Skocz do zawartości
Nerwica.com

Manka1526921782

Użytkownik
  • Postów

    260
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Manka1526921782

  1. Ja to nie lubie pisać o mojej rodzinie i o mojej rodzinnej sytuacji , nie wiem , nie umiem , nie chce , powodów do wstydu też by nie raz nie brakowała. Ja się pprostu z nimi nie utozamiam , jestem z innego świata , mam inne przekonania , wartości , inaczej widzę świat. I może czasem nie jest przyjemnie gdy te dwa światy się ze sobą zderzą , ale póki jestem tu , to się nie zmieni . Tak samo będzie z Twoją dziewczyną tg--ice jest inna niż jej rodzina i będzie tej inności bronić dopóki tam będzie. Ja tak robię . I wiem jk sie człowiek taki czuje. Mimo wszystko nie powinieneś się tym obiniać tg--ice , to nie my wybieramy sobie rodzinę ... Ale warte podkreślenia jest to że jestesmy wolni . I mimo , że teraz nie mamy jak zminić tego to któregoś dnia nam się uda . Ja żyję taka wizją . Że kiedyś bedę żyć jak chce i gdzie chce i nie pozwolę na to aby moje życie się zmarnowało a pragnienia przepadły Dlatego trzymam za was kciuki !!!
  2. tg--ice jak tak czytam twojego posta to aż mnie ściska w gardle , bo właśnie taki sam problem ma mój narzeczony ze mną. A może to ja mam problem , tak stanowczo też go mam . Tyle że sytuacja u nas wygląda nie co inaczej . Wszyscy u mnie w domu są ach i och ... a ja jedna zła , taki " kozioł ofiarny". Często dzwonie czy przyjeżdżam do mojego i wypłakuję mu się na ramię . Jednak ten mnie che wziąć do siebie . Ale jak pomyśle , że miałabym uciekać od jednych do drugich to mnie przeraża . Sama myśl na przyszłość o mieszkaniu z nimi źle na mnie działa , mimo , że moje będzie piętro z oddzielnym wejściem to się zapieram rekami i nogami . Niestety mój mam wrażenie tego nie rozumie . Fakt może nie jestem zdecydowana ale ja po prostu nie chce a ten co rusz wymyśla płytki , malowania ... i cały czas mi chce pokazywać efekty tak jakby to miało zmienić moje zdanie , a to przez to popadam w panikę ...Chce z nim mieszkać ale wolałabym żeby to była mała przytulna stancyjka z dala od innych ... A nie tak ooo Niestety nie umiem mu tego powiedzieć, bo jak już zacznę to widzę , że sprawia mu to przykrość , a widzę jego radość gdy coś tam mu podpowiadam na temat wzorów mebli , płytek ... eh trudna sytuacja. Co do spacerów po lesie świetna sprawa , kocham to . Ale pocieszę cię tg--ice też mnie wczoraj coś złapało , byliśmy na ognisku , świetnie było , mimo , że chyba się trochę przeziębiłam . Znowu to gardło ... a arsenał leków wzrósł Póki co to tylko ból gardła i niewielkie kręcenie w nosie , i mam nadzieję że na tym się zakończy . I że jutro wszystko przejdzie bo sesja na dodatek ... Co do serca to już jakoś lekko lepiej , ale i tak jestem cały czas nerwowa , w tym tygodniu do psychiatry po leki bo się kończą ... psyche. możesz zaprezentować ten przykład komara ? Bo bardzo mnie zainteresował . Nie powiem masz nie złą inwencję twórczą , ja bym na to nie wpadła
