Skocz do zawartości
Nerwica.com

*Monika*

Użytkownik
  • Postów

    19 341
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez *Monika*

  1. Moze czas popracować nad dystansem, to trudne, ale nie niemożliwe. No właśnie. Zmiany Cię irytują, które wnoszą coś nowego, w Twoim mniemaniu trudniejszego. NIgdy nie będzie tak, że wszystko będzie się układało tak, jak chcemy. Ale rozumiem Cię, mam podobnie. Chodzi o to, że życie właśnie polega na rozwiazywaniu problemów. Tak, jedna osoba do obowiązków, to zdecydowanie za dużo.
  2. Mamba667, Na wszystko co napisałam masz swoje argumenty. Ok. Masz takie prawo. Wobec tego proponuję dyskusję ze specjalistą, zobaczysz co Ci powie, a jeśli nie będzie odpowiadała Tobie perspektywa terapii, wtedy pójdziesz na operację. Na temat operacji nie będę pisała. Tylko powiem, że ostatnio oglądałam ciekawy, świetny program telewizyjny na temat operacji plastycznych , przede wszystkim zabiegów odsysających tłuszcz z ud, brzucha i bioder. Oby w Twoim przypadku taka operacja się powiodła, obyś czuła potem skórę na ciele i nie miała powikłań. Powodzenia!
  3. Rozumiem Twoje rozgoryczenie, ale proszę.....bez wulgaryzmów. Na forum dbamy o miłą atmosferę.
  4. singer, Wszystkim się bardzo przejmujesz. Daj znać co jutro załatwiłeś.
  5. Uważam, że Twój charakter nie pozwala Ci akceptować Twojego wyglądu. Czy rozumiesz już ów konflikt? To właśnie mechanizm charakterystyczny dla spectrum zachowań narcystycznych powoduje ten konflikt.Jak będziesz miała 60 lat, wtedy zaakceptujesz zmarszczki, niejędrną skórę i dwa podbródki? A nie jest tak, że wyglądem w swoim mniemaniu nadrabiasz tzw. swoje braki i niedoskonałości charakteru, osobowości, tuszujesz je w ten sposób? Myślę, że należałoby popracować nad relacjami w rodzinie i emocjami, ktore towarzyszyły Tobie począwszy od dzieciństwa , nie wyłączając stanu obecnego. Nie uważasz, że taka konwencja otaczania się ludźmi uwielbiającymi Cię jest patologicznie skrajna? A co będzie za 20-30 lat? Nie wszystkim będziesz się podobała przecież. Tego, to akurat nie byłabym taka pewna. Nie bierzesz pod uwagę choroby? Ciąży?Innych sytuacji,które powodują zmianę wyglądu? To nie jest rozwiązanie.
  6. niemasensu, Sensowna rada? Już, proszę..........zarejestruj się do Poradni Zdrowia Psychicznego, co Ci zależy...do psychiatry i poroś o skierowanie na terapię. Tam się wszystkiego dowiesz, skąd masz te stany, zrozumiesz, zaczniesz pracować nad sobą. Wcale nie musisz mieć pieniędzy,bo wizyty są w ramach NFZ. Może byc kolejka, więc już się zarejestruj.
  7. Mamba667, Lekki narcyzm? Tego typu zaburzenie podlega rownież terapii. Może poszukaj kompetentnego terapeutę. Ideałów nie ma nigdzie i nigdy nie będzie na tym świecie. Zawsze znajdzie się ktoś, kto skrytykuje Ciebie, Twój wygląd, nie będziesz się komuś podobała, będą też tacy, którym będziesz obojętna i tacy, którym będziesz się podobała. Myślę, że tu bardziej chodzi o skrajny krytycyzm względem siebie, nieakceptację siebie. Narcyzm możemy niekiedy utożsamiać z egoizmem. Jednak pojęcie egozimu nie wyczerpuje znaczenia narcyzmu. Ponieważ osoby narcystyczne są skoncentrowane na sobie to niekiedy jest to powodem ich znacznego cierpienia, gdyż po prostu nie są zdolne do wyjścia poza siebie, zapomnienia o sobie, pełniejszego skoncentrowania się na drugim człowieku. Osoby te cierpią też znacznie z powodu swojego stanu i niemożności jego zmiany.
