Oczywiście, że liczy się jakość, a nie ilość, ja mam mało znajomych, ale niestety ostatnio przekonuję się, że ich jakość staje się co raz bardziej *ujowa.
1) bo ludzie zazwyczaj negatywnie o mnie gadają, zawsze się dopierdalają do wyglądu, to źle tamto źle i niszczą mi moją wysoką samoocenę i mam mętlik w głowie.
2) bo mało wychodzę z domu
3) bo w sumie mało szukam ;p
4) bo niewiele dziewczyn lubi chłoptasiów z długimi włosami ;p
Czasami jednak warto pomyśleć o sobie i swoim dobrze, a nie innych tylko. Może zaryzykuj, nie wiesz jaki będzie efekt, jak nie spróbujesz (ja powiedziałem matce i był nijaki efekt, ale u ciebie może być inaczej).
ech, jak tu żyć kiedy myślisz, że coś jest w porządku, a nagle zjawi się ktoś kto ci powie coś, co zastąpi tysiąc obelg... ludzie potrafią dobić i wprowadzić dezorientację. I do tego jak się nie przejmować, to jest pytanie.
bo nerwicę trzeba przeżyć, żeby zrozumieć. Chociaż ludzie mają klapki na oczach i nie chcą rozumieć z drugiej strony. Nie warto się przejmować takim gadaniem, jednak taki brak oparcia trochę dołuje.
Myślę, że rozmowa z psychologiem wystarczy. A jeśli chodzi o szkołę, to normalne, wkraczasz w nowe towarzystwo, ale czujesz się dodatkowo mniej pewnie, bo nie dostałaś się tam gdzie chciałaś. Ale myśl pozytywnie, może nie będzie tak źle, jeśli zaklimatyzujesz się w grupie, to na pewnie ci się polepszy.
Alienated Ech, co poradzić, takie petycje raczej mało zmienią, a problem zniknie (albo zmniejszy się), ale może ze kilkanaście, kilkadziesiąt lat, kiedy ludzie chociaż trochę dojrzeją, a niewinne zwierzęta będą dalej ginąć. Jeśli za coś mam mieć niechęć do chinoli, to właśnie za ich brak moralności w tej kwestii.