Skocz do zawartości
Nerwica.com

wieslawpas

Użytkownik
  • Postów

    7 911
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wieslawpas

  1. monk.2000, Czemu sobie wybrales taki awatar? To jest jakiś dinozaur? Co sie tyczy monitora to moze taki szerszy jest dobry dla kogos kto oglada filmy, albo może na raz otworzyc dwie stony worda albo excela. -- 01 gru 2013, 05:57 -- -ista, co to jest Baator?
  2. -ista, Co może zmienić naturę człowieka ? Duże ilości wódy.
  3. Reiben, W tym samym czasie mialem artmii i ta klucia pozniej jakis samo wszytko minęło. Cieżko fizycznie pracowalem wtedy i marnie się żywilem bo jak gotować żarcie po ciezkiej robicie. A byłem wtedy w UK, wiec żywilem sie głównie jedzeniem ze słoikow. Mialem też drgnia powieki ale wtedy postanowilem jeść codziennie czekolade i mi przeszło. Możesz kurcze zle siedzisz za kompem, albo przeslileś kregosłup? -- 01 gru 2013, 05:48 -- monk.2000, Dzieki napisalem coby sie troche uspokoic. Kieyds tak sie uspkajalem i wszyla z tego cala książka:) A pozniej druga, ale przy tej drugiej to bylem już uspokojony i pisalem dla rozywki i z nadzieja na wydanie. Wydać się wydało, ale kupe kasy na piwo, nie zaluje bo melanże staly sie czymś co zaczeło sie w życiu podobać i żyło sie od melaznu do melanżu do melanżu. No ale chciało się żyć. Co sie tyczy zmian to statystyka mowi, ze ze ktorymś razem się uda. Trzebe tylko cały czas probwać, jak nie tak to inaczej.
  4. -ista, odobine mnie pocieszyleś, ale ostatnio mam takie napiecia ze zazylem bezno na sen. Generalnie teraz mam jakas inna nerwice niz te co mialem kiedys. Teraz mam takie stany napiecia jak siedze w biurze, jak z kims rozmawiam, w knajpach no i po nocach spać nie mogę. W dawnych nerwicach mialem napady paniki, lęki, doly polękowe. Teraz tego nie mam. Jakie Ciebie mecza objawy?
  5. Reiben, Siemanko, juz polubilem ten Twoj awatar, dobrze ze sie pojawił. Mialem też takie klucia po lewej stronie i mysalem ze to serce, albo coś poszedłem do lekarza, z rentgenem a on mi powiedział, ze to zwykle nerwobóle. Jak na razie od tej pory przeżyłem 5 lat i nic od tego kłucia sie nie stało.
  6. za kazdym razem w wychodzeniu z nerwic pomagalo mi powolne wchodzenie w lepszy swiat. Teraz mam jakas inna wywołaną stresem i obciażeniami. Duże znaczenie miala praca, kiedys mialem taka obciazajaca prace w helpdesku, w koncu przestalem tam pracowac i po jakims czase nerwica mi minela, chociaz nie mialem pracy, ale czulem ze ta praca mnie wyczerpuje, ale i tak nie zmienialem. Gdzie indziej tez nie bylo lekko, ale zmienil sie uklad i nerwica tez mi zelzyla. Sz szkoda pisac na ten temat, to stare dzieje.
  7. -ista, piszesz poważnie, czy zartujesz?
  8. -ista, Monika to ladna dziewczyna. Ale dzis nie czuje sie na silach podemowac takie tematy.
  9. silence_sadness, Mam takie okresy ze raz jest a raz jest mimialna i mozna powiedziec ze nie ma. Po prostu mam nawroty. rok 2000 - 2002 - nerwica 2002 - 2009 okres zdrowia 2009 - 2010 - nerwica 2010 - 2013 okrez zdrowia 2013 - teraz nawrót jak widac wiecej bylo lat zrowia niz choroby. A jak u Ciebie to wyglada?
  10. *Monika*, Mnie swego czasu to marzenie pokazalo inny lepszy swiat. I od niego zaczelo sie wyjscie ze swiata nerwicy i pwole wejscie do nowego świata z poczuciem szczescia i minimalna nerwica. Całkiem fajnego świata,ale od motocykla sie zaczęło, to był nowy swiat, kurs do prawka, zdany ekazmin, kupowianie ciuchów, nowe miejsca, nowe tematy, nowi ludzie. Przeamywanie lekow przed wyjazdem z Warszawy, wyjdzanie co raz dalej i dalej i znajdowanie szczescia w tym przelamanym "dalej". Motocyle to przedwsztkim ludzie ten świat wrażen, doznan, miejsc rozmów. Teraz moto juz tak ne mnie nie dziala. Teraz podobe uczica mam kiedy patrze na kobiety ktore sie podobają. Wczesniej jeszcze pol roku temu tak nie mialem. Kobiety sie pobaly, ale nie wywowywały aż takiech poztywnych emocji. Nie wiem czy to kwestia przerważliwiania, sa na forum takie dziewczyny ktore bardzo mi sie podobaja, dla nich mogłbym przełamać swe lęki.
