowo po odstawieniu, ale w pewnym momencie się odwróciło. Ale ja nie umiem tego wyjaśnić, takie coś też trzeba samemu poczuć żeby wiedzieć.
  21. No ty przerwałeś leczenie po kilku miesiącach, ja brałem lek 8 lat, jak dla mnie wystarczy. -- 26 kwi 2018, 18:50 -- Może ten czas na leku tak mi pomógł, że czuję się uleczony. Czuję się teraz niegorzej niż na wenlafaksynie, a często wydaje mi się że nawet lepiej.
  22. Naprawdę przykra jest twoja historia i szkoda że nic nie jest w stanie cię wyciągnąć z tego stanu. Mam nadzieję że jakiś lek w końcu ci pomoże. Ja w sumie też przez lata przed leczeniem żyłem w ciągłym lęku, fobii społecznej i takim zamknięciu w sobie. Czułem że nie pokazuję swojego wnętrza i prawdziwego charakteru, wciąż trzymałem się jakby na upiornej smyczy kontrolnej, blokowałem się na każdym kroku. Wenlafaksyna uwolniła to wszystko co we mnie siedziało w środku i w końcu byłem taki jak zawsze wiedziałem że jestem. Z introwertycznego zachukanego chłopaka zrobiłem się ekstrawertycznym, odważnym gościem, który bierze życie w swoje ręce. I w zasadzie skończyłem leczenie wenlą w tamtym roku i to co ona uwolniła zostało. Nie wróciłem już do tego zamkniętego w sobie, zmęczonego chłopaka sprzed 9 lat. Owszm bywam nieśmiały, czas m czuję lęk w nowych trudnych sytuacjach, ale nie uciekam jak kiedyś. Na początku wiadomo, było trochę słabo przez parę miesięcy po odstawieniu wenli ale to i tak nie było to co kiedyś. Po prostu wiedziałem że jestem kimś innym, kimś lepszym i z inną świadomością siebie. I to choćby teraz świadczy o tym, że antydepresanty na ten moment są mi niepotrzebne. Mimo mojego częstego narzekania jak to wenla ma dużo skutków ubocznych itp.to jednak zrobiła dobrą robotę. Fakt, żyje się na niej trochę jak w bańce mydlanej, ale okazało się że poza tą bańką też jest dobrze.
  23. Chyba wiem co masz na myśli, też miałem takie napady dziwne w chwilach stresu i nerwowości, tak jakbym na wenli silniej odczuwało się stres w trudnych sytuacjach, szybsze bicie serca, płytki oddech, uczucie jakby się chciało dać komuś w zęby, no i zaburzone myślenie, takie wyrywkowe, jakby się rozumiało tylko co któreś słowo. To nie był lęk tylko takie podbicie adrenaliny jakby. Po jakimś czasie mijało, ale ja pomimo takich akcji brałem wenlę dalej, uznając to za jedną z jej skutków ubocznych.
  24. Na mnie trazodon zadziałał nasennie dopiero na 150mg, ale szczerze? W pojedynkę bez miansy to słabeusz. Ale może akurat u ciebie zadziała. W wątku o trazodonie widziałem że niewielki % osób jest z niego zadowolonych. -- 26 kwi 2018, 08:04 -- Miansa na sen lepsza też mirta. Przy mirtcie musiałem brać dwa razy wyższą dawkę by uzyskać taki efekt jak przy małej dawce miansy. No i na pewno nie tyję się po miansie tak mocno jak po mirtcie. Albo to ja jestem wyjątkiem, że nie mam zbytnich tendencji do tycia. -- 26 kwi 2018, 08:06 -- Ale nie mam tak płaskiego brzucha jak dawniej
  25. No i ja tak mam, że w sumie szybko zasypiam, niemal od razu jak się położę, ale jak się wybudzę w nocy to często nie mogę z powrotem zasnąć albo do rana trwam w takim półśnie. Ta mirta aż tak działa spulchniająco? Może spróbuj mianseryny, choć na dobrą sprawę to niemal identyczne leki. Mirtę kiedyś próbowałem ale dla mnie miansa jest mocniejsza, jakoś średnio mirta u mnie działała. Jeśli chodzi o miansę to może faktycznie delikatnie można po niej przytyć, choć ja wielkich tendencji do tycia nie mam. Nie ćwiczę i raczej nie tyję. Jedynie co mi faktycznie przeszkadza to że miansa chyba zwalnia metabolizm,bo często mam zaparcia. Ale wspomagam się preparatami typu Colon C i pomagają w tym. Nie mam problemów w toalecie. -- 26 kwi 2018, 07:42 -- Też to przeżyłem i to nie raz i łezka się w oku kręci jak wrócę do wspomnień , teraz żeby osiągnąć coś podobnego to jedynie doraźnie jak zarzucę 100 mg baklofenu + 600 mg pregabaliny + benzodiazepiny to mam taki stan resztę dnia ale wiadomo ,że to już ćpanie... a nie leczenie... A może te moje dobre nastroje są spowodowane baklofenem? Biorę to od kilku lat 3x25mg. Głównie na fizyczne dolegliwości, choć na nie działa średnio. Ale na psychikę już chyba lepiej. Choć nie sądzę by po kilku latach baklofen jakoś znacząco wpływał jeszcze na psychikę. Zresztą biorę różnie, raz 50mg raz 75mg i nie czuję wielkiej różnicy. -- 26 kwi 2018, 07:47 -- Jedynie jak zapomnę o dawce przez cały dzień to wtedy jest słabo, ale to już po prostu uzależnienie, bo nie ma co tu dyskutować, wjebałem się z tym lekiem po uszy. Czytałem że podobno u niepełnosprawnych którzy przestają go brać po kilku latach, zmniejsza się znacznie problem napiętych mięśni. Więc chyba po jakimś czasie zamiast pomagać na mięśnie zaczyna szkodzić. Latem jak kupię aparat do elektrostymulacji zamierzam stopniowo odstawić to gówno. -- 26 kwi 2018, 07:54 -- Nie mogę jedynie przyjmować jednorazowych dawek większych niż 25mg bo czuję się wtedy źle. Głowa mnie boli i mam wrażenie że wybuchnie.
×