Skocz do zawartości
Nerwica.com

Manka1526921782

Użytkownik
  • Postów

    260
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Manka1526921782

  1. Witam was ja żadnych testów nigdy nie miałam a jak wystudiuję tą psychologię to mam nadzieję już takiej pomocy nie będziecie potrzebować. Co poza tym u mnie , w końcu się pojawiłam bo kilka dni mnie nie było byłam poza domem i w rozjazdach , w sumie trochę odpoczęłam ale był też trochę zamieszania i załatwiania spraw , nawet i dziś ... tak że reasumując jestem na plus. Trochę nerwy szarpią no ale biorę leki i jest już o niebo lepiej.Zobaczymy jak będzie dalej póki co mam lekkie wrażenie że świat mi się na głowę sypie.
  2. buu chodziłam ale poza miejscem mojego zamieszkania i nie zawsze mogłam do jechać , a poza tym nie odpowiadało mi. Teraz pójdę tu u siebie na miejscu. Ale wiesz jak to jest iść do nowego lekarza ... zaczynać od nowa ciężko ale dałam radę i wiem , że dalej sobie poradzę. Co do leków dzisiaj zaczęłam brać, myślałam że zrobią ze mnie zombi ... a tu nie dopiero pierwsza tabletka a już czuję się jakby spokojniejsza , na pewno ziołowe tabletki te reklamowane w TV takiego działania nie dawały.Co prawda panikuję ale jakby to było takie mnij znaczące. zobaczymy co będzie dalej. drzycima też się cieszę , że to że są inni podobni do Ciebie Cię uskrzydliło zawsze to coś. Nie bój się ja też oczekiwałam wizyty u psychiatry już byłam. Mam uprzedzenie do tabletek a jednak przepisał mi coś jak widzę odpowiedniego no i oczywiście trafiłam na świetnego specialiste. Tego samego Ci życzę!
  3. Powiem Ci że bałam się strasznie , najgorzej nie było gdy do niego szłam, bo było na luzie , gorzej było jak już miałam wchodzić do gabinetu i zaczęła się rozmowa . Ale jestem szczęśliwa bo się przełamałam a tak przecież długo było mi trudno i ciężko to osiągnąć ! Jest dobrze w każdym razie zobaczymy jak będzie dalej. Jak mój organizm zareaguje na leki.
  4. Witam , jestem z siebie dumna poszłam do psychiatry w końcu ! Nawet nie było tak źle świetny facet dużo się pośmialiśmy i pogadaliśmy.Widzę jest konkretny powiedział , że w mojej sytuacji spróbuje pomóc mi farmakologicznie (oczywiście przepisał mi dwa rodzaje tabletek które właśnie sprawdziłam na necie ale są lekkie , powiedzmy mają NIE robić z człowieka ZOMBI tylko pomagać ) Mam się zgłosić za trzy tygodnie , jak coś pomożę dobrze jak nie to pewnie jakaś psychoterapia Mimo wszystko jestem z siebie dumna że w końcu się odważyłam i ruszyłam ! Jak zacznę brać tabletki napisze wam czy coś dają ... Poza tym u mnie dobrze właśnie zaczął mi się weekend . Słońce świeci ... jest dobrze
  5. buu co się stało jeśli mogę zapytać? Bo wygląda to tak jakbyś się na kimś zawiodła albo ktoś nad użył Twojego zaufania ...
  6. tg--ice a magia translatora to co hehe ?! Obrazek sam zdradza że to gorąca Hiszpanka O zakładzie pamiętam , dobrze że jeszcze nerwica na mózg się nie rzuca No więc co u mnie weekend taki sobie. Ale o dziwo coś się lepiej czuję ... Dzisiaj dostałam wielkiego misia Me to You jeśli ktoś je kojarzy mam już małe stadko i się czasami zastanawiam nad ich sprzedażą oczywiście nie wszystkich bo nie które mają wartość sentymentalną . No to tak jak pisałam coś lepiej się czuję , to marcowe Słońce mi trochę pomaga. Mam dużo czasu na odpoczynek mój partner jet na popołudniowej zmianie. Co więcej momentami mam taki dyskomfort na myśl o czwartku ale będzie dobrze , twarda jestem. Poza tym dzisiaj koła do góry bo mam wolne jutro i odpoczywam . Właśnie zaraz będe szła z moim "małym terrorystą" czytaj -> PIES na spacerek. Tak że pozdrawiam Wszystkich Trzymajcie się !
