
tomal
Użytkownik-
Postów
107 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez tomal
-
Wiem...raz rozmawiałem kiedyś o tym z moim kumplem... W sumie zrobiłbym to jeszcze raz, bo czasami to tak ciąży. Nie tyle boję się, że ktoś na mnie krzywo spojrzy, tylko zastanawiam się jak to wytłumaczyć, bo dla nas to sprawy proste(nasze wenętrzne przemyślenia), ale weź to komuś wytłumacz:P Dzięki za opinie. Lubie czytać doświadczenia innych, bo można coś dla siebie wyciągnąć:)
-
Jeżeli taki temat już był, to proszę mnie tam przekierować:) Nie wiedziałem gdzie umieścić go, więc zrobiłem to tutaj:) W zasadzie chodzi mi tutaj o powiedzenie o tym problemie nie najbliższej rodzinie, ale przyjaciołom, znajomym, chopakowi/dziewczynie. Od jakiegoś czasu mnie to nurtuje, ponieważ podzieliłbym się z kimś kogo lubię i szanuję np. przyjaciela, ale nie wiem jak o tym powiedziec i czy w ogóle warto. Większość ludzi podchodzi dot ego w taki sposób, ze uważa, że osoba z nerwicą przesadza i denerwuje sie bez powodu i często jedyną odpowiedzia jest: "Uspokój się" "Nie denerwuj się". Niestety, to nie takie proste...Wydaje mi sie, że podzielenie się takimi problemami z osoba bliską pomaga...w pewnien sposób wiemy, że mamy kogoś z kim możemy się tym podzielic i on/ona nas wysucha, doradzi.... Co o tym sądzicie?:)
-
Ja też się złoszczę, ale szczególnie na swoich najbliższych przyjaciół-chyba na nich bardzo mi zależy. Jest to mianowicie tak, że jak którys z nich coś zrobi coś co mi się nie podoba to od razu we mnie wzbiera jakiaś złość czy coś, tylko zamiast czuć taką złośc to ja czuję jakby mi wszytskie mięśnie dugotały. I wtedy zaczynam od razu myśleć, co ja tej osobie powiem w związku z ta sytuacją i tak dalej. trochę to uciążliwe jest, bo to nie jest tak, że się wie od razu co ma się powiedzieć, tylko u mnie to są jakieś rozważania "czy powiedzieć" "a moze nie, ale powiem"...straszne to
-
Skoro tu temat o poczuciu winy, to ja tez takowe mam. Np. gdy napisze coś do kogoś, to potem zastanawiam się czy napisałem dobrze, czy ta osoba to zrozumie tak czy nie tak, czy to nie było obraźliwe i itp. No neistety ja bym chciał być fair do wszytskich jak tylko sie da, żeby nikt do mnie nie miał żandych "ale". Jak zaczynam tak to analizować to zaraz pojawia sie takie coś: napięcie, nerwy. Potem okazuje się, że jednak to moje przemyslenia były bezsensowne i mam do siebie żal za to, że tak strasznie przezywam coś a to nie było wcale potrzebne. Najgorsze sa te naerwy, bo one pojawiają się cały czas i dzięki nim nachodza mnie takie mysli, które jakby jeszcze te leki nasilają, jakby takie myśli beznadziejne, ale tylko po to, żeby pogorszyć ten stan. I potem znowu nerwówka, ze się o czymś takim myśli. Jednak że ja powiedziałem sobie, że to tylko nerwy i to przez nie to wszystko jest, i nie ma co się obwiniać za coś nad czym prawie nie mozna zapanować. I zauważyłem, ze gdy uspokoję sie to wtedy nie mam takich glupot w głowie ani durnych przemyśleń, więc cos chyba w tym musi być... I ten cały perfekcjonizm to chyba tez pożywka dla nerwów.
-
Sposoby na wyzdrowienie - skorzystaj.
tomal odpowiedział(a) na blyskchwili temat w Kroki do wolności
Zgadzam się z tym. Starając sobie tłumaczyć te swoje niby lęki dochodziłem do wniosku, że one i tak są bezsensowne i nie maja prawa bytu, jednak po jakimś czasie jak mnie to nachodziło to znowu musiałem sobie mówic to samo. A ponadto czasami tak się zapętlałem w swoich tłumaczeniach, że już sam nie wiedziałem co mam sobie powiedzieć. A po przeczytaniu tego posta doszedłem do niosku, że chyba trzeba tak zrobić - poprostu to olać, bo inaczej to ciągle sie będzie to powtarzać. A teraz...niby mam to, ale jak się tym nie przejumuję to jakoś tak lżej -
Wiem, wiem...tylko zastanawiam sie jak mozna sobie odpuścić...nie wiem, chyba z przyzwyczajenia już nie potrafię. Czasami to się tyle tego gromadzi, a odreagowac nie ma jak? Macie mozę jakieś sposoby an to?
