Skocz do zawartości
Nerwica.com

kadzielnia

Użytkownik
  • Postów

    32
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kadzielnia

  1. kadzielnia

    Potrzeba rozmowy

    Witam. Myślę że to po prostu ( i aż) depresja. Ten "lekarz" to jakiś konował. Wydaj pare złotych i idz prywatnie (inne traktowanie) do innego. Z lekarzami jest jak z hydraulikami, murarzami, księżmi itd. Są dobrzy i kiepszczaki - trafiłaś na tego ostatniego. Ze sposobu w jakim opisujesz to wszystko sadzę że jesteś babka z klasą i na pewno dasz radę. Dzisiaj takie żeczy się leczy i znowu mozna zyć normalnie. Ja walcuję z tą chorobą już pare lat. Jest lepiej albo gorzej ale jest i nawet trochę przywykłem. W porównaniu z tym jak się czułe przed leczeniem to raj. Warto.
  2. A ja polecam wyjście na panienki - zawsze pomaga.
  3. kadzielnia

    Co mi jest?

    Pierwszy raz prywatnie bo najszybciej, póżniej publiczny bo taniej. Nie chcę robić złej roboty psychologom, ale wg mnie to strata cennego czasu ( z doświadczenia).
  4. kadzielnia

    Co mi jest?