  3. Witam was cieszę się , że jakoś się u was układa. Ja też dzięki bogu przez ten tydzień przebrnęłam ;] A dzisiaj już mam wolne . W tym tygodniu miała mieć wyniki z koła których się panicznie bałam , że nie zdam o dziwo dostałam 4,5 myślałam że nogi odmówią mi posłuszeństwa jak szłam do tej jędzy ;] Ale o dziwo to co straszne zaliczyłam a durnego koła z informatyki nie , ale to nic błahostka poprawie w przyszłym tygodniu. Co poza tym u mnie koła do góry , weekend się już dla mnie zaczął , muszę odpocząć . Ostatnio było dużo nerwów , konflikty w domu ... uspokoiło się chociaż nigdy nic nie wiadomo , " nie chwalę dnia przed zachodem Słońca" ! Ale co za tym idzie nic w przyrodzie nie ginie , od kilku dni jestem momentami słaba aż do przesady , ostatnio nawet zaspałam w drodze do domu w aucie jak jechałam z moim . A dziś dla ciekawości zmierzyłam sobie ciśnienie , niby ja spokojna a serce biję jak wariat ! O pulsie już nie wspomnę. No i dalej się zaczyna garść dropsów z rana nie dość że na uspokojenie to jeszcze na serce :] Ale gdzieś te nerwy muszą się kumulować Poza tym przyjemny weekend się zapowiada , na pewno trochę odpocznę i trochę też się trzeba będzie przyłożyć do sesji.Trzeba trochę wrzucić na luz A co tego worka treningowego to jak zamawiacie to zamówcie zbiorowo bo tak myślę , że to nie głupi pomysł hehe :]
  4. Witam wszystkich , co do końca świata to też go przeżyłam , znajoma uświadomiła mnie o tym jak było już po :] Ale reasumując umrzeć w fotelu w kinie to całkiem przyjemna sprawa :] Aby pocieszyć wszystkich bo nie pisałam dość długo to u mnie armagiedon Z rodziną kłótnie , innym razem błogi luz i egzaminacyjnie , zapomniałabym dodać Ale jakoś daję radę , ostatnio byłam cały dzień na wyjeździe pod koniec dnia siedziałam i normalnie się rozpłakałam , czułam jakbym pękła . A po chwili zorientowałam się że przecież ja długi czas nie mogłam wydobyć z siebie chociażby jednej łzy. I tak po prostu bez powodu . Eh ... tak mogłabym się rozpisywać ... A tak naprawdę nic się nie zmieniło ... w kółko to samo , raz dobrze raz źle . A jak tam u was ???
  5. Witam po przerwie , u mnie nerwowo , lękowo , jak zwykle dużo się dzieje , staram się nie wariować . W sumie to dużo by opowiadać , zakisła dosłownie atmosfera rodzinna , sprzeczki etc. , sesja , moje zmęczenie psychiczne i uczucie że cały świat sypie mi się na głowę . Na szczęście mój partner stara się mnie jakoś "reanimować" , pocieszać jak jest już krytycznie. Sama staram się odrywać od tego wszystkiego , chociażby krótkim wypadem za miasto . Albo cokolwiek innego . byleby tylko się na chwile uspokoić . Nie schizować . no i jak zwykle nie jest źle ani dobrze ... po prostu standard Piszę żebyście nie myśleli , że o was zapomniałam Napiszę jak będę miała trochę czasu bo teraz nie ogarniam . Ale trzymam za was wszystkich kciuki , że damy wszyscy radę. buu trzymaj się , pamiętaj nie jesteś sama !
  6. Ja osobiście to uważam , że piątek 13 jest dla mnie normalny szczęśliwy bym powiedziała nawet czasem. Ale to jaki będzie dzień tak naprawdę zależy tylko od nas , od naszego podejścia. Jeżeli wstaniemy lewą nogą , a jesteśmy przesądni to odrazu po chwili po kojarzymy sobie , że nasz dzień będzie pechowy. I z takim nastawieniem zaczniemy robić sobie kawę zastanawiając się nad tym i przez pomyłkę solimy kawę. Po chwili klniemy pod nosem , że to kolejny dowód na to że to dzień pechowy , zaczynamy robić sobie drugą kawę , a po chwili stwierdzamy , że powinniśmy już być w drodze i spóźniamy się na autobus ... potem