-
Mi się wydaję, że to działa jakoś na zasadzie: 1. Pojawia się myśl, która jest dla nas nie do przyjęcia. 2. Pojawaią się też lęk, strach, że o tym w ogóle pomysleliśmy. 3. Próbujemy odgonić tą myśl, niemyśleć o niej. 4. Uczucie lęku, strachu jednak nie daje nam o tym zapomnieć. 5. Skutkiem czego myślimy o tym ciągle, z tego wynika, że z nami jest coś źle i boimy się. Koło się zamyka. Nie jestem lekarzem, więc nie pisze tego z jakiegoś medycznego punktu widzenia, tylko ze swojego. Wiem, że to trudne opanowac się, ale to tylko myśli... 3mam kciuki i nie daj sie :)
-
Hm..powrót do tematu. Odkryłem w mairę co powoduje u mnie te różne reakcje. NApewno jest to samozadręczanie siebie różnymi problemami, które zwykle są jakieś wydumane. Ja chyba lubię sie zadręczać... Najbardziej mnie to wkurza, że np. wszystkie uczucia typu gniew, złość, smutek odrazu powodują jakieś takie napięcie...Ja prawie cały dzień czuję się poddenerwowany i do tego dochodzą te głupie myśli, irracjonalne np. że mówię do kogoś, z kimś gadam, coś widzę...tylko że ja wiem, że to w mojej głowie i sam sobie to wymyślam... Myslałem, zę jak odkryję źródło tego to minie, ale to nieprawda. Ja w ogóle nie potrafię się wyluzować, nic, wręcz chyba sam sę nakręcam. Dzisiaj znowu sie czuję bezsensownie, ale jakoś walczyć trzeba....
-
Natręctwa. Myśli. Odchyły Seksualne. Kazirodztwo.
tomal odpowiedział(a) na Beata Murczek temat w Nerwica natręctw
Pozwolę sobie wtrącić do tematu odnośnie leków...Nyłem kiedyś u pani doktor i powiedziała, że przepisze mi leki, ale na psychoterapię tez należałoby pójść, bo leki same w sobie nie zwalczą problemu tylko pozwolą żyć łatwiej. No nic...ja przynajmniej ani na terapię nie chodzę, ani leków nie biorę. Uświadomiłem czym są moje leki i kiedy się rodzą, niektóre podobne do tych opisanych przez absolutnie_anonimowo. Nie boję się ich, ale mam kłopot z poradzeniem sobie z rozbujanym systemem nerwowym. -
Objawy nerwicy, wszystko o objawach!!!
tomal odpowiedział(a) na temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
Moje to są takie, ze nie odczuwam może tego na ciele, ale wiem że jestem poddenerwowany po tym, ze mnie boli głowa...nie wiem, ale to jakiś specyficzny ból. -
Może i racja :) Ale muszę przyznać, ze jest to wkurzające, bo niby się wydaje, że dobrze jest a tu...klops. Jk tak można mieć ciągle lęk?! Bać się powiedziec tego, zrobić tego...ech No trzeba zmienić swoje tory myślenia troche i popracowac nad sobą :)
-
Trochę dziwny temat, ale musze sobie trochę ponarzekać Dośc długo w tym trwałem i chyba do tej pory trwam. Jednakże nie mam żadnych leków i tym podobnych. Trochę mi zajęło to czasu, żeby sobie to wszystko poukładać. Doszedłęm do wniosku, że to co miałem to były jakies dziwaxtwa, których normalni ludzie nie mają, bądź mają, ale nie rozmyślają o tym tak. Niestety chyba mi jedna rzecz poostała. Mianowicie, nie potrafię się wyluzować, czyli życ bez takiego napięcia. No nie wiem, ale ja musze się czymś martwić. Nie potrafię sobie powiedzieć "Spokój!!!". A wiadomo jak czuję się taki poddenerwowany, no to mnie nachodzą te mysli, które mnie nakręcają. To