Skocz do zawartości
Nerwica.com

elfrid

Użytkownik
  • Postów

    2 750
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez elfrid

  1. macieywwa, ja na przełomie roku musiałem odstawić paroksetynę, a karbamazepinę, ze względu na nadmierny apetyt, lekarz zamienił na kwetiapinę. Po okresie podwyższonego nastroju w grudniu, teraz cierpliwie czekam aż wszystko się unormuje.
  2. sylvek, a brałeś kiedykolwiek jakieś inne leki psychotropowe, poza antydepresantami?
  3. miko84, w moim przypadku 3 miesiące na kwetiapinie minie za dwa miesiące. Pod koniec marca mam wizytę. Ostatnio byłem specjalnie u lekarza i dostałem receptę na kwetiapinę SR, żeby brać ją w jednej dawce przed snem (po porannej lekko mnie muliło, a przede wszystkim występowała straszna suchosć w ustach). Trudno wytrwać, kiedy nie ma natychmiastowej poprawy. Po drugie zawsze kusi "łatwe rozwiązanie", kiedy ma się jeszcze w domowej szufladzie paroksetynę, licząc, że ze stabilizatorem zadziała inaczej. Ale jakiego opracowania nie tknę, wszędzie piszą, że LPD w CHAD nie są zalecane bo: 1) nie działają - z czym się nie mogę zgodzić, 2) pogarszają przebieg choroby w dłuższej perspektywie - częstsze zmiany i skoki nastroju, stany mieszane (o taki przebieg i coraz częstsze występowanie obwinia się właśnie LPD) - co chyba rzeczywiście się potwierdza. Faktycznie może trzeba podejść do diagnozy CHAD poważnie. Tzn. bez jakieś spiny czy wielkiego halo, ale jednak postawić na stabilizatory. Bo to one mają przynieść tą jakościową zmianę, przywrócić normalność - wyrwać z błędnego koła między depresją a nieadekwatnym i zgubnym pobudzeniem i napędem. Już wiem, że same antydepresanty na dłuższą metę na nic się zdadzą, są jak przełącznik między jedną patologiczną fazą, a drugą. Tylko, że mogę sobie twardo postanowić, że wytrwam jeszcze 2 mce na samej kwetiapinie; jednak kiedy się nałożą obowiązki i nie będzie sił, trudno wytrwać w tym postanowieniu. A wracając do Twojego problemu. Potwierdzam, że mianseryna i mirtazapina różnią. Począwszy od uboków - u mnie mniejsze na mirtazapinie (mniejsze tycie), przez sam efekt działania - mirtazapina owszem działała nasennie, ale następnego dnia powodowała zwiększenie napędu, w przeciwieństwie do miasneryny. Jednak pisałeś wielokrotnie, że to właśnie mianseryna miała być lepsza do połączeń z SSRI.
  4. miko84, lęk chyba występuje w każdej chorobie i zaburzeniu psychicznym. Mi też nie odpuszcza, zwłaszcza rano, ale to na skutek odstawienia cloanzepamu. A tak ogólnie brak mi motywacji i zaangażowania. A są potrzebne jak nigdy. Wiem, że po takim epizodzie hipomaniakalnym baterie się wyładowują i jest się pod kreską (może to błąd odstawiać antydepresant całkowicie zanim rozkręci się stabilizator?). Także kusi mnie dodanie chociażby paroksetyny żeby nadać sobie, życiu jakiejś lekkości - chociaż mam dość sztucznej aktywizacji i nieproduktywnej energii po LPD. Niby nie jest źle, nie mogę powiedzieć, że wróciły objawy depresji; ale daleko do ideału. Jest stonowanie i wyciszenie i to chyba dobrze, ale ja już chyba sam nie wiem; jak wygląda ta normalność. Nie pozostaje mi nic innego jak czekać. Kwetiapinę zacząłem brać w jednej dawce na noc 300mg. Na początku tygodnia przechodzę na formę o przedłużonym uwalnianiu. Cały czas mam wrażenie, że życie i tak ucieka przez palce; kiedy inni są nim zajęci, mają na głowie prawdziwe sprawy; ja biorę lek i czekam, czekam, sprawdzam jak działa. Do bani. Jednak chce być konsekwentny - skoro kolejny lekarz stawia taką diagnozę już nie zwieję do nowego żeby dalej bawić się w antydepresanty - i zgodnie z ogólnie przyjętymi zaleceniami unikać i ograniczyć do minimum LPD. Jakościową zmianę niby już czuję - nie ma w działaniu kwetiapiny niczego sztucznego (pobudzenia, energii, bezsensowanej aktywności) charaterystycznego dla działania leków antydepresyjnych. Może wdepnąłem w normalność ale mam wrażenie, że pod kreską.
