Skocz do zawartości
Nerwica.com

Manka1526921782

Użytkownik
  • Postów

    260
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Manka1526921782

  1. Taką maskę zakłada każdego dnia chyba wielu z nas . Wielu z nas nie pozwala się naprawdę poznać w obawie o to , że gdy ktoś dowie się coś więcej odrazu będzie nam zagrażać , a co gorsza patrzeć na nad jak na jakąś małpę ... Przynajmniej ja tak czuję ... gdy np. się nakręcę i zaczynam opowiadać o moich chorych smutkach i bolączkach ... przez moment mi lżej a za chwile czuję się jakbym była naga ... i zaczyna się lęk o to aby ktoś nie wykorzystał tego co powiedziałam przeciwko mnie samej . A co do tego czytania postów ... to w życiu nie odważyłabym się na coś takiego ... Wiem jak to jest jak się czyta czyjąś radosną twórczość wprost z pod czaszki jakie insynuacje sobie stwarza człowiek co prowadzi z kolei do awantur ... tak jak to było w twoim przypadku właśnie tg--ice . Są rzeczy o których nie powinni wiedzieć bliscy ... i taką mam dewizę. Może nie jest ona dobra ale mi się podoba. Poza tym nie czułabym się naturalnie pisać tu coś w taki sposób aby się podobało komuś mi bliskiemu (bo zakładam z góry , że będzie ciekawski i przeczyta) a nie współgrało z tym co czuję i myślę JA . To trochę bardzo narażanie się właśnie na takie negatywne sytuację ... Jednak nie chce tutaj nic manifestować ... żeby się zamykać na bliskich po prostu to trudne wytłumaczyć coś co może być nie jasne dla naszego partnera ... A jednocześnie tym samym możemy sobie przysporzyć tym konfliktów ... a po co
  2. tg--ice i lenka88 tak czytam wasze posty i nie będę pisać do każdego z was osobno ... mamy po prostu te same problemy i tyle ... Ale dobrze się jest tym z kimś podzielić. Gdyby was nie było i tego forum to bym chyba zwariowała. A więc "DOBRZE ŻE JESTEŚCIE"!!! Ze mną to ostatnio rożnie . Niby w miarę spokojnie a jednak ciągle analizuję ... ciągle czuję ten nie uzasadniony lęk a rano to aż ciężko wstać z łóżka. Moja chora głowa wymyśla abstrakcyjne powody do lęków. Czy to w sklepie czy na przystanku ... gdziekolwiek , wszędzie się czegoś boję ... Co gorsza potrafię sobie coś wmówić a potem z tego powodu siedzę i obgryzam paznokcie Bo wydaje mi się to tak realne że aż możliwe . A potem porostu nie ogarniam ... Ale świetne jest to co napisałeś tg--ice bo prawdziwe. lenka88 co do lęku do ludzi ... to nie jest głupie , to jest prawdziwe Ja taki lęk odczuwam 24h gdziekolwiek jestem . Aj ta nerwica ... Ale mimo wszystko staram się być twarda
  3. lenka88 ja gdy zaczęłam pisać na tym forum też nie spodziewałam się takiej akceptacji i swego rodzaju pomocy ! I jestem wdzięczna za to wszystkim osobom z którymi mam przyjemność pisać Jako , że obserwowałam to forum od dłuższego czasu za nim zaczęłam już pisać i już mam mały staż zresztą na nim , to to forum jest dla mnie czymś pozytywnym ... taką odskocznią . Wiem , że tu ludzie mnie rozumieją i nie patrzą się na mnie jak na "małpę w cyrku" Jeśli mam być szczera myślałam , że jestem ewenementem pod tym względem . Nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam . A teraz gdyby taka sytuacja mi sisę zdarzyła nie um9iałabym zaufać i nawet tak rozmawiać ... Co do skrytości oo zawsze dobrze czułam się w samotności ... od dzieciństwa często byłam sama , bo jak na ilość przyjaciół to jednak nie mogłam być zachwycona ! Pewnie to też w jakiś sposób się przyczyniło do nerwicy . A co do genetycznego podłoża nerwicy ... tylko nie u każdego się uaktywnia albo inaczej nie którzy są na jej działanie odporni za to na innych działa jak istne "BUMMM".
