Skocz do zawartości
Nerwica.com

Manka1526921782

Użytkownik
  • Postów

    260
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Manka1526921782

  1. Wydaje mi się , że kartka z zakupami dobra jest dla zapominalskich heh. A przesadny porządek to dla pedantów :) I nie mówię , że porządku nie lubię , ale w moim przypadku ten porządek to już przesada . Nie dość tg--ice , że wszystko mam poukładane w mieszkaniu wg. mojego gustu to jak widzę ze coś rzuciłam tak ooo sobie to już mi to racjonalnie czasami funkcjonować nie da , skupić się nad czymś innym.Pedantyzm to w dzisiejszych czasach pożądana cecha ale dla mnie to już natręctwo ! Co do przykładu o sklepie mam tak samo ... ba zresztą mam tak wszędzie gdziekolwiek nie wychodzę nawet z psem! Chociaż najbardziej to zaczynam analizować konkretne wyjścia. Analiza ... jak dobrze to ująłeś to się samo pcha do głowy ... ! Mam spokój jedynie wtedy kiedy chyba się . Najgorzej jest w nocy , bo ja akurat mam taki czasem problem że nie mogę spać . Wtedy do analizuje aż mnie to zmęczy i za śpię. Od jutra akurat mam ostatni tydzień zaliczeń ... i już mi się dzisiaj zaczyna ... siedzę nad zeszytem i zamiast w przerwie wrzucić na chwile luzu zaczyna się analiza ... lęki ... gdybanie mam nadzieje , że jeszcze przez ten tydzień bardziej nie oszaleje
  2. To znaczy mi się wydaje , że można wyrażać swoje opinie ale dopiero gdy ktoś nas o to poprosi ... o radę czy coś w tym stylu.bo przecież przeważnie nie wiemy z kim mamy do czynienie czy ktoś jest osobą taką jak my , nerwicowcem , że zaraz będzie to analizował i natrętnie o tym myślał.
  3. A ja tu pozwolę się wtrącić , bo tak zaczęłam czytać kilka ostatnich postów i muszę przyznać pocieszającą rzecz. Mianowicie : nie ma lepszych specjalistów od innych , którzy nas nie znają i nie wiedzą co nam w głowie siedzi ! Tacy ludzie są specjalistami od przyczepiania nam etykietek ! I pozwole sobie zacytować tu słowa pewnego pisarza , może ktoś zna Paulo Coelho : "Jeśli nie stajemy się tacy, jak tego oczekują inni, są niezadowoleni. Ponieważ ludziom wydaje się, że wiedzą dokładnie, jak powinno wyglądać nasze życie. Natomiast nikt nie wie, w jaki sposób powinien przeżyć własne życie."
  4. Heh mam podobnie lubię sobie filozofować i muszę przyznać , że to można nazwać pozytywem bo , my nerwicowcy potrafimy dużo zrozumieć chodzi mi tu o zachowania innych i ich uczucia.A tak nawiasem myślałam , że jestem jedynym takim egzemplarzem i , że tylko ja jestem takim namiętnym obserwatorem Ale nigdy do tej pory nie miałam kontaktu z takimi jak ja i nie porównywałam się w tym , kto jakie ma objawy.Bo wiadomo każdy z nas wszystko przeżywa inaczej chociaż mówimy o tym samym.Szkoda tylko , że tak nie potrafimy zrozumieć samych siebie.Ale podejrzewam , że jakbyśmy tak spojrzeli na siebie z boku w nie których momentach to oglądalibyśmy nie złą tragi-komedie Pytanie czy się śmiać czy płakać. Ale jak już tak piszemy o naszych dobrych i złych stronach nerwicy to ja odkryłam nie dawno jedną a może i kolejną już tej złej.Mianowicie lubie tworzyć tajemnice w tym sensie , że mówie tylko to co czuje , że nie jest dla mnie zagrożeniem.Tego co nie tyka sie mojego wnętrza poplątanego myślenia ... lęków , tego co czuje.
  5. Mi też to pomaga :) Ciesze się z byle drobiazgu , szczegółu ... i działa ... Dzięki takiemu myśleniu choroba nie znika , ale zdarzają się momenty , że o niej zapominam i wydaje mi się , że jest tak jakby jej nie było. Gorzej jest gdy spadnie na mnie jakiś natłok zajęć ... zaczynam zaraz wszystko analizować i może jest tego nie wiele a mi wydaje się , że się z tego nie wygrzebie ... Czuje się wtedy jakby cały świat był na mojej głowie i presje że sobie z tym wszystkim nie poradzę a muszę to zrobić. W takim czasie mój każdy mały problem jest problemem "na skale światową".
  6. A ja dzisiaj mam ten lepszy dzień , bo akurat sesja mi się zaczęła i na sam początek miałam do zaliczenia psychologie ustnie ... akurat trafił mi się temat lęków a byłam tak zdenerwowana że trochę mieszałam ale czwóreczka jest
  7. Widzę że my wszyscy nadajemy na tych samych falach pomimo tego,że nasze odczucia się czasami różnią. Ja na początku gdy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy z tego że mam nerwice myślałam , że jestem jakaś inna ... bo wydawało mi się że inni ludzi to wszystko tak postrzegają powierzchownie a ja tylko jestem taka dokładana tak wszystko dokładnie analizuje ... Dopiero gdy nerwica zaczęła mi się pogłębiać to zasięgłam informacji i ... trach ... Tak jak napisała Bura to świetne uczucie mieć lepszy dzień , doceniać to i cieszyć się jak małe dziecko z tego co inni zdrowi mają na co dzień a nie zawsze doceniają.
  8. tg--ice Twój post jest dosłownie świetny !!! żeby było więcej takich ludzi jak Ty , którzy w ten sposób umieją mówić o nerwicy.Trudno mi opisać to uczucie ale poprostu podniosłeś mnie na duchu ... A co do filmu też oglądałam i pamiętam ten tekst ...
  9. takasobiejedna wiem co masz na myśli i nie kieruje tego bezpośrednio do Ciebie ale do wszystkich którzy tutaj piszecie.To jest straszne.Ja swoimi zachowaniami potrafiłam ostatnio wyprowadzić swojego narzeczonego z równowagi tak , że miał mnie dość. Jak zwykle zaraz histeria , płacz , rzuciłam wszystko i pobiegłam go przepraszać. Na szczęście jest na tyle wyrozumiały chociaż rozmowa po tym fakcie nie była z nim tak przyjemna , bo wiem , że to ja zawiniłam .
  10. Chociaż bym pewnie mogła wymieniać do ... końca świata i jeszcze ciut ciut co mogłabym zmienić to szczerze nie zmieniłabym nic bo takie wymarzone i idealne życie to by było dla mnie za nudne