  5. macieywwa, zarówno lorafen i xanax bardzo szybką uzależniają. z drugiej strony szkoda celowo się męczyć, kiedy życie ucieka prze palce. z benzo bezpieczniejszy jest klorazepat i diazepam. w każdym razie i Tobie i mi pozostaje czekać, żeby zobaczyć jak działanie kwetiapiny sie rozwinie. Najlepiej nie gmerać i nie dodawać/zmieniać dawek innych leków; ale jak wiadomo łatwo się mówi, trudniej zrobić.
  6. benzowiec84, Możesz spróbować od razu przejść na paroksetynę z dnia na dzień. Nie brałeś wenlafaksyny przez bardzo długi czas. Skoro ma takie dokuczliwe skutki uboczne lepiej od razu odpuścić. Zarówno paroksetynę i wenlafaksynę trudno się odstawia, bo mają nasilone objawy odstawienne. Jednak to dotyczy dłuższego okresu brania (co najmniej kilku miesięcznego) i przy całkowitym odstawieniu leków. Przejście z jednego leku na drugi, kiedy to obydwa działają głównie przez wychwyt zwrotny serotoniony zmniejsza do minimum ewentualne uboki związane z odstawieniem.
  7. depresyjny, tak rozumiem. Ale trudno będzie znaleźć lek który zmieni cechy zaburzonej osobowości. Najczęściej stosuje się leki objawowo np. aby stłumić lęk, agresję lub inne najbardziej dokuczliwie w codziennym życiu cechy. Rysperydon, perazyna czy Tisercin to neurolpetyki o zupełnie innym charakterze (dwa ostatnie działają depresjogennie) niż sulpiryd, amisulpiryd czy flupentiksol. Nadto istotne jest dawkowanie - tylko małe dawki są skuteczne w leczeniu lęku i objawów umiarkowanej depresji. Jak brałeś ponad 300mg sulpirydu to był błąd. Faktycznie warto abyś napisał jakie leki brałeś w jakich dawkach oraz przez jaki okres i czy były połączenia tych leków. Z zaburzeniami osobowości jest tak, że nie wiadomo, leki z jakiej grupy będą najlepsze. Często konieczna jest politerapia. Ale można osiągnąć jakiś progres (np. depasowi się w miarę udało). PS A jak się czujesz po benzodiazepinach. Albo po alkoholu? miko84, Zarówno sulpiryd i flupetniksol są zarejestrowane, także w PL, to leczenia zab. depresyjnych i nerwicowych. Flupentiksol ma wybitne działanie przeciwlękowe. Wiem, bo przez krótki czas bardzo dawno temu brałem 1mg do 1,5mg razem z fluoksetyną. Chociaż na początku może wywoływać akatyzję. Ale nie jest to kwestia tylko mojego indywidualnego doświadczenia. Sulpiryd i flupentiksol są szczególnie przydatne w lęku, który objawia się pod postacią psychosomoatyczną (od zaburzeń gastrycznych po czerwienienie się i pocenie). Ważne aby odpowiednio dobrać dawkę. Nadto trzeba rozważyć, czy spróbować ich solo czy jako dodatek do LPD. Jeśli depresyjny kojarzy jakiś antydepresant na którym się lepiej czuł, jednak objawy w całości nie ustąpiły dołączenie neuroleptyku j/w mogłoby być pomocne. PS Uważasz, że jest sens żebyś przeszukiwał forum w celu sprawdzenia jakie leki brałeś i skojarzenia jak się wtedy czułeś? Jak dla mnie to błędne koło. Jeśli jest dobrze na sertralinie+mianserynie zostaw temat w spokoju i ciesz się poprawą.
  8. sylvek, napisałeś, że dobrze się czułeś na klomipraminie. Czemu więc do niej nie wróciłeś, tylko próbowałeś nowych leków escitalopramu i wenlafaksyny. Swoją drogą to dziwne, że tak różnie zareagowałeś na TLPD a SSRI i SNRI. Wbrew pozorom to podobne leki, działają głównie poprzez wychwyt zwrotny serotoniny i/lub noradrenaliny.
  9. Tańczący z lękami, nie. U niektórych LPD indukują psychozy, co sugeruje schizofrenie. Ale nie u zdrowych ludzi. Myślę, że z CHAD jest podobnie. Nie ma szans aby LPD lecząc depresję wywołały inną chorobę psychiczną. Mogą ją co najwyżej ujawnić, albo nasilać jej przebieg. Nie ma czegoś takiego jak CHAD jatrogenny. Bbrałem LPD prawie przez 10 lat. Od 18 r.ż (pierwsze objawy CHAD występują około 20 r.ż). Tak na prawdę musiałbym odstawić wszystkie leki, poczekać na nawrót depresji, przetrwać to i zobaczyć czy sama ustąpi, i co po niej nastąpi. Nie mam na to ani ochoty, ani siły. Tym bardziej, że z praktycznego punktu widzenia, nie ma to żadnego znaczenia. Szczerze powiedziawszy mam to gdzieś i wisi mi to. Wiem, że nie mogę brać antydepresantów solo. Nie wiem jeszcze czy same stabilizatory wystarczą. Jeśli nie pewnie będzie połączenie dwóch leków i tyle.
