Skocz do zawartości
Nerwica.com

aldara.35

Użytkownik
  • Postów

    354
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez aldara.35

  1. Ja uczestniczę w psychoterapii indywidualnej refundowanej.Leczę sie w Przychodni Rejonowej a terapeutą jest lekarz psychiatra. Mam jakies szczęście ????
  2. Jak sobie poradziłaś z nerwica że juz jest tak dobrze.? Mozesz sprobowac ktorys z tych preparatow,jedne dzialaja lepiej na lęki inne przeciwdepresyjnie. Pamiętam ze gdzies kiedys czytalam ,ze jesli chcemy uzupełnic jakies niedobory,powinnismy zazywac jeden preparat tzn.nie jakies mieszanki w ktorych jest 15 roznych skladnikow,bo one zazwyczaj maja niską dawke poszczegolnych witamin.Tylko np. wit B6 przez jakis czas...
  3. Hmmm...wielka szkoda ze nie trafiłas dobrze.Ja mam wspaniałego terapeute(jako człowieka)ktory jest zdecydowanym przeciwnikiem drastycznych metod(czasem az za bardzo)nieraz zastanawiam sie czy moja nerwica nie utrzymuje sie tak długo,bo ja nie chce z tej terapii rezygnowac. Wiem ze istnieje cos takiego jak uzaleznienie od terapii . A na pocieche dodam ze moj terapeuta przyjmuje w Przychodni i mam ją refundowaną.
  4. Dziwi mnie ze w Krakowie nie ma mozliwosci skorzystania z tej metody.Ja mieszkam w malej miejscowosci w woj malopolskim i jest u nas w Przychodni,oczywiście płatnie. Nie wiem na ile to trzeba ,,odnawiac,,terapi ,wydaje mi sie ze to kwestia nauczenia sie sterowac emocjami pod wplywem obrazu.Gdy to juz umiemy to monitor jest zbędny...
  5. Rzadko zagładam na forum,(nie znam Twojej historii)ale troszke przetraził mnie Twoj poscik. Napisz dlaczego tak bardzo jestes zrazona do psychterapii?? Pogorszenia w trakcie terapii sa nieuniknione.Powiem więcej ,swiadczą o niej pozytywnie! Napisz coś więcej...
  6. Czyli w sumie ani tak ani siak.Tłum źle,sami tez źle,oj trudno nam dogodzić ..nie?? Ja jednak skłaniam sie ku temu ze ma to związek z kompromitacja na oczach ludzi.Ze wstydem. Bo jesli chodzi o zostanie bez pomocy to raczej kazdy chory,ktory źle sie czuje tego sie boi i nie jest to wcale dziwne. Zastanawiam sie czy możliwa jest agorafobia bez fobii społecznej?
  7. Witam ,pewnie temat juz był poruszany setki razy,ale ostatnio czytałam ,,Biblie Wiamin,, Moze komus te rady pomogą w podjęciu decyzji o wyborze witaminek . ,,Potwierdzony został fakt ze wiele zaburzeń umysłowych wywolywane jest przez niedobory skladnikow odzywczych.Wyniki badan doswiadczalnych wykazaly ze objawy wielu chorob umysłowych mozna wywołac lub usunąc zmieniając odpowiednio poziom witamin w organizmie. U 58/59 chorych psychicznie stwierdza sie niedobory kwasu foliowego,inne badania wykazały ze większość chorob umysłowych lub nieprawidłowych stanow emocjonalnych związana jest z niedoborem jednej lub kilku witamin z kompleksu B lub wit C. Nawet u zdrowych osob występuja stany depresyjne lub zaburzenia emocjonalne w przypadku niedoboru niacyny i kwasu foliowego.'' Aby nie przepisac całej ksiązki wymienie te ktore maja ,,cos wspólnego,, Wit.B1,Wit.B6,Wit.C,Wit.B12,Wit.E (w proszku),Kwas pantotenowy,Cholina,Kwas foliowy,Cynk,Magnez,Mangan,Niacyna,Wapń,Tyrozyna,Tryptofan,Fenyloalanina. No to chyba lecę do apteki....
  8. Ale napisz cassis jesli nie byloby lęku o to ze wystapi atak paniki,czy wtedy te place i ulice rowniez powodowalyby lęk? Jesli tak to czego ten lęk by dotyczył? Zostania bez pomocy? Mysle sobie ,dlaczego tak boimy sie atakow przy innych przeciez paradoksalnie w tlumie,kosciele czy w sklepie gdzie jest kupa ludzi,najlatwiej uzyskac pomoc-w razie czego... Czasem wydaje mi sie ze to wszystko łaczy sie ze wstydem!!!
  9. Bo tak naprawde agorafobik nie tyle boi sie otwartej przestrzeni czy przebywania w jakichs miejscach ,tylko tego co tam moze mu sie stac! A najczęściej boi się ze będzie to atak paniki. Stąd tak popularne powiązanie napadow paniki i agorafobii bo jedno pociąga za sobą drugie. A w takim razie dlaczego bardziej boimy sie dostac napadu paniki poza domem niz w domu? Mi sie zdaje ze ma to związek z ludzmi i z publicznym ośmieszeniem sie .Czyli fobia spoleczna. Ale namieszałam ale wydaje mi sie ze tak to jakos jest ze soba związane.
  10. Oczywiscie mialam na mysli fobie spoleczną ,przez pomylke napisalam nerwica... Podajesz ,,podrecznikowy,,opis agorafobii,ze jest to lęk przed otwarta przestrzenią a przeciez ten lęk ,,odzywa,,sie glownie w zatloczonych miejscach jak np.Kosciół,hipermarkety,targi.Wiem ze sa to dwa roznie klasyfikowane zaburzenia aczkolwiek widze tu analogie.
  11. Od jakiegoś czasu zastanawiam sie nad tym zagadnieniem.Miewam ataki paniki i (co jest oczywiste)boję się wychodzić z domu aby nie przydarzyły sie poza nim.Tak sobie mysle czego najbardziej sie boję? I doszlam do wniosku ze ataku na oczach ludzi!!! Oczywiscie samego ataku bardzo sie obawiam ale dlaczego w takim razie lęk jest mniejszy w domu? Wydaje mi sie ze agorafobia i fobia spoleczna przenikaja sie wzajemnie. Nie mowię tu o lagodnej postaci ;typu lęk przed jakims wystąpieniem itp,ale o takim silnym natęzeniu lęku poza domem. A moze silna nerwica społeczna to agorafobia??? Jakie macie zdanie na ten temat?
  12. aldara.35

