-
Postów
19 341 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez *Monika*
-
Idź na tą terapię, opowiedz o samopoczuciu.
-
uspiony, ciekawy artykuł, przeczytaj streszczenie: Niewinny, wydawałoby się, nawyk obgryzania paznokci przez niektórych zaliczany jest do nerwic natręctw, a przez innych do zaburzeń osobowościowych. W każdym razie w tej samej kategorii mieszczą się i dziwniejsze zaburzenia, takie jak wyrywanie włosów (trichotillomania), zjadanie ich (trichofagia) oraz skubanie skóry (dermatillomania). Ludzie cierpią na powyższe zaburzenia latami, często mimo leczenia. Choroba zwykle pojawia się w okresie dojrzewania i znacznie częściej dotyka kobiet niż mężczyzn. Chorzy na trichotillomanię nie potrafią się powstrzymać od wyrywania włosów z głowy, z nosa, brwi, rzęs lub innych włosów na ciele. Często mają łysy placek na głowie albo w ogóle nie mają brwi lub rzęs. Zazwyczaj starają się ukryć brakujące owłosienie, np. zakładając perukę czy nosząc sztuczne rzęsy. Trichofagia może, ale nie musi wiązać się z trichotillomanią. Polega na gryzieniu i połykaniu włosów, w skrajnych przypadkach może nawet doprowadzić do śmierci. Dzieje się tak, ponieważ organizm ludzki nie trawi włosów i na przestrzeni lat w jelicie tworzy się z nich coraz większa kula, która może zostać usunięta jedynie w wyniku ryzykownej operacji. Do samookaleczenia prowadzi też dermatillomania. Chorzy nagminnie skubią, szczypią, gryzą lub drapią skórę na twarzy, szyi, plecach, brzuchu czy rękach, ponieważ przynosi im to uczucie ulgi. Przy czym często jest to dla nich tak samo bolesne, jak dla wszystkich innych. Jedną z odmian dermatillomanii jest trądzik przeczosowy (neurogenny), zaliczany do nerwic. Chorzy obsesyjnie drapią i wyciskają najmniejsze zmiany skórne. Zakażenie roznoszone jest po całej twarzy (czasem też dekolcie czy plecach) i początkowo łagodna odmiana trądziku przeradza się niekiedy w makabryczny stan - powstają rany, wybroczyny, strupy i blizny; niektórzy w desperacji posuwają się do odcinania pryszczy za pomocą cążków i nożyczek. Osoby cierpiące na to zaburzenie permanentnie myślą o niedoskonałościach swojej skóry, unikają wychodzenia z domu i przebywania z ludźmi. Często mają też depresję i myśli samobójcze, nierzadko chorują na anoreksję. Ta ostatnia choroba często bywa wiązana z perfekcjonizmem, który sam w sobie też, zdaniem znawców, może stanowić jednostkę chorobową. Patologiczni perfekcjoniści nigdy nie osiągają w życiu satysfakcji, ponieważ nic nie jest dla nich dostatecznie dobre; proste czynności zajmują im mnóstwo czasu. Drżą na myśl o popełnieniu błędu i potrafią ganić siebie nawet całymi dniami z powodu np. niewłaściwie użytego wyrazu. Chorobliwy perfekcjonizm przypomina zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, czyli nerwice natręctw. Ich istotą jest odczuwanie przymusu wykonywania jakichś czynności, które w skrajnych przypadkach wypełniają właściwie cały dzień i uniemożliwiają normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Dla wielu chorych taką czynnością jest mycie rąk - kilkanaście, kilkadziesiąt, a nawet kilkaset razy dziennie. Skutkiem może być zniszczenie skóry dłoni, przy czym osoba może zaniedbywać mycie innych części ciała. Inni dotknięci schorzeniem muszą wykonywać pewne sekwencje ruchów w określonych sytuacjach, np. kilkakrotnie przeskakiwać przez próg lub gasić i zapalać światło. Chorzy często zdają sobie sprawę z tego, że zachowują się dziwnie, przez co tylko odczuwają wstyd i mają niższe poczucie własnej wartości, ale nadal nie są w stanie zaniechać wykonywania uporczywych rytuałów. Również osoby cierpiące na rozmaite fobie zazwyczaj mają świadomość, że inni w podobnych sytuacjach się nie boją, ale strach