  8. Mamba667, Myślę, że nie akceptujesz siebie, swojego wyglądu z jakiś przyczyn. Przyczyny są często nieświadome, proponuję wizytę u specjalisty.
  9. nie_taka_nie_siaka, Tak bo to bardzo ważne........zdrowa relacja pomiędzy terapeutą a pacjentem. Życzę Ci tego!
  10. Nie podoba mi się to, co dzieje się ostatnimi czasy w tym wątku Pomysł na ten wątek jest taki, aby pokierować tematem wątku, a mianowicie: 1) przedstawianie własnych doświadczeń z terapii, które nie odniosły skutku. 2) przedstawienie czasu trwania takiej terapii, 3) jej rodzaju (forma, metoda), 4) przedstawienie opisu zaangażowania w proces terapeutyczny, 5) przedstawienie swoich problemów, trudnosci etc. Wtedy można obiektywnie ocenić dlaczego faktycznie terapia w tym danym przypadku nie zadziałała. Neutralna osoba (użytkownik) tu wchodząca będzie miała opis i wgląd do doświadczeń na temat terapii innych osób.
  11. jaskolka83, Proponuję sesje terapeutyczne czyli psychoterapię.
  12. 9GuSiA1, Możesz mieć tzw. zaburzenia lękowo-depresyjne. Proponuję udać się do Poradni Zdrowia Psychocznego do psychiatry i poprosić o skierowanie na terapię. Przyczyn takiego stanu rzeczy może być wiele, dlatego wskazana byłaby konsultacja ze specjalistą, a potem ewentualnie dalsze leczenie czy wskazówki, jesli okaże się, że istnieje potrzeba eliminacji niektórych czynników, wobec których jesteś bezsilna. Dlatego, że jesteś nieświadoma wielu spraw. Tak właśnie powstają konflikty wewnętrzne.
  13. jaskolka83, No jak może hipnoza zmienić Twój sposób myślenia, pewne zachowania? I to w dodatku na paru sesjach hipnotycznych. Myślę, że osoby wybierające takie formy terapii lęków czy swoich zaburzeń mają w ogóle lęk przed kontaktami z ludźmi. Ich dodatkową trudnoscią jest nieumiejętność odnalezienia się w grupie, kontaktów z innymi. Na pewno hipnoza nie leczy głębokich stanów nerwicy natręctw czy zaburzeń lękowo - depresyjnych. Mogę coś na ten temat powiedzieć bo zanim rozpoczęłam psychoterapię byłam na paru takich sesjach. Teraz jak patrzę na to wstecz to...... szkoda pieniędzy, czasu. A najgorsze jest to, że większość specjalistów oferujących seanse hipnotyczne nie mówią pacjentom, że niejednokrotnie tego typu metody nie sprawdzają się. A ludzie, którzy udają się na tego rodzaju sesje to skrajnie poważne przypadki. Myślę, że hipnoza mogłaby pomóc pacjentowi w pewnego rodzaju relaksacji, odprężeniu, afirmacjach. Ale na pewno w moim przypadku nie zadziałała, chociażby z powodu tego, że po prostu nie odpowiada mi taka forma kontaktu z owym specjalistą. Wolę uczęszczać na indywidualne sesje terapeutyczne.