  4. Pasterzsk8 przeczytałam Twojego ostatniego posta , bo gdybym tak chciała przeczytać wszystkie to byłoby ciężko. Bo trochę ogólnie tych postów jest . Każdy ma jakieś dolegliwości od strony nerwicy ... każdy odczuwa inaczej ... Ty piszesz o tych atakach klucia w klatce jeśli do czytałam dobrze ja np. mam tak że mam wrażenie duszności na klatce piersiowej ... Pisze wrażenie bo mam już somatyczne bóle głowy odkąd pamiętam ... inaczej mówiąc urojone ... i inny wachlarz objawów które się ciągle zmieniają albo uzupełniają o nowe . Napisałam o źródłach w dzieciństwie bo w cholerę i jeszcze trochę na czytałam się już różnych artykułów i wiem że taka możliwość istnieje ... przypuszczam , że jest nawet pewna. Sama korzystam z pomocy psychologa , psychiatry , ale jak sam trafnie stwierdziłeś to takie Placebo . Psychologowie są pożyteczni , a nawet czasem ich pomoc jest nieodzowna , bo gdy znajdujemy się na krawędzi obłędu czy szaleństwa którz inny ma nam wtedy pomóc ? Ale zauważyłam , że zazwyczaj idzie się do psychologa czy psychiatry aby uzyskać ulgę a nie zawszę po to aby się wyleczyć . Tylko wtedy gdy ma się dość własnej choroby jesteśmy w stanie się z niej wyzwolić . I wielu psychologów twierdzi , że ludzie chorzy w istocie rzeczy nie chcą naprawdę wyzdrowieć . Mimo narzekań w chorobie jest im dobrze . Oczekują ulgi , ale nie powrotu do zdrowia . Bo leczenie jest bolesne i wymaga od nas wielu wyrzeczeń . Można to porównać do łóżka w którym śpimy i w którym jest ciepło i wygodnie ... a rano trzeba przecież wstać ... Nerwica jest zaburzeniem z którym musimy walczyć przede wszystkim my sami . Cudowne byłoby gdyby jedna wizyta u psychologa rozwiązywała wszystkie nasze problemy i pozbawiała lęków. Niestety psycholog nie jest czarodziejem . Wizyta u niego może nam pomóc , ulżyć tak jak pisałam wyżej , ale to od nas zależy cała reszta . I daje duży "+" za ostatnią część posta którą za podał w linku Pasterzsk8 P.S. Dostałam dzisiaj na dzień kobitek kaktusa ... jakie to nie typowe ale świetny jest porostu Pomijam fakt , że z psychologicznego pkt. widzenia symbolizuje ostrzeżenie ale ma kształt serducha i to jest piękne
  5. Ja tak ostatnio zagłębiam się w przeżycia dzieciństwa ( a wszystko to dzięki mojemu wykładowcy bo poruszył ten psychologiczny temat) I muszę stwierdzić , że duży wpływ często mają na obecną sytuacje przeżycia z dzieciństwa. Ku mojemu zdziwieniu troszeczkę ... bo myślałam , że nie wszystko skoncentrowane jest na dzieciństwie . Z tego co się orientuje , aczkolwiek pewna nie jestem to psycholog na pewno wróci do dzieciństwa "cofnie się " podczas rozmowy ... Aaa i bym zapominała ... WSZYSTKIM KOBITKOM WSZYSTKIEGO NAJ ... NAJ ... NAJ ... Z OKAZJI NASZEGO ŚWIĘTA
  6. Eh ta nerwica po prostu , same przez nią problemy . Ja przed chwilą miałam atak paniki bo miałam problem z komputerem nie chciał odpalić ... fiuuu ale kryzys zażegnany tg--ice zajęcie i działanie to świetny sposób na nerwice ! Im bardziej człowiek jest czymś pochłonięty tym bardziej zapomina , ale to owszem ma też swoje minusy właśnie takie , że za bardzo się rozpędzamy i nakręcamy. lenka88 a jak ja przeczytałam Twojego posta odniosłam identyczne wrażenie do siebie . Hmm widocznie nasze historie są podobne. Ja już pisałam wcześniej ... i mama taki sam problem ... wizja przyszłego małżeństwa mnie aż paraliżuje , mimo , że mój partner jest do rany przyłóż. Nie uwierzysz co ja zrobiłam dzisiaj w takim ataku lęku ... powiedziałam swojemu partnerowi , że nie śpieszy mi się do mieszkania z nim i z jego rodziną a tym bardziej do ślubu ... Miał grobową minę ... a do mnie to co mu powiedziałam dotarło dopiero po dłuższej chwili .... na szczęście zrozumiał ... on zawsze rozumie , pytanie jak długo jeszcze . Matka mnie straszy , że przez tą panikę on kiedyś mnie zostawi . On znowu twierdzi , że wszystko co robi to robi dla mnie i z miłości . A ja wiem , że nic nie wiem Ciężko mi doradzić co powinnaś zrobić ja już próbowałam różnych tabletek od ziołowych po nie wiem co ... teraz zaczynam terapię na nowo tylko się będę zbierać jeszcze z nim do niego dotrę . Ale muszę bo sama już nie daję sobie momentami rady z moją nerwicą . Więc może to byłby dobry początek ? porozmawiać z fachowcem
  7. buu co do wagi to zauważyłam , że nerwica ma na nią u mnie duży wpływ. Zawsze myślałam , że jestem chuda bo to takie genetyczne ... Ale doszłam do wniosku , że nie zawsze bo był taki czas gdy nie miałam nerwicy ... a może i miałam ale jeszcze sprawy sobie z tego nie zdawałam i owszem cuda to nie ważyłam ale zawsze jak to określiłaś m "miało się lepsze samopoczucie". A teraz gdy tylko jakimś cudem przytyje odrobinę wystarczy kilka dni nerwów a ja już jak podciągam spodnie i na wadze widzę stałą wagę. Trochę przykre bo chciałabym jednak trochę więcej mieć tego ciałka Co to tego "sproszkowanego" uczucia to musi coś w tym być w podświadomości czy nazywajmy to sobie jak chcemy. Nie będę się wymądrzać bo już raz na innym wątku była kłótnia i różnego rodzaju "złote myśli" na temat co jest co Ale reasumując jest coś co nie pozwala nam się cieszyć . Ja to nie wiem dzisiaj rano wstałam to proszek ... do południa mogłam góry przenosić a teraz to dalej się waha ... Koszmar ... najgorsze , że takich dni w roku bez żadnych przykrych odczuć itp . jest jak na palcach policzyć
  8. tg--ice ja nawet ni układam scenariusza co powiedzieć bo wiem , że powiem co innego Ale tak czy siak w tym miesiącu pójdę ... Właśnie taki dziwny lęk na samą myśl czuje i negatywne emocje ale będę twarda i pójdę Chociaż tak jak pisze buu mam opory , a co do wrażenia , że wszystko się sypie to mam już tak od dawna . Są chwile , że wydaje mi się że wszystko jest idealnie a za chwile ... że wszystko jest źle , nie tak ... i jestem w proszku Eh ale w końcu mam chwile żeby spokojnie posiedzieć i napisać... bo cały weekend spędziłam w towarzystwie mojego partnera i jego rodziny ... taki zjazd rodzinny i weekendowa impreza. Przyznam szczerze miło było i fajnie nie powiem już że ostatki przepiłam Ale muszę powiedzieć wam , że momentami obecność mojego partnera zaczynała mnie przybijać tak jak i zresztą wszystkich wokoło. Zaczęłam momentami czuć chęć ucieczki ! Miałam wrażenie , że nie mam kompletnie czasu dla siebie i że zaniedbałam własne JA Nie wiem czy komuś jest znane takie uczucie , że gdy się na chwilę oderwie od rzeczywistości zaczyna czuć wyrzuty sumienia z tego powodu i ma wrażenie że cały świat mu się za chwilę będzie sypać na głowę ... i zaczyna się to uczucie bycia w proszku ... tg--ice ma dużo racji , ja to doceniam jak mi sąsiad z którym w dzieciństwie koty darłam powie część i jak zwykle jakiś głupowaty tekst powie ... ranek się robi odrazu dużo lepszy ... Z pączkami to zjadłam duzzzo a i tak ważę 47 kg i nie jestem nastolatką a co sobie będę odmawiać moje kalorie to idą nie wiem gdzie i to jest dla mnie zagadka Ja to psychicznie się jedna nastawiam na tą wizytę u psychiatry ... eh bo nastawić się nie mogę ... A z partnerami to tak jest mój ostatni dał nogę chociaż sam się leczył na nerwice. Tłumaczył się tym , że w związku chociaż jedna osoba musi być zdrowa heh dobre tłumaczenie A najlepsze w tym wszystkim było to co powiedział mi na odchodne ... "Że mam dwie ręce i nogi i dam sobie radę" ... Te słowa to chyba zapamiętam do końca życia