do pracy itp . itd ... I tak możemy ułożyć dalszą lawinę która spadnie na nas tego dnia. Dlatego to jaki będzie dzień zależy tylko od nas . Od naszego podejścia , tylko że często o tym zapominamy. Sama zapominam , nie jestem w stanie policzyć już ile dni zmarnowałam przez to co sobie wmawiałam. Dlatego często staram się o tym pamiętać , to świetne uczucie (jeśli się uda) wieczorem usiąść i stwierdzić to był udany dzień . Moja matka ma na pkt działki i ogrody hopla . Ja szczerze nic w tym nie widzę . Jedynie owoce latem ;] Też bardzo czereśnie lubię. U mnie dzień w miarę spokojny i leniwy. Chętnie bym się pokusiła na bigosik ;] Ale nie chce mi się tak daleko jechać . Ja dla odmiany idę dalej się lenić i obalić litrę soku bananowego ;]
  7. tg--ice co mi się śniło ? Że świat sypie mi się na głowę i nie żartuję ! Wszystkie przedmioty jakie były na syficie na niebie ... wszędzie chciało spaść na mnie na moją głowę! Masakra , ale już lepiej . Wczoraj i dzisiaj się relaksuję i jest już lepiej . Ale znowu dla odmiany zniknął lęk a pojawiło się dziwne uczycie takiego osamotnienia , smutku. Eh te moje paranoje ! U mnie poza tym wszystko ok nic ciekawego od wczoraj się nie zdążyło wydarzyć ale może to i dobrze bo co za dużo to nie zdrowo. Co do tej ZASADY tg--ice to czarna magia dla mnie , też nie masz o czym myśleć ! ;P Ale popieram bezsens , bida , nędza i czarna rozpacz ;P buu missblige Mam dokładnie to samo , moja wizyta u ostatniego fryzjera dosłownie mnie wyprowadziła z równowagi . Zamiast pójść doi swojego sprawdzonego to poszłam do innego. Masakra jak mnie ta nieszczęsna kobieta obsługiwała a na dodatek jak moralizowała ! Wrr A uporczywe myśli to ostatnio dają mi w kość , już nie chodzi o wygląd tylko o jakieś sytuację , czynności ... masakra , dlatego próbuję trochę wrzucić na luz. tg--ice a za tą rozszerzoną stronę to powinnam na Ciebie na krzyczeć ale ze względu na swój argument , wybaczę Ci fakt iż mnie wystraszyłeś bo myślałam , że przeglądarka mi się rozjechała
  8. A ja dziękuję Wszystkim , poszło tak sobie jedno kolokwium poszło pięknie drugie trochę gorzej eh ... zobaczymy co z tego będzie ale się nie zdziwię bo ta baba to zwykła jędza ;] Poza tym cały dzień dzisiaj miałam nerwowy.Rano obudziłam się minutę dosłownie przed budzikiem. Miałam okropne koszmary , obudziłam się taka spanikowana , że pierwsze co zrobiłam to wzięłam tabletki na uspokojenie ! Nie miałam siły utrzymać powiek a oczy miałam jak królik , dosłownie jakbym całą noc nie spała. Gdy wyszłam z domu na chwilę się uspokoiłam , towarzystwo obcych ludzi trochę pomogło.Niestety po powrocie do domu odwaliło mi z drugiej strony ... siedziałam dosłownie z wbitymi oczami w jeden pkt ;] Cieszy mnie fakt , że mam 4 dni wolnego może jakoś dojdę do siebie .