pozostaje nie do przezwyciężenia. Lękowi towarzyszą objawy, takie jak kołatanie serca, przyspieszenie oddechu, zawroty głowy, pocenie się, czerwienienie, drżenie mięśni i inne. Ludzie mogą panicznie bać się nie tylko pewnych zwierząt (choćby tak małych, jak pająki), wysokości, zamkniętych pomieszczeń, otwartych przestrzeni, ciemności czy lotu samolotem - istnieją też mniej znane fobie. Przykładem jest emetofobia, czyli strach przed wymiotami: takie osoby mogą w ogóle nie wychodzić z domu w obawie, że ktoś mógłby przy nich zwymiotować. Inni zaczynają się bać, że zwymiotują, kiedy tylko zrobi im się choć trochę niedobrze, co sprawia, że jest im jeszcze bardziej niedobrze, tworzy się błędne koło i może dojść do tego, że przy najmniejszym stresie jest im niedobrze. Są też tacy, którzy boją się cokolwiek jeść, bo mogliby to zwrócić. Niektórym strach przed wodą uniemożliwia picie z przezroczystej butelki czy szklanki. Inni krzyczą i wierzgają, kiedy ktoś ich dotknie. Jeszcze inni odczuwają tak silny strach na widok krowy, że nie są w stanie przejść przez pole, na którym te zwierzęta się pasą, ba, nawet zdjęcie krowy całkowicie wyprowadza ich z równowagi. Paniczny lęk mogą też wzbudzać kwiaty, wiatr, liczby, kolory, podejmowanie decyzji, siadanie, połknięcie powietrza... Swojej nazwy doczekał się nawet strach przed przylepieniem masła orzechowego do podniebienia (jest to arachibutyrofobia). Istnieją też fobie społeczne, które nie pozwalają cierpiącym na nie osobom jeść w restauracji, spacerować po ulicy, telefonować. Zwykle jednak ludzie ci potrafią utrzymywać normalne kontakty z najbliższą rodziną, czego nie można powiedzieć o hikikomori, czyli osobach, które w pełni wycofują się z życia społecznego. Do tego stopnia, że wychodzą ze swojego pokoju tylko wtedy, kiedy muszą iść do toalety. Cierpiący na to zaburzenie to przede wszystkim Japończycy, w ok. 90% płci męskiej. Zapadają na chorobę w wieku kilkunastu do dwudziestu kilku lat, przestają się uczyć, nie pracują, a spędzają czas głównie surfując po internecie. Mieszkają z rodzicami i jeśli w ogóle wychodzą z domu, to nocą - np. po płytę z muzyką, ale z reguły po jedzenie na wynos. Czasem jednak jedzą tylko to, co matka zostawi im pod drzwiami. Niektórzy żyją w ten sposób nawet kilkanaście lat - zwykle do czasu, kiedy zgodzą się uczestniczyć w rozbudowanych już w Japonii programach włączania hikikomori w życie społeczne. Dla osób dotkniętych fobią społeczną najgorszą rzeczą jest bycie w centrum uwagi, a z kolei chorzy na zespół Münchhausena za wszelką cenę starają się właśnie to osiągnąć. Ludzie ci pozorują różne dolegliwości lub specjalnie robią sobie krzywdę, by zyskać zainteresowanie i współczucie otoczenia. Pokrewnym zaburzeniem jest zastępczy zespół Münchhausena: celowe ranienie podopiecznego (zwykle dziecka, rzadziej innej bliskiej osoby pozostającej pod opieką osoby cierpiącej na zaburzenie), również w celu zwrócenia uwagi na siebie i utrzymywania kontaktów z personelem medycznym. I na koniec jeszcze jedno zaburzenie, które większości ludzi prawdopodobnie równie ciężko jest zrozumieć: przemożna chęć pozbycia się przynajmniej jednej ze swoich kończyn. Chorzy za wszelką cenę pragną amputacji zdrowych kończyn, ponieważ nie są zadowoleni ze swojego ciała w obecnym kształcie. Zazwyczaj wiedzą dokładnie, czy ma to być kończyna lewa, prawa czy obie i gdzie noga, ręka czy dłoń mają zostać obcięte, np. kilkanaście centymetrów nad kolanem. Pragnienie bywa tak silne, że niektórzy np. strzelają sobie w nogę lub kaleczą ją piłą, żeby tylko wymusić na chirurgach dokonanie amputacji. Opisano przypadek mężczyzny, który po utracie ręki w wyniku wypadku nadal był tak samo zdeterminowany, by pozbyć się obu nóg.