    Nerwica a praca

    Łatwo powiedziec,trudniej wprowadzic w czyn.Z jednej strony wolalabym byc sama(mniejsza fobia spoleczna)ale z drugiej,jakby sie cos dzialo ,kto mnie zastąpi?.Zamkne sklep,wyprosze ludzi bo mam atak????Nawet bym nie zdążyła.Wszystko zalezy od tego jakie objawy dominują. Nie chce przestac walczyc ale sil mi juz brakuje.Po 10 latach mam prawo zwątpic....
  13. Cytat z książki ,,Psychoterapia,, J.W.Aleksandrowicz. Hipnoza to intensywna koncentracja uwagi ,powoduje stan ,,wyłączenia,,niedostrzegania tego co sie wokol dzieje.W takim stanie wszelkie sugestie pochodzące od osoby ,na ktorej skoncentrowana jest uwaga,dzialaja znacznie silniej,niz wtedy gdy uwaga jest rozproszona.Sugestie moga byc wykorzystane w celach leczniczych np : zniesienia poczucia bolu,napiecia mięśni itp.Głowne zastosowanie w medycynie -TO PSYCHOTERAPIA !!! Spektakularne zmiany czynności ciala i zachowania w wyniku sugestii w hipnozie są wykorzystywane przez osoby zarabiające ,,cyrkowymi,,pokazami.Korzystanie z uslug ,,hipnotyzerow,, jest niebezpieczne.
  14. aldara.35

    fundacja?

    Swietny pomysł.Bardzo brakuje bezposredniego kontaktu z takimi osobami.Oczywiscie forum jest wspanialym pomocnikiem,ale dobrze byloby aby istniala jakas grupa samopompcy gdzie ludzie mogliby osobiscie sie spotykac.Czasem osoba bardzo cierpiąca w takiej grupie, czuje sie potrzebna i silna,objawy troche maleją.Poza tym sama chęc dotarcia na takie spotkania niejednych zmobilizowalaby do podjęcia wysilku aby wyjsc z domu mimo objawow.Uwazam ze bardzo szkoda ze takie formy pomocy są niedostepne.Ludzie z cukrzyca czy innymi chorobami maja takie grupy wsparcia
  15. aldara.35