  9. Eh ... witam , chwile mnie tu nie było i to ku mojemu zdziwieniu aż 5 dzień Co ja tyle robiłam ?! Co u mnie rozchorowałam sie w tamtym tygodniu tak jak pisałam wcześniej chyba , bo coś mnie złapało , nadal jadę na antybiotyku , praktycznie to jutro już kończę czuję się lepiej bo pierwsze trzy dni to był koszmar eh. Ale w weekend maiłam komunie mojego siostrzeńca , impreza taka sobie eh jakaś taka dziwna atmosfera ciężka albo taki nastrój po prostu miałam. Poza tym wieczorem tego samego dnia byłam ze swoim partnerem nad jeziorkiem , taki teren rekreacyjny , były też i konie , normalnie ich piękno mnie urzekło. I stwierdzam że zobaczyć konia z daleka to całe nic , móc go dotknąć , podkarmić to dopiero frajda ! Jak zwykle trochę nauki po powrocie i łóżko ... i dzisiaj to samo eh ... czyli coś o czym wspominał tg--ice. Taka męcząca karuzela. Mimo wszystko ja próbuję od tego uciekać , chociażby ucieczka za miasto jest dobra aby tylko na chwile zapomnieć odsapnąć. Ostatnio mi nasunęła się dziwna refleksja (heh ale my tu wszyscy refleksyjni się robić zaczynamy ) iż powinnam być szczęśliwa bo tak naprawdę mam wszystko to co człowiekowi do szczęścia potrzebne , tak mi się przynajmniej wydaje. a jednak ciągle czuję , że coś jest nie tak , taka nostalgia mnie dopada , męcząca pustka i cisza , tak cicha że aż głośnaa ... za głośna dla mnie momentami ! I oczywiście to uczucie przemijalność i kręcenia się w kółko ... tg--ice Współczuje z komputerem wiem jaki to ból , miałam już nie raz nie dwa . Kłótni też bo to przypuszczam doprowadza do proszkowanego uczucia - bycia w proszku . I nie dość że mamy bajabongo w głowie to po czymś takim mamy młyn gorszy niż przedtem. Co do domu to ja mieszkam w bloku i szczerze przeraża mnie myśl mieszkania w domu , jakoś tak tego nie czuję Aaa i ostatnio byłam u psychiatry heh dostałam ciętą ripostą hehe a poza tym było bardzo śmiesznie . Tak że dalej jadę na lekach Poza tym uciekam moi drodzy bo jutro mam dwa kolokwia i nerwica mnie trzepie , jak zwykle bez powodu , trzymajcie kciuki !!!
  10. To ja się czuję taka pokrzywdzona i ogólnie pokrzywiona społecznie ;] Dzisiejszy dzień mam po prostu cudny rano wstałam z potwornym bólem gardła byłam u lekarza i antybiotyk na dzień dobry ... mam nadzieje minie na dniach , chociaż no dobra nie będę już tak tragizować , jest juz lepiej o wiele , ale rano nie miałam siły stać na nogach i na uczelni nie byłam eh co za strata Ale za to skontrolowałam moje gardełko , oczywiście towarzyszył mi mój partner , gdyby nie on to bym dzisiaj pewnie nie wyszła z domu , bo miałam dzisiaj dwa paniczne ataki leku pierwszy z rana jak trzeba było wyjść samemu z domu (dlatego zadzwoniłam po swojego) który się automatycznie wystraszył. Potem potowarzyszył mi u psychiatry tam dostałam dosłownie "opieprz" za to że nie przyszłam wcześniej gdy kończyły mi się leki , tylko tydzień przerwałam , stwierdził lekarz że tak nie wolno , trzeba zachować ciągłość. Bo objawy wrócą i to silniejsze. Tak wiec potem był9o już przyjemnie dostałam większa dawkę leku. A poza tym cały dzień jadę dzisiaj na antybiotyku ... tabletkach ,m tabletkach , i jeszcze raz tabletkach ;] Aż za przeproszeniem rzygać się chce ale dobrze , że pomaga . Poza tym jestem wariat zrobiłam sobie czerwoną grzywkę i idę zobaczyć efekty własnej głupoty zaraz jak wyszła. Co do rodziców atmosfera w domu się uspokoiła , standard , ale za to matka dzisiaj strasznie męczyła ... Magda to ... Magda ... tamto , a ja ledwie na nogach stałam ... Eh pokręcony dzień liczę że wieczór będzie spokojniejszy bo u mnie przecież zawsze się coś dzieje , a ja nie zawsze się tym zachwycam ... przydałoby się trochę ciszy i spokoju eh ... -- 05 maja 2011, 19:52 -- A tak z ciekawości zapytam czy ma ktoś z was czasem tak że w ataku lęku potrafi się rozryczeć bez powodu ? Ja tak dzisiaj miałam eh , potrafiłam się rozpłakać jak pomyślałam że jestem słaba i nie mam na nic siły , co było spowodowane chorobą , bo faktycznie miałam prawo się tak czuć . Ale czułam się z tym beznadziejnie ... że chce tak wiele zrobić a nie pozwala mi na to stan fizyczny