  9. tg--ice no u mnie jest podobnie . Biorę leki ziołowe , ale to nic warte nie jest a skutki znikome. Tak więc wybieram sie do nowego psychiatry pogadać o swoich paranojach i być może jakaś terapia i jakieś lekki leki . Bo sobie ostatnio nic nie radzę. Siedzenie w domu daje mi jedynie trochę spokoju bo na zewnątrz dzieje się chaos . No i piwko ostatnio mi posmakowało ! No ale oczywiście z umiarem ale jednak jak humorek się złapie to cały świat ma się gdzieś. Z tym psychiatrą to mam najgorsze iść tak do niego i zacząć to wszytko opowiadać od początku ... wrr ale myślę , że się przełamie
  10. Też byłam pod wrażeniem ! Gdzie nie byłam tam pełno pączków . Sama postanowiłam , ze zjem sobie dopiero po południu , a jak chciałam rano kupić jakąś inna drożdżówkę zamiast pączka to nie ma mowy , nie było ! Czy ja przesadziłam nie wiem ale za dużo nie zjadłam raczej Mimo wszystko ludzie się w tym roku przyłożyli do obchodzenia tego święta
  11. buu no u mnie właśnie rodzina jest b.kłótliwa. Kłótnie to codzienność. Dlatego staram się izolować od rodziny. Od tych częstych spięć i kłótni. I udaje mi się , no ale wiadomo , zawsze uciekać się nie da i czasami musi na nas trafić Ale dzisiaj mam lepsze samopoczucie i ciesze sie z tego powodu heh może to przez pączki których zjadłam już trochę , ale co tam trochę trzeba sobie jakoś życie umilić
  12. joshiko walcz z tym ! Nieśmiałość jest problemem . Ale da się z nim walczyć ! Co do spoconych dłoni to jest to skutkiem różnych bodźców. Ja znam taki iż jest objawem nerwicy bo sama często tak mam nawet jak rozmawiam , prowadzę jakaś poważniejszą rozmowę . Ale to nie jest jeszcze powód aby wmawiać sobie cokolwiek albo szukać przygód . Obserwuj siebie ... swoje zachowania . Jeśli będziesz miała jakieś wątpliwości przecież zawsze jest forum i grono ludzi którzy służą dobrą rada ... i są też specjaliści do których w razie problemu możesz się udać !
  13. Cholera tak się rozpisałam a szlag trafił mojego ostatniego posta , porostu nie doszedł ! Ale w skrócie to napisze jeszcze raz. Ciesze się , że wróciłeś tg--ice mam nadziej , że chwila oderwania się od rzeczywistości jednak wniosła jakieś zmiany które da się odczuć chociażby z upływem czasu . U mnie jak zawsze wachlarz objawów i mimo wszystko będę twarda jak żelki z Biedronki Dzisiaj jestem ospała i się poddaje od puzzli od wszystkiego w skrócie ... mam dzisiaj świat w d...użym poważaniu A co do Ps. To zgadzam się w 1oo% LUDZISKA PISZCIE NIE BAĆ SIĘ ! -- 02 mar 2011, 18:14 -- Masakra ... jaki ja mam dzisiaj dzień ! Od rana jak wstałam czułam się jakbym w ogóle się nie obudziła ... po prostu nic do mnie nie trafiało . A od południa znaczą się koszmar wystarczyła kłótnia z domownikami którą to nie ja rozpoczęłam ... i potem trach ... jak złapały mnie leki to do tej pory nie puściły Wyszłam na ulice bo akurat jechałam do swojego ... miałam lęk aby nikt do mnie nie podchodził a w głowie cały świat mi momentami wirował ... pierwsza myśl zniknąć znaleźć cichy kąt w którym nikt mnie ni znajdzie ! Teraz jestem już w domu spokojnie dochodzę do siebie. Ale to uczucie dzisiaj nie jest po prostu do opisania . Po prostu czułam , że dzieje się ze mną coś nie dobrego . Eh marzy mi się jeden dzień normalny bez lęków bez niczego ... Bo nerwy zaczynają mój świat wywracać do góry nogami
  14. Ja miałam podobną sytuację ... A wszystko co się ze mną działo pamiętam jak przez mgłę i to nie liczne fakty ... resztę opowiedzieli mi rodzice. Gdy tego czasem słuchałam odczuwałam wstyd. Wydaje mi się, że jeśli jakieś problemy kiedyś zaistniały to same nie znikają. W moim przypadku tak właśnie jest zaczęło się mniej więcej w wieku 5lat a wyszło na jaw po kilkunastu !