  10. sylvek, czyli jeden lek działał, drugi nie. Trzeba było powiedzieć, że escitalopram się nie sprawdza i wrócić do klomipraminy lub spróbować wenlafaksyny. Psychiatra nie ma czarodziejskiej kuli.
  11. mvp95, większość rodziców dzieci z ADHD najbardziej ceni metylofenidad. Za niego też zapłacisz około 200-300zł w zależności od dawki. Z leków przeciwdepresyjnych na noradrenalnę silnie działa reboksetyna i bupropion. Ale ich cena też jest stosunkowo wysoka. Metylofenidad powinien pomagać na nadpobudliwość nie tylko ruchową, ale psychoruchową, a więc poprawić koncentrację i pamięć. PS Pamiętaj, że większość osób Tutaj bierze/brało metylofenidad z powodów nerwicowych, depresyjnych; więc off-lebel poza wskazaniami. Więc jego oceny nie są zbyt wiarygodne.
  12. Tańczący z lękami, w manii nie występuję bezsenność tylko zmniejszona potrzeba snu. Czas przeznaczony na sen przeznacza się na jakąś aktywność. Pomimo spania po 2-3h przez kilkanaście dni nie odczuwa się zmęczenia. To, że ktoś nie może zasnąć i sypia po 3h, a następnego dnia jest padnięty nie jest objawem manii. I przy stanach mieszanych jest tak samo, tylko w nastroju zamiast euforii dominuje dysforia, rozdrażnienie, ewentualnie agresja (agresja, która nie jest charakterystyczna dla pacjenta i występuje jako objaw chorobowy). Co ciekawe psychiatrzy coraz częściej obserwują stany mieszane, a coraz rzadziej "czystą", euforyczną manie. Za ten stan rzeczy w piśmiennictwie obwinia się właśnie leki przeciwdepresyjne, w szczególności SSRI, które mają mieć mniejsze ryzyko indukcji manii, a jednak również nie działają w sposób do końca właściwy. Wbrew pozorom nie tak trudno odróżnić stan mieszany, od frustracji objawiającej się agresją, lękiem, bezsennością. Nadto do diagnozy CHAD, okres hipo-manii powinien występować przez ponad tydzień, niezależnie czy indukowany lekami przeciwdepresyjnymi czy występujący samodzielnie.
  13. depresyjny, Czyli to raczej objaw zaburzenia osobowości - skoro jest tak cały czas, a nie depresji czy innej choroby psychicznej. Próbowałeś neuroleptyków na takie wycofanie społeczne? Flupentiksol, sulpiryd mogą człowieka uspołecznić, zwiększyć potrzebę kontaktu z ludźmi.
  14. Tańczący z lękami, ale pod kątem czego / jakiego rozpoznania się leczysz? Żadnego z trzech branych leków nie bierzesz w dawce terapeutycznej. Może beladin ma tu rację - faktycznie to leki wywołują u Ciebie lęk i napięcie, skoro boisz się podnieść dawkę.
  15. Tańczący z lękami, wątpię żeby coś z tego wynikło. kiedyś przy okazji zrobiłem sobie badanie tarczycy (fakt, że to podstawowe) i wyszło wszystko w normie. Jeżeli wynik jest w normie lub jej granicach, dałbym sobie spokój z badaniami. Zwłaszcza, że Ty chcesz powiązać konkretną wynik (np. kortyzolu) jako źródło swoich problemów. Psychiatrzy często nie zlecają dodatkowych badań, żeby nie potęgować lęku u napięcia. Zwłaszcza w przypadkach zaburzeń nerwicowych. Fakt, że lekarz sam wątpi i podejrzewa coś fizycznego, w hipochondryka z nasilonymi objawami lęku; byłby to gwóźdź do trumny, skutkujący pogorszeniem stanu i potrzebą kolejnych badań, badań.
  16. depresyjny, ale miałeś tak "odkąd pamiętasz", czy zaczęło się w jakimś konkretnym momencie, wieku?
  17. macieywwa, eee tam, nikt nie leczy nikogo na siłę. To, że idziesz do szpitala psychiatrycznego, nie oznacza, że nie musisz wyrazić zgody na leczenie (chyba, że jesteś ubezwłasnowolniony częściowo lub całkowicie, bądź zostałeś przyjęty bez zgody, ponieważ Twój stan zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu albo życiu i zdrowiu innych). Lekarze też wolą przepisać lek, do którego pacjent ma pozytywne nastawienie, bo to oznacza lepszą współpracę.
