Skocz do zawartości
Nerwica.com

L.E.

Użytkownik
  • Postów

    3 818
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez L.E.

  1. A ja niestety jeszcze nikogo tu z was nie znam osobiście
  2. A ja niestety jeszcze nikogo tu z was nie znam osobiście
  3. Tak patrzę na tą listę i myślę... Jakby co, to mój facet ma na imię Szymon i pewnie by był urażony, że mówię o nim "mój introwertyk" Btw, było wcześniej mówić, że topless! A ja tu po diecie i cycków nie mam
  4. Tak patrzę na tą listę i myślę... Jakby co, to mój facet ma na imię Szymon i pewnie by był urażony, że mówię o nim "mój introwertyk" Btw, było wcześniej mówić, że topless! A ja tu po diecie i cycków nie mam
  5. Persewula, witaj Dobrze, że poszłaś do psychiatry i dobrze, że już Ci lepiej. Poza tym nie mogę się powstrzymać i muszę pogratulować schudnięcia - musisz być jednak silną osobą, że udało Ci się tak wziąć za siebie
  6. Persewula, witaj Dobrze, że poszłaś do psychiatry i dobrze, że już Ci lepiej. Poza tym nie mogę się powstrzymać i muszę pogratulować schudnięcia - musisz być jednak silną osobą, że udało Ci się tak wziąć za siebie
  7. zatracony, rozumiem Cię. Miałam podobnie po rozstaniu z moim byłym (nie było to małżeństwo, ale czteroletni dość poważnie wyglądający związek). Po wszystkim nie czułam nienawiści ani do niego ani do dziewczyny, do której odszedł. Owszem, byłam strasznie zraniona i pewnie do teraz odczuwam tego konsekwencje, ale nadal normalnie z nim rozmawiam i czasem nawet nieźle się bawię w jego towarzystwie. Wkurzały mnie reakcje ludzi typu: "jak możesz z nim po tym wszystkim utrzymywać kontakt?", ale ja mogłam. Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie radził Ci coś innego niż robisz, a wmawiał, że jesteś dziwny, że robisz tak jak robisz. Nienawidzisz swojej ex - dziwią się, że nie umiesz wybaczać, wybaczasz i dobrze jej życzysz - też źle, bo jak możesz po tym wszystkim? :/ Nikt nie może kazać Ci czuć inaczej niż czujesz i tyle Btw lecz się lecz, a nie wmawiaj sobie, że jesteś na straconej pozycji
  8. zatracony, rozumiem Cię. Miałam podobnie po rozstaniu z moim byłym (nie było to małżeństwo, ale czteroletni dość poważnie wyglądający związek). Po wszystkim nie czułam nienawiści ani do niego ani do dziewczyny, do której odszedł. Owszem, byłam strasznie zraniona i pewnie do teraz odczuwam tego konsekwencje, ale nadal normalnie z nim rozmawiam i czasem nawet nieźle się bawię w jego towarzystwie. Wkurzały mnie reakcje ludzi typu: "jak możesz z nim po tym wszystkim utrzymywać kontakt?", ale ja mogłam. Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie radził Ci coś innego niż robisz, a wmawiał, że jesteś dziwny, że robisz tak jak robisz. Nienawidzisz swojej ex - dziwią się, że nie umiesz wybaczać, wybaczasz i dobrze jej życzysz - też źle, bo jak możesz po tym wszystkim? :/ Nikt nie może kazać Ci czuć inaczej niż czujesz i tyle Btw lecz się lecz, a nie wmawiaj sobie, że jesteś na straconej pozycji
  9. *Wiola*, ojej a co mu jest? Abstrakcja, no wiem, już mi lepiej. Wczoraj się wyryczałam, a dzisiaj się cieszę, że psiak jest szczęśliwy. Wypatrzyłam kilka na stronie schroniska i czekam na informacje, który ma najlepszy charakterek dla mnie. Może po prostu robię błąd, że szukam psa teraz, a wezmę go za ponad dwa tygodnie. Ale wiem, że muszę to zrobić z wyprzedzeniem i na spokojnie, bo reaguję strasznie emocjonalnie, a takie decyzje mogłyby mieć złe skutki i dla mnie i dla psiaka, którego bym wzięła.
  10. *Wiola*, ojej a co mu jest? Abstrakcja, no wiem, już mi lepiej. Wczoraj się wyryczałam, a dzisiaj się cieszę, że psiak jest szczęśliwy. Wypatrzyłam kilka na stronie schroniska i czekam na informacje, który ma najlepszy charakterek dla mnie. Może po prostu robię błąd, że szukam psa teraz, a wezmę go za ponad dwa tygodnie. Ale wiem, że muszę to zrobić z wyprzedzeniem i na spokojnie, bo reaguję strasznie emocjonalnie, a takie decyzje mogłyby mieć złe skutki i dla mnie i dla psiaka, którego bym wzięła.
