Skocz do zawartości
Nerwica.com

tomal

Użytkownik
  • Postów

    107
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tomal

  1. Myślę, że masz rację...chociaż czasami czuję, że jak uwolnię pewna myśkl to zaraz dostane napady paniki...naszczęscie to już jest bardzo rzadko. Czasami, a w zasadzie ostatnio codziennie mam tak, że czuję, że serce mi wali i te mrowienie...ale jakoś cięzko mi powstrzymać, ale wydaje mi się, że to jest powiązane z pewną sytuacją. Czasami mimo prób powstrzymania, to nie wychodzi, ale mam nadzieję, że mi sie to uda. Postanowiłem sobie : więcej luzu, spontanu, i dosyć z ciągłą analizą zachowania swojego i innych oraz przejmowania się wszystkim i ciągłego rozmyślania. Musze pokonać ten stan, ponieważ przez to tworzą mi się wszystkie te dziwne rzeczy. "Nie patrzeć wstecz tylko iść naprzód" to moje hasło teraz :)
  2. Witam wszystkich.... Jestem jakis czas na ten forum i mam te problemy rózne....raz jest goorzej raz lepiej. Mnogość objawów m,nie przeraża, poprostu czasem nie wiadomo czego sie spodziewać. Wracając do tematu. Chyba jestem na dobrej drodze, ale jeszcze sporo mi brakuje. Uświadomiłem sobie w czym tkwią moje problemu i poprostu czasem to mi się chce śmiać, że to może być aż tak głupie. NAprawde przez te dziwne odczucia lęku, czy tam czegos podobnego to nawet błachostki staja się rzeczami strasznie trudnymi. To teraz napiszę o co mi chodzi...Czasami jak sobie przetłumaczyłem to miałem spokój aż do pewnego np. smutnego wydarzenia, które powodowało u mnie odczucia złe. Dobijałem sie sam i wogóle. Najgorsze jest to, że teraz sobie mówie, że KONIEC, ale...właśnie, mój organizm myśli co innego. Dzisje mi się coś takiego, że wali mi serce i czuje jakby takie mrowienie, czy jakby napięcie mięśni na barkach i szyi. Nie jest to jakos specjanie przykre, ale uciążliwe. Właśnie wraz z tym pojawiaja mi się jakieś głupoty typu...przemyślenia, myśli natrętne dotyczące tego co bym komu powiedział i itp. Powiedzcie mi czy znacie jakiś sposób, aby sie uwolnić od tego...no bo ja się nie mogę pozbyć tych objawów. W sumie to nauczyłem się interprestowac wszystko jak lęk i tak mi chyba zostało. Przyzwyczajenie(?) Najgorsze jest to, ze staram się nie myśleć, ale nie potrafię...ciągle mi przychodzęą rzeczy na myśl, które wywołują u mnie ten stan, albo jak sobie przypomnę, ze nie mam tego to zaraz od nowa...to chyba stało się częścia mojego życia...ale nie jest!!!! Czasami to wątpie już w to i mam ochotę się załamac płakać, tylko, ze właśnie zamiast płaczu i smutku pojawia sie u mnie to głupie uczucie co napisałem...jednak coś w środku mówi mi: Nie poddawaj się, będzie dobrze... Napisałem to w tym dziale, bo mi się wydaje, że na dobrej drodze jestem, a właśnie poszukuję sposobu, aby pójść dalej :)
  3. tomal

    Natręctwa myśli...

    Ja też tak mam, ze jak się naładuje pozytywnie to mam kilka dni spokoju i wystarczy jakaś zła emocja i od nowa...;/ ale pracuję nad tym:)
  4. tomal

    Natręctwa myśli...

    Ja to się chciałem dowiedzieć, albo bardziej uspokoić pisząc tu. Mianowicie to chodzi mi o to, żę objawy nerwicy są rózne...w zasadzie to moze być wszytsko. Wiem o tym, ale czasami to juz nie jestem pewny czy to tylko nerwica... kurde, najgorsze to to, ze obiecałem sobie, ze nie będe o tym myslał, a to samo nachodzi. A jak chce o tym nie mysleć i sie na głos uspokajam to czuję jak mnie gęsia skórka przechodzi i jak mnie ten lęk ogarnia...skomplikowane to choróbsko... Obiecałem sobie: za 5 sekund juz nie bedziesz myslał, 5, 4, 3, 2 , 1, 0 i nic...znowu zaczynam...mózg mi się zlasuje:)
  5. tomal

    Natręctwa myśli...