-
Po co się męczyć, jak można zaradzić, rozwiązywać swoje trudności na psychoterapii? różyczko, trzymam kciuki za dzisiejszą Twoją sesję, otwórz się proszę! :*
-
Sny a szara rzeczywistość, czyli co nam się śni?
*Monika* odpowiedział(a) na małaMI25 temat w Pozostałe zaburzenia
detektywmonk, masz bujne sny. Mi się nic nie śni, albo po prostu...nie pamiętam. -
killer1983, Przede wszystkim natręctwa związane są z sytuacjami, których doświadczyliśmy w przeszłości.Zaburzenie ma to do siebie, że przważnie związne jest z dzieciństwem.Z tym czego wymagali od nas rodzice. Przykład: Idealnego porządku na biurku, Karanie za bujanie w obłokach. Czasami odkrycie przyczyny powoduje, że objawy się zmniejszają.
-
Myślę, że tak. Jest to spowodowane faktem, iż uczymy się od rodziców wszelkich mechanizmów chcąc czy nie chcąc-nieświadomie. Mam na myśli przede wszystkim mechanizmy powodujące konflikty wewnętrzne.
-
Objawy nerwicy, wszystko o objawach!!!
*Monika* odpowiedział(a) na temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
Zasugeruj mu psychoterapię. Niech Ci wypiszę na nią skierowanie. -
kasiątko, Tak? A może powinna się zastanowić, dlaczego pokochali zwierzęta? Rozumiesz do czego zmierzam? Moja mama mówi,że źli ludzie nie kochają zwierząt.A mój ojciec nie cierpi moich psów, dla mnie jest złym człowiekiem.
-
Nerwica a trudności z oddychaniem (astma,duszności)
*Monika* odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
czarna_kropka, Mam za sobą takie jazdy. To z napięcia nerwowego tak się ziewa, a potem to już jazda na całego. Wspólczuję. Ja chodzę na psychoterapię od października 2009 r. -
kasiątko, tak, to prawda. Jeśli odziedziczyła po Tobie taką wrażliwość to dobrze. Ludzie, którzy są wrażiwi na krzywdę zwierząt, dbają o nie i lubią je, są ich sprzymierzeńcami... są wartościowymi ludźmi. Zauważyłaś to?
-
kasiątko, Dlatego nie umiałam rozróżnić. Są takie podobne do siebie!Ślicznotki! Stella...piękne imię
-
Nerwica Natręctw - Moja historia, objawy, co zrobić...
*Monika* odpowiedział(a) na madeline20 temat w Nerwica natręctw
Rozsypana, moze zorientuj się , zapytaj w Poradni Zdrowia Psychicznego o to. Ale wydaje mi się,że jeśli jesteś niepełnoletnia, więc musisz pójść z opiekunem prawnym. -- 18 sie 2011, 09:00 -- agnes1_1981, Masz takie natręctwa myślowe. Powodem jest nieświadomy lęk. Wybierz się do psychiatry, a potem do psychoterapeuty by zacząć leczyć się z tych trudności. adhab, Wg naukowców nn często bywa wiązana z perfekcjonizmem, który sam w sobie też, zdaniem znawców, może stanowić jednostkę chorobową. Patologiczni perfekcjoniści nigdy nie osiągają w życiu satysfakcji, ponieważ nic nie jest dla nich dostatecznie dobre; proste czynności zajmują im mnóstwo czasu. Drżą na myśl o popełnieniu błędu i potrafią ganić siebie nawet całymi dniami z powodu np. niewłaściwie użytego wyrazu. Chodzisz na psychoterapię? -
kasiątko, Pięknotek z tego pieska. Dziewczynka czy chłopczyk? Bo nie widzę klejnocików
-
Nerwica Natręctw - Moja historia, objawy, co zrobić...