  14. singer, Dobrze, że zapisałeś siędo Poradni Zdrowia Psychicznego. Poproś o skierowanie na psychoterapię. Być moze trzeba bedzie popracować nad Twoimi trudnościami. Twój lęk jest nieświadomy, trzeba bedzie ustalić przyczyny. Takie "rzeczy" robi się na sesjach terapeutycznych. Możesz też pójśc prywatnie na terapię. Wtedy nie potrzebujesz skierowania, płacisz za sesje. Pisałeś, że od dziecka borykałeś się z natręctwami. Myslę, że niepoprawne relacje z rodzicami (błędy wychowawcze)miały wpływ na ukształtowanie się postaw lękowych u Ciebie. NN z powodzeniem leczy się poprzez psychoterapię łącząc ją z farmakoterapią. paweł3, Często lęk jest nieświadomy, irracjonalny, a potrafi przewrócić życie do góry nogami. Alfą i omegą nie jestem w temacie psychoterapii, ale jedno wiem, że ludzie-chorzy często się do niej zrażają, ponieważ jest to proces długotrwały. Na nerwicę często pracujemy przez całe życie, nieświadomie, a zdrowi chcielibyśmy być za pół roku. Terapia wymaga systematyczności, chęci zmiany siebie, pewnych zachowań, mechanizmów. Jest to bardzo ciężkie, ale nie niemozliwe. Bardzo dobrze zrobileś zapisujac się na terapię. Często bywa tak, że to nasze relacje z rodzicami, już od najmłodszych lat wpływają na nasze postawy w zyciu. Zarówno dziecko chowane pod przysłowiowym kloszem, jak i dziecko z tzw. rodziny niepełnej może w przyszłosci borykać się z trudnosciami, ale wcale też nie musi tak być. Bo obok relacji z rodzicami jest jeszcze szereg innych czynników kształtujących nasze spectrum zachowań. Chciałeś poznać moją opinię, więc ją poznasz. Nie biorę leków, brałam je krótko bo tylko przez okres 3,5 miesiąca. Musiałam sobie poradzić bez nich. Ponieważ dojeżdżam do pracy samochodem...sam rozumiesz......Do tego jeszcze pracuję na kierowniczym stanowisku....więc to kolejny argument.... A na terapię uczęszczam z uporem maniaka od prawie dwóch lat. Gdybym nie obserwowała żadnych efektów na dzień dzisiejszy, pewnie zaprzestałabym leczenia już wcześniej. Pamietaj, ze w prcesie terapeutycznycm będą lepsze, ale i też te gorsze dni. Bo terapia wcale nie jeste taka latwa. Ważna jest relacja z terapeutą i to, dlaczego chcesz poddać się terapii, to co chcesz zmienić, z czym się uporać. Z doswiadczenia wiem, że raczej wolimy tkwić w swoich starych, sprawdzonych schematach, często nas wyprowadzających na manowce....niestety, ale tak jest. Śmiem nawet powiedzieć, ze często choroba jest wymówką, niby jej nie chcemy, ale nieświadomie wykorzystujemy ją w naszym życiu. Jeśli możesz, odpowiedz mi dlaczego w awatarze masz Jezusa Chrystusa? Pytam poprzez ciekawośc, żadnych podtekstów nie mam w stosunku do Ciebie.
  15. *Monika*

    Witam serdecznie.

    singer, Witaj na forum, czuj się z nami dobrze.
  16. Dlaczego masz się zachowywac tak, żeby wszyscy byli zadowoleni? Ty masz zachowywać się tak, żeby siebie uszczęsliwić, a nie innych. Przede wszystkim znać swoje potrzeby, a nie potrzeby innych. W nawale prac i obowiazków powinnaś też znaleźć czas dla siebie, dla swoich pasji, zainteresowań, a nie uszczęśliwiać i usługiwać innym. NIe wiem czy zrozumiałaś co mam na myśli. Powinnać umieć powiedzieć "stop", "nie". Bo jeśli Ty chcesz być MatkąTeresą z Kalkuty, mówiąc przysłowiowo.....to tu może byc właśnie ten konflikt. Powstaje między tym, jakie masz oczekiwania, potrzeby, a tym, że w ogóle w tymn wszystki mnie widzisz siebie. Masz marzenia? Poczytaj proszę o syndromie DDA, odwołaj się, napisz o przemyśleniach swoich w zwiazku z tym , co przeczytałaś. post630045.html?hilit=syndrom DDA#p630045
  17. dorotak, Witaj. Dobrze, że zdecydowałaś się na leczenie. Wizyty u psychologa , jak wcześniej określiłaś to sesje terapeutyczne. Trzeba na nie uczęszczać przynajmniej raz w tygodniu. Napisałaś, że ktoś Cię obsadził w złej roli. Myślę, że nieświadomie sama siebie w niej obsadziałaś nie znając swoich potrzeb. Myślę też, że dzieciństwo i to jak Cię wychowano mia wpływ na Twoje dzisiejsze funkcjonowanie w rodzinie, związku. Możesz mieć tzw. konflikt wewnętrzny.Ludzki umysł często zawiera w sobie dość absurdalne sprzeczności. Te wewnętrzne konflikty są znacznym utrudnieniem na drodze do osiągania naszych celów. Na szczęście podświadome części, z których jedna może pragnąć np. zjedzenia kawałka pysznego tortu, a inna woli stracić kilka kilogramów, mogą być zintegrowane w celu rozwiązania takiej sprzeczności. To był tylko przykład, ale na sesjach terapeutycznych porusza się nieświadome konflikty rozwiązując je. Idź na terapię.