  7. matatm przyglądam się temu wątkowi odkąd się pojawił. Częściowo wiem co czujesz , ale każda historia jest inna. Nie będę tu filozofować bo nie miało by to sensu. Wiem co to znaczy być czuć się samotnie , być odtrącanym , płakać przed snem. Przechodziłam przez to. Jak widać żyję , mam się dobrze , skończyłam szkolę. Ciągle temat kręci się wokół tego jak zdobyć odpowiednie papiery żeby uniknąć szkoły , ludzi ... A nie pomyślałeś żeby dać sobie szansę spróbować, zacząć z tym walczyć ?! Nie mówię o zmianie otoczenia , bo ludzi nie zmienisz ... Jesteś młodym silnym chłopakiem , każdemu zdarzają się chwile słabości , kiedy brak mu sił aby żyć. Może już to słyszałeś, ale powinieneś dać sobie szanse. Jeżeli dokuczają Ci rówieśnicy poprosić o pomoc wychowawcę ... albo kogoś wyżej w hierarchii. Jeśli czujesz się psychicznie źle powinieneś poprosić o pomoc psychiatrę , psychologa. Przed tobą otwiera się świt dopiero . Nie wolno na wstępie się załamywać ! Skup się na samym sobie , bądź przez chwile dla siebie egoistą , nie uciekaj przed światem ani przed ludźmi ... a na tych którzy Ciebie w jakiś sposób ranią nie zwracaj uwagi . Próbuj w każdym razie ...
  8. drzycima witaj ! Co do tego wstawania z łóżka to też się tego boję , bo już czasami zdarza mi się nie mieć siły psychicznej na to aby wstać . Dlatego właśnie też zdecydowałam się na psychiatrę i psychologa , dużo radzę sobie sama ale potrzebuję żeby ktoś mnie jeszcze na kierował. Nie jesteś złą matką to porostu Twoja nerwica ... założę się , że gdy masz lepszy dzień , nerwica nie daję ci tak w kość to nie masz takich myśli.Zapominasz na chwilę.Jestem zdania że lekarze ci udzielą pomocy odnajdziesz się w nerwicy . Masz teraz i wsparcie na tym forum w ludziach o podobnych problemach
  9. Zdaje sobie sprawę , że leki to nie sposób na rozwiązanie problemu. Mimo to pójdę , przedstawię mu wszystko co i jak , może sam wyjdzie z propozycją terapii , bo słyszałam , że to b.dobry lekarz. A leki jakaś lekka tarcza by się przydała tak czy tak. Mimo wszystko pierwszy krok poczyniłam i idę z tydzień w czwartek i jestem z siebie dumna. Tak przynajmniej dzisiaj się czułam gdy wyszłam z przychodni bo miałam mieszane uczucia w drodze do niej
  10. Brałam i biorę do tej pory melisę , zresztą i tak już piję praktycznie same ziółka , magnez , witaminki , Perseny , Tonisole ... i już sama nawet nie wiem co próbowałam i nadal próbuję . nie twierdze , że pójdę do psychiatry i cudownie mnie ozdrowi . Wiem jak wygląda wizyta u psychiatry ale może chwila rozmowy jakieś lekkie leki i może jakaś psychoterapia pomogą Ja dużo radzę sobie sama z nerwicą dużo czytam ... zresztą studiuję psychologię i mam cały czas do czynienia z psychologią . Pomaga mi to w jakimś stopniu. Ale wiem , że aby z tego wyjść nie mogę pozostawać biernie w jednym miejscu , wszystko sobie łopatologicznie ciągle tłumaczyć i oczekiwać że jak nic nie dam z siebie to samo kiedyś sobie minie. Dlatego mimo wszystko skorzystam z pomocy psychiatry. Bo czuję , że ze mną dzieję się coś nie tak , może i dobrze , że się w końcu "obudziłam" ... że chce zacząć z tym walczyć. Ja miałam i nadal mam pełen wachlarz objawów nerwicowych który ciągle się zmienia albo ulepsza Też ze strony swojego partnera słyszę , "będzie dobrze ..." itp. Nie lubię jak tak mówię i nawet pewnego dnia wybuchłam i mu powiedziałam , że jak ma mówić coś takiego niech lepiej prze milczy. Też walczę z nerwicą na takie sposoby jak napisała alma1973 i według mnie