nie jest jakiś lek czy coś. Ja poprostu czuję, zę jest coś nie tak. Np. brzuch mnie boli, uderzenia gorąca. Nie wiem jak można usunąć tą nadreaktywność...nie powiem męczące to. Czasem to mam wrażenie, żewystarczy jakaś przykra sytuacja, która powoduje, zę jestem smutny i wtedy się zaczyna. Głupie myśli, pot, ból brzucha. Jakoś mi się udaje to powstrzymać, ale nie do końca, bo czuję ciągle, że cos nie tak. Czasami rozmawiam z soba i analizuje swoje odczucia. Staram się zrozumieć o co chodzi. Ale wydaje mi się, ze chyba potrzeba więcje spontanu a nie ciągłej analizy i rozmyślania nad tym. Np. taka sytuacja. Szukam kogoś do mieszkania na studia. I kolega mi odmówił, bo nie może. I się zaczęło....zależało mi na tym i tak mi się smutno zrobiło, a wtedy odrazu takie uczucie dziwne, myśli głupie w głowie...i dzisiejszy dzień - gorsze samopoczucie. Taki zaspany, głowa ciężka, mrowienie....Mam nadzieję, że napisałem to w zrozumiały sposób. Jakby ktoś znał przepis na wyciszenie się to zapraszam :) mod.temat //IceMan
-
Ja nie wiem, ale raz jak mi przejdzie, to zaraz jest co innego ;/ Teraz to mi się coś takiego zrobiło, żę rano budzę się i nie odczuwam jakeigos lęku, ale czuje się jakoś "maksymalnie" zdenerwowany. Mam napady gorąca, czuję jak mi wszystko drga. Najgorsze, ze dochodzą mi do tego jakieś myśli, takie bez logiki, niemniej nie sa one czymś miłym, strasznie po tym czuję się zmęczony. DOdam, ze w dzień mi przechodzi. Kurczę, jak uporałem się z tym, ze nie mam żadnych problemów do martwienia, to teraz to... Jeszcze jedna rzecz...czasami jak odczuwam smutek, czy jakieś podobne rzeczy, to zamiast rzeczywiście byc smutnym, to odczuwam lęk. Teraz to mniej. Mam wrażenie jakby mój organizm się rpzed tym bronił, tylko po co?! Ech, cięzko, ale idzie wytrzymać. Może coś doradzicie :)?
-
Nie wiem, zwykle rozmawianie ze soba i uspokajanie się w myślach nic mi nie dawało, a nawet jakos potęgowało to wszystko. Od pewnego czasu zacząłem się zastanawiać nad swoimi lękami. Jak zwykle doszedłem do wniosku, ze są one nierealne i głupie. Wszyastkie sobie przeanalizowałem, nazwałem je "głupotis"(to słowko wymyśliła moja koleżanka, podoba mi się). Powiedziałem sobie, to są głupotis a nie normalne rzeczy, więc myślenie o tym, analizowanie tego oraz jakiekolwiek robienie czegoś z tym jest bezcelowe. Cięzko mi było przekonać samego siebie...no i chyba się udało. Chociaż czasami czuje taką napierajaca falę głupotisów na umysł. Ale to w końcu tylko głupotis :) Chyba mam to z przyzwyczajenia, bo w końcu myślenie, czucie czegoś całe dnie przez jakis okres czasu przyzwyczaja....ale czas się odzwyczaić.:) Dodatkowo postanowiłem, ze musze się zacząc martwić problemami, które są realne, a nie jakieś dziwne. Więcej wyluzowania, a odrazu na wszystko się patrzy inaczej... Może to trochę głupie co napisałem, ale i pomogło :)
-
Ja to miałem tak kiedyś, teraz też czasem, ze poprostu wytzymać od tych nerwów nie mogę, to poprostu odczuwam taką bezradnośc i chce mi się płakać...wtedy to nie mogę tylko mnie jeszcze gorzej bierze, czyli tak jakby mi się nasilało ;/ A jak się wkurzę, to podobnie jest...
