Skocz do zawartości
Nerwica.com

L.E.

Użytkownik
  • Postów

    3 818
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez L.E.

  1. Ahma, można powiedzieć, że każdy argument za tym, żeby tego nie robić jest dobry Ale tak poza tym to chyba powinnaś popracować nad znalezieniem też innych motywacji.
  2. NieznanySprawca, dziki offtop czynimy. Powiem Ci, że ja żałuję, że mi nikt do ręki nie wsadzał tych śrubokrętów. Teraz boję się nawet dokręcić gniazdko. Swoją drogą kiedyś mi coś w gniazdku wybuchło i musiałam rodzinę na pomoc wołać, bo nie wiedziałam, co z tym zrobić. Wolałabym być w stanie ogarnąć takie rzeczy.
  3. carlosbueno, NieznanySprawca, no ja wychodzę z założenia, że jestem nieporadna, bo jestem nieporadna, a nie dlatego, że jestem kobietą
  4. Też tak kiedyś miałam. Ostatecznie złożyłam, ale większość elementów nie było chyba na swoich miejscach i biurko regularnie się rozjeżdżało i spadała półka z klawiaturą
  5. rotten soul, już się chyba tego określenia nie używa... Dla pokolenia wyżej byś się pewnie już łapał
  6. Ja mam pierwsze trzy z nasileniem różnym w różnych momentach.
  7. L.E.

    Pytanie dio miasta...

    detektywmonk, aleś pojechał stereotypem...
  8. anna.anakaia, okaże się. I tak już za dużo napisałam
  9. khaleesi, toć ja się nie oburzam, tylko tak delikatnie stwierdzam
  10. Ja mam status cywilny, który zna tylko fb - to skomplikowane
  11. Nie przejrzałam całego wątku, ale jak dla mnie ankieta ma wydźwięk odrobinę "Miałeś więcej niż 4 partnerów? To znaczy, że się puszczasz..." Ale ja tam się jakoś urażona nie czuję i zliczyć mogę, mimo, że zaznaczyłam ostatnią opcję
  12. White Rabbit, nie mówię o latach walki, tylko o chwili, w której szala się przeważy...
  13. L.E.

    Co teraz robisz?

    Usiłuję napisać CV i koszmarnie mi nie idzie Nie wiem, co tam wpisać
  14. Kestrel, a Bible black czy jakoś tak widziałeś?
  15. Ja też jestem miłośniczką chińskich bajek. Chociaż ostatnio to głównie hentaie oglądam
  16. Większość ludzi chyba tak się czuje. Są nas miliony, ale jak przychodzi dół albo atak to tak na prawdę jesteśmy z tym sami. Jeśli chodzi o leki to nie jestem znawcą, mogę mówić tylko o tym, co sama zaobserwowałam. Mam kumpla, który na jednym leku jechał przez 8 lat i też strasznie bał się zmienić. Ostatecznie udało się lekarzowi go przekonać i po zmianie różnica jest KOLOSALNA
  17. airandill, a cały czas tak masz? Myślę, że każdy ma czasem takie momenty, że nie wie, co zrobić ze swoim życiem. A co studiujesz? A brakiem pracy związanej z zainteresowaniami się nie przejmuj... ja lubię gry planszowe i fitness i na pewno nigdy pracy związanej z tym nie będę miała Zainteresowania nie od tego są
  18. airandill, mam wrażenie, że Ty bardziej niż o to, czy życie ma sens pytasz o to, co zrobić ze swoim życiem
  19. Autodestrukcja, na pierwszej randce obowiązkowo spacer na wagę z pomiarem składu ciała
  20. Ahma, jako biolog nie mogę się powstrzymać - życie ma na celu zostawienie na świecie potomstwa. Wiem, że nie każdy chce mieć dzieci, ale na pewnym poziomie jest to podstawowy cel i instynkty do tego ciągną. Wg. religii to wiadomo - żyjemy tutaj w ascezie, żeby zasłużyć sobie na wieczne życie w szczęściu... Ja tego nie kupuję Jakbym miała określić mój sens życia... Chciałabym coś po sobie zostawić, zrobić coś wartościowego. Chciałabym też zrobić coś dla innych. No i oczywiście fajnie, jeśli ja przy tym wszystkim będę szczęśliwa
  21. Kiedyś czytałam, że ludzie szukają sobie partnera o podobnym odsetku tłuszczu, jak sami mają. Mi się chyba raz w życiu taki zdarzył
  22. Całkiem serio - wg. religii chrześcijańskiej do piekła, bo umierasz z grzechem ciężkim na sumieniu - zabójstwem. Moim całkowicie subiektywnym zdaniem... Zaczynając od tego, że nie wiemy, co się dzieje po śmierci. Jeśli istnieje siła wyższa i rzeczywiście ocenia nas po naszych czynach to ocenia nas sprawiedliwie. I jedna chwila kryzysu nie sprowadzi na nas wiecznego potępienia. Ale to tak zostając w terminologii chrześcijańskiej. Ja chyba wierzę, że po śmierci następuje coś w rodzaju wyższej świadomości, pozostajesz świadomością i znasz odpowiedzi na pytania, które kiedyś nie dawały spokoju. I w końcu ogarniasz pojęcia "zawsze" i "wszędzie" (niby proste, ale w sumie to co to oznacza? czy był początek? a co było wcześniej? itp. itd.). Jak dla mnie to bardzo optymistyczna wizja, ale może po prostu każdy wierzy w to, czego sam by chciał.
  23. anna.anakaia, są stronki, gdzie można sobie przeliczyć podstawową przemianę materii, mnożysz to przez przelicznik stosowny do tego, ile masz ruchu i wiesz ile możesz jeść. A jeśli nie chce Ci się codziennie liczyć kalorii to możesz też poślęczeć raz a dobrze i wyszukać produkty, które mają sporo kalorii, a nie powodują uczucia przeżarcia. Podobno dobre są banany i awokado, ale też ileż tego można?
×