  11. Ja się chyba dzisiaj za bardzo pośpieszyłam z tym , że ten dzień będzie taki przyjemny i na luzie eh. Zaczęło się psuć już koło 15 h jak zwykle czepiły mnie się jakieś dziwne leki , a co najlepsze chociaż w głowie miałam "diabelski młyn" momentami to jednak taki niebezpieczny spokój przeze mnie przemawiał a oczy normalnie zawieszały mi się w jednym punkcie , nie docierało nawet do mnie to co mówią inni chociaż przecież wszystko dokładnie słyszałam. Potem aż do teraz było trochę lepiej , aż moja mama zaatakowała mnie . Rozumiem każdy ma prawo do gorszego dnia , u niej zdarza się to notorycznie . Po prostu każdy powód dobry jest do wyładowania emocji na kimś innym. Szczerze jestem już dorosłą kobietą, niezależna od niej , jedyne co nas łączy to toi , że mieszkamy pod jednym dachem . Czasami mam ochotę się wyprowadzić i uciec stąd jak najdalej w z drugiej jednak strony nie potrafię za bardzo jestem przywiązana i kocham . Z matką zawsze łączyły mnie chłodne relacje odkąd pamiętam może kiedyś były cieplejsze nie mniej jednak nie pamiętam tego ... I nie cierpię z tego powodu. Ale takie nieoczekiwane ataki potrafią człowieka nawet najsilniejszego zwalić z nóg tak że siedzi jak roślina i myśli sobie "Co jest grane?To się kiedyś skończy?" Tak więc jest po prostu git majonez , poprztykałam się z matką , liczę już godziny żeby iść jutro do lekarza na dodatek dopadł mnie kaszel po wczorajszej jeździe w deszczu ;] Powtarzam jak mantrę ... ZAWSZE PRZECIEŻ TAK KUR... NIE BĘDZIE ! -- 04 maja 2011, 18:59 -- Matka działa na Ciebie jak hamulec bezpieczeństwa ? Czy oznacza to że w jakiś sposób Ci pomaga ? Bo tylko tak to rozumiem ... U mnie jak widać działa to na odwrót
  12. Witam wszystkich jak po majowym weekendzie ? U mnie było super ... prawie :] Jak zwykle nerwica dała się we znaki. Akurat skończyły mi się leki i jutro się wybieram do psychiatry po następne , mam nadzieje , że będzie i nie ze chce sobie przedłużyć majowego weekendu W sumie to myślałam , że będzie gorzej tak obserwowałam z każdym dniem jak leki się kończą i nagle taki przestrach "A co będzie jak się skończą znowu będzie mnie męczyć jak przedtem , może jakieś skutki podstawieniowe ?!" Ale nie było tak źle , co prawda jestem bardziej niż normalnie poddenerwowana ale da się wytrzymać . A to już przeszło prawie tydzień bez leków . Widzę , że sama dużo sobie już zawdzięczam a leki mi w tym pomagają. Tak więc jutro zapowiada się wizyta u lekarza , no i już ruszam na uczelnie , zapowiadają się dwa pracowite miesiące :] Ale dam radę przynajmniej będę miała coś co będzie mnie mobilizowało do ciągłej pracy nad sobą . Czuję ogromną sile do zmian wszystkiego na lepsze... to chyba ta siła majowego Słońca . Zycze wam wszystkim takiej siły i mocnej nadziei na każdy dzień ! Tym czasem ja uciekam wykorzystać na 100% ostatni dzień majowego długiego weekendu . Trzymajcie się wszyscy cieplutko !!!