  18. On^31, Dobrnęłam do końca. Czytałam jednym tchem, jak jakiś horror, straszliwą opowieść o niedojrzałej osobie, którą oczywiście w moim odczuciu jest Twoja była dziewczyna. Widzę, że bardzo emocjonalnie podchodzisz do straty, rozstania, pomimo krzywd, jakie doznałeś w związku. Ja się tylko dziwię, że byłeś w stanie wytrzymać tyle lat będąc z nią. Oczywiście, że miała zalety, każdy człowiek je ma, tylko,dlaczego o nich nie napisałeś. Co dawała od siebie? Myślę, że w tym momencie jest to nieważne, odgrodziłeś się od niej, myślę, że to była dobra decyzja. A jej będzie kiedyś w życiu bardzo źle. Z uwagi na roszczący sposób bycia nikt z nią długo nie wytrzyma. Typowa sytuacja, w której sfrustrowana matka przelewa całą swoją małpią miłośćna dziecko, nie wychowując dobrze. Tylko w poczuciu, ze wszystko jej się od życia należy. Myślę też, że jej matka jak i ojciec są nieszczęśliwi będąc razem. Dlatego ojciec wyjechał, woli robić i sprawiać niespodzianki na odległość. A matka manipuluje córką. Tak naprawdę to jej rodzice, a właściwie jak dla mnie matka jest tu winna. Ale mogę sobie gdybać......NIeświadomie wychowała manipulującego innymi ludźmi potwora. NIestety. Oby się szybko otrząsnęła i otworzyła oczy. NIe wiem czy to jest borderline, ale napewno zachowania ze spectrum osobowości niedojrzałej emocjonalnie. Nie rozmyślaj już o tym, zafunduj sobie jakąś porządną terapię. I obyś na swojej drodze nie spotkał już tak brutalnie wyrafinowanej osoby. Stać Cię na wiele i jeszcze więcej.
  19. ozi198, wszystko wskazuje na zaburzenia nerwicowe, lękowe. 2 miesiące to zbyt krótko, żeby mówić o efektach leczenia. Na nerwicę pracuje się w większości przypadków przez całe życie.
  20. Ja już odpuściłam.................poległam....na polu bitwy Dobrze Ci idzie, zgadzam się w większości tego, co piszesz. POzdrawiam. Monika. /cenzura/ Koperniku!!! Czy ty nie łapiesz tego o czym piszę, czy ja jestem upośledzony. Mówie o konflikcie ale nie psychologicznym, tylko konflikcie zdań!!! Na litość boską! Chyba pół postu do tego sie odnosiło na samym początku. Potem następny, ty ciągle swoje. Ty coś uważasz, a terapeuta uważa inaczej. Czemu jesteś pewny że jest tak jak ty uważasz?!?!?!?!!? Każdy by sie zastanawiał, a ty piszesz, że na pewno nie jest tak że czerpiesz z tego kożyści. Nawet pomimo tego, że każdy na swiecie takie kożyści by czerpał. Tego nie rozumiem! Odpadam. Poziom niespójnośći, bzdur z kapelusza mnie przerasta. Skończyłem na miejscu w którym piszesz"terapeuta powinien" a potem piszesz " terapeuta powinien". No skoro ty dyktujesz warunki i ty mówisz co powinien to ok. Mi sie wydawało że przez ponad sto lat ludzie dochodzili do pewnych wniosków, które potem zawierali w ogólnym worku zwanym terapia. Wszyscy zawsze wspominali, że terapeuta może być bezsilny wobec pewnych kwestii, że nie ma władzy absolutnej, że jego wysiłki mogą zostać zniweczone itd... Ty teraz jako Kopernik psychologii, mówisz że wcale nie. Takiego kogoś co powszechnie sie uznaje za terapeutę, za terapeutę nie możźna uznawać bo ty uważasz inaczej. Ty potem podajesz co powineien terapeuta i jest w tym coś w stylu "nawet jak na niego nasram i mu wpierdole to on pownien sobie radzić". Potem piszesz co powinien po terapii pacjent rozumiećitd... itp... Bez odbioru szefie. Każdy rozsądny wie, że świat nie jest różowy. Dotyczy to leków, psychoterapii i wszystkiego.Ty jednak jesteś z innej planety. Ty piszesz jak jakiś medrzec. Ciągle "oni powinni" 'trzeba zrobić tak i siak" " terapeuta powinien" . Potem wyjasniasz jak coś działa, na podstawie kolesia ze4 złamanym sercem obalasz wszystko. Ty jesteś w swoim świecie a nie terapeuci. jak taki koleś jak ty przychodzi, to oni robią w gacie...ale oczywiście to ich robota więc zapierdalaj i rób co ja uważam że pownieneś.