  11. Ktoś już adoptował Galę. Smutno mi i bęczę. Nikt jej nie chciał przez 4 miesiące, a akurat w momencie, jak ja stwierdziłam, że ją chce, ktoś akurat ją musiał zabrać
  12. Ktoś już adoptował Galę. Smutno mi i bęczę. Nikt jej nie chciał przez 4 miesiące, a akurat w momencie, jak ja stwierdziłam, że ją chce, ktoś akurat ją musiał zabrać
  13. Dogadałam dwóch znajomych, że mogliby przychodzić do psa jak nas nie będzie, więc póki co jest na tak
  14. Dogadałam dwóch znajomych, że mogliby przychodzić do psa jak nas nie będzie, więc póki co jest na tak
  15. Candy14, no właśnie nie wyjeżdżamy dużo. A gdzieś blisko to można by psa nauczyć jeździć autobusem. Abstrakcja, no właśnie ja chciałam ją jakby co zostawiać rodzicom na trochę. Oni mają duży dom z ogródkiem, więc nawet jakby ich nie było to by pies mógł latać luzem. Ale oni sobie teraz wymyślili, że pies którego już mają źle reaguje na inne psy, a mają tego psa od siedmiu lat i regularnie ktoś z rodziny z psem przyjeżdża i nigdy nie było problemów (raz z psem kuzyna na siebie dość mocno powarczały, ale to przecież normalne).
  16. Candy14, no właśnie nie wyjeżdżamy dużo. A gdzieś blisko to można by psa nauczyć jeździć autobusem. Abstrakcja, no właśnie ja chciałam ją jakby co zostawiać rodzicom na trochę. Oni mają duży dom z ogródkiem, więc nawet jakby ich nie było to by pies mógł latać luzem. Ale oni sobie teraz wymyślili, że pies którego już mają źle reaguje na inne psy, a mają tego psa od siedmiu lat i regularnie ktoś z rodziny z psem przyjeżdża i nigdy nie było problemów (raz z psem kuzyna na siebie dość mocno powarczały, ale to przecież normalne).
  17. Teraz mam kryzys, bo ojciec mnie zniechęcił do psa W sumie to jedyny jest minus taki, że problemem staną się wyjazdy, zwłaszcza, że nie mamy samochodu... Ale poza tym to są same zalety, ale teraz mi smutno bo sama nie wiem. Bardzo, bardzo bym chciała psa i Szymon też. Mamy las w pobliżu i byśmy z nim chodzili na długie spacery. Poza tym stalibyśmy się bardziej odpowiedzialni i w praktyce nauczyli troszczyć o kogoś od nas zależnego (może warto się do tego przyzwyczaić zanim się człowiek zacznie o dzieci starać). Ale plusy są takie, że pieskowi będzie lepiej w życiu, my będziemy mieli więcej ruchu i będziemy mieli kochane stworzenie, któremu będziemy mogli okazać wiele uczucia i które mamy nadzieję nam to odwzajemni.
  18. Teraz mam kryzys, bo ojciec mnie zniechęcił do psa W sumie to jedyny jest minus taki, że problemem staną się wyjazdy, zwłaszcza, że nie mamy samochodu... Ale poza tym to są same zalety, ale teraz mi smutno bo sama nie wiem. Bardzo, bardzo bym chciała psa i Szymon też. Mamy las w pobliżu i byśmy z nim chodzili na długie spacery. Poza tym stalibyśmy się bardziej odpowiedzialni i w praktyce nauczyli troszczyć o kogoś od nas zależnego (może warto się do tego przyzwyczaić zanim się człowiek zacznie o dzieci starać). Ale plusy są takie, że pieskowi będzie lepiej w życiu, my będziemy mieli więcej ruchu i będziemy mieli kochane stworzenie, któremu będziemy mogli okazać wiele uczucia i które mamy nadzieję nam to odwzajemni.
  19. Candy14, dzięki Niedługo jadę ją obejrzeć na żywo. Jestem podekscytowana jak głupia Straaaasznie się cieszę, ale też mam trochę obawy. Jakie macie doświadczenia ze zwierzakami ze schroniska? Albo czy macie jakieś pomysły, co powinnam zrobić czy kupić, a o czym nie pomyślę? Niby miałam wcześniej psy i koty, ale zawsze miałam je z rodzicami, więc to oni byli głównie odpowiedzialni
  20. Hej, nie chce mi się uczyć, a jutro egzamin. Do tego bolą mnie plecki
  21. Jak wszystko dobrze pójdzie to od pierwszego sierpnia będziemy mieli taką ślicznotkę: http://www.schronisko.org.pl/adopcje.html?view=adoption&id=695&catid=2
  22. Aż się boję odsłonić rolety Mam dziś dzień no lifea a w poniedziałek egzamin :/
×