  13. Co do tego deszczu to chętnie dmuchnę chmurki w Twoją strone tg--ice tylko czy mam tyle siły w płucach ? No ale pogoda póki co u mnie piękna , jeszcze tylko jutra uczelnia i 6 dni wolnego ale tym razem postaram się jakoś ten czas zagospodarować , nie tak jak ostatnio . To samo właśnie miałam przez Święta dlatego z takim entuzjazmem pisze o tym , że się skończyły Ja jestem takim dziwnym typem samotnika . lubię ciszę ... spokój a jednak czasem mam ochotę żyć aktywnie takie nie co inne koło dość scentrowane w przeciwieństwie do tego które wy opisujecie. tg--ice to nie musi być wina tabletek a jeśliby nawet to zazwyczaj jest to przejściowe , też miałam podobnie na początku , ale jak będziesz się nakręcał , że to wina tabletek to z każdą kolejną będziesz żyła w takim mniemaniu . Dlatego może warto doszukać się przyczyny we własnej głowie. buu co do Twojego problemu to nie powinnaś się obarczać winą , pogrążać w takim myśleniu , domyślam się co czujesz gdy musisz patrzeć na tak "chorą sytuację" na którą nie możesz nic zaradzić , jednak nie powinnaś się tym przytłaczać , pamiętaj każde kłamstwo ma krótkie nogi ... ja się kiedyś z tego śmiałam , i już kilka razy boleśnie się o tym przekonałam , czasami kłamstwo można utrzymywać w tajemnicy latami a jednak po jakimś czasie wyjdzie . Nie pogłębiaj się w takim myśleniu ... zostaw to samo sobie i niech będzie co ma być . Pamiętaj zmienić możesz tylko siebie , zresztą każda "złota książeczka" Ci to powie , że jeśli chcesz zmian powinnaś zacząć od siebie , bo świata , ludzi ... nie zmienisz a tylko twoje trudy pójdą na daremno , wypalisz się ... Gdyby tylko każdy człowiek chciał pracować nad sobą świat byłby piękny ! Niestety taka myśl jest jak Utopia . Człowiek często obserwując to co się dzieje wokół dostrzega ludzkie błędy etc. i automatycznie się próbuje do nich dopasować , porównywać się ... szuka dziury w całym . Na jednych to działa jak antidotum , uczą się na cudzych błędach , na innych działa znowu przeciwnie , często nawet człowiek nie zauważy jak zacznie sobie wmawiać jakieś głupoty. A może inaczej coś , co nie ma tak naprawdę miejsca . Tak łatwo wmawiać sobie rożne rzeczy , obniżać naszą samoocenę . Ja dzisiaj czekając na przystanku podsłuchałam rozmowę dwóch starszych Pań (wiem , że to nie ładnie) Jedna żaliła się drugiej i na odwrót , i gdy się tak przysłuchiwałam to doszłam do wniosku , że te problemy jakie ja mam i jak nazywam je "problemami na światową skale" są jak rodzynki . Doszłam też do wniosku że za cholerę nie wymieniałabym się nimi. A gdy tak patrzyłam na te Panie to ciągle się powtarzały w tych problemach , tak je utrwalały ... a nie warto się przecież utożsamiać z czymś co przecież jest tylko chwilowe ...
  14. Święta Święta i po Świętach ! I dobrze Nie było tak źle ale nie przepadam za tymi Świętami w dodatku czas mi przeleciał jak przez palce bo nic konkretnego nie zrobiłam , ale za to trochę odpoczęłam , dzisiaj miałam świetny dzień , znalazłam magię w zwykłej codzienności byliśmy z moim partnerem nad takim hmmm zalewem ... biegaliśmy boso po piasku i się ścigaliśmy a na końcu wydeptaliśmy w piasku ogromne serce na pół plaży No a z okazji , że dziś lany poniedziałek nie zabrakło burzy i deszczu , tak że czuję się spełniona ! Teraz zbieram się do pisania pracy na lapku bo niestety przez te Święta byłam tak nie zorganizowana , że jak zwykle zostawiałam to na ostatnią chwile Co do nerwicy zaczyna się odzywać gdy pomyśle , że już pojutrze będzie trzeba powrócić do rzeczywistości ... no i w tym tygodniu pewnie odwiedzę mojego psychiatrę bo leki się kończą i nie wiem czy będę nadal brać to co biorę teraz czy może coś innego , ale świetnie się czuję po tych lekach więc myślę że bez potrzeby zmieniać doktor nie będzie
  15. buu trzymam kciuki za to aby było dobrze milka89 rozumiem , co czujesz , ja miałam znowu i mam odmiennie co do bycia w domu nie chce broń Boże żeby ktoś zauważył że źle się czuję, nie chce aby pomagał bo wiem , że w moim przypadku mi to nic nie da a tylko będzie męczyło wyrzutami sumienia i gorszą samooceną samej siebie . Oczywiście każdy przypadek jest inny i nikomu niczego nie sugeruję Czytam , że rodzice złoszczą się na Ciebie za ten "egocentryzm" i tak sobie myślę na podstawie autopsji , że my nerwicowcy bardzo często tak się zachowujemy i czujemy. A ja może ostatnio Ameryki nie odkryłam ale doszłam do wniosku , że im mniej koncentruję się na atakach i ogólnie na nerwicy tym mniej ją odczuwam ! Wiem , wiem biorę leki ale nie widzę w nich jakiegoś złotego środka , coś pomagają , ale pomagają mi z tego wyjść , pomagają w mojej wewnętrznej walce. Może spróbujesz mniej koncentrować się na nerwicy ? Na atakach ... skupiać uwagę na czymś innym , zawsze znaleźć choćby najmniejszy punkcik ... na którym mogłabyś się skupić i nie byłby to kolejny atak paniki ... Spróbować przecież można , a możliwe , że zadziała ... i pomoże. I to adresuję do każdego z nas
  16. Lekarz lekarzowi nie równy , ja raz brałam nie dopasowane tabletki to lekarz mnie nastraszył jak miałam efekty uboczne , że mogę mieć raka i serce mi może stanąć etc. Tak więc automatycznie mi objawy przeszły tylko nerwica męczyła. A jak inny to usłyszał to się pytał kto to taki mądry powiedział i jak tak można pacjentowi mówić. A u mnie dobrze w miarę poza tym Co prawda mogłoby być lepiej ale leki pomagają , ogólnie teraz jak już mam wolne to dużo odpoczywam , sama sobie siedzę i się relaksuję l ... tego mi było po prostu trzeba.