działanie pomaga , w przeciwieństwie do biernego czekania ... Wiem , że to głupie ale ktoś kiedyś poradził mi napisać karteczkę ... "ZAWSZE TAK NIE BĘDZIE" i przykleić sobie ją w takim miejscy gdzie często rzucać będzie się w oczy ... wiem , że to brzmi paradoksalnie ale pomaga ... dodaje siły i nakręca ... To taka moja mantra więc jeśli pomoże komuś z was nie bójcie się spróbować . Ja tym czasem idę załatwiać sprawy do i iść się zarejestrować do psychiatry , zrobić ten pierwszy krok ... Miłego dnia Wszystkim Trzymajcie się !!!
  11. Mi też pozostaje was przywitać anika2506, alma1973 Ciężko cokolwiek mówić bo w takiej sytuacji nie jestem. U mnie mnie ostatnio nie tak tragicznie i fakt muszę przyznać rację , że to Słoneczko jakoś pozytywnie wpływa na człowieka.Ja ostatni jak mantra powtarzam sobie głupawe hasła które mam nadzieje mi jakoś pomogą.Bo ostatni dużo tych lęków i mam wrażenie że cały świat mi się sypie na głowę.To straszne uczucie ... aż chce mi się płakać. Często tak mi się chce ale ani jednej łzy uronić nie mogę ... dzisiaj czuję , że będzie kumulacja ... trochę popłaczę może będzie lżej. A tak poza tym tak odwlekam tą wycieczkę do psychiatry ale coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu żeby iść . I pójdę może jakaś terapia i tabletki o lekkim działaniu tak aby mnie nie muliły. Także Manka rusza do boju !!! Bo dalej ni wytrzymie
  12. tg--ice twoje niekonwencjonalne metody zaczynają mi się podobać Ja bardzo lubię pływać , lubię wodę , a zwłaszcza to uczucie gdy nie czuję dna pod stopami ... Ale myśl pójścia na to dno mnie przeraża ... Ale w nerwicy może to jest sposób , przestać bać się tego dna , nie bać się zanurkować ... do źródła tych lęków ... Co do mojego samopoczucia wczoraj gdy zeszłam z komputera poczułam się potwornie ... i psychicznie i fizycznie . Leżałam chyba z dwie godziny na łóżku z słuchawkami w uszach i patrząc na sufit Czy pomogło nie wiem , nie mogłam zasnąć standardowo poszłam spać po 2h. Co więcej gdy spałam ciągle mi się coś majaczyło , w skrócie spałam nerwowo . A rano bez większego namysłu gdy tylko usłyszałam dźwięk budzika stwierdziłam , że ja dzisiaj wysiadam nigdzie nie wychodzę . I tak o to polałam , brzydko mówiąc wykłady . Może to nie godna pochwały postawa , a tym bardziej nie każdy może sobie na to pozwolić , ale pomogło . Bezstresowe wstanie z łóżka później niż zwykle ... No potem jakoś się to potoczyło ale reasumując połowę dnia spędziłam poza domem. Gdy wracałam później sama a było to już tak jak teraz to odczuwałam taki nie miły niepokój . Nie wiem co się cholera ze mną dzieje. Ciągle mam takie stany nagłego niepokoju i to zmęczenie . Eh ale się rozpisałam , to brzmi niczym wstęp do dziennika
  13. Nie lubię poniedziałku ? To powiedziałam gdy tylko otworzyłam wczoraj oczy i powtarzałam jak mantręchociaż taki zły nie był wcale , dzisiaj jest gorszy . Bo czuję się do bani jakaś taka słaba , mam wrażenie jakby wszystko widziała przez jakąś powłokę może to efekt zmęczenia ... nie wiem ? Nie chce przecież tak wszystkiego zrzucać na nerwicę tg--ice jeśli cie to pocieszy to mnie też ostatnio chyba przewiało bo mam z jednej strony powiększone węzły chłonne Ale żyje ... No opis to Ci się udał wyborowo No ja też walczę ... dryfuję na tym morzu , ale na samą myśl o tych głębinach co opisałeś to mi się aż nie miło zrobiło. Brak dna ... ciemność . Dobrze , że są te małe rzeczy które dają tak dużo ... Też wszystkich pozdrawiam i życzę miłego wieczora ...