-
Who em I myślę, że nie masz objawów schizofrenii. Ja też tak myślałem kiedyś jak poczytałem o schizie, ze mam nerwicowy początek, ale byłem u pani psychiatry i powiedziała, że nie zawsze to tak jest, że z nerwicy odrazu schizofrenia. Łatwo tak sie komuś mówi....wiem to na własnym przykładzie. Myusisz poprostu uwierzyć, albo zacząc jakieś leczenie jak to jest takie nie do znisienia. Ja byłem raz u lekarza, ale nie biorę żadnych leków, być może mój przypadek nie jest taki ciężki, ale i tak na swój sposób jest to uciążliwe. Też przerabiałem, ze komuś coś zrobię i itp. Ale na te myśli to mam sposób taki, że mówię sobie, że to tylko myśl, to głupota, która powodowana jest przez "nerwy" i cały czas z nimi jest. Nie staram się tego roztrząsać i itp. bo to pogarsza sprawę, a poza tym nic nie daje na dłuższą metę. Poprostu staram się to jakoś "wyłączyć". Trzymam kciuki za ciebie. Głowa do góry. Nie jest to łatwe, ale trzeba się czasami w życiu zmierzyć z różnymi problemami :)
-
Muszę CI powiedzieć, z eja mam tak samo. Teraz to jakos mniej. LSe kiedyś jak miałem te różne rzeczy cały czas, to jak ich nie odczuwałem. To czułem się jak nie ja, jakby było coś dziwnego.
-
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
tomal odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
Jak juz napisałem na psychoterapię nie mam czasu, a lekarz powiedziała mi, ze lek to droga na skróty...ale mam obawy przed zaczęciem leczenia farmakologicznie, bo to nie jest tak, ze jak się sobie chce to się bierzę, tylko jak się zacznie to trzeba kontynuować. A co z tymi nieporządanymi efektami na początku?? -
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
tomal odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
No ja też miałem atak nerwicowy w domu i od tamtej pory się zaczęło. Wiele już na tym forum pisałem...i wiele się również dowiedziałem. Ja myślę, że jestem na dobrej drodze, ale ona jest strasznie wyboista i pokręcona. Ostatnio mam dni całkowitego spokoju, ale wystarczy jedna mała rzecz i klops....zaczyna się. Zauważyłem, że u mnie to się wiąże z tym, że np. umawiam się z kimś, ta osoba nie przychodzi, to wtedy jakis taki mnie smutek ogarnia, poprostu czuję taki placz w środku, no i oczywiście potem to już wiadomo. Najgorse jest to, ze nie potrafię jakos o tym zapomnieć, tylko jak mam jakieś reakcje to sobie tłumaczę, zamiast olać. Najgorsze dla mnie są myśli w głowie, że z kimś gadam, gdzieś jestem, kimś jestem...oczywiście jak amykam oczy, bo jak otwieram to normalnie jest, Właśnie ostatnio w tym stanie smutku ogarnęła mnie myśl, że świat na około mnie jest jakiś dziwny, jakbym zwariował i sobie go wymyślił. Tragedia. No, ale nie dałem się przekonać :) chociaż ta myśl, tak ciągle siedziała we mnie. Obecnie mam jakby uczucie gorąca na całym ciele, tak jakby mnie skóra szczypała...nerwy chyba. Życie w stresie przez stres. Samo nakręcanie się nakręcaniem. Czasami to mbnie poprostu przeraża, bo ja już sam nie wiem czy to napewno nerwica, czy już psychoza a może schizofrenia. Byłem u psychiatry. Powiedziała zaburzenia lękowe. Przepisała mi ParoMerk, żeby mnie uspokoic, bo na psychoterapię nie mam czasu obecnie. Ale go nie biorę, bo jak poczytałóem opinię ludzi na forum i ulotkę to zrezygnowałem. Nie wiem, czy dobrze zrobiłem...?! -
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
tomal odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
Mam takie pytanie...jak pozbyć się takich odczuć lekowych np. szybsze bicie serca, ogólnie takie pobudzenie. Cholera, jak się uporałem z tym co mnie męczy to mi zostały same takie sprawy np. szybsze bicie serca, gęsia skórka, zimny pot, jakieś głupawe myśli i wogóle wydaje mi się, że jestem jakiś "dziwny" i jest "dziwnie" ;/ Czy da to się zrobić jakoś bez leków?? -
No ja zaliczyłem psychiatrę, który powiedział mi, że ja mam zaburzenia lekowe, które przybierają różne postacie : od trzęsawki, przez jakieś głupie dialogi i rozmowy w głowie, do jakiś innych odczuć. No cóż, dała mi leki, bo powiedziała, że to na skróty, bo one pomogą mi sie tylko wyciszyć, ale ja uznałem, ze nie będę brał, bo co mi to da. 0 objawów, a przyczyna nadal, więc sam to zniszczę. Jednakże po tej rozmowie, już nie boję się, zę to choroba psychiczna , tylko jakiś lęk, który wiem ską pochodzi, ale ciężko go wyeliminować...no ale to tylko lęk...jakoś tak mi lżej na duchu :)
-
chcesz pogadac ? zapytac o cos co Ci nie daje spokoju? PISZ!