  15. tg--ice no u mnie już dobrze. Pewnie przeczytasz to dopiero po powrocie ale życzę udanego wyjazdu i przede wszystkim miłego . Nie pisałam wcześniej bo robiłam komputer , tak nawiasem myślałam , że trafi mnie szlak , niby nowy komputer ale ile roboty i właśnie przed chwilą skończyłam . Co do muzyki to wiem , że jest fajna , po prostu ma to "coś". Jak będę miała coś nowego to wyślę. A z tymi badaniami to i owszem serce kontroluję również chociaż jestem już zdrowa ale te wszystkie badania i wiele więcej miałam nie raz ... straszne ... jeśli tak na dłuższą metę ! Ja też się czuje wariatem i mam w d...użym poważaniu to co inni sobie myślą niech myślą sobie co chcą ! Będę miała przynajmniej jeden powód mniej do lęków Nie jestem fanką zimy chociaż w zimie się urodziłam ale u mnie temperatura w miarę znośna ! Tylko jakieś -10 i piękny biały puszek ... chociaż jest pięknie No pewno że będziemy tęsknić , wyślij chociaż kartkę albo zdjęcie heh malasama masz dużo racji . Dużo ludzi jest takich , że chciałoby wykorzystać naszą przypadłość ... którzy potrafią to wykorzystać , a nawet w ten sposób nas ośmieszyć , czy zrobić z nas kompletnych wariatów. Wydaje mi się , że nerwicowcy tak jak to opisał tg--ice czują się odizolowani za nim jeszcze inni nie koniecznie przychylni ludzi będą próbować nam to zrobić . Nie mniej jednak mamy czasem ochotę wykrzyczeć ... światu , że mamy nerwicę ... z drugiej strony często mamy taką wewnętrzną blokadę do uzewnętrzniania tego co tak skrzętnie kryjemy w sobie. Mimo wszystko przestroga dobrą radą czasami jest ... -- 01 mar 2011, 13:53 -- tg--ice nie ma Ciebie cisza na forum Nawet nie wiem jak zacząć , co u Was słychać ? U mnie nic specjalnego ... wkręcam się w wir życia jak co dzień to robię . Niby spokojna a jednak coś nie tak ... zaspana , spać mi się chce wam też tak ostatnio ? Z tęsknotą oczekuję wiosny i tego świeżego powietrza takiego innego niż zwykle ... w dodatku mroźnego ! Jak tam wasze relacje z otoczeniem ? Ja to chyba momentami odpływam w inny świat , bo jakoś tak nic nie robi na mnie wrażenia , ogólnie rzecz biorąc nie chce mi się udzielać jeśli nikt tego nie wymaga . Nawet ostatnio był u mnie mój narzeczony a z okazji że pomagał mi przy naprawie komputera uradowany został na noc bo późno skończył a na mnie nie zrobiło to wrażenia zupełnego ... jak zawsze zrobiłam szelmowski uśmiech i nawet nie zauważyłam kiedy zaspał ... jedynie jego chrapanie doprowadzało mnie od pasji ... Poza tym od dziś nowa mania ... puzzle ... Mission Impossible aż 1500 kawałków na uspokojenia
  16. Ja częsta czuje jak mi serce wali bo to już bicie nie jest ! Nawet takie kołatanie A miałam tego pecha i jeszcze się urodziłam z wada serca i chociaż miałam operacje 15 lat emu i jestem już zdrowa to jednak ten strach jest żeby coś si nie stało . bo człowiekowi zdrowemu często się dzieje a co dopiero takiemu który już raz miała do czynienia z sercem .