  14. "Dopiero teraz rozumiem co czują takie kobiety... rozumiem jak ciężko jest im zerwać z przeszłością, nawet tą złą i zacząć żyć na nowo" uczuciowa Ja siedzę już w tym dobry rok. Nie zwracałam się z tym do specjalisty. Jedyna osoba której się z ty zwierzyłam to moja przyjaciółka którą znam paręnaście lat . I w sumie nie powiedziała mi nic nowego czego bym nie wiedziała. Ale sam fakt , że mogłam się wygadać komuś kto rozumie mnie jak siostrę bardzo mi pomógł. Jestem zdania , że jeśli raz pokochaliśmy tak mocno to już do końca będziemy coś czuć do tej osoby . Jednak na pewno nie będziemy tego odczuwać tak intensywnie jak odczuwamy to jeszcze teraz . Bo teraz wystarczy mi fakt iż widzę swojego byłego na gg , czy widzę wiadomość w skrzynce to serce zaczyna walić mi jak młot , nie wspomnę już o tym co się ze mną dzieję gdy go zobaczę ... serce jakby miało wyskoczyć z orbity a nogi się uginają ... Przyjaciółka tłumaczy mi: "Słuchaj to nie będzie trwać wiecznie taka jest kolej rzeczy ... " Pozostaje powtarzać to jak mantrę?! Co do bycia z innym facetem a odczuwania jeszcze jakiegoś uczucia do innego , to mój partner o tym wie. Z pewnością nie jest z tego powodu zadowolony ... Ani zły na mnie tak mi powiedział , gdy któregoś dnia zaczęłam Go za to przepraszać ... Ja jednak wierzę , że to kiedyś minie ... że to uczucie zniknie. "Mam nadzieje że jednak to moja zasługa bo z byłym nie pisze nic o związku a już na pewno nic o powrocie i chyba zaczynam uświadamiać sobie to że nie mogę się już nigdy z nim związać..." Nie wyobrażasz sobie co czuję uczuciowa gdy moj były partner do mnie napisze ... Jadnak podobnie do Ciebie nie pisze z nim o związku o powrotach ... Wiem , że to byłby szalony pomysł. Nie chciałabym się też w jego oczach wygłupić. Nie wiem czy masz tak samo ale gdy z nim piszę to odczuwam lęk , tak jakbym nie potrafiła z nim rozmawiać . Chociaż w przeszłości zamieniliśmy tyle słów razem ... Mam wrażenie , że mnie nie lubi chociaż rozmawiamy jak "na lekarstwo".