tomal odpowiedział(a) na dunkan temat w Nerwica natręctw
Ja juz poprostu nie mogę...pierdzielę tą całą nerwicą,c zy tam coś co mi jest... U mnie to już jest taka faza, ze jest kilka dni spokoju, który sam sobie mogę zafundować, to nagle, wystarczy jakieś małe potknięcie, dostaje takiego lęku, normalnie skóra na twarzy aż mi cierpnie, to jest okropne...ja już nie weim od czego to mam, na jakim tle i itp. Normalnie już płakac mi się chce...bezsilnośc I najgorsze to jeszcze jest, ze jak kłade się spać i zamykam oczy to coś mi się wyobraża, np. że jestem gdzieś wśród ludzi...czasem to już jest tak realne, ale gdy otworzę oczy to jest normalnie... Oczywiście, gdy nie chce myśleć i zignorować ten lęk, to jest jeszcze gorzej... -
Właśnie o to samo chciałem spytać, bo ja tez tak mam...tylko nie wiem na czym to dokłądnie polega...u mnie pewne sytuacje , mysli wywołują coś takiego, że mam jakby ciarki na plecach, czuję gorąca głowę i np. właśnie takie coś podobne do grypy. Raz jest, raz nie ma :/ To chyba jest na tle nerwowym, ale nie jestem pewny...może ktos się wypowie?!
-
Jest naprawdę dobrze...już nie mam takich napadów lęku. W sumie to już prawie wszystko zniknęło, a jak się popjawia to potrafię to jakoś to [pokonać. Jednak czasem mam wrażenie, że ten lęk we mnie siedzi...i jakoś uwolnić się nie mogę do końca....męczące to jest [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:32 pm ] Wkurza mnie to, że jest tak, z enie mam napadów. A tu, pstryk i odrazu jest, im dłużej takiego lęku nie odczuwam, tym gorszy mam jego napad. Czy to tak jest, że jak chce się robić na przekór temu, to z tym jest gorzej. Mi się wydaję, że ten lek to mnie jakoś blokuje. Chce z nim walczyć, ale jak próbuje sobie powiedzieć, ze nie będe się bał więcej, to wtedy on staje się mocniejszy. Ostatnio to nie wiem już czego on dotyczy, jestem jakiś strasznie zakręcony przez to...chywyta się chyba wszystkiego. Wiem, ze przy lęku i takim napięciu wszystko co jest złe wyolbrzymia się, ale jak z tym walczyć kiedy takie coś się odczuwa...to jest okropne... pomocy !!!
-
Jakoś idzie, ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że trzeba walczyć z samym sobą, z własną psychiką. A czasami to już tak jest, że myślę co innego, natomiast psychika mi podpowiada co innego... No ale myślę, że już na dobrej drodze jestem :) [ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:00 pm ] Powiedzcie mi, czy to może być tak, że mozna się czuć jakby były 2 osoby w jednym umysle. Nie chodzi mi o jakieś 2 osobowości, tylko o uczucia. Z jednej strony czuć chęć wyrwania się od tego, a z drugiej rozpacz, smutek i dalsze brnięcie w to. Nie wiem może za dużo rozmyślam, ale poprostu wydaje mi się, że oszaleje... Czasami wydaje mi się, że jak tłumię ten lęk w sobie, to on jakoś działa bardziej na moja psychike, staje się taki niespokojny...a jak go "wypuszczę" na zewnątrz, czyli potrzęsie mną trochę i wogóle to mi jakos lepiej... naprawdę ja już nie wiem co mam robić...czy top poprostu moja psychika tak działa...?! [ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:01 pm ] Powiedzcie mi, czy jest czasem coś takiego, że walczy się ze swoją psychika : z jednej strony czuje się, żę da się radę i wygra, a z drugierj jakiąs bezradnośc i brnięcie w to dalej. Czasami mam wrażenie, ze psychika poduwa mi jakies wątpliwości, żeby mnie jeszcze bardziej dobić, załamać, ale j aczasme to już naprawde nie mam siły walczyć i wtedy pojawia się ten głos wewnętrzny, który mówi, żeby iśc na przód, na przekór... P.S. Mam tak, że jak mnie wytrzęsie to mam spokój, ale jak np. z tym walczę i powstrzymuję to jakoś, to jedynym objawem jest szybsze bicie serca, natomiast odczuwam jakis psychiczny dyskomfort, niepokój, różne takie stany...?! czy to tak ma być?!