-
Postów
19 341 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez *Monika*
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
*Monika* odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ślicznotka, I tym się przejmujesz, że nosi obrączkę? Że pranie rozwiesił? Może przemyślał sprawę....sama nie wiem. NIe czujesz jakiegoś podstępu? Porozmawiaj z nim o tym. Co masz do stracenia? Bo ja czuję podstęp. -
Ślicznotka, Całusek. No właśnie.....co się dzieje Kasiulko?
-
uspiony, tahela, rodzice są rózni, wiadomo. Nie wybieramy ich. Ale czasami ich zachowania mogą być niedojrzałe, co potem właśnie rzutuje na dalsze nasze życie.Odpowiedzcie sobie na pytanie, czy gdy mięlibyście dziecko, postępowalibyście tak, jak Wasi rodzice? Mamy prawo byc źli na rodziców i czuć do nich złość.
-
paradoksy, Powinnaś. Skąd wiesz, że nie dostaniesz ataku znowu. Niech Cię lekarz osłucha, zbada, RTG też powinni tam mieć i Ci wykonać tak na marginesie.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
*Monika* odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ślicznotka, Kasia? Co się dzieje? Dlaczego? -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
*Monika* odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
paradoksy, Pisałam w tamtym wątku. Nie czekaj, tylko idź na pogotowie, albo dużur do szpitala. To nagły przypadek. -
paradoksy, Baśko...a nie możesz pójść teraz na dyżur np. do szpitala, ktoś tam na pewno będzie, jakiś lekarz bo nie wiem jak z pogotowiem u was, też powinno być otwarte. U nas jest.Po co masz się męczyć do rana. -- 11 wrz 2011, 10:00 -- Amon_Rah, Basia astmę podejrzewa u siebie
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
*Monika* odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
paradoksy, koniecznie do lekarza! Kurde, oby to nie była astma, niech Cię pośle na badania szczegółowe. Bo to poważna sprawa. Od czego to się zaczęło?Że podejrzewasz, że to astma? -
Korba, Amon_Rah, Ja też przyszłam z kawą. Zaraz zafajfczę. Całuski na dzień dobry!:* paradoksy, co się stało, że źle się czujesz? odwiedziny cioci, alergia? :*
-
fiolka34, Witaj na forum!
-
tahela, miłość rodziców jest (przynajmniej ma być) bezinteresowna, bez poświęceń. Czy Ty czasami nie usprawieliwiasz swojego ojca?
-
nerwowy_stefan, Witaj na forum!
-
ewene, Tak, często zaburzenia współistnieją ze sobą. Dobrze, że leczysz się.
-
samara22, yhm.
-
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
*Monika* odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
ona_22, Nie, no coś Ty. Żaden zły znak. Idź się trochę zrelaksować, już nie myśl o tym -
Amon_Rah, To bardzo dużo Rafcio zrobiłeś. Masz rację....przerwa, ileż można Ja jeszcze posprzątałam yorczkom ich różowe legowisko. Wytrzepałam, odkurzyłam, wyścieliłam nowym jasnofioletowym kocykiem. 3 pieski pojechały 2 godziny temu z moją siostrą i siostrzeńcem na ich działkę. Pewnie przyjadą przeszczęśliwe. Lubią się smykać
-
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
*Monika* odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
ona_22, Podobno codziennie coś nam się śni, tylko nie pamiętamy. NIe przejmuj się tym. Ja rzadko śnię, a potem nie pamiętam. -
Przerwa. Prawie I piętro posprzątane, umyte podłogi, łazienka, 3 pokoje, schody na dół,schody na poddasze, ale kurze tylko w jednym pokoju powycierałam. Zjadłam pyszne placki ziemniaczane, ziemniaki starte, a nie przeciśnięte przez sokowirówkę Piję kawę. Zaraz wracam do dalszych obowiązków.
-
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
*Monika* odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
ona_22, No, popytaj koniecznie. Ważne czego Ty spodziewasz się chodząc na terapię. Moja terapeutka kiedyś, jak przyszłam do niej z kartką powiedziała, ze wolałaby, żebym powiedziała, a nie czytała. Chodziło o interpretację snów. Śniłam częściej ,kiedy miałam "gorsze" stany. Więc u każdego terapeuty wygląda to nieco inaczej. -
Korba, oby tak było Liczę na to powiem szczerze. No...uciekam do tych obowiązków. :* -- 10 wrz 2011, 12:55 -- samara22, no, niestety.......
