-
Postów
19 341 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez *Monika*
-
idle, ciszę się kochana, że u Ciebie lepiej
-
asikl, Witam Cię serdecznie na forum
-
Nut, Witam Cię serdecznie na forum, czuj sie tu z nami dobrze. Mam nadzieję, że pomimo szaty graficznej, która daje wiele do życzenia i małej przejrzystości forum znajdziesz tu wspólny język z użytkownikami Co do czatu, kiedyś działał,ale na dzień dzisiejszy z przyczyn technicznych nie działa.
-
qwertz, Widzę także, że poczucie humoru Tobie dopisuje.
-
Kochani! Prosiłabym jednak wrócić do głównego tematu wątku! Qwertz, z całym szacunkiem do Twojej osoby...ja nie biję. Wiem, że miły z Ciebie człowiek i następnym razem nie użyjesz wulgaryzmu.
-
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
*Monika* odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
Zwracanie się po imieniu to już pewnego rodzaju spoufalanie się. W relacji ma być zachowany dystans. Inaczej terapia nie miałaby sensu. Oczywiście, są terapeuci, którzy proszą by zwracać się do nich po imieniu, jednak wierzę, że wiedzą co robią i ma to też jakiś swój terapeutyczny sens, cel. Terapia to nie pogaduchy jak u cioci na imieninach. Jeśli komuś tak się wydaje, ze tak jest, to prawdopodobnie pomylił się z przesłaniem idei terapii. Ja przez ponad trzy lata zwracałam się do terapeutki "Pani", nawet nie używałam Jej imienia. Sporadycznie "Pani Barbaro", nawet nie zdrobniale. Była dla mnie profesjonalistką, zachowywała dystans. Nie wyobrażam sobie, nawet patrząc z perspektywy czasu, że mogłabym do Niej mówić po imieniu. Ale tak jak powiedziałam wcześniej...skracanie dystansu ma swój terapeutyczny cel. W terapii grupowej częściej pacjenci zwracają się do terapeutów po imieniu. Terapia grupowa różni się wieloma aspektami od indywidualnej, chociaż efekt końcowy jednej i drugiej ma być ten sam. -
renai, Nie można być z kimś z wdzięczności. Czasami nasze drogi muszą się rozbiec. On stanął na Twojej drodze, nauczył Cię wszystkiego, ale widać, że Ty chcesz się rozwijać. On nie może podcinać Ci skrzydeł. Rozumiesz? Jeśli męczysz się w związku, to jaki sens trwać w nim? Z braku laku lepszy kit? Myślisz, że już nic lepszego, dobrego w życiu nie może Cię spotkać?
-
Hawinn, Witaj na forum Co z tego,że możesz nie czuć objawów nerwicy, skoro czynnika choroby leki nie wyeliminują? Kiedyś przestaną działać, albo w ogóle nie będą działały optymalnie. Ty musisz wyeliminować czynnik poprzez psychoterapię. Tym bardziej, że w rodzinie były przypadki zachorowań, więc funkcjonujecie w schematach, które wywołują objawy nerwicowe. Masz trudności, z którymi musisz się uporać, uświadomić dlaczego wybierasz rozwiązania, które wywołują u Ciebie objawy chorobowe. W toku terapii stopniowo będziesz eliminował czynniki, które wywołują u Ciebie złe samopoczucie, nauczysz się żyć w nowych schematach i poczujesz się lepiej.
-
renai, Więc sama rozwiązałaś sytuację. Żadne z podanych przez nas "wyjść awaryjnych" nie spełniło Twoich oczekiwań. Wybrałaś już opcję na przyszłość. Myślę, że dzieci będą nieszczęśliwe widząc nieszczęśliwą mamę. Twoje nieszczęście będzie rzutowało na sytuację Waszej rodziny.
-
oohwowlovely, To nie myśl tyle Tak, jak napisał kolega wyżej, daj sobie , jemu, Wam szansę.
-
oohwowlovely, Nie zakładaj niczego z góry i nie snuj domysłów. Snujesz czarne scenariusze, więcej optymizmu!
-
oohwowlovely, Daj mu szansę
-
A co gdyby?, Nie wstydź się, specjaliści są od "takich spraw". Są po to by pomóc. Wstydzisz się rozmawiać, ponieważ nie nauczono Cię rozmawiać o rzeczach trudnych, delikatnych. Napisz co załatwiłeś w związku ze swoją sprawą. Ja trzymam kciuki!
-
Lux24, Witam Cię serdecznie na forum. A mogłabyś coś więcej napisać o sobie? Dlaczego tak przykre doświadczenia dotknęły/dotykają Ciebie? Masz rodzinę?Przyjaciół?
