Skocz do zawartości
Nerwica.com

Korba

Użytkownik
  • Postów

    12 850
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Korba

  1. hahahhaha, ona przejawia bardzo silnie zakorzenione ignorowanie aparatu. i tak zrobiła łachę, że po pierwszym pstryknięciu nie zeszła znudzona z tego stołka
  2. moja radość, wygląda na spokojną, ale bynajmniej. wyprawia takie cuda, że można uśmiać się do łez
  3. Korba

    Filmy i seriale

    hehe, jestem z odzysku, jeśli rozumiesz co mam na myśli. od tygodnia jestem ponownie singlem, do tego cierpię na bezsenność, złośliwcze żądze mam, owszem, żądzę pieniądza
  4. tak, to oryginał hej hej, pamiętam, jasne, że pamiętam. czemu zmiana nicka? czy też uciekłeś z forum i wróciłeś? :) -- 24 paź 2013, 22:06 -- hej
  5. Korba

    Filmy i seriale

    Polecam miłośnikom horrorów (ale nie tych sieczkowatych, gdzie podstawą są potwory i krwawa miazga) serial American Horror Story Koleżanka poleciła mi zacząć od razu od 2 sezonu, bo jest świetny i miała rację. Cudownie mroczny klimat, napięcie, czasem przerażające aż miło, ciągłe elementy zaskoczenia i postacie, normalnie wyglądające, bez haków zamiast dłoni hehe, ale sam ich widok mrozi krew w żyłach, niedopowiedzenia, mrok, zepsucie, strach, obłęd i śmierć. Fenomenalny. Obejrzałam cały sezon w jedną noc. Nie mogłam się oderwać. Teraz oglądam House of Cards, czyli polityczne gry z Kevinem Spacey. Bardzo wciągający, fabuła wartka, nie można się nudzić i świetna gra głównego aktora. Poza tym mam fioła na punkcie Sons of Anarchy - cierpię, bo leci już ostatni sezon, a serial jest naprawdę wypasiony i mocny. Kocham też wszelakie seriale o wampirach :) Ktoś wspominał o Walking Dead, przetrwałam 3 odcinki z nadzieją, że mnie poruszy, ale niestety, martwi nie byli przerażający, tylko bezbarwni i co najwyżej obrzydliwi. Porzuciłam oglądanie dalszych odcinków, choć serial ma w sumie chyba dobre recenzje.
  6. Ahmed, napisz na pw, kiedyś sobie tak fajnie pisaliśmy... Wysyłam Ci e-mail na pw, w razie czego :) ala1983, dziękuję, to strasznie miłe :)
  7. Kestrel, przywiązanie jest :) zaznałam tu dużo ciepła i wsparcia.
  8. Tak na wszelki wypadek, dla tych, którzy mnie pamiętają i którym nie zalazłam za skórę, daję znać, że żyję :) Bywa ciężko, stąd moja przeciągająca się nieobecność. Pozdrawiam starszych stażem i młodszych użytkowników forum. Wszystkim życzę mnóstwo zdrowia, mua :*
  9. Amon_Rah, da się wyjść z każdego stanu, tylko podstawą jest wiara w wyzdrowienie, motywacja i wsparcie bliskich osób. Mam nadzieję, że nigdy już nie powrócą te stany histeryczne oraz psychozopodobne - dosłownie miałam urojenia, widziałam rzeczy, które się wcale nie działy - masakra. Tak naprawdę pomógł mi Ketrel, on mnie stabilizuje, dzięki niemu nie mam takich skrajnych stanów. Buziaki :*
  10. poprawa jest znaczna, bo już nie wyczyniam rzeczy, których wstydzę się do dziś, np wybitej pięścią szyby w drzwiach do dziś nie wstawionej... byłam raz w szpitalu aż jedną dobę, pogotowie mnie w nocy zabrało na zamknięty, wyszłam na własną odpowiedzialność. wielokrotnie lekarze radzili mi szpital, raz nawet poszłam na kwalifikacje na oddział nerwic i zaburzeń afektywnych, gdzie zostałam potraktowana skandalicznie przez ordynatora, który odmówił przyjęcia mnie, gdyż nie mogą mi tam pomóc w takim stanie w jakim jestem. to lepiej wysłać człowieka do domu? ogólnie borderzy są traktowani przez lekarzy jako kłamcy i manipulanci, moja lekarka, u której leczę się kilka lat od jakiegoś czasu poddaje w wątpliwość wszystko, co mówię. mam wrażenie, że ma mnie dość, bo polepsza mi się rzadko i tylko na chwilę, a generalnie jest coraz gorzej. byłam parę razy u innego lekarza, który podejrzewa chad :/ to bardzo ważne, że chcesz walczyć, ja popadłam w stan poddania, jeśli cokolwiek robiłam, to tylko po to, by nie mieć do siebie pretensji. zapomniałam, skąd się czerpie siłę i motywację. pozdrawiam cieplutko
  11. witaj, witaj. jak żyję - wychodzę z najgorszego w moim życiu okresu nasilenia objawów bpd. co ja wyczyniałam.... na porządku dziennym było wycie, walenie głową o ścianę, tarzanie się po podłodze i zanoszenie się płaczem, sieroce kiwanie się, okaleczanie się, prowokowanie partnera, który jako jedyny był przy mnie czy darłam mordę i straszyłam samobójstwem czy też jak leżałam osowiała w depresji. zdziczałam nie chodząc do pracy, teraz mam wciąż lekką depresje, silne lęki i fobię społeczną, staram się to zwalczyć. mam nadzieję, że u Ciebie jest spokojniej :) dziękuję za miły odzew :) -- 21 lip 2013, 23:05 -- no, bywałam tu znacznie rzadziej od Ciebie nawet witaj Linka :) -- 21 lip 2013, 23:06 -- hej Kochana :* -- 21 lip 2013, 23:07 -- normalnie łza mi się w oku zakręciła... łatwo się wzruszam ostatnio. dziękuję :)
  12. wciąż ten proces zmartwychwstania przechodzę, prawie już stoję na obu nogach :) witaj :)
  13. czy ktoś mnie jeszcze pamięta? hahahah żyję! pozdrawiam!
  14. płacz bywa dla mnie ulgą, lecz rzadko. czasem jest czymś przerażającym, muszę go tłumić, boję się, że gdy zacznę płakać, nigdy nie przestanę. płacz jest ja dziura bez dna, jest jak świadectwo przegranej, na które nie dam rady patrzeć. w tej chwili, od kilku tygodni dławię go w gardle. nie mogę zacząć. bo będę wyła, aż wyschnę.
  15. Desperados, Eminem i tak czekam na nadejście nocy...
×