  15. rutka ze mnie robi się mol książkowy Tematyka psychologii bardzo mnie interesuje i nie jest to do końca spowodowane nerwicą , ale nie powiem , przy okazji dużo sama psychologia mi pomaga w tym problemie. Szukałam książek o których mi pisałaś i przyznam , że trochę ciężko je zależeć na internetowych sklepach , jeszcze tą ostatnią znajdę , ale ta "Tańcząca z wilkami" to już jest gorzej ... pozostanie namiętnie szukać na internecie i w sklepach tg--ice to świetnie jak określiłeś wiosnę... normalnie aż wyszczerzyłam zęby z wrażenia do monitora JA też bardzo często pisze , udzielam się w tym wątku jak widać oczywiście i muszę powiedzieć , że lubię to robić jakoś mi tak lepiej , że jest ktoś z kim mogę się podzielić tym co aktualnie czuje i wiem , że to zrozumie . Chociaż przyznaje mam moment kiedy chce napisać a sama nie wiem co i pisze kasuje , pisze kasuje ... aż w efekcie nie napiszę nic sensownego albo ogólnie nic U mnie jeżeli kogoś to interesuje po staremu , nerwica daję w kość jakoś sobie radzę . Nie powiem ostatnio taka sproszkowana chodziłam ale jak widzę to słońce wychodzące i budzące mnie każdego dnia to odrazu lepiej Dzisiaj niedziela , trzeba odpocząć przed nadchodzącym tygodniem dlatego mama dzisiaj ochotę trochę na cieszyć się tym słońcem z oknem , może nie jest takie ach i och ale zawsze coś Miłego niedzielowania wszystkimmmm
  16. Starszym ludziom ciężko cokolwiek wytłumaczyć , ja mam kontakty z mamą takie sobie i odpowiada mi ta sytuacja ... A jak tam wasz samopoczucie ? Ja dzisiaj nawet nie źle ... zamówiłam sobie ostatni książeczkę o lękach ,nerwicy itp . zresztą często pojawia się u "Pana Reklamy" ... no i właśnie ją dziś dostałam także lektura na wieczór już będzie . Eh zresztą ja mam hopla na pkt. książek i czasopism psychologicznych ... Więc gdyby ktoś miał coś godnego polecenia to pisać Aaa tg--ice miło że jesteś długo się nie odzywałeś
  17. Ale jest chyba większa od Jarosławia -- 17 mar 2011, 22:45 -- Tak patrzę na ludność i widzę jednak tą różnicę małe miasteczko Jarosław zaledwie 39 tyś mieszkańców a Dębica 75 tyś. ... no o powierzchni i rozwoju kulturalnym a raczej jego braku nie wspomnę
  18. W mojej miejscowości jest szpital psychiatryczny zresztą z tego ta miejscowość słynie
  19. bananowa moja mama jest nerwowa ... nie wątpię, że coś mi po niej zostało , bo czasem łapię sie na takich zachowaniach jak np."odreagowywanie na innych" Co mnie irytuję bo sama to robię, a przecież nie powinno się psuć czyjegoś nastroju tylko dlatego , że ty masz do bani ... Mimo to jednak moja matka jest inna pod względem nerwicy niż ja .... jest wybuchowa ... kłótliwa , może po prostu w inny sposób sobie z tym radzi ... bo ja reaguję odrazu lękami , dołkami itp ... Co do tej pogody jeszcze to mnie szlag też trafia bo nawet nie można się przejść , bo wrócisz mokra z drgawkami ... wrr Zamawiam na jutro słoneczko i tak +15 stopni , kto się dołącza ?