    midaa ciebie to rozśmieszyło, a mnie to załamuje, że można mieć cośt ak głupiego...mi to się wydaje, ze to już czasami to chwyta sie wszystkiego, czego się boimy. A najgorzej jest, ze jak mam spokój np. tydzień luzu, to wydarzy się coś co mnie poruszy, wywoła jkieś ujemne emocje, to wtedy koniec, tak własnie się stało ostatnio...to już trwa tydziń. A teraz to koszmar jest, ale jakos waira w walkę mi nie odeszła i to mnie własnie zadziwia. Z jednej strony nie mam siły już, a z drugiej jakoś daje rade. Ale co pozostaje, ile mozna tak zyć?! Jak ja bym poszedł do lekarza, to ja nie wiem co mam mu powiedzieć, bo ja sam nie potrafię tego zdefiniowac, ale cóż...trzeba sie wziąść za siebie
  6. tomal

    Natręctwa myśli...

    Ja mam pytanie do siebie w takim samym kontekście...otóż gdy przed pójściem spać, zaczyna mi walić szybciej serce i w ogóle, to jak zamkne oczy to pojawiają mi sie mysli, że np. widze siebuie i coś mówię, albo jakieś sceny, rozmowy -oczywiście zmyslone, nawet ostatnio nawet jakieś dźwieki, ale tylko tkie w głowie. To jest straszne, nie mogę tego opanować...juz mnie nawet mózg boil jak ja o tym myslę...tragedia ;( Samo myslenie o tym już powoduje u mnie przyspieszenie akcji serca...Postanowiłem z tym walczyć, ale nie mogę, chyba zapisze się do lekarza. Bopję się, ze już naprawdę zeschizuję
  7. Otóż postanowiłem sobie walczyć ztym i wygrać Zaskakujące...moze, jesle to ma się około już 3 lat prawie...Musze powiedzieć, ze idzie mi nienajgorzej, ale nie potrafię dokońca wyłączyć tej reakcji organizmu lekowej przed pojściem spać...no to jest tak, ze np. 3 dni nic mnie nie bierze,bo jakoś to hamuję. Natomiast potem robi mi się tak, że chodze już cały taki w napięciu...wystarczy, nie wiem, jakiś czynnik i klops;/ Pojawia się szybsze bicie serca, zamulanie mózgu, czyli u mnie to akurat jakieś rozmowy sie pojawiają w myslach...głupie to, ale niestety trudne do opanowania, chociaż częściowo mi sie udaje:) Wydaje mi się, ze kiedys za dużo naczytałem się na temat chrób psychicznych i poprostu coś takiego mi zostało w mojej psychice, że czasami poprostu wydaje mi się, ze mam jakis objaw. I ponad to doszedłem do wniosku i to słusznego chyba, że za dużo sytuacji postrzegałem jako jakies zagrożenie, dla własnegoz drowia i za często mi się uruchamiała ta reakcja... Najalepsza rzeczą jest coś takiego, że poprostu czasami jest mi strasznie źle i chciałbym o tym pomówić, ale jak co do czego przychodzi to w ogóle nie wiem co ja mam powiedzieć(?). Poprostu nie potrafię opisać tego, momentami to mi sie wydaje aż nieprawdopodobne, że mogę coś takiego mieć jak nerwica. Mam nadzieję, ze mi się uda...chociaż wiadomo, zę to tak nie przejdzie po jednym dniu...ale jestem dobrej myśli...pozytywne nastawienie:)
  8. tomal