*Monika* odpowiedział(a) na madeline20 temat w Nerwica natręctw
Witaj na forum! Najlepiej,żebyś rozpoczęła terapię, tzw. sesje terapeutyczne, najlepiej prowadzone przez psychoterapeutę. A skierowanie powinien wystawić psychiatra. Wtedy będzie na NFZ. Nie jesteś pełnoletnia więc nie wiem, ale pewnie z mamą musisz pójść pierwszy raz do psychiatry w ramach NFZ. Jeśli pójdziesz do psychoterapeuty prywatnie, nie potrzebujesz skierowania. Rzeczywiście Twoje doświadcznia życiowe, relacje z rodzicami mogły mieć wpływ na Twoje dzisiejsze trudności. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
*Monika* odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Więc najpierw się przebadaj wszerz i wzdłuż. A potem pełna diagnostyka psychiatryczna i sesje terapeutyczne. -
zalasta-olanzapina-sanza-zolafren-zyprexa-t3200.html
-
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
*Monika* odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Ja jadę na samej terapii. -
To dobrze,ze masz plany. Pisz co u Ciebie, ja postaram sie odniesc,jesli bede w stanie.
-
Olcia, dziękuję. Mam przerwę w terapii z uwagi na urlop terapeutki. W poniedziałek wracam z urlopu do pracy, a terapia 1.09. Ogólnie to nie ma tragedii, brak mi takiej motywacji do wielu rzeczy, spraw......
-
I dlatego powinno dbać się o atmosferę i wzajemne stosunki w tym miejscu. A Ty sobie dzisiaj upuściłeś trochę emocji w kierunku moderujących. I ważna rzecz, skoro to jedyne miejsce normalności i zrozumienia dla większości użytkowników... to proszę dbaj o te miejsce, żeby nim było nadal. Bo na razie postawa Twoja co najwyżej sprzyja niemiłej atmosferze.
-
sens, Ola, ale Ty jej to powiedz, że to ostatnie podejście. Kurcze, sama nie wiem co o tym myśleć. Relacja jest najważniejsza w terapii. A zastanawiałaś się nad tym jakie cechy musi mieć osoba, która zasłużyć sobie musi na zaufanie u Ciebie? Pytam całkiem poważnie!
-
MIANSERYNA (Deprexolet, Lerivon, Miansec, Miansegen)
*Monika* odpowiedział(a) na Dydona temat w Leki - Indeks leków
piotrus108, Może ktoś z użytkowników napisze, poczekaj trochę. -
Im_Back'uś, wiem, każdy potrzebuje czegoś innego. Ty to Ty, różyczka to różyczka, a ja to ja. Każdy z nas ma inne oczekiwania co do wsparcia.
-
Im_Back'uś, pocieszam różyczkę jak mogę, inaczej nie potrafię. Tulas nie wzmacnia przekonania o tym, żeby potwierdzić jaka różyczka jest nieszczęśliwa, tylko pokazuje jak bardzo jestem z Nią. Dużo o różyczce wiem, znam Ją, rozumiem jak może się czuć. To co miałam Jej do powiedzenia, powiedziałam, doradziłam. Zawsze może do mnie napisać, wie o tym. Tulas nie oznacza,że traktuję Ją niepoważnie. Czasem ludzie, którym brakuje realnych uscisków dostają je tutaj. Wg mnie jest to bardziej znaczące niż milony filozoficzno-naukowych wywodów.
-
Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''
*Monika* odpowiedział(a) na anita27 temat w Depresja i CHAD
dominika92, no, a Twój chłopak? wspiera Cię? Co Ci doradza? Co mówi? I dlaczego nie masz tej terapii?