  17. Witam u mnie nawet dobrze , wczoraj do późna siedziałam nad książkami ale dużo9 mi to pomogło ... wiem dziwne ... ale jakoś tak wyszło , że mój miał drugą zmianę a jak ja już siadłam do książek to nie mogłam się od nich oderwać , jakoś tak pozytywnie na mnie wpłynęło , czułam się spokojna ... Dzisiaj w sumie też , nawet o dziwo się wyspałam Dzisiaj za to wrzucam na luz , jakaś długa kąpiel , muzyka i nyny ha . Święta się szykuiją u mnie w sumie roboty nie dużo ale nie przepadam za tego rodzaju Świętami Wolę Boże Narodzenie , a co do kwestii spowiedzi , kiedyś nie miałam z tym problemu i chociaż nie mam powodów aby jej unikać , to nie rzadko tak robię. Po prostu czuję taki dziwny lęk i dyskomfort na samą myśl , oczywiście te dwa razy do roku albo w porywach szaleństwa nawet trzy cztery ... jestem . A co do zrozumienia bliskich ... to wie o tym kto powinien a tak jak pisałam już kiedyś wcześniej i jak tu ktoś z was wątek poruszył , to z czasem zanika zainteresowanie "moim" problemem . I dobrze , fakt to miłe jeśli słyszymy od innych jakieś słowa otuchy , ale w moim przypadku sytuacja przedstawia się tak jak powyżej i nie narzekam na to. To moja wojna nie innych , nie chce nikogo w nią wciągać tg--ice Ty z tą pizzą zaczynasz się droczyć ... trzeba było wysłać każdemu z nas po kawałku
  18. U mnie masakra strzeliło mi do głowy wczoraj (w niedziele) urządzić ognisko , jak zwykle pomysł w ostatniej chwili . Było świetnie ;] Chociaż przypuszczałam , że ognisko będzie noc najwyżej do 22h no bo wiadomo w poniedziałek trzeba wstać ... skończyło się jak zawsze w łóżku wylądowałam o 1h w nocy a wstałam o 5.45h ;] I tak oto zaczęłam dzień od "szatana" ;] Kawa tak mocna że strach się bać(dla tych co nie wiedzą). Poza tym dzień mija w miarę przyjemnie chociaż trochę nerwowa jestem , standardowo bez przyczyny ;] Pasuję się jeszcze trochę dziś pouczyć no i mam nadzieję się wyspać , bo wczoraj to było szaleństwo ;] Poza tym pogoda dziś piękna aż chce się prażyć na Słonku ;] A jak u Was ?
