brzmi to ciekawie, zmiana jednej autoagresji na drugą stanowić może sukces.
to analogicznie jest u mnie, przestałam się ciąć na udach, zaczęłam na rękach - jakby swego rodzaju manifest.
tylko myślałam, że to taki mój sposób na powiedzenie "odpie*dolcie się, jestem chora, nie widać?", albo że to już jest poddanie się i obojętność... czy ktoś zobaczy czy nie... i tak jestem czubem.
hmmm nie zastanawiałam się nad tym, czy to jest progres. porozmawiam o tym dziś na terapii.