  18. beladin, Ale przecież już nie bierzesz, więc chyba nie powinno być problemów z wyciąganiem wniosków, czy logicznym myśleniem? Uważasz, że to są długofalowe nieodwracalne skutki? Nie chcę ani chwalić ani oskarżać LPD. Sam mam do nich ambiwalentny stosunek, zdając sobie sprawę, że na mnie działają one inaczej niż na większość osób. To przez LPD niedawno i w przeszłości narobiłem sobie samych problemów - patrząc z perspektywy czasu zwłaszcza. Co z tego, że nastrój miałem świetny. Jednak mimo wszystko nie ekstrapoluje swoich doświadczeń na innych i nie odradzam stosowania. Rozumiem, że na miko i innych np. paroksetyna działa sedatywnie i może wywołać anhedonię. Chociaż mnie na ponad miesiąc wyrwała z butami, pełna aktywność, 3h snu na dobę. Tak się działo też po wenlafaksynie, fluoksetynie, mianserynie. Puenta jest jednak taka, iż nie formułuje na tej podstawie jakiś generalizacji w stosunku do wszystkich. Chociaż, uwierz mi, obecnie mam fazę anty-LPD, bo dostrzegłem ile pochopnych działań i decyzji podjąłem, które miały fatalne konsekwencje, nie tylko finansowe, ale życiowe. Chociaż zawsze działały sztucznie i prowadziły do niekonstruktywnej aktywności, powodując, iż działałem jakby poza własną świadomością i rzeczywistym wglądem wgłąb siebie. Ty to robisz w każdej, prawie, wiadomości. Musisz przyjąć do wiadomości, że na innych te leki działają inaczej niż na Ciebie. Nie jesteś farmakologicznym Kolubem, który odkrył Amerykę w postaci psychoterapeutycznego Eldorado. Zdajemy sobie sprawę, gdzie leży Eldorado, jednak nie dla wszystkich jest ono złotym środkiem.
  19. beladin, Nie mieszajmy ludziom w głowach. Depasowi przy jego zaburzeniach osobowości, gdzie dominującym objawem jest lęk i niestabilność emocjonalna (plus nadużywanie używek, próby samobójcze) przeciwlękowy antydepresant typu wenlafaksyna lub paroksetyna oraz coś stabilizującego, umożliwiającego dystans i odcięcie ciągłych emocji od bieżących wydarzeń, jak topiramat, jest w 100% wskazane i jak pokazuje życie sprawdza się. Nie ma co na siłę prowadzić krucjaty antylekowej. Tym bardziej, że depas sam ma pociąg do ciągłej zmiany leków. Może na połączeniu topiramatu i paroksetyny w końcu mu to przejdzie - to będzie oznaczać, że leki zdały egzamin. Że w końcu zajmie się życiem, przestanie na bieżąco sprawdzać reakcje na leki i snuć kolejnych farmakologicznych kombinacji.
  20. macieywwa, bez wpadania w skrajności w skrajność. Kwas walproinowy podobno jest dość skuteczny, zwłaszcza w stanach podwyższonego nastroju. Przy epizodach mieszanych, gdzie dominuje dysforia i agresja zalecane są sedatywne stabilizatory, a nie np. lamotrygina. Oczywiście farmakologia poszła do przodu, są nowe leki ze wskazaniami w CHAD. Jednak CHAD CHADowi nie równy i w stanach mieszanych, lub przy częstej zmianie faz - w badaniach - większą skutecznością cieszą się starsze leki np. karbamazepina. Neuroleptyki (np. olanzapina, arypiprazol) i lit są z kolei wskazane w tzw. czystym CHADzie, gdzie w manii dominuje przede wszystkim euforia.
  21. mvp95, lekarz pewnie w pierwszej kolejności wypisze atomoksetynę, bo nie jest na różową receptę. Przepisuje się ją jak każdy inny lek. Jest refundowana tylko u dzieci od 6 r.ż. i młodzieży. U dorosłych nadal ADHD i ADD nie występuję. Wraz z ukończeniem 18 r.ż. znika, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
  22. beladin, U mnie każdy LPD powoduje wzrost energii, motywacji i emocji. Chociaż stan ten jest sztuczny (i może faktycznie nie do końca wszystko świadomie się odczuwa) to lepszy rydz niż nic. Na razie próbuję kwetiapinę solo, ale ostatnio się złamałem i znowu zacząłem brać paro. Mam taką ponurą hipotezę, że najpóźniej wciągu 6 miesięcy od odstawienie leków, wrócisz do nich.
  23. beladin, i w tym miejscu chcę zadać Ci pytanie, które postawiłem w wątku moklobemid. Jakbyś mógł tam zajrzeć
×