    Nerwica a praca

    Bardzo bym chciała znalezc taką prace w ktorej byłabym sama w pokoju lub najwyzej z kims jeszcze.Poza tym musialaby byc mozliwosc wyjscia w kazdej chwili ,gdy tylko bedzie taka potrzeba. Mam taki objaw ze nie moge wysiedziec,zrywa mnie itp.duzo tych wymagan:) Tez mysle nad zmianą leku ,ale mialam juz wiele prob i bardzo zle na nie reagowalam .Po Seronilu i Citalu malo nie zwariowalam,a czytam ze niektorym dobrze służą te leki. Gdzies na forum przewinął sie poscik(ale nie moge teraz znalezc)o pracy w internecie,ale dla osob z orzeczoną niepelnosprawnoscia.Ja takowej nie posiadam ale moze by stanąc na komisjii? Czy ktoś Z Was coś wie na ten temat??
  16. No tak,badania uspokoją ,,na chwile,,Mam cos takiego jesli chodzi o pewne cykliczne badanie.Robie je raz na rok a zawsze jak zbliza sie termin panicznie boje sie ze tym razem juz uslysze... Jest to typowy lęk nerwicowy,niestety mimo ze o tym wiemy ciągle niepokoi.Przeciez ,niestety mamy ,,prawo,,chorowac na wszystkie choroby.I to ze mamy nerwice nie wyklucza raka. Jesli chodzi o guza mozgu to terapeuta mi powiedzial ze otoczenie duzo wczesniej zauwaza cos niepokojącego niz sam chory.
  17. A dlaczego tak bardzo boisz sie bolu glowy???Myslisz ze masz raka mozgu? Jesli tak to musisz sobie uswiadomic ze guz mozgu daje szereg innych objawow oprocz bolowych! Jesli bol mija po tabletkach przeciwbolowych to na pewno nie jest to rak:) Wiem jak to jest bo sama miala faze ,,guza mozgu,,zwlaszcza jak doszly ataki lękowe wtedy bylam prawie pewna.Ale trwa to juz tak dlugo ze gdyby wtedy to byl guz,juz by po mnie tylko wspomnienie pozostalo:))
  18. Witajcie.Slodki Ptysiu,u mnie troszke to inaczej wygląda.Ja mam glownie objawy fizyczne nerwicy.Oczywiscie lęk,zawroty i inne ,,historie,, ale nigdy nie balam sie swoich mysli.Oczywiscie ze boje sie objawow,ale nie dlatego ze one oznaczają jakąs chorobe,tylko dlatego ze tak bardzo zle sie wtedy czuje.I boje sie aby znow nie wystąpily. Terapia sporo uswiadamia,ale to nie znaczy ze objawy zaraz znikaja.To tak nie dziala.Terapia ,,pokazuje,,nam obszary z ktorymi jest problem,i trzeba zacząc zmieniac swoje zycie,kierując swoje wysilki na te trudne obszary.To jest bardzo cięzka praca,bo przeciez trzeba zacząc zmieniac swoje zycie bedąc jeszcze chorym i mając nadal objawy!!!!Malo tego,gdy wchodzimy na ten ,,trudny teren,,objawy jeszcze sie nasilaja!!!Bo dotykamy trudnych spraw.Koszmar.Ja oczywiscie nadal walcze,choc czasem brak mi sil.
  19. U mnie to wyglądało troszkę inaczej.Tzn ja nigdy nie doszukiwalam sie chorob w sobie.Nie biegalam profilaktycznie po lekarzach,czy aby czegos nie mam.U mnie wygladalo to tak,ze jak cos mnie zaniepokoilo,jakis powiększony węzel chlonny,czy guzek,to wtedy bardzo zaczynalam sie bac ze to wlasnie nowotwor. Chyba do dzis sobie do konca z tym nie poradzilam,mysle ze nastąpilo cos takiego jak znudzenie:) lekarze tak często mieli racje ze w koncu ta fobia troszke opadla.Musisz pomyslec sobie tak,jesli naprawde cos by sie zlego dzialo to bedzie sie to poglebiac,choroba bedzie postępowac dając kolejne objawy.Jesli nic takiego sie nie dzieje,to znaczy ze to ,,wymysl ,, naszej nerwicy.
  20. To moje ostatnie zdanie bylo zartem! Mialam na mysli to ze jedni boją sie tego inni owego,a powod dla ktorego boimy sie roznych rzeczy jest gdzies gleboko w Nas.I dobrze o tym wiem,tego mi nie musisz tak tlumaczyc :) Choruje na nerwice 10 lat a od osmiu uczeszczam na terapie.Mysle ze przeszlam sporo i niewiele mnie zaskoczy. Zycze powodzenia na terapii
  21. aldara.35