    J od razu poszedłbym do psychiatry - opowiedział mu dokładnie wszystko i bez wstydu. Większość leków antydepresyjnych stosuje się na uzaleznienia. Zacząć stosować i obserwować - jak pomaga to bingo, jak nie pomyslimy dalej. Efekty odtawienne zaczynają się o wiele później niż działanie leku, tak że zawsze można sprawdzić. Tyle ja, ale pewnie są mądrzejsi. Pa
  5. A ja tam lubie palić. Pewnie przestane jak dostane zawalu albo raka - tfu, tfu. Tak sobie myslę - jakież to zycie urocze.
  6. To zaden wstyd, cala reszta też. Kazdy nosi przez życie jakiegoś garba z przeszłości. Normalka. Nie wierzę w sielanki. Pewnie ze nie wszytkim sie o tym mówi, ale jak się komus chce powiedzieć to znaczy że trzeba powiedzieć i już, bez żenady.
  7. Ja biorę od 4 lat - zaczyna dzialać po jakis czasie - potem jest ok. Mam napady ale w porównaniu z tym co bylo to jak niebo i ziemia. pozdrawiam
  8. Czyli jest jednak ktoś z kim możesz pogadać. Taki ktoś to najlepszy psycholog. Ale posłuchaj Calineczki. Wizyta u psychologa naprawdę pomaga. Jak by sie ktoś mnie zapytał rok temu czy poszedłbym do psychologa, nie mówiąc o psychiatrze, to bym go wysmiał. Ale byłem, i polecam. Sama wygadanie sięprzed kimś bardzo pomaga. Poważnie. Ale to się odczuje dopiero po wizycie, bo samo wyobrażenie jej sobie i swojego stanu nie wystarczy. Będzie dobrze.
  9. Zgadzam się. To co nas nas nie zabije to nas wzmocni. Jesteś spoko facet, i tego się trzymaj. A tak na marginesie, to twoje rozterki świadczą o tym, że jesteś wyjątkowo dojrzałym, potrafiącym na siebie patrzeć z dystansem gościem. Ja w twoim wieku rozpaczałem jak mi się pryszcz zrobił i nie chciałem wyjść z kibla. Pozdrowienia. [Dodane po edycji:] P.S. Też mam na imię Wojtek- wszystkie Wojtki to fajne chłopaki. [Dodane po edycji:] Coś Ci jeszcze opowiem. Jak chodziłem do ogólniaka, to też miałem kolegów na pare zdań lub ściągnięcie pracy domowej na przerwie. Czasami po szkole, jak było ciepło chodziłem na ryby powędkować nad Narew. Zawsze w tym samym miejscu spotykałem takiego dziadka co łapał ryby. Był niezawodny - zawsze tam siedział. Po paru razach snucia się z wędką po krzakach tak jakoś zacząłem stawać obok niego i tak już od tamtej pory zostało. Łapaliśmy sobie razem ryby. Facet był bardzo małomówny. Zdawkowo odpowiadał na dzień dobry, a na moje pytanie - czy biorą? odpowiadam zawsze - gdzie tam. Chociaż zawsze coś tam u niego w siatce się trząchało. Łapaliśmy tak razem chyba z 20 razy zawsze w ciszy, ale jakoś to mi odpowiadało, a i on jakoś nie miał nic przeciw temu. Pamiętam, któregoś dnia coś go wzięło na gadki. Może coś mu się udało, może akurat tego dnia go nic nie bolało, może listonosz na czas wypłacił emeryturę. W każdym razie opowiedział mi jak w powstaniu na Powązkowskiej wdrapywał się z butelką z benzyną na tygrysa, potem o tym jak był w obozie - taki sobie niepozory dziadzio. O tamtej pory zupełnie inaczej patrzę na ludzi. To był wtedy mój najlepszy kumpel. Moi wymuskani koledzy ze szkoły do pięt mu nie dorównywali.
  10. Popatrz też na to przez pryzmat wieku (brzmi zgredziarsko- wiem). Jak za 10 lat zobaczysz swoje zdjęcie z teraz to się pod nosem uśmiechniesz. Jeżeli chodzi o stosunki z rówieśnikami - lepiej mieć jednego dobrego kumpla niż klasę kolegów, bo szkoła się kończy, koledzy się kończą, a kumpel zostaje. Zajmij się czymś co Ciebie wciąga, nie naginaj się pod klasę. Pozdrawiam
  11. Hipochondria to doszukiwanie się chorób, których się nie ma, a tu jest. Ja też się doszukiwałem, łącznie z boreliozą i przez to leczę się na nerwicę. Wiadomo,że można się badać aż do skutku w nieskończoność i wydać majątek - a umrzeć na starość. Kręgosłup szyjny, drętwienie, zaburzenia widzenia, zmniejszona tolerancja na alkohol - ja bym spróbował.
  12. Często jest tak, że po latach, gdy ludzie są już w związkach,przy okazji jakiejś bibki, okazuje się że facet podobał się kiedyś żonie kolegi z z którą chodził do szkoły, lub studiował,a jemu się WYDAWAŁO że ona nie zwracała na niego uwagi. Czasami trzeba trochę pomóc losowi. Jak to się mówi "lepiej odchorować niż się ma zmarnować" .
  13. Nie chodzi o wkręcenie ale o to czy czasami, zamiast faszerować się antydepresantami nie należałoby pobrazć antybiotyku. Uważam (na własnym przykładzie) że działanie antydepresntów (pomijając benzo) jest w dużej mierze skuteczne przy całkowitej pewności celowości ich stosowania. Pozdrawiam [Dodane po edycji:] Uważam po prostu, że dla czystego sumienia warto wyeliminować wszelkie innego rodzaju źródła. To tak jak z naprawą czegoś, co źle działa, ale nie wiadomo dlaczego. Sam mam nerwicę i daleki jestem od zaprzeczenie jej wystąpienia u innych. [Dodane po edycji:] P.S. Tylko MaoTseTung i Lenin wiedzieli napewno.
  14. Biorę seroxat 20mg rano i lerivon 10mg wieczorem, chyba że mam doła to twedy alprox 5mg. Leczę się dopiero 3 miesiące, ale jak wiem, że mam pod ręką leki to mi o wiele łatwiej. Sama ich obecność potwierdza stan choroby którą się poprostu leczy. To pomaga Masz o wiele większy "starz" więc pewnie jeszcze wiele przede mną.
  15. Ja bym jeszcze spróbował testu na obecność przeciwciał imM i imG (borelioza) -tak jakoś ten Twój kręgosłup szyjny mnie natchnął i brak reakcji na antydepresanty. [Dodane po edycji:] I to drętwienie w kończynach.
  16. A u mnie jest tak, że zaczęły mnie cieszyć rzeczy - których dotychczas nie dostrzegałem. Siedzenie i brak konieczności pójścia gdzieś. Patrzenie przez okno i takie tam. Żona mi mówi że czasami zachowuję się jak stary dziadzio.
  17. U mnie też psychiatra stwierdził napadową nerwicę lękową. Objawy inne ale choroba ta sama. Doszukiwałem się przyczyn sam w sobie i z psychologiem. Chyba to kwestja charakteru. Po prostu są ludzie podatni i tak reagujący. Tak mi się wydaję. W każdym razie, co by nie mówić, trzeba to cholerstwo leczyć bo bez tego nie da się funkcjonować.
  18. Wszystko to kwestia kultury osobistej. To tyle. Pozdrawiam
  19. Ja biorę seroxat od miesiąca i zauważam powoli porawę - może to Ci pomoże.
  20. Kobieta zmienną jest - od wieków wszyscy łamiemy sobie tym głowę.
  21. Cześć Kari. Trzym się!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  22. kadzielnia

    zwariowałem..??

    A propo ciemności - to u mnie też występuje ten lęk. W dzień czuję się o wiele lepiej, więc jak się robi wieczór, to staram się wcześniej chodzić spać. Nie zawsze mi się udaje, bo mam wiele domowych obowiązków, ale całe szczęście wspomaga mnie moja Wspaniała Żona. Wsparcie bliskich to podstawa. Ja cały czas tłumaczę sam sobie że to choroba, a jak się jest chorym to trzeba się leczyć. W chwilach kryzysu wspomagam się Alproxem. Wiem że to straszny szit, ale z dwojga złego wolę jego. Aby do wiosny.
×