  11. Rozpisalem sie bo jak pisze to mysle o czym pisze a nie czyms innym. Mam taka teskonte zeby spobie spkojnie posiedziec na tym watku bez jakiegos meczącego stresu. Kiedys sobie tutaj zagladalem i jeszcze czyalem posty tych co sie wyleczyli z nerwicy i nie wiem kiedy zaspialem, po prostu nie wiedzialem kiedy zasypiam.
  12. Siemka zalozylem watek Szkola Przetrwania, post1432042.html#p1432042 bo kupe stresu kosztoal mnie zeszly tydzien a mozna bylo tego uniknać. Jak sobie radzic.
  13. *Monika*, Monia, odkad kupilem auto malo jedze na moto.
  14. silence_sadness, No tak przeciez to sa tylko glupie lęki. Bede musial jakoś sobie z nimi poradzić. Genralnie dzisiejszy dzien uplynal mi po znakiem duzego stresu bo mam jakas takia ostatnio serie wydarzeń ktore mnie mocno stresowały i dziś rano po raz drugi z rzędu zarzylem benzo zeby zasnać, czego nie musialem robic do tej pory. Dla mnie zarzycie benzo na sen nie jest czyms normalnym. Obudzulem sie okolo 15 wszedlem forum i zaczalem no napisalem posta o tych problemach ze spaniem. Co mnie nakreciło, poźneiej jakiś gościu z forum napisal, czy chce sie dziś spotkać a ja dziś chcialem spokojnie posiedzieć, no i sie zestresowalem. Pozniej pojchalem taki rozemocjonowany do kolegi i ogladalsmy z poczatku paragraf 22, ale okal sie kiepskim filmem, no to przelaczlsmy na porucznika Colombo. Oglądałem to i byłem cały rozbity w głowie tylko mysli o tym czy ja bede spał w nocy bez benzo, no i w ogole cala masa mysli wokól tej nerwici o lekach o terapiach, o tym co tutaj robic nocą bo u tego znajomego nie pasuje za dlugo siedzieć. Generalnie przez caly czas bardziej koncetrowalem sie na tych myślach niż na filmie, a te mysli generuja stres i rozbicie i koło sie zamka. Dopiero jak zadzwonil znajomy i pyta czy mam ochote wyskoczuc do knajpki uspoilem sie bo wiedzialem, ze jest juz plan na wieczór i bede mógł o jakieś normalej godzinie czyli 1 w nocy wrocic do chaty i zasiąść sobie spkojnie na forum po skończonm dniu. Po koniec to juz nawet zaczał mnie ten film interesować i zapomnialem o tych wsztkich stresujacych myslach. Żal mi bylo odchodzic o kolegi bo zaproponowal mi obejrzenie drugiego filmu z Colombo No i pomsyalem sobie ze sie w koncu jakoś uspokołem poźniej w knajpie gdzie halaś znowu bede cały rozbity. Ale jak już się umówiem ze ide to ide a to trzeba bylo może sobie odpuści. Z prawdziwym żalem i smutkiem wychodziłem od kolegi bo nasze seanse filmowe sa zawsze w takiej fajnej przyjaznej atmosferze no i bardzo dlugo go już znam, a jak sie kogos zna tak dlugo to czuje ze to nie jest takie porzchwne jak rozmowa z kims kogo poznalo sie z zeszlym tygdniu. No i pojechałem do tej knapki to jest pub zielona geść. Wchodze do środka i słysze ze jest cholernie głośno, jak tutaj w ogole wysiedzieć, że znowu bede rozbity i nie dede mogł spać w nocy i że znowu bezno. Chalas jak jasna cholera i jedoczesnie mysli o tym jak tutaj wyciedzec z tymi znajomymi, w tym halasie. No i tak siedzialem męcząc sie mocno z nastrojem i myslami, ale poszedlem do kibelka i tam przechodzi sie przez parkiet i jak przechodzilem to zatanczylem no fajnie sie zrobilo. Fajne laski ja mialem szczery uśmiech na twarzy bo czulem sie szcześliwy, i dziewczyny sie mi przygladaly bo czlowiek taki usmiechniety radosny to bardziej sie im podoba. No pamietam, ze jak tak z nimi siedzialem to co chwile wychodzilem sobie niby do toalety a po drodze tam i spowrtem jakis tanec na parkiecie. Faknie bo ciasno, duzo lasek. No i polepszyl mi sie nastrój. Nie moglem siebie poznac, pal licho halas, jest fajna impreza. Pozniej zaczelsmy poruszac smutne tematy i nastrój kompletnie mi siadł. Wszedlem znowu w ten nerwicowy swiat. Ale jak wychodzilem z pubu czulem sie dobrze. Bardzo fajnie pożegnalem sie z tymi znajomi, az sie smiala dziewczyna co siedziała obok na przystanku. A ja zaproponowałem ze ja podwioze, no ale wadomo ze przeciez z nieznanym nie pojedzie. W sumoe z knajpki mimo halasu pojechałem w dobrym humorze. Martwiac sie tylko o to czy sie wycisze po tym wsztkim. No o tak to zleciało. silence_sadness Mam nadzieje, ze odpowiedzialem na Twoje pytanie wyczerpująco :) Licze ze chociaz ktoś to przeczyta... a może nawet sie odniesie...
