Dziękuje wszystkim za pomoc ! wiem że takie tematy są bardzo ciężkie i każdy powinien kierować się swoim rozumem,ale nieraz trzeba wysłuchać Innych by zrozumieć którą drogę wybrać.Chce wrócić jeszcze odnośnie tzw."Testowania mnie" przez dobry miesiąc czułem się jak króliczek w laboratorium dr.Dextera, a co najlepsze to do dziś jeszcze sporadycznie zdarza się.Widocznie może jeszcze brakuje tego zaufania-nigdy nie da się prześwietlić do końca drugiego człowieka. No i z tej obserwacji zauważyłem że "szukając tego wymarzonego idealnego faceta"-popadała coraz to w większą nerwice depresje i niechęć do związku.Dlatego teraz serce by chciało rozum mówi że to jest ostatni dzwonek nie tylko na miłość , rodzine,ale i na macierzyństwo a mimo to powstaje tak wielka blokada - ?"...a jak się coś nie uda lub zdradzi z inną ;...wszystko miałam a jak znowu coś zepsuje? " i temat zaczyna się od nowa parę dni spokojnych lub tygodni ,póżniej znów odpychanie, brak zdecydowania,płacz-a po chwili przepraszanie!Czy może to mieć też związek ze śmiercią kogoś bardzo bliskiego w dzieciństwie?-wiadomo takich rzeczy się już nie zapomina,ślad zawsze pozostanie.