    Strach przed schizofrenią

    Ja to mam tak, ze jak mnie dorwie napad lęku to wydaje mi się, ze słyszę jakieś odgłosy w uszach...fakt wtedy mi się wostrza wszystko ze strachu...jeszcze jak sobie przeczytam o psychozie, albo schizofrenii to to jest dopiero zabawa...
  9. Mi to się wydaje, ze problem wtedy robi się natrętny, kiedy my staramy się z tym bardzo walczyc i o tym nie mysleć i dodatkowo dochodzi strach przed tym, ze w ogóle o tym myślimy...ja tak miałem...ale powiedziałem sobie dość!!!przecież to są wybujałe rzeczy i jakoś narazie się trzymam..jedyną rzeczą, która mnie gnębi to jest lęk, czasami tak wracający, ze poprostu aż mi się żyć odechciewa...
  10. NAjbardziej to mi się podoba, że przekonujesz się, ze wszystko O.K., ale coś w środku ci mówi, ze jednak nie. Np. ja dzisiaj miałem takie wrażenie, że jest mi jakos tak dziwnie. Mówię sobie "Dość. To tylko wymyślone", ale uczucie pozostaje. Mi wydaje się, ze jak zmieniłem sposób myślenie to się udało. Powiedziałem sobie, że koniec analizy wszystkiego :objawów, skad to mam i co to i itp. Stwierdziałem, ze jak to mam to mam i tyle, no co mam zrobić. Napewno nie będe się tym przejmował. Muszę Wam powiedzieć, że może to nie jest takie rewelacyjne, bo odczułem, ze jak ignorowałem "to" to jednak bardfziej mnie męczyło. Ale jak to "olewam" to jakoś mi lepiej. Czasem mam wrażenie, ze uciekam, ale jeśli nie wiem np. o co mi chodzi z tymi natręctwami czy lękami to po co soobie zawracać głowę? W końcu dopiero mozna cos zdziałać wiedząc o co chodzi :)
  11. W sumie to nie wiem gdzie mam ten temat wstawić, bo on słakda się i z nerwicy lękowej i natręctw i prawie uwolniwnia się od tego. Powiem Wam co mi na sercu leży to może bedzie mi lepiej na duszy... Ostatnio jestem strasznie skołowany, sam nie wiem czego mi się chce. Siedząc gdzieś dostaję okropnego napadu smutku, ale tak strasznego, ze poprostu chce mi się płakać..najgorsze jest to, ze ja właśnie nie mogę tego zrobić, nie mogę się rozpłakać. Czuję, ze to by mi pomogło...Gdy dostawałem takiego nastroju to poprostu np. kładłem się na łóżku i dołowałem się tym smutkiem, już mi się zbierało, a tu nic. Wiem, ze to dziwne:| Jeszcze gdy o tym myslę, ze chciałbym się wypłakać, a nie mogę to poprostu czuję jak dostaje gęsiej skórki a takiegich "nerwów" -czyli odrazu wiem, że to coś musi być z nerwicą. Już odkrylem dzisiaj chyba, dlaczego mam takie coś...poprostu nagromadziło się we mnie dużo emocji typu wzruszenie, ale również i smutek i jakoś nie znalazło to wyjścia. NAwet próbowałem kilka razy z moim najlepszy przyjacielem jakoś tak pogadać, bo w myślach miałem różnego rodzaju wyobrażenia, ze to by mi pomogło, ale nic. Co innego w realu, a co innego w głowie. Dziaisaj doszedłem do wniosku, że wszystko w mojej głowie kręci się wokół tego, te napady smutku, te pojawianie" się w myslach sytuacji, które mogłyby mi pomóc. Jakoś sobie radzę narazie, bo zmieniając swoje nastawienie zwlczyłem prawie nerwice, nie mam już jakieś natręctw, ani lęków. Chyba, ze się mocno nakręcę to wtedy. Tylko mi "to" pozostało...Wiem, ze to dziwny problem, dla mnie też dziwny, ale narazie nie mam pomysłu na jego rozwiązanie...dlatego zwracam się tutaj, bo może znajdę jakiś sposób, który wy mi napiszecie :) pozdro
  12. Źle się wyraziłem. Poprostu staram się o tym nie mysleć, nie analizowac ciągle wszystkiego. To nic nie daję, a wręcz szkodzi, bo casami mozna dojśc do znowu innych wniosk,ów i wszystko od nowa. A co do mówienie do siebie i przekonywania siebie...wydaje mi się to nienormalne, dlatego powstrzymuję...Jakoś trzeba sobie z tym radzić i pokonac to.
  13. Jeżeli był podobny temat to proszę dac do niego link, a mój zamknąć. Nie chcę zaśmiecać forum... Otóż mój problem jest taki, że od 2 lat mam objawy nerwicy lękowej +chyba natręctw. Zaczęło się to nocnymi atakami 2 lata temu. Nie było to miłe, wręcz przerażające dla mnie. A potem tak zostało co wieczór przed pójściem spać napada mnie lęk i trzęsie mi się wszystko. Ale tylko wieczorem, rzadko zdaża się, żebym w dzień miał jakieś objawy. To musi być wtedy bardzo mocny strach. Miałem to co reszta, strach przed zrobieniem komuś krzywdy, itp. Jakoś to minęło. Teraz wróciło...:/ Staram się powstrzymywać jakoś te moje mysli, reakcje. Zauważyłem, że ciągle coś analizuję, wymyslam jakieś dialogi w głowie z innymi, albo mówię do siebie, znaczy przekonuję się np. o niedorzecznośc własnych objawów. Jestem tego świadom i staram się to zmienić, narazie te zmiany mi dobrze wychodzą:) Jednak te objawy pozostały. Najgorsze to, że odczuwam w środku jakiś smutek i nie potrafię się go pozbyć. Chcę mi się płakać a nie mogę. Dłuższe myślenie o tym powoduje u mnie typowe objawy nerwowe(gęsia skórka, uderzenia gorąca) i złość. Teraz znowu wracają mi te mysli, oglądająć jakis kryminał, morderstwa i itp. Mówię sobie, że to tylko myśli, że nic mi nie grozi. No ale mam czasami wrażenie, że naprawdę mógłbym to zrobić i znowu cała kaskada nerwowa. Nawet myślałem, że to może PTSD(po tym ataku 2 lata temu). Dodam, że jak byłem mały to miałem koszmary nocne. I przeczytałem, ze to charakteryzuje osobowośc nadwrażliwą. Trochę w tym prawdy, ale pracuję nad tym. Pomóżcie. Doraźcie, pocieszcie:)
  14. U mnie to objawy najczęściej pojawiają się przed pójściem spać. Kładę się do łóżka zamykam oczy i...odrazu zaczynają mi się wyobrażać jakieś dziwne sytuacje z ludźmi, mówię cos do nich i itp., albo jakieś idotyczne teksty mi po głowie chodzą. Ratuję się tym, że jak otwieram oczy to wszystko znika...naszczęscie świadomośc, że to mam trzyma mnie przy życiu. Przynajmniej to nie żadna schizofrenia. Czasami to czuję się jakby mi się mózg zapchał. Normalnie mam taki "tłok" w głowie. Owszem oprócz tego zdażają się standartowe lęki...:/ Ciekawi mnie ile to jeszczę zniose...ehhh
  15. tomal