    Nerwica a praca

    Witam.Zapomnialam dodac do swojego poscika jeszcze to ze ja bardzo zle czuje sie wsrod ludzi.Tzn.bedąc gdzies objawy jeszcze sie nasilają.Gdy jestem sama czuje sie najswobodniej.Więc u mnie problemem jest nie tylko dotarcie do pracy ,rownez wytrzymanie w niej.KOSZMAR .Nie wiem z ktorej strony sie za siebie wziąc:(
  22. Czytam i coraz bardziej zadziwia mnie ,,nasza choroba,, Na nerwice choruje juz 10 lat ale nigdy nie balam sie ze zachoruje na jakąś chorobe psychiczną czy wyląduje ,,pod kluczem,,Mysle sobie ze to jest tak,mechanizm jest zawsze taki sam,jedni boją sie shizofrenii inni raka (jak ja) a jeszcze inni czegos innego.To tylko lęk i przybiera rozne formy i boimy sie roznych chorob.Ciekawi mnie tylko dlaczego jedni raka inni schizofrenii.To chyba wynika z tego czego czlowiek najbardziej sie gdzies tam w srodku boi. Wiem jedno ,jak zwariujemy to nie bedziemy juz o tym wiedziec :)
  23. Tak niestety jest.Organizm potrafi imitowac objawy WSZELKICH chorob ,nie tylko raka.Jak poczytasz o stwardnieniu rozsianym tez doszukasz sie jego objawow. Ja tez cierpie sobie na cancerofobie ale juz taką kontrolowaną.Wydaje mi sie ze ta fobia to taka ,,skoncentrowana ,,hipochondria. Ale nie mozna zapominac o najwazniejszym i przypominac to lekarzom:; ,,To ze cierpimy na nerwice nie zwalnia nas z zachorowania na wszelkie inne choroby,,To takie magiczne zdanie gdy lekarz patrzy na nas kpiąco ze znow zawracamy mu glowe :)
  24. aldara.35

    Nerwica a praca

    Bardzo Ci dziękuje za odpowiedz,zwlaszcza za optymistyczne stwierdzenie ze dalabym sobie rade .... tak lecze sie od 8 lat.Przez pierwsze 4 -psycholog i taka tam luzna psychoterapia.Nastepne 2 to juz profesjonalna psychodynamiczna pod okiem lekarza-psychoterapeuty,od 2 lat behawioralna.Przeszlam wiele ,największy moj problem to lęk przed napadem lękowym.Poza tym ciągle zle sie czuje,wiem ze to nie brzmi zbyt dramatycznie,bo kazdy na tym forum pewnie to samo moze napisac.Ja czasem mam takie zle dni ze nie jestem w stanie ani wyjsc z domu ani w nim byc.Po prostu wytrzymuje aby przezyc kolejny dzien.O objawach szkoda pisac.Ciągle sie trzese,nie moge usiedziec w miejscu ,zrywa mnie,slabo itp(standard) Co do lekow ; przeciwdepresyjny,cos na serce,Tranxene ktora to czasem pozwala mi nie zwariowac,ale zaden z tych lekow nie dziala tak abym czula sie po prostu dobrze na tyle by moc normalnie funkcjonowac.Ja od lat nie czulam sie ,,normalnie,,nawet nie wiem juz jak to bylo.Wpadam we wtorna depresje,zyc mi sie nie chce i nie widze sensu aby nadal zyc.Po prostu ,,czarna dziura,,i brak perspektyw.Lęk ze bede ciezarem dla swojego dziecka. Czsem zastanawiam sie dlaczego jeszcze zyje i po co?Jaki jest cel mojej nędznej egzystencjii. Pozdrawiam
  25. aldara.35

    Nerwica a praca

    Zapewne temat pojawial sie juz kilkakrotnie.Napiszcie prosze jak dajecie sobie rade pracując,jednoczesnie cierpiąc na agorafobie.Z nerwicą lękową walczę juz 10 lat.Leczę sie od 8 skutek jest taki ze nadal nie jestem w stanie podjąc pracy.Dodatkowo problemem jest to ze sama wychowuje dziecko,więc gdyby nie moi (bardzo wiekowi) rodzice pewnie pomarłybysmy z glodu. Lękiem napawa mnie mysl o tym ze kiedys bede musiala pojsc do pracy,a nie zdąze sie jeszcze wyleczyc.Kompletnie sobie tego nie wyobrazam.Sama mysl o pracy napawa mnie dodatkowym lękiem co nasila objawy i ,,kolko sie zamyka,, Kolezanka wspominal mi ze gdzies czytala o jakichs zakładach pracy ,gdzie zatrudniaja osoby z takimi problemami zdrowotnymi i nawet sa one dowozone i odwozone na miejsce specjalnym busem. Czy ktokolwiek z Was slyszal o takiej formie,czy tylko mnie pocieszala....???? Pozdrawiam Wszystkich
×