-
Nie umiem Kasiu.Boję się, że mnie ocenią źle-kuratorium i przełożeni. Bo wiadomo...pracę też trzeba umieć udokumentować. Dobre relacje z wszystkimi to nie wszystko. W tym roku mam ocenę pracy i wizytę kuratorium i przełożonego. No przecież nie zrobię im kawy i nie zacznę opowiadać kawałów, nie? No, ale robisz coś w tym kierunku przecież:* Dokładnie, wypisz, wymaluj, mam tak samo!
-
No dobrze, spróbuję się odnieść jak ja to widzę. To będą moje przemyślenia. Myślę, że tu dużo zależy od tego jak rodzice wychowywali ów człowieka. Jak dziecko miało problem, zwracało się z nim do rodziców. Ci go wspierali, dawali pomysły, dopingowali, a potem chwalili. Mam na myśli cały czas zdrowe relacje z rodzicami. Dziecko miało pewność, poczucie, że dobrze postąpiło, dobrze podjęło decyzję, nawet, gdy zrobiło źle, rodzice go wspierali, powiedzieli" to nic, ale spróbowałeś, nastepnym razem Ci się powiedzie, to nic złego pomylić się". Dziecko poczuło się zaopiekowane, zadowolone, wiedziało, że nawet porażki to nic złego. W przypadku dziecka, które ciągle jest krytykowane, wygląda to zupełnie inaczej. Ma ciągłe poczucie winy, że źle zrobiło,nie zadowoliło rodziców. Czuje się niepotrzebne, rodzice stawiająmu tylko wymagania, albo w ogóle obojętne są im jego losy. Mechanizmy utrwalają się w obydwu przypadkach. też. Odpisałam, ponieważ błędy wychowawcze rodziców przyczyniły się do jego trudności. Nerwicę powodują nieświadome konflikty. Procesy konfliktowe są konstruktywne i destrukcyjne. Konflikt wewnętrzny to przecież jednoczesne występowanie przeciwstawnych motywacji działania. Konflikt wewnetrzny może dotyczyć wyboru między dwoma atrakcyjnymi sytuacjami, między dwoma przykrymi sytuacjami , np. poddanie się operacji albo doznawanie dalszych cierpień i między dążeniem a unikaniem, np. chęć zaspokojenia popędu płciowego a niezgodność z przyjętymi normami moralnymi. Długotrwały nierozwiązany konflikt wewnetrzny jest często przyczyną nerwic, także u dzieci i młodzieży. Tak, ale depresja z jakiegoś powodu powstała tak? Należy zastanowić się, dlaczego straciliśmy siły do podejmowania wyzwań i radzenia sobie z trudnościami?Ubytek sił może być następstwem podejmowanych przez nas wyborów. Jesli okazało się, że w naszym mniemaniu podjęliśmy niesłuszny wybór, to dlaczego nie umiemy się pogodzić z tą porażką?Mozemy mieć jakieś nieświadome, utarte schematy, jeszcze z okresu dzieciństwa lub z późniejszego okresu, wiadomo...relacje z innymi, z rodzicami. No, ale my często jesteśmy nieświadomi tych schematów i mechanizmów, a kompetencja np. terapeuty w tym przypadku miałaby się przyczynić do uświadomienia. Ale na samym uświadomieniu nie kończy się. Trzeba zacząć zmieniać te mechanizmy, często łamać, zastępować innymi, konstruktywnymi. Ja się przyznaję......sama sobie nie potrafiłam uzmysłowić w czym problem. NIe było dla mnie wstydem zwrócić się o pomoc. Kwestia wytrwania w terapii....to już szeroki temat.
-
Noopii, Też perfekcjonizm? Ło matko! Wiem ile to kosztuje emocji z powodu perfekcjonizmu........a potem złego samopoczucia gdy wydaje się, że nie do końca jesteśmy zadowoleni z tego, co zrobiliśmy. Ciągle wałkuję temat na terapii. Terapeutka mi powiedziała" No...ciężko Pani Moniko być perfekcyjnym" I do tego mam chęć kontroli wszystkiego w pracy. Wszystko ma być idealnie, staram się, ale czasem przesadzam. Dla mnie liczy się bezpieczeństwo dzieci, zadowolenie dzieci i ich rodziców, nauczycieli i pracowników, przy czym każdy ma znać swoje obowiązki, każdy może się do mnie zwracać ze swoimi problemami, ale bez przesady. Czasem, jak mnie doceniają.....czuję się dobrze. Ale wiem, że problemy zawsze będą. Szukam złotego środka. I tu mam konflikt bo uchodzę za bardzo dobrego dyrka w środowisku, u przełożonych, ale np. ciągle nie jestem zadowolona z papierkowej roboty, ciągle mam zaległości, takie mam poczucie. Czy ja zaznam kiedyś wewnętrzny spokój z tego powodu? Wrzuć na luz, chociaż wiem jakie to trudne.
-
samara22, noooooo