-
A co gdyby?, Myślę, że mógłbyś spróbować ze szkolnym psychologiem, to bardzo dobre rozwiązanie. Napisz co załatwiłeś.
-
alienor, Leki nie załatwią za Ciebie Twoich trudności, Ty sama pod okiem kompetentnego terapeuty powinnaś krok po kroku te trudności przepracować. Fakt, terapia grupowa jest świetną sprawą, szkoda, że nie udało się. Próbuj szukać dalej jakiegoś specjalisty, a nie pseudo - terapeuty.
-
Szef_internetu, Witaj na forum. Myślę, że podstawową Twoją trudnością może być to, że nie akceptujesz siebie. Doskonale zdajesz sobie sprawę, że coś jest nie tak, jak być powinno, a to już pierwszy krok do polepszenia Twojego funkcjonowania bo jak piszesz, chcesz sobie pomóc. Nie wiem skąd się wzięła Twoja niska samoocena i nie akceptacja siebie, powodów i przyczyn może być mnóstwo, począwszy od błędów wychowawczych rodziców, a skończywszy na czynnikach środowiskowych, etc. Mógłbyś zarejestrować się w Poradni Zdrowia Psychicznego do psychiatry i poprosić go o skierowanie na terapię. Wtedy będzie bezpłatna. Jeśli pójdziesz na terapię płatną, to nie potrzebujesz skierowania od psychiatry.
-
renai, Witaj na forum. Myślę, że masz dylemat, jesteś rozdarta pomiędzy tym czego pragniesz, jak być powinno, a jak nie jest. Jeśli Waszej relacji nie można zmienić, chociaż Ty próbujesz, a Twój chłopak nie wysila się, to porozmawiaj z nim, że chciałabyś dać Wam czas. Tylko w tym momencie nie mogłabyś rozdartego serca leczyć nowym związkiem. Tak się nie robi. Ale Ty zrobisz, jak zechcesz. Jeśli dojdziecie do wspólnych wniosków, że jednak nie będziecie razem, może warto spróbować zaprzyjaźnić się i bliżej poznać kolegę?
-
Depresyjny , W jaki sposób pomagasz sobie, żeby ten stan minął?
-
konflikt z ojcem skopał mi psychikę?
*Monika* odpowiedział(a) na potwornicka temat w Problemy w związkach i w rodzinie
potwornicka, witaj na forum. Właśnie z uwagi na niską samoocenę terapię wskazana. To jest Twoja trudność, która rzutuje na Twoje życie i funkcjonowanie. Na terapii uporasz się z trudnościami. -
Monar, Może A co gdyby? też nie potrzebuje zgody, ja się nie orientuję w temacie. A co gdyby?, popytaj w rejestracji Poradni Zdrowia Psychicznego czy rodzic musi wyrazić zgodę na leczenie. Możesz też zadzwonić i zapytać.
-
alienor, Witaj ponownie na forum! Rzeczywiście oby dwie opisane przez Ciebie sytuacje budzą zażenowanie u mnie. Myślę, że tak nie zachowuje się terapeuta. On ewidentnie przekracza granice, granice dobrego smaku i swoich kompetencji. Zastanawia mnie tylko czy to zbieg okoliczności, że trafisz na takich terapeutów? Bez urazy oczywiście... Myślę, że dobrze zrobiłaś, że zrezygnowałaś z tej terapii, to jakieś nieporozumienie.
-
A co gdyby?, Witaj na forum! Nie jesteś pełnoletni więc mama musiałaby wiedzieć, że wybierasz się do specjalisty. Myślę, że najlepiej byłoby zarejestrować się do psychiatry w ramach NFZ i poprosić o skierowanie na terapię. Niestety strata ojca wywarła wydźwięk i ma swoje skutki, spowodowała Twoje trudności, z którymi borykasz się od pewnego czasu. Bardzo Ci współczuję. Wiadomo, że jedzenie, ubrania to nie wszystko co powinna dać matka dziecku. To taki zimny chów. Matka nie zaspokoiła Twoich potrzeb, m.in poczucia bezpieczeństwa, miłości, bliskości...etc., w związku z czym miewasz stany, które wyżej opisujesz. Być może mama też nie otrząsnęła się po stracie Twojego ojca i jest w depresji... Nawet, gdybyś musiał powiedzieć mamie, że potrzebujesz pomocy...warto...ponieważ Ty nie możesz żyć tylko dla dziewczyny. Ty masz żyć dla siebie.
-
Pasman, co się z Tobą dzieje? Chłopak napisał o sobie szczerą historię, próbuje zaszczepić u ludzi z forum ziarenko pozytywnej energii, a Ty wyskakujesz z takim tekstem. Co ma piernik do wiatraka?