  11. Ja raczej się tym nie chwale.Bo wiem , że ludzie tego nie rozumieją. A jeśli chcą zrozumieć ... to przecież łatwo im to nie przyjdzie.Nie chce się też narażać na krytykę z ich strony bo wiem , że zaraz zacznę to przeżywać i tylko nie potrzebnie narażę się na większe lęki i "schizy" . Szczerze wole o tym rozmawiać z kimś kto to rozumie bo czuje tak samo , dlatego pewnie tutaj pisze na forum bo tutaj każdy każdego raczej rozumie , podzieli się swoimi przeżyciami ... może nawet jakoś wesprze słowem Szczerze rzadko rozmawiam o tym z rodziną , mogę nawet powiedzieć w ogóle.Ograniczyłam jakiekolwiek rozmowy o nerwicy do zera.Może to i złe ale mam wrażenie że oni tego nie rozumieją a poco mam siebie i ich tym denerwować,tłumaczyć im coś co i tak będzie dla nich nie wytłumaczalne.Wole porozmawiać z obcymi osobami.Jedyną osobą mi bliską z którą o tym mogę pomówić (chociaż i tak widzę , że jest zakłopotana) jest mój narzeczony. Wole sobie z nerwicą jakoś radzić sama,albo skorzystać z pomocy fachowca
  12. agi114 zgadzam się z Tobą nie którzy nie potrafią tego zrozumieć i czasami można liczyć na zbędny komentarz z nich strony. Smutne tylko jest to , że czasami ludzie nic o nerwicy nie wiedzą , nie mają takich schorzeń i z góry zakładają takim ludziom "etykietkę" A przecież w dzisiejszych czasach tak jak to napisał tg--ice nerwica jest choroba cywilizacyjną
  13. agi114 To godne podziwu i przede wszystkim pogratulowania,że próbujesz to zrozumieć Wydaje mi się , że można to zrozumieć.Bo skoro ja jestem po tej chorej stronie a potrafię zrozumieć problemy tej zdrowej , to tak czy owak ta reakcja musi działać w obie strony. Smutne jest tylko czasem to że inni nawet nie próbują tego zrozumieć , wydaje im się że poradzimy sobie z tym nawet bez ich pomocy skoro już tak długo w tym brniemy sami. Pisze tak z własnego doświadczenia [Dodane po edycji:] psyche. masz w tym trochę racji ... w sumie to my cierpimy na tą chorobę , bliscy mogą nam pomagać ale też nie możemy zapominać się i tą chorobą obarczać innych.Wymagać od nich więcej niż są w stanie oferować nam. A co do tłumaczenia .... ,musze przyznać "czarna magia" poprostu dla innych
  14. No tak masz racje , może nerwica jest sprawdzianem dla naszych bliskich , ale chyba ten sprawdzian polega na tym "ile ze mną jeszcze wytrzymasz"
  15. maxiorek89 czyli co takiego zrozumiałeś?Co Ci nerwica takiego ważnego ukazała? Bo wg.mnie nerwica utwierdza człowieka w tym jak jest różny od innych.Dzieli tak naprawdę ten jeden świat na dwa : ludzi zdrowych i ludzi chorych którzy maja ze sobą tak naprawdę nie wiele wspólnego.Wydaje mi się że nerwica potrafi pogrążać człowieka w izolacji bez pomocy innych czy specjalisty,potrafi niszczyć relacje z innymi ...
  16. Ja zauważyłam u siebie jedną ciekawa a zarazem absurdalną rzecz ... Z jednej strony chciałabym "normalnie myśleć" bo inaczej tego ująć nie umiem a znowu jak o tym sobie pomyśle to zaraz mnie atakują lęki że ja już żyć normalnie nie potrafię,że nigdy przecież tak nie żyłam więc jak sobie z tym poradzę.Najgorsze jest to że czasem odczuwam tak jakbym do tej psychozy należała jakbym bez niej nie potrafiła żyć. A co moi bliscy na to ... dla większości to czysta abstrakcja.
  17. Fajnie że ktoś jeszcze ruszył ten temat. Brałam ten Persen prawie dwa miesiące.I co mogę powiedzieć o nim już dzisiaj?Każdy ma inny organizm,może i jakoś wewnętrznie tam na mnie działał ale ja różnicy nie czułam wcale.Teraz szukam czegoś ziołowego podbnego do Persenu ale takiego żebym to działanie jednak w niewielkim stopniu ale odczuła
  18. Wiesz,trudno mi powiedzieć bo nie znam twojej sytuacji,ale często jest tak,że nasi bliscy zdają sobie z tego sprawę co się z nami dzieje ale nie chcą tego do siebie dopuścić.Chcą nas nadal traktować jako normalnych ludzi i tak robią.A my odbieramy to właśnie tak jakby w ogóle ich to nie interesowało.
  19. Witaj tg--ice :) Byłam kiedyś z kimś kto miał też podobne problemy,mam też je i ja.Jednak nie mogłam liczyć wtedy na jego wsparcie ... pomógł mi jedynie zachęcając do terapii której nie zaczęłam niestety do tej pory ale studiuje psychologie i jakąś tam wiedzę mam w tym temacie i próbuje sobie radzić z tym sama ale kusi mnie żeby jednak spróbować pomocy fachowca :) Dziś jestem już z kimś innym i jest moim narzeczonym.Chociaż tak naprawdę nic szczególnego nie robi to jednak samo to że jest i że słucha mojego zrzędzenia jest dla mnie pomocą.Podobnie do Ciebie czasami czuję wyrzuty sumienia ... że musi tak znosić moje nastroje zbyt zmnienne i moje paranoje.Często go za to przepraszam i dziękuje że ma tyle cierpliwości,bo nie ma ze mną tak lekko. Więc nie jesteś sam :)
  20. Cześć wszystkim mam pytanie a nawet kilka i prosiłabym o odpowiedz. Wiem że Persen Forte to ziołowy lek , biorę już drugie opakowanie.Czy ktoś z was miał jakieś negatywne skutki jego brania?Czy to coś wogóle wam pomogło bo sama jeszcze po sobie nie jestem w stanie nic konkretnego stwierdzić.I mam jeszcze pytanie szczególnie do kobiet czy te tabletki jakoś wpływały na miesiączkowanie?
  21. A może jednak taka jest natura związku i miłości ? W miarę jego trwania nie tylko może się zmienić jego treść i intensywność,to świadczy o rozwoju związku.A od pewnego momentu większość tych zmian jest szkodliwa dla kochających się ludzi i zaczyna się wydawać że ich związek skazany jest na cichą zagładę albo głośna katastrofę.Jeżeli zmianom tym nie potrafią zapobiec :) Jednak problem polega na tym że wszystkiemu zapobiec nie można a nasze próby narażają nas na frustracje i przekonanie że nic się nie da zrobić wtedy pojawiają się nerwy , lęki i zaczynamy się schizować i mieć wątpliwości. :)
  22. Manka1526921782