  19. tg--ice świetna myśl , ale ja i tak żyję Słońcem ( tak przynajmniej wszyscy o mnie mówią). Potrafię przesiadywać całymi dniami w Słońcu a latem to już jestem Mulatka Niestety ze Słonkiem u mnie ostatnio skromnie , tak bym to nazwała , mimo to dobre samopoczucie mnie nie opuszcza , ale wiem , że to dzięki lekom częściowo . Co do komputera to wiem jaka to bolesna strata ... mnie trafia szlag w takich momentach , bo mam zbyt dużo na komputerze A co do tego jak tam u mnie , to już dzisiaj weekendować zaczęłam , i wrzucam dzisiaj na pełny luz ... relaks , relaks i jeszcze raz relaks , a to co jutro to zostawiam na jutro a co ha
  20. Witajcie! się udało przełożyli na po Świętach , chociaż do późnej nocy siedziałam U mnie dzisiaj dzień nawet nawet , nie wiem co się ze mną ostatnio dzieje mam dobre dni ... aż dziw trochę ich za dużo boję się , że potem tak nagle będzie wielkie "bum" i będzie gorzej. buu co jest to przez nerwicę?
  21. Ja kocham spać i śnić chociaż nie zawsze , bo koszmary też się zdarzają ... ale ostatnio na nie nie narzekam. Gorzej martwi mnie fakt , że mam problem który nie umiem zdefiniować Mianowicie , biorę leki , czuję się ok , nawet lepiej . Zaczęłam się śmiać , mama częściej niż czasem dobry humor ... i to jest duży plus. Ale to nie magia i nerwica nie znika. Mam czasami momenty w których wszystko wydaje mi się nie tak , mam wrażenie , że nad niczym nie panuję , że wszystko zaczyna albo zacznie mi się sypać na głowę. Zawalę studia , ... i tak mogę sobie wymyślać w cholerę i jeszcze trochę No i tak zaczynam panikować ... Co u mnie ? Zwariowałam , kocham gwiazdy nie mówiłam wam ? Zrobiłam sobie je na suficie takie świecące ... Na początku wszyscy w domu się ze mnie śmiali a potem się wszystkim spodobało , he teraz jak się obudzę w nocy to widzę gwiazdy Poza tym właśnie tak od kilku godzin zbieram się do nauki na kolokwium na jutro , no i w końcu trzeba się za to zabrać. Tak więc już dzisiaj nie będę wam tu przynudzać Pamiętajcie o Zdrowaśce za mnie żebym jutro sobie poradziła , albo przynajmniej coś zdarła
  22. U mnie też raz lepiej raz gorzej ale leki pomagają i to jest dla mnie duży + Ja o tym weekendzie marzyłam bo miałam dość wszystkiego , wstawania z rana itp. Ale dzisiaj muszę zauważyć jedną rzecz dość ciekawą , zawsze gdy z rana muszę wstać to mam dziwne lęki i automatycznie nie chce wstawać z łóżka , wymyślam różne wymówki jeśli tylko mogę dla usprawiedliwienia samej siebie , żeby tylko nie wstawać , boję się czegoś nieokreślonego. I zwykle gdy się już budziłam w niedziele rano ogarniała mnie panika , że jutro będzie trzeba wstać... A dziś? Pomyślałam o tym jak się obudziłam ale z jakimś pozytywnym nastawieniem ! Miałam chęć iść już dzisiaj jeśli by było to tylko możliwe Nie wiem co się dzieje ale pozytywnie. Mój partner nawet mówi , że się zmieniłam jestem spokojniejsza , nie panikuję i nie schizuję już tak jak dotychczas ... z czego bardzo się cieszy. Ja też . Ale chcę wam powiedzieć , że w ogóle nie chodzi tylko o wstawanie , cudownie nie ozdrowiałam o nie bo nerwicę jeszcze czuję ale widzę już jakąś minimalną poprawę Ja na dziś zamawiam burzę !!! Byleby nie było już tego cholernego wiatru
  23. Witam Was , jak się macie ? U mnie o dziwo w ciągu ostatnich kilku dni lepiej , leki też pomagają. Pogoda tylko fatalna taka wstrętna wichura i ten deszcz ... ale za to jaka wczoraj piękna burza byłam aż wyszłam na zewnątrz by ją podziwiać ... te błyski i grzmoty ... mhm uwielbiam to po prostu ! A co do nerwicy to nie mówię , że biorę leki i jest już idealnie. Miałam nie raz nie dwa nerwowe sytuację ale lepiej jakoś. Ale wyczekiwałam weekendu jak zbawienia , żeby się w końcu wyspać. A jak u Was ?
×