    Again return

    Nie wiem, byc może to nie ten dział, ale trudno mi to zakwalifikować. Opowiem wam co mi jest, bo już naprawdę nie wiem co robić. Otóż w kwietniu ubiegłego roku dostłaem 3 razy czegoś takiego: Kołatanie serca, panika, straszne uczucie mdłości. Badania nic nie wykazały, więc niewiadomo co to mgło być. Chyba nerwica. I zaczęło sie, co noc miałem "stracha", że takiec oś się zdaży, no ale się nie zdażało. Chyba to uczucie strachu przed pójściem spać zapisało sie u mnie, bo nie było prawie dnia od tamtej pory, zebym tego nie odczuwał wieczorem, odziwo w dzień nie mam czegoś takiego. Pojawił sie kolejny motyw "że komuś coś zrobie". Trzymało mnie to dość długo, ale chyba sobie z tym poradziłem. Wogóle na jakiś czas miałem spokój z takimi problemami, ale one wróciły. Teraz mam coś takiego, że przed pójściem spać dostaje czegoś takeigo, że mowie do siebie , albo opowiadam coś sobie w myślach. Mam takie "myślowe" halucynacje, na przykład, że rozmawiam z kimś przez gg, ale tak naprawde leże w łóżko i sobie to uświadamiam po chwili i przechodzi. Miałem kilka spraw, którymi się przejmowałem i to chyba z tego tak mi się zrobło. Muszę powiedzieć, że kiedyś trafiłem na strony poświęcone onanizowaniu i jego zgubnemu wpływowi naludzkie życie. I na tym punkcie miałem chyba natręctwa i obsesje. Naszczęscie minęły po długiej walce. Wogole ostatnio czuje się jak nie ja. Nie weim skąd to się wzięło, fakt zmieniłem się trochę, Przez tą nerwice postanowiłem nabrać trochę pewności siebie, być bardziej odważny, a nie jak kiedyś taka cicha myszka oraz spotykać się z przyjaciółmi To jest chyba jedyny plus, ale to co ja mam zrobić z tym co mi jest staram sam się przekonać, że to tylko wyobraźnia i nawet specjalnie się nie przejmuje, ale uczucie strachu, czy leku jest obecne. Co o tym sądzicie???
  16. tomal