  20. bananowa u mnie wszyscy w rodzinie są nerwowi , mama bardzo ale miała nerwowe życie ... Też nie korzystała z tego co się orientuję z pomocy lekarzy itp . Ja nawet z nią nie chcę poruszać tematu nerwicy chociaż wie o tym bardzo dobrze (przeczytała czarno na białym na kartce od lekarza przypadkiem kiedyś). Problem polega na tym iż mimo że jest nerwowa to nie rozumie na jakiej podstawie ja mogę mieć nerwicę ... wiecznie tylko słyszę "czym ty się tak przejmujesz , co ty robisz ... " A ja kolejny raz mówię , NIE WIEM Ale radzę sobie jakoś sama może to i nawet lepiej bo przecież to ja z tym walczę. Cholera miała być wiosna a u mnie za oknem okropny wiatr i dość zimno bo przeprosiłam się z kurtką A na dodatke atakuje mnie jakiś zarazek bo zaczynam czuć gardło i nos , ale pewności też nie mam bo się na chorowałam i kichałam przez tą zimęa zwykle o tej porze mam coś takiego ale alergicznego , pytanie czy to alergia ? Pewnie na to co dzieje się za oknem -- 17 mar 2011, 09:14 -- A co do planów ... nie powiedziałam też że ich nie mam ale zaczęłam od małych kroczków ... nic dalekosiężnego . Żeby się znowu nie sparzyć
  21. stopek a w której części to było z chęcią zobaczę Mi potworne uczucie lęku i takiego dziwnego dyskomfortu towarzyszy tak dosadnie już kilka dni . I jakbym mogła to wyszłabym z własnej skóry . Nawet po nocach się budzę i mam koszmary Ja nigdy nie mam planów ... nie lubię planować, bo moje plany często dawały w łeb. I często to złości moich bliskich ale co z tego jak mam do tego uprzedzenie ... Poza tym tak jak to opisałaś lenka88 skąd mogę wiedzieć co będzie jutro ? Czy będzie tak fatalnie jak dzisiaj czy o niebo lepiej . Ostatnio te leki mnie dobijają ... nie mogę sobie z tym poradzić aby chociaż trochę się wyciszyć. Macie jakieś wypróbowane sposobu , żeby chociaż w niewielkim stopniu się uspokoić , pomóc sobie ?
  22. Ostatnio miałam taką sytuację , psycholog na mojej wykładówce zaczynał temat ... i nagle rzucił hasło "kto z was nie ma kompleksów?" ... zapominałam dodać że sala liczyła ponad 200 osób ! Najlepsze było to , że ręce podniosło podniosło zaledwie kilka osób. I tak o to na tym przykładzie mogę stwierdzić , że ma je co druga osoba . Nasza niska samoocena bierze się z naszej głowy nie skąd indziej. Sama mam tak że jednego dnia staję przed lustrem i nie mogę na siebie patrzeć doszukuję sobie co rusz nowych wad ... A sądni , że się sobie podobam ... To wszystko nasze chore myśli spowodowane nerwicą ... no są też z pewnością ewenementy spowodowane jakimiś urazami albo innymi czynnikami . Kobietki , wszystkie jesteście ładne ... nie ma brzydkich kobiet Życie bez leków byłoby o niebo lepsze z pewnością ! Ja już doszłam do wniosku , że ni warto zbyt dużo mówić , narażać się na stres i na nie zrozumienie ... bo przecież jak wszyscy piszecie nikt was nie potrafi zrozumieć ... Tą walkę trzeba toczyć samemu , inni mogą nas pocieszać "schematami" , typu "czym Ty się tak denerwujesz ?" , " dasz sobie radę" itp. itd. Ale czy jest sens narażać się na spięcia z tego powodu ... albo ... "karmić naszą nerwicę" , próbując usilnie tłumaczyć komuś coś czego nie jesteśmy pewni czy będzie w stanie pojąć ? Psychologowi może i jeszcze warto , bo zawsze może nam wskazać coś czego my nie zauważamy , albo podrzuci jakąś złotą myśl. W końcu to specjalista Ale to tylko moje własne zdanie
  23. uczuciowa jeśli podtrzyma cię ten fakt na duchu to jestem w podobnej sytuacji ... a może już nawet gorszej . I mogłabym tu rozpisywać zalety i wady mojego byłego partnera , który zostawiał mnie a może inaczej "wymienił" na pracę i auto ... bo tak całą tą sytuację odczułam i czuję do dziś . Minął już od tego czasu rok ... może więcej . Poznałam kogoś wyjątkowego , komu mój były partner się nawet nie równa. Jestem z nim zaręczona ... wyciągnął mnie z dna rozpaczy ... kocham go . Ale kocham też nadal mojego byłego partnera. Moze to absurdalnie brzmi , ale jestem zdania , że można kochać dwie osoby , bez względu na to czy się z tą drugą jest czy nie ... Często przeraża mnie właśnie to co robię , identycznie potrafię oczekiwać wiadomości , które i tak nie przychodzą itp . A myśl o nim pojawia się w mojej głowie każdego dnia ... częściej niż powinna ... Nie walczę z tym bo nie potrafię. Po prostu kocham , chociaż wydaje mi się to czasem chore jak popatrzeć na to zdrowym okiem ...