  17. tg--ice prosta sprawa , że chce ! Co mi było jak sie to stało ? Po prostu szłam na uczelnie w połowie zauważyłam , że coś się dzieje nie dobrego bo czułam jakby ciężar na klatce piersiowej ... ale przyszłam na uczelnie myślałam , że to minie bo nigdy czegoś takiego nie miałam ! Nic się nie zmieniło stwierdziłam , że wsiadam w autobus i jadę do szpitala . Na miejscu zrobili mi EKG i krew . Spędziłam tam całe 4 h ! Dowiedziałam się , że to nerwica nic nowego i że do kilku dni mi to puści . Puściło już dzisiaj ale momentami jak się poddenerwuję to zaczynam znowu to czuć z tym , że trwa to już kilka sekund a nie ponad dobę ! Wiesz jakie były moje odczucia jak to czułam ? Wydawało mi się , że mi serce nie bije ! szukałam bicia serca i nie mogłam znaleźć w panice a poza tym myślałam , że umieram ... w dodatku byłam sama ... dopiero potem mój przyjechał d szpitala to się trochę uspokoiłam bo już płakać zaczęłam ! Ale jest już dobrze , jestem w domu czuje się nawet ok. Poza tym dzisiaj wstałam i czuje że jestem cała obolała ! Nie wiem po czym ale przypuszczam , że to po tych lękach w klatce piersiowej . To takie uczucie jak byś się czegoś wystraszył tylko że ten lęk nie znika tylko trzyma się cały czas . Nic mi nie przepisali napisali tylko o leczeniu w przychodni . Jeden plus tego tylko taki , że wiem , że serducho mam zdrowe . Tak , że dochodzę do siebie . Ale przyjechał mój brat a z nim mam nie najlepsze stosunki i tylko nerwy mnie noszą . Ale nic jakoś to będzie . Co do melodyjek to zaraz pakuję i wysyłam ! Pozdrawiam i również ściskam ciepło bo na zewnątrz zimnoooo
  18. tg--ice dla mnie podwójny ser ... ! No ale gdyby doszła nadgryziona to się nie pogniewam Co do rozdrażnienia to u mnie to samo ... nie wiem czy to wina hormonów i nerwicy czy tego i tego ale nic trudno przejdzie ... na pocieszenie ze mną dzieje się to samo Co do ... hmm muzyki to a i owszem słucham mam miłe dla ucha kawałki i przesłać mogę ale do tego przydałaby się poczta to bym wysłała paczuszkę muzyki . Wg . świetna . Tobie się małe wakacje zbliżają a ja już wolne kończę i od jutra dalej jebajka na studiach chociaż może trochę przesadzam . Dzisiaj rano się obudziłam i zaczęłam analizować moje samopoczucie ze wczoraj i to jak się czułam dzisiaj.Doszłam do wniosku że jest lepiej , podskoczyło do 4,5 al t było tylko na chwile no i jest podobnie jak wczoraj, może z niewielkimi różnicami na lepsze . No tak jedni rozumieją inni nie ... i tak to już jest na pewno nie możemy wymagać , żeby zdrowy zrozumiał chorego bo to tak jakby syty miał zrozumieć głodnego ! I nikomu tutaj niczego nie zarzucam jakby co ... Bo każdy przecież jeśli sam tego ni przeżył to ma jakieś zdolności empatyczne i próbuje chociaż rozumieć. little_A nie powinnaś zrywać z nim tylko dlatego , że On tego nie rozumie. To nie oznacza przecież , że Ciebie nie pozna i twojej nerwicy , że jej nie zrozumie . Mój aktualny parter nie raz patrzy się na mnie jak na małpę w zoo jak mu coś opowiadam ... (jeśli opowiadam bo mi to ciężko wychodzi). Także nie tylko Ty masz taki problem ... wielu z nas przychodzi to z trudnością . Naprawdę myślę że powinnaś jeszcze się nad tym zastanowić zanim podejmiesz jakąś decyzję -- 21 lut 2011, 13:54 -- Witam jak się macie ? Ja wylądowałam dzisiaj ze swoją nerwicą w szpitalu bo miała duszności eh ale sobie nagrabiłam Ale jest już dobrze w domu jestem -- 21 lut 2011, 13:55 -- Witam jak się macie ? Ja wylądowałam dzisiaj ze swoją nerwicą w szpitalu bo miała duszności eh ale sobie nagrabiłam Ale jest już dobrze w domu jestem