    return chyba ;/

    wiem, że nerwica ma mase objawów, właściwie to każda rzecz może być przez nią spowodowana.. najgorsze jest to, teraz juz mniejszy mamten lęk, że zwarjuje i komuś coś zrobie. Właściwie te 2 towarzyszą mi od długiegio czasu.....i dość długo mnie tak mocno trzymały, ale jakoś sobie z nimi radze. JKeszcze jedna rzecz jest, mianowicie gdy kłade sie spać(zawsze to sie zdarza wtedy, chyba dlatego, ze moje pierwsze ataki odbyly sie przed pójściem spać), gdy zamykam oczy pojawiaja mi jakieś sceny, bezsensowne i mam ta,kie głupie uczucie. Czasami uda mi się je powstrzymać, a czasami nie. Ale jakos sobie do rozsądku przemawiam... Ostatni mój objaw to pocenie sie na twarzy, owszem juz poczytałem jaki to i czego objaw i....to był głupi pomysl, ale trudno juz sie tak nie przejmuje..... już raz mi się udało pokonac to na dobre, jednak gdy mam takie złe dni "doły" przypomina mi się..... mam nadzieje, e nie bedzie xle
  17. tomal

    return chyba ;/

    witajcie, dawno tu ie byłem. Chyba z pół roku ponad.... Teraz jestem na polu minowym..... Otóż chyba cos mi wraca, ale to chyba dlatego, ze ze zmęczenia mi puszcza obrona psychiczna. otóż dzisiaj w niocy obudziłem sie i wydawało mi się, że mi sie pole widzenia zmniejszyło, znaczy zwężyło, że wszystko jest węższe...tuo było na tyle smieszne, że ja wiedziałem, że to mi sie wydaje tak jakby no bo jak to sie może zrobić nagle. No i co zrobiłem....pioszedłem na dół, usiadłem i nagle wszystko wróciło do normy. Ostanie 2 tygodnire to było dla mnie życie w ciągłych nerwach, nieudany wyjazd, mnóstwo złości i żalu i to chyba stąd. Mam nadzieje, że uda mi sie to powstrzymać?! jeszcze jedno, czy z 'merwów' mozna czuc takie jakby napięcie mięśni żuchwy, jakos takie cos mam chyba i to nie jest przyjemne? Ostatnie pytanie, czy przy nerwicy mozna miec hjakieś takie halucybnacje, że na przykłąd coś sie wydaje(że jakiś dziwny smak się czy=uje, albno jest się jakby "po drugiej stroni"-czyli takim przymulonyum?? No i, czy jak opisąłem tą sytuacje na samym początku, gdy się obudziłem....to jest świadectwo io chorobie psychicznej, bo to była pierwsza mysl, która mi do głowy przyszła.....znaczy chyba byłem swiadom objawów jakby co ?! dzieki za odpowiedź
  18. Własnie trafiłaś w dziesiątke. Też miałem podobnie, cały czas lęk, strach. nagle go nie mi i...dziwnie się czułem, właśnie mi czegos brakowało. Nawet chyba go polubiłem. Zacząłem walkę z lekiem, nawet z dobrym skutkiem, ale teraz po kilku tygodniach widzę, że chce on wyjśc, którędy się da. Jeszcze jakoś nad nim panuje, ale nie wiem czy długo;/ Nawet miałem też tak i może teraz jest, że pojawiają mi się mysli wyzwalające lęk, historyjki lecące w głowie...znowu to samo :/
  19. Wcale to nie takie proste, ale jakos mi idzie. Od miesiąca nie mam ataków. Pomyslałem sobie jak teraz to nigdy....ale to nie takie proste, mnysli nachodzą, akurat te moje wszystkie lęki. Ale myśle sobie jak w dzień nie miałem, to co nagle wieczorem sie wzięło. JAk ktos ma "szajbe" to raczej całą dobe, a nie koło 22. I tak się trzymam i fajnie jest.... pozdro dla wszystkich znerwicowanych:P Ile może trwac taka stabilizacja organizmu, mniej więcej po roku działanie "choroby"???
  20. Umiem sie pozbyc tych objawów lękowych, ale te mysli ciągle są w mojej głowie. strasznie ciężko je pousuwać, ale nie powoduja takiech zaburzeń somatycznych. Co robić? Juz nie wiem odkąd nie miałem ataku. Może to dla tego???