  24. Z pewnością druga osoba nie zrozumie tego co czujesz ... Hmm trudna sytuacja , z jednej strony rozmowa nie pomoże a może nawet powstać z tego powodu spięcie ... Myślę , że z czasem ta blokada osłabnie ... piszę myślę bo sama mam z nią problemy. Czasami mój partner doprowadza mnie do pasji ... uciekam od niego o jak najdalej , żeby po być samemu , ale dzisiaj gdzie miałam jeden z tych gorszych dni to był blisko ... i pierwszy raz poczułam się przy nim lepiej ... hmmm może to jakieś oznaki poprawy ... mam nadzieję Czemu to wszystko jest takie trudne ? Często się nad tym zastanawiam ... często wydaje mi się, że ludzie mają prostsze życie niż ja , nie takie zagmatwane , ale wiem , że takich jak ja jest więcej niż się wydaję ... A czemu wszystko jest takie trudne ? Znajoma powiedziała mi kiedyś "słuchaj przecież nikt Ci nie obiecał , że życie będzie takie proste" , - i nie wiem czy gdzieś to przeczytała czy to była jej myśl ... ale zawsze się nią pocieszam i tym , ze zawsze może być gorzej A co do obecności osoby trzeciej ... może ten dyskomfort spowodowany jest jakąś nie uzasadnioną zazdrością ... lękiem że ten "ktoś" może zagrozić Tobie , twojej pozycji jaką odgrywasz w towarzystwie ... ? Bardzo często przecież tak się nam zdarza czuć ...
  25. lenka88 łatwo powiedzieć , że Ci współczuje , ale naprawdę tak jest ... To chore dawać ultimatum osobie którą się kocha i z którą pragnie się spędzić cale życie . Ja też jestem zaręczona a do ślubu mi się nie śpieszy ... może powiem to inaczej ... to jakaś wewnętrzna blokada której jeszcze nie złamałam . Bo nawet rozmowa doprowadza mnie na ten tema do jakiegoś wewnętrznego dyskomfortu ... W ostatnim czasie dużo kłócę się ze swoim partnerem , dość często wina leży tylko po mojej stronie. Są chwile kiedy potrafimy się razem śmiać ale nie zawsze , po prostu nie potrafię ... jeszcze nie potrafię , bo mam nadzieje , że któregoś dnia to minie , albo doprowadzę mojego partnera do "białej gorączki". Wiecie co nie wiem czy to jakieś przesilenie wiosenne czy co ?! - Ale normalnie momentami jestem nie do życia , zaspałabym w miejscu w którym jestem , ciężko mi spać w nocy bo albo się nie wysypiam , albo zaspać nie mogę, albo koszmary , albo się budzę ... i tak mogłabym dalej wymieniać to albo ... albo ... Co gorsza łatwo wytrącić mnie z równowagi , i nic mi się kompletnie nie chce ... taka pustaka ... dosłownie jak tu ktoś z was stwierdził. Co gorsza są chwile , że mogę góry przenosić, ale są też te które napisałam wyżej ... i tak na zamianę ... oszaleć można I tak każdego dnia tłumaczę sobie , że jutro będzie lepiej , że mam dużo czasu w tym tygodniu i że trochę się zrelaksuję wrócę do normy ale nic z tego nie wychodzi ... paranoja
×