  19. Czyli dowóz będzie osobisty o jak miło Za to się podzielę A jak tam samopoczucie ? U mnie można by było powiedzieć , że dobrze z tym , że faktem fizycznie się czuję źle a razem z fizycznym samopoczuciem pogarsza się psychicznie , więc w skali od 1 do 10 to na 3+ mogę sobie dać
  20. Ale wiecie co , każdy ma jakąś racje. Jeden w tym , że forum jest publiczne i że nie każdy będzie głaskany za to co napisał ... drugi , że to grzebanie w ... , trzeci że coś tam i inny że coś tam ... I nie powinniśmy się z tego powodu oskarżać czy użyje tego brutalnego słowa "linczować" za własną szczerość Skoro wątek dotyczy danego tematu to przecież nie będziemy rozmawiać o czymś co jest totalną abstrakcją w odniesieniu do tego tematu ... czyli np. o pogodzie
  21. linka ja uczęszczam na terapię , przypuszczam , że inni też a jak nie to mają to chociaż w zamiarze. Ale mówię w imieniu swoim a nie innych Było by świetne gdyby jedna rozmowa rozwiązywała raz na zawsze wszystkie problemy niestety na to potrzeba czasu a nawet lat ... i przede wszystkim chęci. To co opisałaś w swoim poście , przypomina mi terapię grupową , gdzie postępuje się mniej więcej wg . takiego schematu ... no może bez tego "nie martw się będzie dobrze" . I może terapia grupowa nastawiona jest przede wszystkim na leczenie uzależnień to poprzez rozmowę z innymi zwiększa się samopoznanie , poprawiają się stosunki międzyludzkie a nawet opracowuje się nowe sposoby radzenia sobie w różnych trudnych sytuacjach ... i to wszystko dzięki innym ludziom. Forum nie jest terapią grupową ale dla wielu ludzi może ją przypominać . Z tym , że faktem iż na terapii grupowej na pewno nie ma czegoś takiego jak ostra krytyka i ocena wypowiedzi innych ... agresja słowna czy psychiczna ... ale na pewno są faworyzowane takie cechy jak szczerość , wolność wypowiedzi , wsparcie, szacunek, życzliwość i akceptacja.
  22. aussie zgadzam się z tym co napisałaś. A szczególnie z tym , że: Ja właśnie byłam w takiej sytuacji od dawna ... i doszłam do wyżej opisanego przez Ciebie momentu , kiedy zaczęłam uciekać. Trwało to dość długo bo nie zdawałam sobie z tego sprawy. A to się zaczynało robić dla mnie destruktywne i nadal twierdzę , ze tak jest. W końcu się zatrzymałam . Problem nie zniknął , ale na pewno nie chce uciekać dalej chociaż pokusa jest aż za wielka ! Przyznaje rację tak się nie da ! Ja każdego dnia walczę z z nowymi schizami . Zazwyczaj to , to że nadal kocham swojego byłego partnera , ze nie pasuję do świata mojego aktualnego partnera (jakbym była co najmniej z innego materiału) i jeszcze setki innych powodów których nie jestem w stanie wypisać bo nie wiem co mi za chwile do głowy przyjdzie
  23. Mi nie bardzo ... chciałoby się coś napisać a tu cholera nawet nie wiadomo czy się odzywać , bo można po nosie dostać . Po prostu takie "małe" zamieszanie
  24. Witam Co do Walentynek to tg--ice się nie dziwię , miałam to samo kłótnia jak nic i czepianie się o byle co . Sama nie wiem dlaczego , może dlatego że to takie komercyjne święto i wszędzie nawet w mediach podkreślają wyniosłość tego święta ale było minęło ... pozostały jeszcze inne dni Co do tej pizzy to na układ ide Ale ja zimnej pizzy nie lubię
  25. A kłótnie mają jakiś sens ? Bo ja już tak czytam i tego nie ogarniam tutaj
×