  21. Widzę nadzieje na to, że sie porawi. Posałem wczesniej w moich postach o moich dolegliwościach. Zastanowiłem sie czy z tym tak jest rzeczywiście jak z doswiadczeniem Pawłowa... i doszedłem do wniosku, że tak. Od kwietnia czyli około 11 m-cy temu. Co wieczó9r miałem napady leku. Potem inne leki. Ale pomyslałem sobie to sa tylko leki i nic mi nie zrobia, czemu mam sie bać tego co nie realne, to tylko wytwarza moja wyobraźnia. Narazie pomaga, ale gdzies w środku czuje tż "drugą" osobę, lęk, ktory chce wyjść, ale ja mu nie daje. Teraz na mysl nachodzą mi wszystkie leki-to znaczy mysli z nimi związane. Np. oglądam o truciznach i myśle możśe sam bym wypił, itp. Mam nadzieje, że jak nie bedę sie tym przejmował to to minie. Jestem chyba na dobrej drodze, ale tak do całkowitego wyleczenia to nie tak szybko ....
  22. Mam to prawie rok bez jednego miesiąca. Różne były etapy począwszy od drgawek a skończywszy na otępieniu i strasznym lęku nocnym. Nie brałem nic a u psychologa byłem ze 2 razy, ale takie rzeczy wyciągał ze mnie, że mnie wkurzył i przestałem chodzić. Raz jest dobrze a raz gorzej. Wydaje mi się, żę u mnie nie ma żadnego problemu, tylko działa to psychika(ale odkrycie :)). Chodzi mi o to, że wielu z was pisze, że to jest jakis nierozwiązany problem albo cos podobnego. A u mnie to chyba jest głównie strach przed chorobami psychicznymi i takimi dziwnymi zachowaniami. Wiem, że to nieodpowiednie forum, ale walcze z masturbacją. Otóż na tym pounkcie miałem albo ruminacje albo obsesje. Na szczęście wszystko zmierza ku dobremu i przechodzi, ale zauważyłem, że gdy coś podświadomi mnie "bierze" to dostaje myslotoku. Staram sie nad tym panować, czasem sie udaje. Na ogół to wygląda tak: jest dobrze kilka dni, ale raz na jakiś czas musi mnie dopaść lęk, przeważnie wieczór. Nie wiem czy tak sie przyzwyczaił mój organizm i psychika. Stało tyo się dla mnie rutyną??? Czy jest cos takiego możliwe?? A i jeszcze jedno miałem wszystkie lei(komus cos zrobie) i teraz mi troche wróciły, ale staram się nie przejmować. I jeszcze jedno w dzieciństwie ok. 3 lata miałemj operacje oka i przerzyłem chyba szok poyrazowy. Krzyczałem w nocy, uciekałem. nawet teraz pamiętam co mi się sniło,a albo tak mi sie wydaje:D Wiem, że wtedy brałem magnez systematycznie i przeszło. A, moje lęki objawiaja sie zawsze przed pójsciem spać, chyba że przerodzą się w natręctwa to i w dzień, ale tak było tylko z tą "krzywdą" Napiszcie odpowiedzi na moje pytania i komentarz odnosnie mojej nerwuśki ;D
  23. Dodam jeszcze coś, że strasznie mnie to męczy. Każdy dźwięk dla mnie jest wyraźny, wtedy się denerwuje, że jakieś halluny mam. Odziwo wieczorem zawsze(przed pójściem spać), w dzień nigdy. Teraz doszły jakieś omamy wzrokowe, np. widzę jakieś błyski, zielone linie., wydaje mi się, że ręka na zdjęciu się poruszyła, albo przez chwile coś zauważe dziwnego...i to mnie zaczyna niepokoić. TO takie (sorka)gówno, że ciężko przed tym uciec. A gdy coraz bardziej staram sie ignorować to wtedy jest gorzej. Po za tym czyje się zmęczony, głowa mnie boli i jest głupio ale trzeba się cieszyć z tego co jest, aby nie było gorzej......:)
  24. siemka na przykład, gdy leże rano, albo wieczorem w łózku to czasami, teraz często nachodzą mnie rozne dźwięki "w głowie" np. piosenka, którą słuchałem, jakieś rozmowy, w głowie układają mi się jakieś histiryjki głupie. To wszystko dzieje się samo z siebie, nie mogę tego zatrzymać. Może sam to w jakiś sposób wywołuje, bo gdy się na tym nie skupiam to problemu nie ma. Co za zycie:(
  25. Najgorsze jest to, że to się bierze znikąd, poprostu leżałem i nagle.... A teraz się boje czy znów nie będzie tego samego....o matko i co z tym zrobić?! Trzeba zniwelować i nie przejmowac się, chociaż wtedy to bierze najbardziej, ale po co sie denerwować czymś co jest głupie.... P.S. postanowiłem, że będę łykał sobie magnez, może to pomoże. W dziciństwie miałem szok pourazowy po operacji i tez miałem koszmary i wtedy magnez mi pomógł, to może teraz...???
×