    Skojarzenia

    wiking-Asterix i Obelix
  23. Jak czytałam Twój post CARLOS to tak jakbym czytała być możę myśli mojego byłego chłopaka,bo może i takie były tego juz za pewne się nie dowiem.Została mi tylko świadomość tego że "czuje coś do mnie , ale nie to co ja bym chciała."Nie rozumiem tego nawet ale to zdanie mnie czesto tak jak i przytłacza tak i pociesza.
  24. Ja to już nie długo będę lękała się własnego cienia
  25. Agucha Mam podobnie , tylko nie co inne opakowanie.Rozstałam się z facetem którego kocham a może tylko tak mi się już teraz wydaje.Zaczęłam spotykać się z kimś nowym i niby wszystko jest pięknie,gdy jestem w jego towarzystwie zapominam i nie myślę o tamtym.Gdy tylko jestem sama zaczynają dopadać mnie myśli i lęki że nie będę potrafiła pokochać , że to nie ma wszystko sensu ... dopada mnie taka pusta emocjonalna. Są dni że jestem o dziwo spokojna i nie myślę ... wszystko jest tak jak być powinno normalnie ! Za to zaczynają się sny ciągle śnie o tamtym , a gdy rano wstaje , cholernie dziwnie się czuje , chce mi się płakać i dopadają mnie lęki. No i to powtarza się cyklicznie ... Wrr
×