  21. Anubis3998, Nie zwlekaj z wizytą, masz prawo zacząć się leczyć. Są terapie prowadzone pod kątem PTSD. Tak się składa, że znam problem od podszewki, nie jest to łatwa sprawa z leczeniem, tymbardziej, że problem komplikuje nadmierne spożywanie alkoholu. Żeby zacząć leczyć PTSD należy wystrzegać się alkoholu, przestać pić. Ale o tym z pewnością wiesz. Współczuję Tobie, ale też podziwiam bo zrobiłeś pierwszy krok...zdałeś sobie sprawę,że potrzebujesz pomocy. Mało tego...szukasz jej. Przychodź na forum, rozmawiaj z nami, pytaj. Zawsze to jakieś wsparcie i pomoc. Powodzenia.
  22. *Monika*

    Witam forumowiczów

    lemac, Witam Cię na forum, czuj się tutaj jak u siebie w domu
  23. Głos_w_głowie, zaburzenia osobowości często współistnieją z innymi, niestety.
  24. paweł3, przecież dyskutujemy, nie uważam też, że posiadam szeroką wiedzę Słuchaj...nerwice natręctw mogę być również leczone lekami np. antydepresyjnymi, ale najważniejszym czynnikiem terapeutycznym jest konfrontacja pacjenta z samą sytuacją. Dotyczy to także leczenia lekami. I w nim działanie leków bez „naturalnej terapii konfrontacyjnej” jest nieznaczne. Połączenie terapii konfrontacyjnej z lekiem daje efekt kumulacyjny, czyli łączny. Leczeniem dającym najlepsze wyniki okazała się forma terapii kognitywno-behawioralnej, zwanej inaczej terapią konfrontacyjną z zapobieganiem reakcji obronnej.Znaczy to, że eksponuje się pacjenta na to, czego się najbardziej boi, na sytuacje, w których odczuwa lęk wyzwalający przymusowe czynności lub natrętne myśli. Celem jest nie poddanie się poczuciu lęku lub wstrętu i zmuszenie samego siebie do zaniechania przymusowych zachowań. Po pewnym czasie nieprzyjemne uczucie wtedy stopniowo zanika(Czynności przymusowe) Terapia konfrontacyjna daje dobre wyniki i jest obecnie uważana za optymalny sposób leczenia nerwic natręctw. Przynosi najlepsze skutki, gdy w czasie jej trwania nie stosuje się leków ani alkoholu. Nieprzyjmowanie tych czynników potęguje także jej działanie(natrętne myśli) Chciałam zaznaczyć, że nerwica natręctw rozpoczyna się często w wieku 15-20 lat, rzadko po 35 roku życia. Nieleczona, daje rokowanie niepomyślne z rzadkimi spontanicznymi polepszeniami. Z wiekiem miewa przebieg nieco łagodniejszy. Najgorsze rokowanie ma nerwica natręctw nacechowana poważnymi objawami i nerwicowymi zmianami osobowości.
×