  15. chciałbym żebyście wypisywali sposoby na radzenie sobie z emocjami i sytuacjami. Dla mnie nauka z tego tygodnie jest to ze trzeba rezygnować z pewnych rzeczy, na przykład wizyta u lekarz i terapia grupowa jednego dnia. Jedno i drgie stresuje chodzi o to zeby sobie pewne rzeczy odpuszczac. Przekładać, nie dopuszczac do napiętrzenia stresu. Mialem trudny dzien - dzwoni kolega zeby pojsc do knajpy, to odmówic zwlaszcza, ze mamy juz jakies plany na spędzenie spokojniejszego wieczora. Jade do znajomego i siedze w mieszkaniu to wieczorem juz nie lece do knajpy. Powiem Wam, ze takie bieganie tłuczenie sobą, nie odpuszczanie spraw wygenerowalo u mnie w zeszlym tygodniu duzo nerwów a ta to nakłada sie stres bieżacy. Widze, ze gdybym z paru zachowan zrezygnował, podszed inaczej to czuł bym sie lepiej. Pisze swoje rady, spostrzeżenia i obserwacje.
  16. Nortt, aha, ten pieporzony plecak stal sie czyms w rodzaju plecaczka bezpiecznika, wszegdzie gdzie chodze to go biore. Terz bez niego czuje duzy niepokoj. A benzo i wsztkko inne mam. To jest takie zachowanie zapezpieczajace. A juz kurde dobrze sie czulem bylem na imprezie i mysalem ze jedyny problem to bedzie sie wyciszyc po tym halasie.
  17. Miałem sie dzisiaj wyciszyc wyszlo z tego prawdziwe g. jedna pieprzona rzecz nie daje mi spkokoju - zostawiem u znajomego plecak ktory zawsze ze soba nosze, ten plecek stal sie dla mnie czyms w rodzaju zabezpieczenia, wszedzie go nosze a dziś został u niego bo sie spieszyłem i zapomnialem go zabrac. Te same leki mam w mieszkaniu, ale bez tego plecaka czuje sie zle. To znaczy mam taki prawie napad paniki i duzy niepokoj. Nie wiem co mam zrobić jak by tutaj byl czulbym sie 10 razy lepiej. Ten skurwysnki los sie na mnie uwzial i od paru dni nie daje mi spokoju kazdego dnia wyskuje jakis kwas, ktory mnie rozbija nerwowo.
  18. A ja ide do znakomego ma Andrzej na imie. A dzis Andrzejki, bede pewnie po polnocyc na nocnych darkach.
  19. hania33, Hania jak masz taki jeden dzien to wez sie nie wkręcaj, czasami sa takie dni.
  20. nerwa, Mnie sie tych nadprogmowch godzin snu zebrala cala masa. Moze uda mi sie dzis zasnac na klasycznej dawce leku. Jade zaraz do znajomwgo, poadam i na moment odpoczne od tego. Szkoda mi Hani, ma dzisiaj trudny dzien. -- 30 lis 2013, 20:19 -- hania33, Ale napisz czy coś się stało, jest jakies wydarzenie ktore wypowiedzilo Cie z rownowagi???
  21. Zalatana23, Oryginalny seroxat jest duzo lepszy.
  22. Reiben, Cos Ty wczoraj porabial, że cie na nocnych Markach niebyło????
  23. hania33, Hania dzisiaj masz taki dzień, ja tez nie mam lekko, sa dni zwatpienia ale sa i tez dni nadziej i czlowiej mysli po co tak wczesniej zle myslal. Kurcze Hania, ludzie z tego wychodza. Nawet u mnie na terapii grupowej sa tacy. Ale napisz czy sie cos konkretnego wydarzyło? No i powiem Ci, ze lekarz tez nie chce mi zmienic leków. Jade na coaxilu.
  24. nerwa, Przyznam szczerze zeby tylko nie jęczec ze i ja mialem wiele fajnych chwil w zeszłym tygodniu. Wsztyko to wypisuje w tym wątku "co dobrego mnie dzis spotkalo". Nawet przechodziły mi obajwy w miejsca gdzie je mam. Tak wiec bylo dużo pozytywów. Tylko z tym spaniem sie męcze. Tylko ze śrdnio śpię 10 godzin już za dnia i możne dlatego nie moge zasnąć w nocy. Czy wy spice tez tyle czasu?
  25. hania33, Hania bo to tak jest raz lepiej z raz gorzej. Dla mnie dni wolne to zawsze sa gorsze, bo w tygodniu to zawsze sie cos dzieje.
×