jestem taka samotna, nigdy w życiu nie byłam taka samotna, jakim podłym człowiekiem muszę być, że żyję w takiej samotności....
nie potrafię rozmawiać z ludźmi, nie chcę rozmawiać, a jednocześnie trzęsę się z samotności każdego wieczoru.
przez cały dzień, każda komórka mojego ciała krzyczy i przypomina mi o tym, że nie mam nikogo.
nie jestem w stanie podjąć ważnych decyzji, choć zawsze robiłam to samodzielnie, bo potrzebuję, aby ktoś mi pomógł, aby ktoś zapewnił mnie, że będzie dobrze, że mi pomoże......
moja maska osoby niezależnej i samodzielnej wysycha, kruszy się i odpada, a dalej jest tylko... jestem tylko ja... wystraszona jak diabli.
potrzebuję bliskiej osoby.